Góra Rzeki
+8
Krgar
Icy
Narkomanthik
Inter
Mestor
Nenille
Kahei
Azhrarn
12 posters
MoonCall :: Kraina :: Dolina Tęczy
Strona 2 z 7
Strona 2 z 7 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Re: Góra Rzeki
O, a kogo my tu mamy :) Mestor ocknął się nagle, wbijając wzrok w kopytne. Wybił się od podłoża, a wręcz wystartował jak z torpedy. Wbił kły w szyję jednej z łań, a dokładnie w tą, którą zaatakowała już Nenille. Omnomnom, zassał się w nią, balansując przy jej ciele jak wąż. Ogon wirujący mu w powietrzu, a beznamiętny wyraz pyska zupełnie do siebie nie pasowały. No ale kto się czepia o szczegóły?
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Góra Rzeki
Samica odbiła się od łap i dołączyła do białasa (Inter) , nie znała jego imienia. Nie miała zamiaru pomagać panu mamwasgdzieś.
Może i nie była za szybka, ale była na prawdę zwinna i wytrzymała. Swoimi zgrabnymi ruchami i pląsami postanowiła zdezorientować łanię, co rusz raniąc ją w bok bądź gdzie indziej. Praktycznie się nie ruszała z miejsca, a szybkość w tym wypadku nie była jej w ogóle przydatna. Ale czemu akurat Inter? Zastanawiała się w duszy, na moment się zagapiwszy dostała delikatnie z małych różków sarny w bok. Warknęła kryjąc ból. Na moment upadła, ale szybko zerwała się z ziemi. Sarna była już trochę osłabiona. Postanowiła więc ją okrążyć i na nią skoczyć.
Wybiła się od Ziemi i wgryzła się w zad sarny. Poczuła ciepłą ciecz między kłami. Złapała!
Może i nie była za szybka, ale była na prawdę zwinna i wytrzymała. Swoimi zgrabnymi ruchami i pląsami postanowiła zdezorientować łanię, co rusz raniąc ją w bok bądź gdzie indziej. Praktycznie się nie ruszała z miejsca, a szybkość w tym wypadku nie była jej w ogóle przydatna. Ale czemu akurat Inter? Zastanawiała się w duszy, na moment się zagapiwszy dostała delikatnie z małych różków sarny w bok. Warknęła kryjąc ból. Na moment upadła, ale szybko zerwała się z ziemi. Sarna była już trochę osłabiona. Postanowiła więc ją okrążyć i na nią skoczyć.
Wybiła się od Ziemi i wgryzła się w zad sarny. Poczuła ciepłą ciecz między kłami. Złapała!
Narkomanthik- Wilk
- Liczba postów : 170
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 12
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
Jako, że miał pełne prawo dostrzeżenia pędzącego nań jelenia, niczym masochista spragniony bólu wykonał zwrot ku wściekłemu przywódcy "haremu". Stał teraz idealnie naprzeciwko niego. Nie mógł uniknąć ataku, więc postanowił przyjąć go od frontu.
Jego postawa mówiła jasno, że nie obawia się dotkliwych ran. Początkowo stał wyraźnie wyluzowany, jednak z czasem, kiedy jeleń przybliżał się coraz bardziej i bardziej, wyszczerzył kły... w szyderczym uśmiechu, aby za moment wydobywszy z siebie warknięcie, dosłownie przykleić się łapami do ziemi. Czekał.
Jego postawa mówiła jasno, że nie obawia się dotkliwych ran. Początkowo stał wyraźnie wyluzowany, jednak z czasem, kiedy jeleń przybliżał się coraz bardziej i bardziej, wyszczerzył kły... w szyderczym uśmiechu, aby za moment wydobywszy z siebie warknięcie, dosłownie przykleić się łapami do ziemi. Czekał.
Re: Góra Rzeki
Och jej, och jej czy to był smutek? Kochana wilczyco, proszę cię nie płacz gdyż Icy będzie tym faktem bardzo zasmucona! Szkoda, że nie czytała im w myślach, bo po pierwsze trochę by się pośmiała, a po drugie... pośmiałaby się jeszcze bardziej. Milczący komentator patrzył beznamiętnie na biegnące w ich kierunku łanie ziewając z jeszcze większą siłą niż poprzednio. Wilczyca nie przyszła tu po jedzenie, chociaż jeśli ktoś twierdził że zachowuje się jak hiena niech jej to powie prosto w pysk. Kastracja i wypruwanie flaków to jej hobby, więc czemu zabierają jej rozrywkę? Teraz wszyscy chowali swoje myśli dla siebie zamiast podzielić się nimi z nią. Co z tego, że ją wkurzą? Nie, zaraz nie wkurzą. Po prostu będzie miała powód do małego pojedynku, przywali komuś w pysk raz i drugi, MOŻE przy odrobinie szczęścia zdobędzie parę blizn, którymi będzie się mogła pochwalić...
- No co za nudy, doprawdy.
Dokończyła swoje rozmyślania na głos, chociaż było to bardziej mruknięcie. Nie miała zamiaru przepłaszać i tamtych dwóch łań biegnących w stronę ukrytych wilków, miała ku temu swoje powody. Ot taki milczący obserwator, który od czasu do czasu wtrącał jakąś wnerwiającą uwagę. Ale oczywiście jeśli woleli ją ignorować to było to jeszcze bardziej mile widziane, w końcu nie ma nic lepszego niż nierozgarnięty przeciwnik. Aż zamruczała lubieżnie z zadowolenia. Ale rozpoczął się atak. No wreszcie! Przyglądała się jak ta obca wbija się w grupę i mimowolnie ogarnęło ją lekkie zdziwienie. Na miejscu Przywódcy tej watahy skręciłaby jej kark od razu. Na razie przesunęła się dwa kroki w bok obserwując fascynującą walkę drapieżników z roślinożercami. W końcu obróciła łeb w stronę Kaheia, a jej ślepia rozbłysły widząc szykującą się sytuację. No i to była odpowiednia postawa! Nie jakaś słabeuszka która przez przypadek zyskała jądra, tylko prawdziwy, rasowy samiec!
- No co za nudy, doprawdy.
Dokończyła swoje rozmyślania na głos, chociaż było to bardziej mruknięcie. Nie miała zamiaru przepłaszać i tamtych dwóch łań biegnących w stronę ukrytych wilków, miała ku temu swoje powody. Ot taki milczący obserwator, który od czasu do czasu wtrącał jakąś wnerwiającą uwagę. Ale oczywiście jeśli woleli ją ignorować to było to jeszcze bardziej mile widziane, w końcu nie ma nic lepszego niż nierozgarnięty przeciwnik. Aż zamruczała lubieżnie z zadowolenia. Ale rozpoczął się atak. No wreszcie! Przyglądała się jak ta obca wbija się w grupę i mimowolnie ogarnęło ją lekkie zdziwienie. Na miejscu Przywódcy tej watahy skręciłaby jej kark od razu. Na razie przesunęła się dwa kroki w bok obserwując fascynującą walkę drapieżników z roślinożercami. W końcu obróciła łeb w stronę Kaheia, a jej ślepia rozbłysły widząc szykującą się sytuację. No i to była odpowiednia postawa! Nie jakaś słabeuszka która przez przypadek zyskała jądra, tylko prawdziwy, rasowy samiec!
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Góra Rzeki
Łania, ugryziona w kończynę, zachwiała się, po czym zaczęła wymachiwać nogą, próbując uwolnić się od wilczych szczęk. Gdy jednak kolejne wilki rzuciły się do ataku, wbijając kły w jej boki i grzbiet, ostatecznie upadła.
Tymczasem kilka kroków dalej...
W blasku zachodzącego słońca, przy akompaniamencie szumu rzeki, na ubitej, trawiastej równinie, naprzeciw siebie stanęły dwa wrogie istnienia! Jeleń w końcu dotarł do Kahei'a, zgarnął basiora przy pomocy poroża (szczęśliwie nie przebijając skóry), a następnie wyrzucił kilka metrów dalej, tak że ten wylądował dokładnie pod łapami Icy, boleśnie się przy tym obijając.
Druga łania uciekła, korzystając z faktu, że wilki zajęte były mordowaniem jej siostry. Jeleń, wiedząc, że drugiej podopiecznej nie uratuje, zwołał ocalałą, a potem odbiegł, znikając we wspomnianym wcześniej gaju.
(i w tym momencie kończę swój granatowy udział)
Rzucił się do gardła łani, bo właściwie było to jedyne miejsce, w które mógł się jeszcze dopchać. Uczepiwszy się kłami okolic podgardla, zamierzał udusić ofiarę.
/zw
Tymczasem kilka kroków dalej...
W blasku zachodzącego słońca, przy akompaniamencie szumu rzeki, na ubitej, trawiastej równinie, naprzeciw siebie stanęły dwa wrogie istnienia! Jeleń w końcu dotarł do Kahei'a, zgarnął basiora przy pomocy poroża (szczęśliwie nie przebijając skóry), a następnie wyrzucił kilka metrów dalej, tak że ten wylądował dokładnie pod łapami Icy, boleśnie się przy tym obijając.
Druga łania uciekła, korzystając z faktu, że wilki zajęte były mordowaniem jej siostry. Jeleń, wiedząc, że drugiej podopiecznej nie uratuje, zwołał ocalałą, a potem odbiegł, znikając we wspomnianym wcześniej gaju.
(i w tym momencie kończę swój granatowy udział)
Rzucił się do gardła łani, bo właściwie było to jedyne miejsce, w które mógł się jeszcze dopchać. Uczepiwszy się kłami okolic podgardla, zamierzał udusić ofiarę.
/zw
Re: Góra Rzeki
Jego w tym momencie Icy nie obchodziła, miał ważniejsze sprawy na głowie niż przyglądanie się jej. Gdyby umiał czytać w myślach, zapewne wziął by ją za jakąś napuszoną lalusię, która myśli że wszyscy zaraz będą się nią interesować, ale niestety, nie umiał.
Wracając do polowania, niestety przygnieść łani nie mógł, był zbyt lekki i łatwością by go zrzuciła, tak więc chwycił jej pysk i zacisnął na nim szczęki, tak by biedne zwierze nie mogło oddychać.
Uderzył kilka razy jej łbem o ziemię.
Gdy wreszcie skonała, puścił jej pysk i uniósł łeb, rozglądając się za Kaheim, jednak nigdzie go nie zauważył. Zapewne jeleń zabił go i leży teraz gdzieś w krzakach ledwo dysząc.
Wracając do polowania, niestety przygnieść łani nie mógł, był zbyt lekki i łatwością by go zrzuciła, tak więc chwycił jej pysk i zacisnął na nim szczęki, tak by biedne zwierze nie mogło oddychać.
Uderzył kilka razy jej łbem o ziemię.
Gdy wreszcie skonała, puścił jej pysk i uniósł łeb, rozglądając się za Kaheim, jednak nigdzie go nie zauważył. Zapewne jeleń zabił go i leży teraz gdzieś w krzakach ledwo dysząc.
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
Kiedy ofiara została powalona, samica puściła jej nogę, wypluwając kawałki włosów, które przy ataku udało jej się wyrwać. Następnie mlasnęła głośno, gdyż trochę zaczęły boleć ją kły. Cóż, ruch nogą sarny sprawił, że szczęka samicy się nieco nadwyrężyła. Ale poza tym nic poważniejszego się nie stało. Wadera odwróciła łeb w kierunku Przywódcy i postawiła uszy na sztorc, gotowa go bronić przed ewentualnym atakiem ze strony tygrysiej, czy tam smoczej wadery... Ach, jakież to słodkie! Postawa godna podziwu. Ale cóż.. Taki czuła obowiązek, a w dodatku - zawsze dysponowała przecież wsparciem innych. Choć mimo wszystko nie sądziła, by grzywiasty basior sobie w tej sytuacji sam nie poradził.
Ostatnio zmieniony przez Nenille dnia Pon Kwi 25, 2011 6:02 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Góra Rzeki
Widząc jak wilk frunie w powietrzu śledziła jego tor lotu, aż w końcu pojawił się dokładnie pod jej łapami.
- No proszę jakie mam szczęście. Nawet nie musiałam się z miejsca ruszać, to pewnie ten zwierzęcy magnetyzm.
Stwierdziła patrząc na niego z góry.
- To było bardzo męskie.
Dodała unosząc kącik pyska w nikłym uśmiechu. Nie każdy nie cofnął by się przed rozwścieczonym jeleniem, można nawet powiedzieć że wadera poczuła wobec niego pewien respekt, a to zjawisko bardzo, ale to bardzo rzadkie. Nie przesadzajmy jednak, nie zamierza mu się z tego powodu kłaniać. Chociaż miała nadzieję, że w przyszłości Piekielne Psy wykażą się odwagą mu dorównującą.
- No proszę jakie mam szczęście. Nawet nie musiałam się z miejsca ruszać, to pewnie ten zwierzęcy magnetyzm.
Stwierdziła patrząc na niego z góry.
- To było bardzo męskie.
Dodała unosząc kącik pyska w nikłym uśmiechu. Nie każdy nie cofnął by się przed rozwścieczonym jeleniem, można nawet powiedzieć że wadera poczuła wobec niego pewien respekt, a to zjawisko bardzo, ale to bardzo rzadkie. Nie przesadzajmy jednak, nie zamierza mu się z tego powodu kłaniać. Chociaż miała nadzieję, że w przyszłości Piekielne Psy wykażą się odwagą mu dorównującą.
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Góra Rzeki
Oblizał się, puszczając szyję łani. Mmm. Rozejrzał się dookoła, próbując namierzyć rycerzyka. Przez dłuższą chwilę nie mógł go nigdzie dojrzeć, ostatnio widział go tuż przed sobą, a potem oddał się głupim rozmyślaniom, których próbował go nauczyć właśnie szaraczek. W końcu go zauważył - bah, od razu do niego pognał, marszcząc nos. Zaczął się wokół niego wić, nie zwracając najmniejszej uwagi na Icy. Teraz najważniejszy był rycerzyk, oczywiście.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Góra Rzeki
Wadera ucieszyła się z wyniku starcia.
-No może po wspólnym polowaniu wypadałoby się przedstawić?- Uśmiechnęła się zagadkowo. -Narkomanthik de la D'mon. Ale mówcie mi po prostu Narko.- Uśmiechnęła się trochę bardziej śmielej ciekawa reakcji. Lecz znowu jej uwaga została skierowana w kierunku basiora, który pięknie poleciał i za sprawą wiatru oraz innych przyczyn naturalnych wylądował tuż obok panijestemzła. Narko uniosła brwi, po czym odwróciła pysk do innych wilków. Stała na przeciwko białej wadery, pomiędzy czarnym i białym samcem. Ech, nie przepadała za samcami, a akurat była między nimi. Tak jakby wymownie ruszyła zgrabnie do przodu i stanęła obok białej wadery.
Nadal czuła delikatne wątpliwości szargające jej sercem.
-No może po wspólnym polowaniu wypadałoby się przedstawić?- Uśmiechnęła się zagadkowo. -Narkomanthik de la D'mon. Ale mówcie mi po prostu Narko.- Uśmiechnęła się trochę bardziej śmielej ciekawa reakcji. Lecz znowu jej uwaga została skierowana w kierunku basiora, który pięknie poleciał i za sprawą wiatru oraz innych przyczyn naturalnych wylądował tuż obok panijestemzła. Narko uniosła brwi, po czym odwróciła pysk do innych wilków. Stała na przeciwko białej wadery, pomiędzy czarnym i białym samcem. Ech, nie przepadała za samcami, a akurat była między nimi. Tak jakby wymownie ruszyła zgrabnie do przodu i stanęła obok białej wadery.
Nadal czuła delikatne wątpliwości szargające jej sercem.
Narkomanthik- Wilk
- Liczba postów : 170
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 12
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
Spojrzał przelotnie na nową i nie zaprzątając sobie głowy tym wszytymi zatopił kły w brzuchu łani, po czym zaczął ją spożywać. Był głodny i do puki nie zaspokoi tego pragnienia nic innego się nie liczy. Jadł więc szybko pochłaniając mięso.
/bedę mulić x3
/bedę mulić x3
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
Samo zderzenie z rogami jelenia było niczym w porównaniu do upadku. No patrz, a mógł podjąć próbę ucieczki, piszcząc jak fanka Biebera... nie no, jaja sobie robię, taki Kahei nie istnieje ku nieszczęściu innych.
Kiedy tak leciał nad swoimi towarzyszami, jego dotychczas stojąca grzywa (albo jak kto woli "to coś na łbie") pod wpływem wiatru idealnie zasłoniła jego pysk. Nie można było więc wyczytać, czy Szary jest spanikowany, czy może zemdlał, albo śmieje się jak głupi do sera, w każdym razie wraz z uderzeniem o ziemię, wydał z siebie mimowolnie dziwny odgłos. Nie był to pisk, raczej głośny pomruk spowodowany przez ból. Przez moment wydawało się, że stracił przytomność, albo umarł, przez to, że zupełnie się nie ruszał, nie dawał żadnych oznak życia. Dopiero z kolejnym, niewyraźnym pomrukiem otworzył dotychczas zamknięte oko, któremu ukazała się początkowo rozmazana sylwetka Icy, z każdą chwilą jednak widział ją coraz wyraźniej.
- Nie sądziłem, że w czeluść piekielnej są tak urocze demony. - Wymruczał ledwie słyszalnie, jeszcze przez jakiś czas nie kojarząc co, gdzie i jak.
Kiedy tak leciał nad swoimi towarzyszami, jego dotychczas stojąca grzywa (albo jak kto woli "to coś na łbie") pod wpływem wiatru idealnie zasłoniła jego pysk. Nie można było więc wyczytać, czy Szary jest spanikowany, czy może zemdlał, albo śmieje się jak głupi do sera, w każdym razie wraz z uderzeniem o ziemię, wydał z siebie mimowolnie dziwny odgłos. Nie był to pisk, raczej głośny pomruk spowodowany przez ból. Przez moment wydawało się, że stracił przytomność, albo umarł, przez to, że zupełnie się nie ruszał, nie dawał żadnych oznak życia. Dopiero z kolejnym, niewyraźnym pomrukiem otworzył dotychczas zamknięte oko, któremu ukazała się początkowo rozmazana sylwetka Icy, z każdą chwilą jednak widział ją coraz wyraźniej.
- Nie sądziłem, że w czeluść piekielnej są tak urocze demony. - Wymruczał ledwie słyszalnie, jeszcze przez jakiś czas nie kojarząc co, gdzie i jak.
Ostatnio zmieniony przez Kahei dnia Pon Kwi 25, 2011 6:12 pm, w całości zmieniany 1 raz
Re: Góra Rzeki
Usłyszawszy, że ktoś się do niej zbliża, przeniosła wzrok na Narko, lecz kątem oka wciąż zerkała w kierunku Przywódcy.
- Miło cię poznać, Narko. - powiedziała łagodnie i obdarzyła waderę nikłym, ledwo widocznym uśmiechem.
- Ja jestem Nenille. - przedstawiła się po chwili milczenia i zamachała lekko ogonem w powietrzu. Zaraz potem spuściła wzrok, oceniającm, czy ofiara już nie żyje. No i jak się okazało - Az i Mestor wykonali kawał dobrej roboty, gdyż udusili sarnę na amen. Ale Nen nie zabrała się jeszcze za konsumpcję.
- Miło cię poznać, Narko. - powiedziała łagodnie i obdarzyła waderę nikłym, ledwo widocznym uśmiechem.
- Ja jestem Nenille. - przedstawiła się po chwili milczenia i zamachała lekko ogonem w powietrzu. Zaraz potem spuściła wzrok, oceniającm, czy ofiara już nie żyje. No i jak się okazało - Az i Mestor wykonali kawał dobrej roboty, gdyż udusili sarnę na amen. Ale Nen nie zabrała się jeszcze za konsumpcję.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Góra Rzeki
- Piekło skrywa wiele wspaniałych tajemnic.
Podziwiała nadal postać ich niesamowitego dowódcy, dopóki nie zacząło się wokół niego wić jakieś szczurzysko, który nieco jej w tym przeszkadzało. Panijestemzła (<3) owe dziwne stworzenie zmierzyła uważnym spojrzeniem dochodząc do wniosku, że również jest ono wilkiem. Niestety nie mogła go ujrzeć w pełnej okazałości, gdyż przyjął dziwną pozę. Chwilowo oderwała od niego wzrok patrząc na resztę grupy, która pozwoliła zbiec jednej łani. Wyjątkowo krytycznym spojrzeniem obdarzyła wilka, który zaczął jeść bez przyzwolenia Lidera. Nie powstrzymała krótkiego warknięcia, które szybko się jednak urwało. Krótki zaplanowany komunikat, który zapewne i tak zostanie przez wilka o białej sierści zignorowany, skoro był ignorantem wobec tak oczywistych zasad to i tak nie przywoła sam siebie do porządku. Chyba, że ktoś mu spuści łomot, ale to nie ona miała tutaj taką funkcję. Jak już mówiła wcześniej, była tu tylko i wyłącznie jako obserwator.
Podziwiała nadal postać ich niesamowitego dowódcy, dopóki nie zacząło się wokół niego wić jakieś szczurzysko, który nieco jej w tym przeszkadzało. Panijestemzła (<3) owe dziwne stworzenie zmierzyła uważnym spojrzeniem dochodząc do wniosku, że również jest ono wilkiem. Niestety nie mogła go ujrzeć w pełnej okazałości, gdyż przyjął dziwną pozę. Chwilowo oderwała od niego wzrok patrząc na resztę grupy, która pozwoliła zbiec jednej łani. Wyjątkowo krytycznym spojrzeniem obdarzyła wilka, który zaczął jeść bez przyzwolenia Lidera. Nie powstrzymała krótkiego warknięcia, które szybko się jednak urwało. Krótki zaplanowany komunikat, który zapewne i tak zostanie przez wilka o białej sierści zignorowany, skoro był ignorantem wobec tak oczywistych zasad to i tak nie przywoła sam siebie do porządku. Chyba, że ktoś mu spuści łomot, ale to nie ona miała tutaj taką funkcję. Jak już mówiła wcześniej, była tu tylko i wyłącznie jako obserwator.
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Góra Rzeki
Mes widząc, że z jego szaraczkiem nie jest chyba wszystko w porządku, trzepnął mu ogonem po pysku, żeby nie było. -Maghrkshr!- Przez stres, który w tej chwili przechodził, zapomniał o życiowej prawdzie, której nauczał go Kah - pomyśl trochę! Ech, ale wyszło jak zawsze - no prawie zawsze. -Trhrhrr!- Zaskrzypiał jeszcze, podskakując.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Góra Rzeki
Najadł się wreszcie dostatecznie i postanowił rozeznać w sytuacji, widział jakąś wielką-przerażającą-tygrysio-smoczą bestię z którą był Metor i ich wspaniały przywódca, bliżej niego znajdowały sie nowa wadera i Nen.
Jego wybór był niemalże oczywisty, w kilku susach znalazł się Przy Meteorze.
- Co to za trójkąciki? -zmarszczył pysk a userka wysiliła się na żart, omg świętolasu.
Jego wybór był niemalże oczywisty, w kilku susach znalazł się Przy Meteorze.
- Co to za trójkąciki? -zmarszczył pysk a userka wysiliła się na żart, omg świętolasu.
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
-Miło mi.- Skinęła pyskiem, a jej ogon ustawił się na sztorc i delikatnie zamerdał. Była zadowolona z siebie nie mniej jednak nie tykała sarny, patrzyła zdziwiona na Intera, ech. Prawdopodobnie oberwie zaraz po przywódcy, który niedługo spostrzeże taką zniewagę. Na oko panchybamamcośnałbieodwalająctakąbrawurę jest dość silny, aby przywalić białasowi. Szkoda, że nawet nie raczy się przywitać. Westchnęła tylko i przyglądała się zaistniałej sytuacji z panijestemzła. I znowuż oko Narkomanthik zabłysło, co świadczyło iż myśli dość mocno. Uśmiech na twarzy panijstemzła oraz zachowanie przywódcy świadczyło tylko... barki jakby u wadery się lekko opuściły, uszy położyły ku sobie, a oczy stały się ogromne jak dwa talerze. Wadera poczuła jak ja mdli.
Wzdrygnęła się i starała nie patrzeć na zaistniałą sytuację.
-Należycie razem do tej samej watahy?- Zapytała śmielej wiedząc, że samica jej nie zaatakuje.
Dziwny samiec, skomentowała w myśli patrząc na białasa, który nawet się nie przedstawił.
Wzdrygnęła się i starała nie patrzeć na zaistniałą sytuację.
-Należycie razem do tej samej watahy?- Zapytała śmielej wiedząc, że samica jej nie zaatakuje.
Dziwny samiec, skomentowała w myśli patrząc na białasa, który nawet się nie przedstawił.
Narkomanthik- Wilk
- Liczba postów : 170
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 12
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
- Istotnie. - Mruknął do Icy, ale kiedy został "zdzielony" po pysku, mimowolnie, prawie jak w obronie, pochwycił ogon napastnika w zęby. Okazał się nim być Mestor, a Kahei wielce zawiedziony takim zachowaniem, posłał mu spojrzenie adekwatne do sytuacji i na odchodne uszczypnął dość boleśnie w "narzędzie zbrodni" (ogon, nie męskość). Dźwignął się na łapach obolały i chwiejnym krokiem podszedł do sarny, która nota bene już okupowana była przez Intera. Widząc to, wydał z siebie mało przyjemny dla ucha warkot, dając do zrozumienia, że nie spodobała mu się zaistniałą sytuacja, jednak nim zdążył zrobić coś więcej, Inter perfidnie korzystając z chwilowej "niedyspozycji" Przywódcy, nażarł się do syta. Oby ta sarna była zatruta.
Pomimo tego, że nie czuł się za dobrze, wrócił na swoje poprzednie miejsce, gdyż Inter najzwyklej w świecie go wyminął. Kahei początkowo sprawiał wrażenie jakby chciał coś powiedzieć, ale ostatecznie wykonał gwałtowny ruch, zatapiając kły w karku białego. Nie, nie przebił skóry. Jeszcze.
Pomimo tego, że nie czuł się za dobrze, wrócił na swoje poprzednie miejsce, gdyż Inter najzwyklej w świecie go wyminął. Kahei początkowo sprawiał wrażenie jakby chciał coś powiedzieć, ale ostatecznie wykonał gwałtowny ruch, zatapiając kły w karku białego. Nie, nie przebił skóry. Jeszcze.
Re: Góra Rzeki
Wadera spostrzegła dziwne zachowanie wilczycy, a jej uwadze nie umknęło nawet wzdrygnięcie się. Bądź co bądź - zimno nie było, więc Narko od razu może odpuścic sobie taką wymówkę.
- Tak. - odparła krótko i oblizała pysk. W pewnym sensie zazdrościła Interowi, który zdołał już nasycić głód.. Ona chce jeść, no! Zerknęła w kierunku Przywódcy, lecz na krótko. Wiedziała, że już prawdopodobnie nic mu nie grozi.
Tak więc Nen powróciła wzrokiem do rozmówczyni.
- Stało się coś? Bo nie wyglądasz najlepiej.. - stwierdziła, przyglądając się wilczycyuważnie. Szafirowe ślepia Nen niemal przeszywały Narko, niczym dwa długie ostrza. Ale z pewnością wzrok ten nie należał do wrogich spojrzeń. Tylko.. zaciekawionych i podejrzliwych. Jakby przeszywając ofiarę, miały wydusić z niej prawdziwe zeznania.
- Tak. - odparła krótko i oblizała pysk. W pewnym sensie zazdrościła Interowi, który zdołał już nasycić głód.. Ona chce jeść, no! Zerknęła w kierunku Przywódcy, lecz na krótko. Wiedziała, że już prawdopodobnie nic mu nie grozi.
Tak więc Nen powróciła wzrokiem do rozmówczyni.
- Stało się coś? Bo nie wyglądasz najlepiej.. - stwierdziła, przyglądając się wilczycyuważnie. Szafirowe ślepia Nen niemal przeszywały Narko, niczym dwa długie ostrza. Ale z pewnością wzrok ten nie należał do wrogich spojrzeń. Tylko.. zaciekawionych i podejrzliwych. Jakby przeszywając ofiarę, miały wydusić z niej prawdziwe zeznania.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Góra Rzeki
Wadera momentalnie odwróciła łeb w kierunku Kahei'a i na widok kłów wbijanych w kark nieszczęsnego Intera, syknęła cicho. Uch.. Teraz dziękowała sobie w duchu, że jednak nie skusiła się na jedzenie bez Przywódcy. Bo - może się zdziwicie - ale Nenille jakoś nie chciałaby być teraz w skórze białego basiora.
Ostatnio zmieniony przez Nenille dnia Pon Kwi 25, 2011 6:54 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Góra Rzeki
Ostatnio zmieniony przez Mestor dnia Pon Kwi 25, 2011 7:20 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Góra Rzeki
Nie ma to jak chodzić i się mijać. Ciekawe kim była owa nieznana wadera.Już miał chyba coś do niej powiedzieć, ale nie zdążył nawet doń dojść, gdy Coś ciężkiego uwaliło mu się na plecy i - dosłownie - przygniotło do ziemi. Kahei był większy i cięższy niż Inter, więc cóż się dziwić.
- Hej, co ty tobisz?! - starał się jakoś zrzucić go ze swych pleców, lecz nie bardzo mu to wychodziło, bowiem ledwo co stał. Co znowu? Alfa znów testuje wytrzymałość swoich poddanych?Nie, wróć,przecież białas nie należał do watahy, co ten ignorant znów od niego chciał?
Mimo, że nie wyglądał na przestraszonego, w głębi duszy czuł się niepewnie w zaistniałej sytuacji, silniejszy basior trzyma go za kark i jak widać nie zamierza puścić. Nie jest dobrze.
- Hej, co ty tobisz?! - starał się jakoś zrzucić go ze swych pleców, lecz nie bardzo mu to wychodziło, bowiem ledwo co stał. Co znowu? Alfa znów testuje wytrzymałość swoich poddanych?Nie, wróć,przecież białas nie należał do watahy, co ten ignorant znów od niego chciał?
Mimo, że nie wyglądał na przestraszonego, w głębi duszy czuł się niepewnie w zaistniałej sytuacji, silniejszy basior trzyma go za kark i jak widać nie zamierza puścić. Nie jest dobrze.
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
O przepraszam bardzo od tygrysowania to jest Taiga. Icy była subtelnym, mściwym, wykorzystującym innych i wpatrzonym w siebie smokiem. Przyczajony tygrys, ukryty smok normalnie. Dlatego obie siostry się dopełniały, chociaż na obecną chwilę jej kocisko pewnie roznosiło drugą połowę krainy.
Widząc reakcję Kaheia na zaistniałą sytuację machnęła raz ogonem wyrażając tym samym swoją aprobatę dla wyniku tego wydarzenia. Nawet jeśli nikogo to nie obchodziło to co z tego? Podniosła się z ziemi i powoli zaczęła okrążać obecne wilki przyglądając się ich poczynaniom.
Widząc reakcję Kaheia na zaistniałą sytuację machnęła raz ogonem wyrażając tym samym swoją aprobatę dla wyniku tego wydarzenia. Nawet jeśli nikogo to nie obchodziło to co z tego? Podniosła się z ziemi i powoli zaczęła okrążać obecne wilki przyglądając się ich poczynaniom.
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Góra Rzeki
-Och.- Wyrwało jej się kiedy nagle się ocknęła i odwróciła się w kierunku samicy. Dziwne, bardzo dziwne. Nie mniej wadera już czuła się lepiej wypędzając dziwne myśli na temat przywódcy i panijestemzła.
-Yyy...- Widząc przejrzyste spojrzenie Nen postanowiła wydusić głupie, acz prawdziwe zeznanie. -P-Podejrzewam przywódcę o... ym... flirtowanie z panijestemzła.- Niemalże szepnęła, tak aby tylko Nenille ją tylko usłyszała.
Mhm. Ładne imię. Stwierdziła momentalnie, wnet nagle ujrzała jak pan przywódca ma chyba zamiar zaatakować Inetera, chociaż już to zrobił. Jednakże krew jeszcze nie spłynęła strużką po białej sierści. Jeszcze.
Poczuła dziwną złość w sercu, która była skierowana na cały boży świat. Oto są samce. Dwaj idioci zaganiający się za żarciem i za... nagle w sercu Narkomanthik coś się przełamało, a w jej oczach stanęły łzy, szybko je wytarła patrząc w przymuszeniu gdzieś w martwy punkt na boku. Nie chciała, aby Nen tego nie spostrzegła.
-Yyy...- Widząc przejrzyste spojrzenie Nen postanowiła wydusić głupie, acz prawdziwe zeznanie. -P-Podejrzewam przywódcę o... ym... flirtowanie z panijestemzła.- Niemalże szepnęła, tak aby tylko Nenille ją tylko usłyszała.
Mhm. Ładne imię. Stwierdziła momentalnie, wnet nagle ujrzała jak pan przywódca ma chyba zamiar zaatakować Inetera, chociaż już to zrobił. Jednakże krew jeszcze nie spłynęła strużką po białej sierści. Jeszcze.
Poczuła dziwną złość w sercu, która była skierowana na cały boży świat. Oto są samce. Dwaj idioci zaganiający się za żarciem i za... nagle w sercu Narkomanthik coś się przełamało, a w jej oczach stanęły łzy, szybko je wytarła patrząc w przymuszeniu gdzieś w martwy punkt na boku. Nie chciała, aby Nen tego nie spostrzegła.
Narkomanthik- Wilk
- Liczba postów : 170
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 12
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
Był głodny, ale jako że znał swoje miejsce w watasze, nie zamierzał dobierać się do łupu przez Kahei'em. Położył się w uwalanej krwią trawie i, niczym ten żebrzący o smakowity kąsek pies, wpatrywał się w łanię błagalnym wzrokiem, od czasu do czasu oblizując pysk.
Gdy jednak Inter został ukarany za zbyt wczesne posilania się zdobyczą, Czarny zmienił pozycję na siedzącą i odsłonił kły. Nie był pewien, czy przywódca chce to załatwić w walce jeden na jeden, czy liczy na wsparcie watahy, coby nie zawracać sobie zbytnio głowy karceniem. Czekając na jakikolwiek znak, nastawił uszy i czuwał.
Gdy jednak Inter został ukarany za zbyt wczesne posilania się zdobyczą, Czarny zmienił pozycję na siedzącą i odsłonił kły. Nie był pewien, czy przywódca chce to załatwić w walce jeden na jeden, czy liczy na wsparcie watahy, coby nie zawracać sobie zbytnio głowy karceniem. Czekając na jakikolwiek znak, nastawił uszy i czuwał.
Strona 2 z 7 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
MoonCall :: Kraina :: Dolina Tęczy
Strona 2 z 7
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach