Góra Rzeki
+8
Krgar
Icy
Narkomanthik
Inter
Mestor
Nenille
Kahei
Azhrarn
12 posters
MoonCall :: Kraina :: Dolina Tęczy
Strona 5 z 7
Strona 5 z 7 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Re: Góra Rzeki
Ha! No to znalazła inny sposób.
-Czy on należy do twojej watahy?- Zapytała się odwróciwszy się wcześniej w kierunku jedzącego. Tak, wiedziała, że mu przerywa, ale oczekiwała odpowiedzi.
Czy sytuacje można nazwać jako komiczną?
Tak.
-Czy on należy do twojej watahy?- Zapytała się odwróciwszy się wcześniej w kierunku jedzącego. Tak, wiedziała, że mu przerywa, ale oczekiwała odpowiedzi.
Czy sytuacje można nazwać jako komiczną?
Tak.
Narkomanthik- Wilk
- Liczba postów : 170
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 12
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
Inter zaczął się zastanawiać po co jej w ogóle takie informacje. Tak, niezmiernie ważne było czy on, Inter, należy do watahy czy nie. pshshs, żałosne.
Już lepiej zapytała by sie o jego imię, chociaż i tak zapewne by jej go nie wyjawił. Czemu? Bo nie znał jej imienia, gdy ta przedstawiała się on był zajęty polowaniem..albo jedzeniem. Mało ważne.
Wbił wzrok w szarego basiora.
Już lepiej zapytała by sie o jego imię, chociaż i tak zapewne by jej go nie wyjawił. Czemu? Bo nie znał jej imienia, gdy ta przedstawiała się on był zajęty polowaniem..albo jedzeniem. Mało ważne.
Wbił wzrok w szarego basiora.
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
Nie śpieszył się z odpowiedzią... właściwie w ogóle jej nie udzielił. Dlaczego? Otóż jadł i nie miał zamiaru przerywać sobie w spożywaniu posiłku, aby odpowiedzieć na nic nie znaczące dla niego pytanie. Jeśli zje, na pewno poświęci tą minutę z życia, siląc się na udzielenie informacji spragnionej ich wilczycy.
W każdym razie odrywał coraz to mniejsze kawały mięsa, dokładniej je też "żując". Widać w połowie był pełny.
W każdym razie odrywał coraz to mniejsze kawały mięsa, dokładniej je też "żując". Widać w połowie był pełny.
Re: Góra Rzeki
Któż to się przybłąkał? Nikt inny jak właśnie Räum, która postanowiła że czas najwyższy by odszukać swoją watahę. Przemierzała tereny kryjąc się pomiędzy krzakami, drzewami i innymi takimi, zacieszając że nikt nie jest w stanie jej zobaczyć. Bo jak już to powtarzała wiele razy jeśli chodzi o kamuflaż była jak na razie największym Masterem tej krainy. Zaczaiła się obserwując grupę (którą w większości rozpoznawała) po czym bardzo ostrożnie poczęła się skradać w stronę Narkomanthik. Inni mogli ją zobaczyć, ale wcześniej wymieniona raczej nie miała na to zbyt dużych szans, mała się o to postarała korzystając z kilkumiesięcznego doświadczenia i szpanerskiego opisu swojego stażu.
- Kolejna przybłęda? Mnożycie się jak chwasty.
Rozpoczęła rozmowę wyjątkowo uprzejmie, po czym wyminęła ją i skinęła łbem Kahei'owi na powitanie. Nie powiedziała jednak nic nie chcąc mu przeszkadzać w posiłku. Skierowała się zatem w stronę Intera machając puchatym ogonem i ugryzła go w ucho zaczepnie ciągnąc w swoją stronę.
- Kolejna przybłęda? Mnożycie się jak chwasty.
Rozpoczęła rozmowę wyjątkowo uprzejmie, po czym wyminęła ją i skinęła łbem Kahei'owi na powitanie. Nie powiedziała jednak nic nie chcąc mu przeszkadzać w posiłku. Skierowała się zatem w stronę Intera machając puchatym ogonem i ugryzła go w ucho zaczepnie ciągnąc w swoją stronę.
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Góra Rzeki
W duchu podziękował Kaheiowi za zignorowanie nowej.
Na jego pysku pojawił się ogromny uśmiech wielkości banana był skierowany oczywiście nie do Narkomanki, lecz do Raum, która wyrosła przed nim jak duch. Zapewne używa teleportu.
- Raum! - ucieszył się że wreszcie przyszło normalne towarzystwo i pacnął ją łapą, w odpowiedzi na ciamkane ucho. -Gdzieś ty była tyle czasu? - nie-gryzione ucho oklapło mu nieco. Stęsknił się za nią, a co! Ze wszystkich członków watahy to właśnie ona stała się dla niego czymś na kształt przyjaciółki.
Na jego pysku pojawił się ogromny uśmiech wielkości banana był skierowany oczywiście nie do Narkomanki, lecz do Raum, która wyrosła przed nim jak duch. Zapewne używa teleportu.
- Raum! - ucieszył się że wreszcie przyszło normalne towarzystwo i pacnął ją łapą, w odpowiedzi na ciamkane ucho. -Gdzieś ty była tyle czasu? - nie-gryzione ucho oklapło mu nieco. Stęsknił się za nią, a co! Ze wszystkich członków watahy to właśnie ona stała się dla niego czymś na kształt przyjaciółki.
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
-Aach!- Burknęła. I westchnęła. Czemu ten ciotaodsiedmiuboleści (wybaczcie, to sie tyczy postaci, nie usera <3) nie chce mi odpowiedzieć?!
-Jesteś Inter i też się tu przybłąkałeś, bo inaczej wiedziałbyś, że nie żre się przed Alfą, o!- Już miała minę 'tu Cię mam".
-Łaj!- Przestraszyła się widząc jak nagle zza jej pleców wyłania się wadera o ciemnej sierści. Narko nie lubi ciemnej sierści, ale że jest samicą to wszystko jest ładnie i cacy.
-yy... Witam?- Wykrzywiła się. Nadal trochę wystraszona, ale już jest spokojnie.
Jak można tak się ubliżać do samca? Pff. Wyglądała na sfochaną, że nikt nie zwraca na nią uwagi.
Cóż za miłość.
-Jesteś Inter i też się tu przybłąkałeś, bo inaczej wiedziałbyś, że nie żre się przed Alfą, o!- Już miała minę 'tu Cię mam".
-Łaj!- Przestraszyła się widząc jak nagle zza jej pleców wyłania się wadera o ciemnej sierści. Narko nie lubi ciemnej sierści, ale że jest samicą to wszystko jest ładnie i cacy.
-yy... Witam?- Wykrzywiła się. Nadal trochę wystraszona, ale już jest spokojnie.
Jak można tak się ubliżać do samca? Pff. Wyglądała na sfochaną, że nikt nie zwraca na nią uwagi.
Cóż za miłość.
Narkomanthik- Wilk
- Liczba postów : 170
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 12
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
- Atakowałam rozwścieczone rogate żmije, które nie chciały mi oddać swojego drogocennego jajka. A kiedy już je wywalczyłam znikąd pojawił się orzeł, porwał mnie w swoje szpony i zaniósł do gniazda szmaragdowego smoka.
Powiedziała puszczając jego ucho i skrzywiła się pokazując jak bardzo przeżywała tą historię.
- Co gorsza okazało się, że nie jestem jedyna. Oprócz mnie był tam jeszcze niebieski jednorożec z różowym plackiem na zadzie i jakiś dziwny pingwin, który mówił z małpim akcentem. Cały czas się na mnie gapił i krzyczał coś o ukradzionym schabowym, ale ja kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi, no bo przecież nie kradłam żadnego schabowego! Co to w ogóle jest? Brzmi ohydnie. Na szczęście jednorożec miał zdolność teleportacji, więc wsiadłam mu na grzbiet i odprowadził mnie do lasu mówiąc, że jestem wybrańcem i tylko ja mogłam przeżyć taką podróż... ale nadal nie miałam jaja rogatej żmii, więc przyszłam go poszukać, ale zamiast tego znalazłam was.
Gdyby nie absurdalna treść wypowiedzi to autentycznie można by pomyśleć, że wilczyca opowiada przebieg swojego dnia. Mówiła to wszystko bardzo naturalnie bez najmniejszego zająknięcia, jedynie od czasu do czasu podnosiła głos by pokazać ponownie swoje przeżycia, które były dla niej bardzo szokujące! Była w tak ciężkim szoku, że usiadła na zadzie i spojrzała na Narkomanthic.
- Tak, tak witaj.
Po wypowiedzeniu tych słów ponownie wstała i okręciła się dookoła, by ponownie usiąść.
Powiedziała puszczając jego ucho i skrzywiła się pokazując jak bardzo przeżywała tą historię.
- Co gorsza okazało się, że nie jestem jedyna. Oprócz mnie był tam jeszcze niebieski jednorożec z różowym plackiem na zadzie i jakiś dziwny pingwin, który mówił z małpim akcentem. Cały czas się na mnie gapił i krzyczał coś o ukradzionym schabowym, ale ja kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi, no bo przecież nie kradłam żadnego schabowego! Co to w ogóle jest? Brzmi ohydnie. Na szczęście jednorożec miał zdolność teleportacji, więc wsiadłam mu na grzbiet i odprowadził mnie do lasu mówiąc, że jestem wybrańcem i tylko ja mogłam przeżyć taką podróż... ale nadal nie miałam jaja rogatej żmii, więc przyszłam go poszukać, ale zamiast tego znalazłam was.
Gdyby nie absurdalna treść wypowiedzi to autentycznie można by pomyśleć, że wilczyca opowiada przebieg swojego dnia. Mówiła to wszystko bardzo naturalnie bez najmniejszego zająknięcia, jedynie od czasu do czasu podnosiła głos by pokazać ponownie swoje przeżycia, które były dla niej bardzo szokujące! Była w tak ciężkim szoku, że usiadła na zadzie i spojrzała na Narkomanthic.
- Tak, tak witaj.
Po wypowiedzeniu tych słów ponownie wstała i okręciła się dookoła, by ponownie usiąść.
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Góra Rzeki
Dobrze, że chwilę temu skończył jeść, bo takie nagłe pojawienie się Raumowej, mogło doprowadzić do udławienia się... wszak był zbyt pochłonięty napełnianiem własnego brzucha, aby rozglądać się na boki i wypatrywać ewentualnego towarzysza.
- Witaj. - Odezwał się do Szpiega, jednak pomimo pozornego entuzjazmu, jej obecność była mu tak naprawdę obojętna. Zastrzygł uchem w stronę tej hałaśliwej. Widocznie bardzo starała się udowodnić swoją rację. Nie interesowały go wszelkie opowieści, rodem z filmów Sci-fi, czy horrorów, albo typowych dramatów... mogą być i gore. Z tego powodu też nie opowiadał nikomu o swej przeszłości... bo jak słuchający ma zareagować? Wybuchnąć płaczem? Pocieszyć ofiarę? A czy to cokolwiek zmieni?
- Witaj. - Odezwał się do Szpiega, jednak pomimo pozornego entuzjazmu, jej obecność była mu tak naprawdę obojętna. Zastrzygł uchem w stronę tej hałaśliwej. Widocznie bardzo starała się udowodnić swoją rację. Nie interesowały go wszelkie opowieści, rodem z filmów Sci-fi, czy horrorów, albo typowych dramatów... mogą być i gore. Z tego powodu też nie opowiadał nikomu o swej przeszłości... bo jak słuchający ma zareagować? Wybuchnąć płaczem? Pocieszyć ofiarę? A czy to cokolwiek zmieni?
Re: Góra Rzeki
Wbił w nową rozzłoszczone spojrzenie.
- Zamknij się, dobra?! I uczep kogoś innego - warknął, obnażając kły, Wkurzyła go. - Brawo! Odkryłaś amerykę. - fuknął i ponownie warknął. Co a jędza, będzie mu się wpakowywać w życie. Po co jej się przedstawił, bo faktycznie to zrobił gdy userka nie myślała co w ogóle pisze. Żałował teraz.
Już nawet Icy jest lepsza od tej paniusi.
Humor poprawiła mu Raum,która zaczęła wysnuwać epicką opowieść. Postanowił totalnie zignorować białą jędze i nawet odwrócił się do niej zadem, o!.
Po uważnym wysłuchaniu opowieści i kilku parsknięciach śmiechem owinął się ogonem i postanowił rzec
- Co ty brałaś, na Boga. - zarechotał, aż mu się wąs podniósł, jednak po chwili zaczął się zastanawiać czy to aby nie prawda. Skoro jego alfa wyciągał jelenia z bagna,, czy tam jeleń wyciągał jego, a może jednak Aza, to wszystko mogło być możliwe. - Gdzie to wszystko się stało!? - zapytał machając energicznie ogonem. Chciał zobaczyć te wszystkie cuda o których mówiła jego przyjaciółka.
- Zamknij się, dobra?! I uczep kogoś innego - warknął, obnażając kły, Wkurzyła go. - Brawo! Odkryłaś amerykę. - fuknął i ponownie warknął. Co a jędza, będzie mu się wpakowywać w życie. Po co jej się przedstawił, bo faktycznie to zrobił gdy userka nie myślała co w ogóle pisze. Żałował teraz.
Już nawet Icy jest lepsza od tej paniusi.
Humor poprawiła mu Raum,która zaczęła wysnuwać epicką opowieść. Postanowił totalnie zignorować białą jędze i nawet odwrócił się do niej zadem, o!.
Po uważnym wysłuchaniu opowieści i kilku parsknięciach śmiechem owinął się ogonem i postanowił rzec
- Co ty brałaś, na Boga. - zarechotał, aż mu się wąs podniósł, jednak po chwili zaczął się zastanawiać czy to aby nie prawda. Skoro jego alfa wyciągał jelenia z bagna,, czy tam jeleń wyciągał jego, a może jednak Aza, to wszystko mogło być możliwe. - Gdzie to wszystko się stało!? - zapytał machając energicznie ogonem. Chciał zobaczyć te wszystkie cuda o których mówiła jego przyjaciółka.
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
- Nie wierzę w Boga. A miejsca ci nie zdradzę, bo nie jesteś wybrańcem. Jednorożec wyraźnie powiedział, że to ja nim jestem po tym jak próbowałam go zeżreć. Byłam taka głodna.
Westchnęła przypominając sobie udrękę pustego żołądka, po czym obróciła łeb w stronę Lidera.
- Udało wam się podejrzeć niedźwiedzia?
Podejrzewała, że skoro nadal kręcili się w okolicy to musieli się trzymać swojego dotychczasowego celu. Była również ciekawa, czy wilczyca dołączyła do nich wcześniej, podczas polowania, czy po, ale nie wypadało tak zmieniać rozmówców kiedy przemawiało się do Przywódcy.
Westchnęła przypominając sobie udrękę pustego żołądka, po czym obróciła łeb w stronę Lidera.
- Udało wam się podejrzeć niedźwiedzia?
Podejrzewała, że skoro nadal kręcili się w okolicy to musieli się trzymać swojego dotychczasowego celu. Była również ciekawa, czy wilczyca dołączyła do nich wcześniej, podczas polowania, czy po, ale nie wypadało tak zmieniać rozmówców kiedy przemawiało się do Przywódcy.
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Góra Rzeki
-U la la, ale żeś pojechał! Łu hu!- Zaczęłam sobie drwić z niego przedrzeźniając przy okazji jego reakcję i mowę.
-Nie, nie zamknę się.- Ignorował ją? Ech, żenada. Widać, że młodszy.
Zaśmiała się pod nosem ukazując swoją reakcje na temat tych żałosnych rzeczy jakie wypowiadał Inter.
Paniusia? Sfochana to znaczy trochę smutna i nie znaczy, że od razu chce zwrócić na kogoś swoją uwagę, po prostu pogadać i tyle. A nie z tym debilem, który myśli, że jak teraz się śmieje i bawi z kimś innym to jest fajny. To tak jakby kujon zaczął przeklinać i być na luzie.
Stwierdzenia userki pomieszały się ze stwierdzeniami postaci. Tak czy siak Narkomanthik nie ruszała się z miejsca.
-Nie, nie zamknę się.- Ignorował ją? Ech, żenada. Widać, że młodszy.
Zaśmiała się pod nosem ukazując swoją reakcje na temat tych żałosnych rzeczy jakie wypowiadał Inter.
Paniusia? Sfochana to znaczy trochę smutna i nie znaczy, że od razu chce zwrócić na kogoś swoją uwagę, po prostu pogadać i tyle. A nie z tym debilem, który myśli, że jak teraz się śmieje i bawi z kimś innym to jest fajny. To tak jakby kujon zaczął przeklinać i być na luzie.
Stwierdzenia userki pomieszały się ze stwierdzeniami postaci. Tak czy siak Narkomanthik nie ruszała się z miejsca.
Ostatnio zmieniony przez Narkomanthik dnia Wto Kwi 26, 2011 7:27 am, w całości zmieniany 2 razy
Narkomanthik- Wilk
- Liczba postów : 170
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 12
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
- Wybrańczyni jednorożca, a phi! - bez ostrzeżenia skoczył na Raum i zaczął ciamkać jej czarne ucho. Trzeba się wreszcie pobawić i rozładować tą jakże nieprzyjemną atmosferę!
Huhuhu, userka Narkomanki powinna osta dostać, bo robi się zbyt wulgarna. Czyżby nie przeczytała regulaminu?
Nie ma to jak zazdrość.. nikt jej nie kocha, biedna.
- Nie, ale upolowaliśmy jelenia, jak widzisz. - uśmiechnął się do Raum wciąż na niej leżąc, ale puścił już zaciamkane ucho.
Huhuhu, userka Narkomanki powinna osta dostać, bo robi się zbyt wulgarna. Czyżby nie przeczytała regulaminu?
Nie ma to jak zazdrość.. nikt jej nie kocha, biedna.
- Nie, ale upolowaliśmy jelenia, jak widzisz. - uśmiechnął się do Raum wciąż na niej leżąc, ale puścił już zaciamkane ucho.
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
/ pomijając, że stwierdzenia usera na temat innego nie powinny mieć w ogóle miejsca. Czasem warto przystopować, bo im dłużej ratujecie swoją dumę, tym bardziej wychodzi to na waszą niekorzyść... i nota bene ośmieszanie samego siebie. /
- Nie. Właściwie nawet nie ruszyłem ich tropem. W końcu znowu narzekaliby, że "muszą walczyć z niedźwiedziem"... bo zły przywódca ich do tego zmusił. - Te ostatnie słowa były oficjalnie jego wymysłem, bo tak też odbierał zachowanie niektórych po tamtym incydencie (*znaczący wzrok na Intera *). Zastrzygł uchem, bo właściwie oboje z białasem dali odpowiedź w tym samym momencie. Być może jasny nie zrozumiał do końca, do kogo kierowane było pytanie.
- Nie. Właściwie nawet nie ruszyłem ich tropem. W końcu znowu narzekaliby, że "muszą walczyć z niedźwiedziem"... bo zły przywódca ich do tego zmusił. - Te ostatnie słowa były oficjalnie jego wymysłem, bo tak też odbierał zachowanie niektórych po tamtym incydencie (*znaczący wzrok na Intera *). Zastrzygł uchem, bo właściwie oboje z białasem dali odpowiedź w tym samym momencie. Być może jasny nie zrozumiał do końca, do kogo kierowane było pytanie.
Re: Góra Rzeki
A userka Räum była już tak tym wszystkim wycieńczona, że miała prawie wszystko w... pupie. Tym bardziej, że zbliżała się pewna godzina i niedługo zarówno ona jak i Kahei pewnie przestaną odpisywać, zbyt zestresowani tym co będzie miało nadejść.
Yuhuhu, ostatnim razem mu pozwoliła na zaatakowanie swojej osoby, ale tym razem nie wiadomo kiedy wystrzeliła zwinnie do przodu zagarniając swoje ucho tylko i wyłącznie dla siebie. Skinęła łbem na słowa Przywódcy i mimowolnie uniosła kącik pyska w rozbawionym uśmiechu.
- Będzie jeszcze okazja.
Spojrzała na Intera, a następnie na jedno.. tfu, jelenia. A raczej łanię z tego co zauważyła. W końcu usiadła na ziemi po raz kolejny i zahibernowała się.
(Będę PO 10... trzeba się powoli przygotowywać do walki <ninja>)
Yuhuhu, ostatnim razem mu pozwoliła na zaatakowanie swojej osoby, ale tym razem nie wiadomo kiedy wystrzeliła zwinnie do przodu zagarniając swoje ucho tylko i wyłącznie dla siebie. Skinęła łbem na słowa Przywódcy i mimowolnie uniosła kącik pyska w rozbawionym uśmiechu.
- Będzie jeszcze okazja.
Spojrzała na Intera, a następnie na jedno.. tfu, jelenia. A raczej łanię z tego co zauważyła. W końcu usiadła na ziemi po raz kolejny i zahibernowała się.
(Będę PO 10... trzeba się powoli przygotowywać do walki <ninja>)
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Góra Rzeki
I on się zahibernował, w fabule kładąc się na ziemi i być może zasypiając.
/ ... stres mnie wyniszcza. Po 10 wrócimy, na pewno... albo z nerwów rozwalimy monitory.
/ ... stres mnie wyniszcza. Po 10 wrócimy, na pewno... albo z nerwów rozwalimy monitory.
Re: Góra Rzeki
Wylazła, najwidoczniej Narkomanthik nie dogada już się z nikim choć pokłóciła się tylko z Interem.
/zt.
/zt.
Narkomanthik- Wilk
- Liczba postów : 170
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 12
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
Łee. Tyknął łapą za hibernowaną Raum.
Gdyby miał jakiś pisak zapewne domalował by jej wąsy! czy coś.
Inter doskonale wiedział że wadera kierowała te słowa do Kaheina, jednak także postanowił odpowiedzieć, nikt go za to nie zje.
Ziewnął przeciągle, wszyscy pozasypiali, z wyjątkiem tej jednej, z którą nie zamierzał rozmawiać. Zebrał się z ziemi i ruszył w stronę strumienia, tudzież rzeki, aby się napić.
Gdyby miał jakiś pisak zapewne domalował by jej wąsy! czy coś.
Inter doskonale wiedział że wadera kierowała te słowa do Kaheina, jednak także postanowił odpowiedzieć, nikt go za to nie zje.
Ziewnął przeciągle, wszyscy pozasypiali, z wyjątkiem tej jednej, z którą nie zamierzał rozmawiać. Zebrał się z ziemi i ruszył w stronę strumienia, tudzież rzeki, aby się napić.
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
Skończywszy pić oddalił się od rzeki, zniknął gdzieś w lesie.
/nmg
/nmg
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
Wadera obudziła się jeszcze przed południem. No, jak widać wreszcie zasnęła kamiennym snem i nie obudziła ją nawet kłótnia Narko i Intera. Teraz też dopiero spostrzegła przybycie Raum, która i tak już smacznie spała. Podobnie jak Przywódca.
Nenille podciągnęła się leniwie do pozycji siedzącej i mlasnęła cicho. Nie, po wczorajszej uczcie nie była głodna, toteż rzuciła tylko przelotne spojrzenie na martwą łanię. Właściwie obeżartą prawie do połowy, ale co tam...
Tym razem nie wygrzewała się na słońcu, lecz chłodziła w cieniu. Jakoś nie miała ochoty na kąpiel słoneczną..
Ziewnęła szeroko, odganiając resztki snu z powiek.
// jaką walkę? *,*
Nenille podciągnęła się leniwie do pozycji siedzącej i mlasnęła cicho. Nie, po wczorajszej uczcie nie była głodna, toteż rzuciła tylko przelotne spojrzenie na martwą łanię. Właściwie obeżartą prawie do połowy, ale co tam...
Tym razem nie wygrzewała się na słońcu, lecz chłodziła w cieniu. Jakoś nie miała ochoty na kąpiel słoneczną..
Ziewnęła szeroko, odganiając resztki snu z powiek.
// jaką walkę? *,*
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Góra Rzeki
// JEZU UDAŁO SIĘ. HAHAHAHAHA UDAŁO SIĘ ! UDAŁO SIĘ UDAŁO UDAŁO UDAŁO UDAŁO UDAŁO UDAŁO UDAŁO NIE MOGĘ UMIERAM HAHAHAHAHA! KOCHAM WAS WSZYSTKICH !
Wilczyca obudziła się, a userka walczyła ze sobą by nie napisać że biega tuląc wszystkich wokół, wyznając im miłość i w ogóle... o matko! Kompletnie nie będąc w stanie myśląc panienka Klaudia przekazuje, że Romcia wybyła z tematu, bo inaczej wydarzą się rzeczy mogące zakłócić jej charakter fabularny.
zt!
Wilczyca obudziła się, a userka walczyła ze sobą by nie napisać że biega tuląc wszystkich wokół, wyznając im miłość i w ogóle... o matko! Kompletnie nie będąc w stanie myśląc panienka Klaudia przekazuje, że Romcia wybyła z tematu, bo inaczej wydarzą się rzeczy mogące zakłócić jej charakter fabularny.
zt!
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Góra Rzeki
// boże... W każdym razie, ja nie cieszę się AŻ tak... Bo widzę nas na dnie nieistniejącego oceanu pomiędzy Niemcami, a Francją... Tak...
On zresztą ruszył śladem Raumowej, bo userka musi wreszcie zmrużyć oko...
/zt
On zresztą ruszył śladem Raumowej, bo userka musi wreszcie zmrużyć oko...
/zt
Re: Góra Rzeki
Wadera odprowadziła wilki wzrokiem i przeniosła wzrok na zdobycz. Ech... Nie pomyśleli o niej! Przecież zaraz zlecą się padlinożercy, kruki i inne mięsożerne zwierzęta, żerujące na wcześniejszym wysiłku wilków. Wdera podeszła do Az'a i tyknęła go nosem, zrzucając delikatnie łeb z nogi sarny.
Następnie Nen chwyciła zdobycz za gardło i jakimś cudem - wytaszczyła z tematu. Po drodze odpadły niewielkie kawałki mięsa, no ale trudno się mówi. *nmjt*
Następnie Nen chwyciła zdobycz za gardło i jakimś cudem - wytaszczyła z tematu. Po drodze odpadły niewielkie kawałki mięsa, no ale trudno się mówi. *nmjt*
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Góra Rzeki
Inter wyłonił się z zarośli. Był zdyszany po szaleńczym biegu. Postanowił oddalić się od miejsca walki jak najszybciej. Powłócząc łapami doszedł do brzegu rzeki i zanurzył język w zimnej wodzie,
wypił kilka łyków i rozejrzał się po okolicy. Jego uwagę przykuł pień, który
w zasadzie mógłby być prowizorycznym mostem, a na jego środku siedzi ledwo widzialny nocny owad.
Słyszał gdzieś o tych ćmach, ponoć tajemniczy jenot ich szuka. Inter ochoczo zaczął iść w stronę
pniaka, jednak po kilku chwilach całkowicie stracił zapał. Drogę zagradzała mu kupa zielska, patyków i innych dziwnych przedmiotów. Parsknął pod nosem. Nigdy nic nie idzie "jak po maśle"
Zawsze muszą być jakieś ukryte haczyki. Jednak wilk postanowił się nie poddawać. Rzucenie się w gąszcz zieleniny nie byłby najlepszym pomysłem na złapanie owada. Po pierwsze mógłby go przepłoszyć, a po drugie nieźle by się przy tym poharatał. Postanowił skradać się pod gąszczem roślinności. Przypadł brzuchem do podłoża i zaczął czołgać się do przodu.
Przeszedł kilka kroków zagłębiając się w krzaki. Westchnął ciężko, gdyż sytuacja wewnątrz buszu wyglądała o wiele gorzej niż na zewnątrz. Przed nim piętrzyły się grube konary drzewa, które rosło nieopodal.
Do tego chyba było jakiegoś rodzaju wierzbą, bowiem jego liście i gałęzie niemal dotykały ziemi dodatkowo utrudniając wyprawę.
Młodzik chwycił w pysk trawiastą zasłonę i zaczął ją rozdzierać, no, trochę lepiej.
Ruszył w stronę wystającego korzenia, nie miał innej drogi, bowiem z obu stron otaczało go zielsko. Spróbował przecisnąć się pod
gałęzią, jednak ledwo co udało mu się zmieścić pysk w otworze, wolał nie ryzykować. Białas cofnął się do tyłu,by nabrać niewielkiego rozpędu i przeskoczył przez korzeń, a gdy tylko wylądował wbił pazury w ziemię. Nie chciał nagle wylądować na skraju rzeki.
Na szczęście brzeg prawdopodobnie znajdował się nieco dalej. Basior wciągnął w nos wilgotne powietrze. Tak, musiał teraz nieco skręcić.
Znów przypadł do ziemi, idąc w obranym kierunku. Drogę oczyszczał za pomocą kłów i pazurów, jednak częściej używał tej drugiej metody,
bowiem jego pysk zaczął lśnić szkarłatem gdy kilka razy oberwał gałęzią.
Wilk przyśpieszył, bowiem szło mu dość gładko,a zwierzę mogło w każdej chwili odlecieć.
Gdy po kolejnych kilkunastu krokach zamachnął się, by pozbyć się pnączy tarasujących mu drogę, włożył w to zbyt dużo siły, wychylił się do przodu a grunt pod łapami zaczął się osuwać. Łeb Intera znalazł się nad krawędzią, a oczy z przerażeniem wpatrywały w rwącą wodę.
źle wymierzył odległość, kłoda znajdowała się nieco dalej. Jednak nie miał teraz czasu aby się nad tym zastanawiać. Zaczął cofać się do tyłu, jednak
nasiąknięta wodą gleba usuwała mu się spod łap, nie widząc innego wyjścia, w akcie desperacji oparł przednie łapy na osuwającym się gruncie, a po chwili leciał w stronę pnia. Musiał skoczyć, inaczej niechybnie zakończyłby swe życie w nurtach rzeki. Udało mu się, zarył pazurami w korę na pniu, jednak zaczął się osuwać, a po chwili wisiał nad szalejącą wodą. Pisnął cicho, nie miał na czym oprzeć tylnych kończyn. Zauważywszy wyrostek na pniu, który był zapewne pozostałością gałęzi chwycił go zębami i zaczął się podciągać.
Gdy w końcu ostatkiem sił znalazł się na pniu dyszał ciężko. W jego oczach nadal widniał strach. Nie miał czasu na odpoczynek, zamknął paszczę i spojrzał przed siebie, owad, pewien swego niezawodnego kamuflażu w postaci skrzydeł przypominających fakturę drewna, wygrzewał się machając delikatnie skrzydłami.
Inter, czołgając się na pniu powoli podkradł się do niego. Był już tuż tuż gdy ćma zatrzepotała skrzydełkami i uniosła się w powietrze.
Nie, nie teraz, nie może pozwolić aby owad uciekł mu sprzed nosa. Białas skoczył w stronę ćmy obejmując ją łapami.
Postawił wszystko na jedną kartę. Jego śnieżnobiałe łapy zamknęły się na nocnym motylu, a on upadł, dzięki bogom, z powrotem na pień, który zatrzeszczał złowrogo. Namoknięta ziemia nie była najlepszym mocowaniem. Samiec wiedział, że musi się spieszyć, jednak nie mógł pozwolić aby owad mu uciekł.
Ostrożnie rozłożył łapy i w mgnieniu oka chwycił w swe szczęki jego niewielkie skrzydełko. Wstał i zaczął gnać w stronę brzegu, pień trzeszczał coraz bardziej, a jego przeciwległy koniec osuwał się w stronę rzeki. Inter czuł, jak pień zaczyna spadać w dół. Biegł co sił w łapach, modlił się by nie spaść. Niemalże w ostatniej chwili wyskoczył na brzeg. Przewracając się i jadąc po ziemi kilka
metrów słyszał jak konar odrywa się od brzegów i spada do rzecznej toni z głośnym pluskiem.
Leżał chwilę na ziemi, a ćma trzepotała się w panice.
Basior wstał i postanawiając nie sprawdzać co stało się z kłodą, przedarł się przez chaszcze, którego tej stronie nie były aż tak gęste i
opuścił to miejsce wraz ze swą zdobyczą.
/zt
wypił kilka łyków i rozejrzał się po okolicy. Jego uwagę przykuł pień, który
w zasadzie mógłby być prowizorycznym mostem, a na jego środku siedzi ledwo widzialny nocny owad.
Słyszał gdzieś o tych ćmach, ponoć tajemniczy jenot ich szuka. Inter ochoczo zaczął iść w stronę
pniaka, jednak po kilku chwilach całkowicie stracił zapał. Drogę zagradzała mu kupa zielska, patyków i innych dziwnych przedmiotów. Parsknął pod nosem. Nigdy nic nie idzie "jak po maśle"
Zawsze muszą być jakieś ukryte haczyki. Jednak wilk postanowił się nie poddawać. Rzucenie się w gąszcz zieleniny nie byłby najlepszym pomysłem na złapanie owada. Po pierwsze mógłby go przepłoszyć, a po drugie nieźle by się przy tym poharatał. Postanowił skradać się pod gąszczem roślinności. Przypadł brzuchem do podłoża i zaczął czołgać się do przodu.
Przeszedł kilka kroków zagłębiając się w krzaki. Westchnął ciężko, gdyż sytuacja wewnątrz buszu wyglądała o wiele gorzej niż na zewnątrz. Przed nim piętrzyły się grube konary drzewa, które rosło nieopodal.
Do tego chyba było jakiegoś rodzaju wierzbą, bowiem jego liście i gałęzie niemal dotykały ziemi dodatkowo utrudniając wyprawę.
Młodzik chwycił w pysk trawiastą zasłonę i zaczął ją rozdzierać, no, trochę lepiej.
Ruszył w stronę wystającego korzenia, nie miał innej drogi, bowiem z obu stron otaczało go zielsko. Spróbował przecisnąć się pod
gałęzią, jednak ledwo co udało mu się zmieścić pysk w otworze, wolał nie ryzykować. Białas cofnął się do tyłu,by nabrać niewielkiego rozpędu i przeskoczył przez korzeń, a gdy tylko wylądował wbił pazury w ziemię. Nie chciał nagle wylądować na skraju rzeki.
Na szczęście brzeg prawdopodobnie znajdował się nieco dalej. Basior wciągnął w nos wilgotne powietrze. Tak, musiał teraz nieco skręcić.
Znów przypadł do ziemi, idąc w obranym kierunku. Drogę oczyszczał za pomocą kłów i pazurów, jednak częściej używał tej drugiej metody,
bowiem jego pysk zaczął lśnić szkarłatem gdy kilka razy oberwał gałęzią.
Wilk przyśpieszył, bowiem szło mu dość gładko,a zwierzę mogło w każdej chwili odlecieć.
Gdy po kolejnych kilkunastu krokach zamachnął się, by pozbyć się pnączy tarasujących mu drogę, włożył w to zbyt dużo siły, wychylił się do przodu a grunt pod łapami zaczął się osuwać. Łeb Intera znalazł się nad krawędzią, a oczy z przerażeniem wpatrywały w rwącą wodę.
źle wymierzył odległość, kłoda znajdowała się nieco dalej. Jednak nie miał teraz czasu aby się nad tym zastanawiać. Zaczął cofać się do tyłu, jednak
nasiąknięta wodą gleba usuwała mu się spod łap, nie widząc innego wyjścia, w akcie desperacji oparł przednie łapy na osuwającym się gruncie, a po chwili leciał w stronę pnia. Musiał skoczyć, inaczej niechybnie zakończyłby swe życie w nurtach rzeki. Udało mu się, zarył pazurami w korę na pniu, jednak zaczął się osuwać, a po chwili wisiał nad szalejącą wodą. Pisnął cicho, nie miał na czym oprzeć tylnych kończyn. Zauważywszy wyrostek na pniu, który był zapewne pozostałością gałęzi chwycił go zębami i zaczął się podciągać.
Gdy w końcu ostatkiem sił znalazł się na pniu dyszał ciężko. W jego oczach nadal widniał strach. Nie miał czasu na odpoczynek, zamknął paszczę i spojrzał przed siebie, owad, pewien swego niezawodnego kamuflażu w postaci skrzydeł przypominających fakturę drewna, wygrzewał się machając delikatnie skrzydłami.
Inter, czołgając się na pniu powoli podkradł się do niego. Był już tuż tuż gdy ćma zatrzepotała skrzydełkami i uniosła się w powietrze.
Nie, nie teraz, nie może pozwolić aby owad uciekł mu sprzed nosa. Białas skoczył w stronę ćmy obejmując ją łapami.
Postawił wszystko na jedną kartę. Jego śnieżnobiałe łapy zamknęły się na nocnym motylu, a on upadł, dzięki bogom, z powrotem na pień, który zatrzeszczał złowrogo. Namoknięta ziemia nie była najlepszym mocowaniem. Samiec wiedział, że musi się spieszyć, jednak nie mógł pozwolić aby owad mu uciekł.
Ostrożnie rozłożył łapy i w mgnieniu oka chwycił w swe szczęki jego niewielkie skrzydełko. Wstał i zaczął gnać w stronę brzegu, pień trzeszczał coraz bardziej, a jego przeciwległy koniec osuwał się w stronę rzeki. Inter czuł, jak pień zaczyna spadać w dół. Biegł co sił w łapach, modlił się by nie spaść. Niemalże w ostatniej chwili wyskoczył na brzeg. Przewracając się i jadąc po ziemi kilka
metrów słyszał jak konar odrywa się od brzegów i spada do rzecznej toni z głośnym pluskiem.
Leżał chwilę na ziemi, a ćma trzepotała się w panice.
Basior wstał i postanawiając nie sprawdzać co stało się z kłodą, przedarł się przez chaszcze, którego tej stronie nie były aż tak gęste i
opuścił to miejsce wraz ze swą zdobyczą.
/zt
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Góra Rzeki
Wadera była cała oblepiona w piasku. Postanowiła gdzieś zarzyć kąpieli, aby zmyć z siebie te paskudztwo. Szła powoli, nigdzie się nie spiesząc. Rozglądała się jednak co chwila, aby upewnić się, czy jest sama. Gdy weszła w górę rzeki, poczuła jak temperatura gwałtownie spada. Zamknęła na chwilę ślepia, aby móc usłyszeć piękne granie owadów. Świetliki również jej towarzyszyły. Ktoś mógłby pomyśleć, że wilczyca jest romantyczką. Jednak byłby w błędzie, gdyż Nivis nigdy nie słyszała o czymś takim. Po prostu lubiła ładne obrazy świata.
Stanęła na brzegu rzeki i pochyliła się nad wzburzoną taflą wody. Wiedziała, że musi być tu ostrożna. Nurt z łatwością mógłby ją porwać. Włożyła ostrożnie pysk do wody, czując jak zimno uderza ją w pysk. Obudziło ją to nieco, ponieważ od dwóch dni jest zmęczona i niezdolna do jakiejkolwiek pracy. Podniosła pysk, z którego ociekała jeszcze woda. Czuła się inaczej, lepiej.
Pomyślała o Kahei'u. Nie wiedziała co się z basiorem dzieje i niestety się o niego nieco martwiła. Był jednym z pierwszych wilków, których poznała, choć nie były to miłe okoliczności. Wtedy jej imponował, a teraz... czuła się za niego odpowiedzalna. Zagryzła wargi na samą myśl o tym. Nienawidziła tego.
Stanęła na brzegu rzeki i pochyliła się nad wzburzoną taflą wody. Wiedziała, że musi być tu ostrożna. Nurt z łatwością mógłby ją porwać. Włożyła ostrożnie pysk do wody, czując jak zimno uderza ją w pysk. Obudziło ją to nieco, ponieważ od dwóch dni jest zmęczona i niezdolna do jakiejkolwiek pracy. Podniosła pysk, z którego ociekała jeszcze woda. Czuła się inaczej, lepiej.
Pomyślała o Kahei'u. Nie wiedziała co się z basiorem dzieje i niestety się o niego nieco martwiła. Był jednym z pierwszych wilków, których poznała, choć nie były to miłe okoliczności. Wtedy jej imponował, a teraz... czuła się za niego odpowiedzalna. Zagryzła wargi na samą myśl o tym. Nienawidziła tego.
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Góra Rzeki
Przybył do tego miejsca pełnego wspomnień. Początków tego wszystkiego. Powodów nienawiści, która potrafi jedynie niszczyć. Wcześniejszy Kahei niezbyt przejąłby się tymi terenami, czy raczej przeszłością, zdarzeniami, które miały tu miejsce. Obecny Szarak niestety wyglądał jakby zobaczył ducha i tak też sterczał na tym samym lekkim "wzniesieniu", gdzie ostatnimi czasy wypatrzyli stado jeleni. Wyglądał jakby przeżywał jakiś sen na jawie, czy coś...
Strona 5 z 7 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
MoonCall :: Kraina :: Dolina Tęczy
Strona 5 z 7
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach