Puszcza [temat na wyprawę]
+5
Mestor
Nenille
Kamira
Icy
Krgar
9 posters
Strona 6 z 12
Strona 6 z 12 • 1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Szedł na przód, nie oglądając się za Kamirą, zupełnie pewny tego, że i tak za nim podąży. I słusznie, bo wnet usłyszał pytanie. Zatrzymał się gwałtownie, jednak nie z jego powodu, bo powiódł wzrokiem gdzieś na bok, doszukując się czegokolwiek. Zniżył łeb i wypuścił udziec z pyska. Jakże przeszkadzało mu jego noszenie...
Zapadła cisza, którą co jakiś czas przerywał szelest czy to traw, czy liści. Nie słyszał... ba, nie czuł praktycznie żadnego innego życia w tym miejscu. Ta cała puszcza była jakaś przeklęta. Po dłuższej chwili rozległ się niski głos Szarego:
- Nie trzymało mnie nic w tamtym miejscu. Co miałem zrobić - zrobiłem - przerwał na moment, chcąc spojrzeć na Kamirę - i nim zapytasz "dlaczego cię ze sobą zabrałem", odpowiem, że twa przydatność polega na szybkim i skutecznym leczeniu. Warto wykorzystać kogoś takiego. - I w tym momencie wyczekiwał tylko, aż wilczyca się oddali, zostawi go. I po co? Cóż, tego dowiemy się już wkrótce.
Zapadła cisza, którą co jakiś czas przerywał szelest czy to traw, czy liści. Nie słyszał... ba, nie czuł praktycznie żadnego innego życia w tym miejscu. Ta cała puszcza była jakaś przeklęta. Po dłuższej chwili rozległ się niski głos Szarego:
- Nie trzymało mnie nic w tamtym miejscu. Co miałem zrobić - zrobiłem - przerwał na moment, chcąc spojrzeć na Kamirę - i nim zapytasz "dlaczego cię ze sobą zabrałem", odpowiem, że twa przydatność polega na szybkim i skutecznym leczeniu. Warto wykorzystać kogoś takiego. - I w tym momencie wyczekiwał tylko, aż wilczyca się oddali, zostawi go. I po co? Cóż, tego dowiemy się już wkrótce.
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Wadera uśmiechnęła się szeroko.
- To, że ty nie znasz mojego imienia nie oznacza, że ja nie znam twojego. - powiedziała tajemniczo, spuszczając wzrok na Mestora. Cóż, osobiście basior się jej nie przedstawiał, mimo że są z tej samej watahy, ale wystarczy sięgnąć pamięcią kilka dni wstecz, kiedy to Kahei poniformował jej skromną osobę o wyprawie. 'Oprócz ciebie wybierze się Raum i Mestor', czy coś mniej więcej w tym stylu. A zaraz potem kto wyskoczył z krzewu? Nie mylicie się, właśnie Mestor. Trzeba być totalnym niedorajdą, by nie wziąć tak istotnego faktu pod uwagę.
- Nenille. - przedstawiła się w każdym bądź razie.
Odwróciła łeb w kierunku oodchodzących wilków i odprowadziła ich do momentu, aż Kamira nie znikła w gęstym lesie. Następnie znów przeniosła wzrok na basiora.
- To, że ty nie znasz mojego imienia nie oznacza, że ja nie znam twojego. - powiedziała tajemniczo, spuszczając wzrok na Mestora. Cóż, osobiście basior się jej nie przedstawiał, mimo że są z tej samej watahy, ale wystarczy sięgnąć pamięcią kilka dni wstecz, kiedy to Kahei poniformował jej skromną osobę o wyprawie. 'Oprócz ciebie wybierze się Raum i Mestor', czy coś mniej więcej w tym stylu. A zaraz potem kto wyskoczył z krzewu? Nie mylicie się, właśnie Mestor. Trzeba być totalnym niedorajdą, by nie wziąć tak istotnego faktu pod uwagę.
- Nenille. - przedstawiła się w każdym bądź razie.
Odwróciła łeb w kierunku oodchodzących wilków i odprowadziła ich do momentu, aż Kamira nie znikła w gęstym lesie. Następnie znów przeniosła wzrok na basiora.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Wadera stała z boku, w cieniu, obserwując wszystko i wszystkich bacznie. Nie podeszła wcześniej do wilków, gdyż nie chciała się trudzić w rozwiązywaniu zagadki. Nivis należała do bardzo leniwych i sprytnych wilków. Po co ma wytężać umysł, jeżeli ktoś to zrobi za nią? Jej wkład będzie widoczny trochę później. Miała taką nadzieję, że wykaże się w walce z wrogiem Jenota.
Patrzyła to na Nen, to na Kahei'a. Po chwili usłyszała piszczące szczenię. Przewróciła oczami teatralnie. Na szczęście Nivis nie planowała potomstwa i nie będzie miała na głowie takich wstrętnych i uciążliwych bachorów. Ziewnęła przeciągle, oblizując kły przy okazji. Nie były one duże, jednak ostre jak szpilki. Z łatwością przebijały najtwardszą skórę zwierzęcia, jednak nie wbijały się głęboko. Wadera nadal nie wychodziła z cienia. Patrzyła jedynie na przepaść lekko zniechęcona. Jakoś nie widzi jej się przejście przez ten most. Dostrzegła gromadkę lisów. Cóż za słodki widok - niczym niezakłócona zabawa lisków. Lecz zdziwił ją fakt, iż nie zainteresowali się losem swego pobratyńca. Gdy wilki poczęły rozmowę z liderem małego stadka, wilczyca przysunęła się bliżej. Również chciała posłuchać tego, co te małe rude, brudne stworki mają dopowiedzenia.
Wadera przyglądała się bacznie, była gotowa na obronę, jak i atak. Obserwowała Kahei'a, który na czas wyprawy najwidoczniej porzucił swoją depresję lub przesunął ją trochę w czasie. Słysząc wymianę zdań Nenille i lisa, uśmiechnęła się ironicznie do siebie. Basior miał rację, dobry dyplomata zawsze się przyda. Zerknęła na przeklęte ptaszysko, które pohukiwało nieznośnie. Niestety wadera nie poświęciła mu większej uwagi. Pewnie to był jej błąd. Zerknęła na Kamirę. Nie znała jej zbyt dobrze, praktycznie wcale. Jednak interesował ją brak zapachu znajomych watah. Czyżby była samotnikiem? To ciekawe, gdyż wyprawa była niebezpieczna, a pomoc "swoich" wilków niekiedy będzie ratowała nam życie, lecz zauważając stosunek wilków do Kam, miała pewność, że jej nie zostawią na pastwę losu.
Zauważyła brutalność lidera lisów, co spodobało się Nivis, gdyż i ona lubi takie zagrania. Uważała, że przywódca powinien wzbudzać szacunek, jak i strach. Lecz nie stosowała tego w Yanakhty. Tam panowała demokracja, która na razie jej nie przeszkadzała. Gdy tak obserwowała lisa, nie zauważyła jak przeszedł Kahei. Syknęła, widząc kolegę po drugiej stronie przeszkody. Jednak uśmiechnęła się zadowolona do niego.
Po milczeniu i podsłuchiwaniu rozmów, skierowała swój wzrok na Nenille. Patrzyła ze skupieniem jak przechodzi przez most. Widziała później małego szczeniaka, któremu pomógł Kahei. Gdy mignęła jej Kamira, postanowiła, iż nie będzie gorsza. Podeszła bliżej mostu i wskoczyła zgrabnie na pierwszy szczebelek. Jednak nie była taka pewna siebie. Zapamiętała dobrze, które są bezpieczne, gdyż Nen i Kam pokonały je bezpiecznie, lecz zawsze istnieje ryzyko. Wskoczyła na następny, zerkając w dół, gdzie szczebelek został przełamany przez szczeniaka. Zadygotała i chciała zrobić krok do tyłu. Wtedy jej łapa lekko się zsunęłam, a Nivis pisnęła. Dopiero teraz wilczyca dowiedziała się, że ma lęk wysokości. Cóż za ironia. Mieszkając w górach mając strach przed wysokością! A może to ta rzek i jej silny nurt powodował u niej paraliżujący strach. Wadera spojrzała na Nenille, a w oczach miała wypisane przerażenie. Probowała je skryć, jednak nawet tego nie dała rady uczynić. Zapewne wyglądała żałośnie, aczkolwiek mało ją to w tej chwili obchodziło. Nivis nie miała odwagi, zrobić kolejnego kroku. Zamknęła powieki i mocno je zacisnęła, szepcząc sobie w duchu słowa otuchy. Zielonooka chwiała się na boki, niczym liść rzucony na potężny wiatr. Trochę jej zajęło odbudowa siły, aby przeskoczyć na następny szczebelek. Przeskoczyła dalej, nie patrząc oczywiście w dół. Następną przeszkodę pokonała natychmiast. Bała się tego, że jeżeli się zatrzyma to strach znów ją sparaliżuje. Gdy była już na drugim brzegu, nie patrzyła w oczy Nen. Czuła się zawstydzona, skompromitowała. Nie mówiąc ani słowa, weszła do puszczy zostawiając samice samą. Podniosła wzrok na chwilę, aby upewnić się, czy wilczyca jej nie obserwuje, bądź się z niej nie śmieje. Co nawet byłoby wskazane, ponieważ ta sytuacja u widza mogła wywołać ironiczny uśmiech. Tak, pewna siebie Nivis pokonana przez wysokość i rzekę. Rozejrzała się za Szarikiem i Czarną.
Puszcza była bardzo porośnięta roślinnością i trochę jej zajęło odnalezienie basiora i wadery. Jednak dostrzegła wydeptaną ściężkę, a po chwili usłyszała głos Kahei'a. Wyszła z pobliskich krzaków, z lekko spuszczonym pyskiem. Nivis miała chwilę słabości, lecz gdy zbliżała się do wilków, podniosła go wyżej i zerknęła na nich z półuśmiechem na pysku. Miała szczęście, że nie widzieli jej hm.. upokorzenia?
Patrzyła to na Nen, to na Kahei'a. Po chwili usłyszała piszczące szczenię. Przewróciła oczami teatralnie. Na szczęście Nivis nie planowała potomstwa i nie będzie miała na głowie takich wstrętnych i uciążliwych bachorów. Ziewnęła przeciągle, oblizując kły przy okazji. Nie były one duże, jednak ostre jak szpilki. Z łatwością przebijały najtwardszą skórę zwierzęcia, jednak nie wbijały się głęboko. Wadera nadal nie wychodziła z cienia. Patrzyła jedynie na przepaść lekko zniechęcona. Jakoś nie widzi jej się przejście przez ten most. Dostrzegła gromadkę lisów. Cóż za słodki widok - niczym niezakłócona zabawa lisków. Lecz zdziwił ją fakt, iż nie zainteresowali się losem swego pobratyńca. Gdy wilki poczęły rozmowę z liderem małego stadka, wilczyca przysunęła się bliżej. Również chciała posłuchać tego, co te małe rude, brudne stworki mają dopowiedzenia.
Wadera przyglądała się bacznie, była gotowa na obronę, jak i atak. Obserwowała Kahei'a, który na czas wyprawy najwidoczniej porzucił swoją depresję lub przesunął ją trochę w czasie. Słysząc wymianę zdań Nenille i lisa, uśmiechnęła się ironicznie do siebie. Basior miał rację, dobry dyplomata zawsze się przyda. Zerknęła na przeklęte ptaszysko, które pohukiwało nieznośnie. Niestety wadera nie poświęciła mu większej uwagi. Pewnie to był jej błąd. Zerknęła na Kamirę. Nie znała jej zbyt dobrze, praktycznie wcale. Jednak interesował ją brak zapachu znajomych watah. Czyżby była samotnikiem? To ciekawe, gdyż wyprawa była niebezpieczna, a pomoc "swoich" wilków niekiedy będzie ratowała nam życie, lecz zauważając stosunek wilków do Kam, miała pewność, że jej nie zostawią na pastwę losu.
Zauważyła brutalność lidera lisów, co spodobało się Nivis, gdyż i ona lubi takie zagrania. Uważała, że przywódca powinien wzbudzać szacunek, jak i strach. Lecz nie stosowała tego w Yanakhty. Tam panowała demokracja, która na razie jej nie przeszkadzała. Gdy tak obserwowała lisa, nie zauważyła jak przeszedł Kahei. Syknęła, widząc kolegę po drugiej stronie przeszkody. Jednak uśmiechnęła się zadowolona do niego.
Po milczeniu i podsłuchiwaniu rozmów, skierowała swój wzrok na Nenille. Patrzyła ze skupieniem jak przechodzi przez most. Widziała później małego szczeniaka, któremu pomógł Kahei. Gdy mignęła jej Kamira, postanowiła, iż nie będzie gorsza. Podeszła bliżej mostu i wskoczyła zgrabnie na pierwszy szczebelek. Jednak nie była taka pewna siebie. Zapamiętała dobrze, które są bezpieczne, gdyż Nen i Kam pokonały je bezpiecznie, lecz zawsze istnieje ryzyko. Wskoczyła na następny, zerkając w dół, gdzie szczebelek został przełamany przez szczeniaka. Zadygotała i chciała zrobić krok do tyłu. Wtedy jej łapa lekko się zsunęłam, a Nivis pisnęła. Dopiero teraz wilczyca dowiedziała się, że ma lęk wysokości. Cóż za ironia. Mieszkając w górach mając strach przed wysokością! A może to ta rzek i jej silny nurt powodował u niej paraliżujący strach. Wadera spojrzała na Nenille, a w oczach miała wypisane przerażenie. Probowała je skryć, jednak nawet tego nie dała rady uczynić. Zapewne wyglądała żałośnie, aczkolwiek mało ją to w tej chwili obchodziło. Nivis nie miała odwagi, zrobić kolejnego kroku. Zamknęła powieki i mocno je zacisnęła, szepcząc sobie w duchu słowa otuchy. Zielonooka chwiała się na boki, niczym liść rzucony na potężny wiatr. Trochę jej zajęło odbudowa siły, aby przeskoczyć na następny szczebelek. Przeskoczyła dalej, nie patrząc oczywiście w dół. Następną przeszkodę pokonała natychmiast. Bała się tego, że jeżeli się zatrzyma to strach znów ją sparaliżuje. Gdy była już na drugim brzegu, nie patrzyła w oczy Nen. Czuła się zawstydzona, skompromitowała. Nie mówiąc ani słowa, weszła do puszczy zostawiając samice samą. Podniosła wzrok na chwilę, aby upewnić się, czy wilczyca jej nie obserwuje, bądź się z niej nie śmieje. Co nawet byłoby wskazane, ponieważ ta sytuacja u widza mogła wywołać ironiczny uśmiech. Tak, pewna siebie Nivis pokonana przez wysokość i rzekę. Rozejrzała się za Szarikiem i Czarną.
Puszcza była bardzo porośnięta roślinnością i trochę jej zajęło odnalezienie basiora i wadery. Jednak dostrzegła wydeptaną ściężkę, a po chwili usłyszała głos Kahei'a. Wyszła z pobliskich krzaków, z lekko spuszczonym pyskiem. Nivis miała chwilę słabości, lecz gdy zbliżała się do wilków, podniosła go wyżej i zerknęła na nich z półuśmiechem na pysku. Miała szczęście, że nie widzieli jej hm.. upokorzenia?
Ostatnio zmieniony przez Nivis dnia Wto Maj 10, 2011 2:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
-A tto bardzo ciekawe. Przecież nie mam na szyi ttabliczki z moim imieniem..- Odparł z uśmiechem, bawiąc się ogonem w "pana uklepywacza ziemi". -Jak myślisz.. co oni ttam..- Nim zdążył skończyć, zauważył jak karmelowa wadera próbuje przejść przez most. Tak, dla niego to było iście zabawne i szybko poprawiło mu humor. Na szczęście nigdzie tu nie widział pająków, więc czuł się bezpiecznie. Nie musiał się tak wygłupiać jak tamta chudzina. Nie wydała się Mestorowi zbyt bystra, skoro nawet go nie zauważyła. Gdy było po wszystkim, a wadera zniknęła wśród drzew - parsknął cichym a zarazem irytującym śmiechem "pana zła". Nagle przerwał chochliczy chichot i chrząknął, nakazując się do porządku. -..robią.- Dokończył troszkę zmodulowanym głosem. HueaHEeuh.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Wadera odprowadziła Nivis wzrokiem, ale na jej pysku nie było widać cienia rozbawienia. Prawdę mówiąc, każdy się czegoś boi i nie wolno tego potępiać. A czego obawia się się Nen? Chyba sama nie zdążyła tego jeszcze odkryć, ale z pewnością jeszcze kiedyś się dowie.
Następnie przeniosła wzrok na Mestora, a w jej ślepiach można było doczytać lekkie.. skarcenie? Tak, coś w tym stylu. W końcu nieładnie śmiać się z paktowiczów.
- Nie mam pojęcia. - odparła mimo wszystko.
- Kahei kazał mi tu zostać, żeby mieć was na oku, ale tak naprawdę sama nie wiem, po co. Może chce przetestować tę Kamirę? - zaagaiła, obserwując rozmówcę uważnie. Cóż, teoretycznie wszystko było możliwe.
Następnie przeniosła wzrok na Mestora, a w jej ślepiach można było doczytać lekkie.. skarcenie? Tak, coś w tym stylu. W końcu nieładnie śmiać się z paktowiczów.
- Nie mam pojęcia. - odparła mimo wszystko.
- Kahei kazał mi tu zostać, żeby mieć was na oku, ale tak naprawdę sama nie wiem, po co. Może chce przetestować tę Kamirę? - zaagaiła, obserwując rozmówcę uważnie. Cóż, teoretycznie wszystko było możliwe.
Ostatnio zmieniony przez Nenille dnia Wto Maj 10, 2011 3:11 pm, w całości zmieniany 2 razy
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Usłyszał szelest. Nie przejął się nim zbytnio, bowiem jak już wcześniej wspomniałam - nie wyczuł tutaj żadnego innego życia niż oni sami. Wiedział, że to wilk z grupy i istotnie, nie pomylił się. Odwrócił łeb w stronę Nivis, a przez myśl przeszło mu jedynie "kolejna...?". Nic nie powiedział, a jedynie uwalił się na udo, chcąc za moment zabrać się za jego pałaszowanie, ale wtem przypomniał sobie, że przecież nie tylko dla siebie je wziął.
- Jesteś głodna? - Zapytał swą "przyjaciółkę", oddalając się nieco od udźca.
- Jesteś głodna? - Zapytał swą "przyjaciółkę", oddalając się nieco od udźca.
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Wadera zerknęła na Kamirę i na Kahei'a. Czyżby czarna wadera chciała dołączyć do grupy wilka? Nie zdziwiłaby się, gdyż Kah posiada dar przyciągania, czego jest dowodem jego liczna wataha. Usiadła obok basiora, obserwując dookoła roślinność. Uważnie węszyła w powietrzu. Pierwszy zapach jaki dotarł do jej nozdrzy to woń Kiheitai, później czarnej wilczycy, jednak Nivis nie znalazła porównania, aby móc go opisać. Zamyśliła się nad całą tą wyprawą. Nie była pewna co jeszcze w sobie odkryje w trakcie podróży. Pytanie Szarika wyrwało ją z zamyśleń.
~ Tak, chętnie. ~ rzekła spokojnie, z nutką melancholii. Lecz niech basior nie pomyśli, że wilczyca przechodzi jakieś załamanie nerwowe. Każdemu zdarzyć się może chwila słabości, zły dzień. Oderwała kawałek uda, choć przełykanie sprawiało jej niejaki ból, uczyniła to bez skrzywienia pyska. Rzekła po chwili do basiora.
~ Dlaczego reszta nie idzie z Wami? Przeszkodziłam?~ nie było w tym ironii, oczywiście chodziło jej o przypuszczenia związane z zwerbowaniem Kamiry do watahy Szarika.
~ Tak, chętnie. ~ rzekła spokojnie, z nutką melancholii. Lecz niech basior nie pomyśli, że wilczyca przechodzi jakieś załamanie nerwowe. Każdemu zdarzyć się może chwila słabości, zły dzień. Oderwała kawałek uda, choć przełykanie sprawiało jej niejaki ból, uczyniła to bez skrzywienia pyska. Rzekła po chwili do basiora.
~ Dlaczego reszta nie idzie z Wami? Przeszkodziłam?~ nie było w tym ironii, oczywiście chodziło jej o przypuszczenia związane z zwerbowaniem Kamiry do watahy Szarika.
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Mestor zrobił natychmiastowo minę niewinnego Bambi. -Może, może.. chrapka na drugiego ttajnego agentta?.. Tto znaczy szpiega! No!- Poprawił się szybko, strzygąc uchem. W tym momencie dopiero dokładnie przetrawił słowa dyplomatki. Mieć oko? Na nich? To zabrzmiało trochę tak, jakby Kahei miał ich wszystkich za beslatne dzieciondka. Znów wydał z siebie pomruk - zadowolenia! Ba! Z czego on się tak cieszy? Mhm, dziwne. Bardzo dziwne. Nie? Nie. No ale jak można się cieszyć, jak podejrzewasz naleśniki o takie poglądy na innych! Tfu, o samym sobie! Zmrużył oczy, dalej pieszcząc uszy co niektórych swym mruczadłem. Zdecydowana jednak większość go zignoruje, nioch.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
- Zawsze tak mruczysz? - zapytała, krzywiąc lekko wyraz pyska w grymasie. Nie żeby jej to przeszkadzało, bo brzmiało dość zabawnie, ale... Kurczę, no! On jest wilkiem! Wilkiem, a nie jakimś małym koteczkiem, który łasi się do wszystkich dookoła.
- Ech, nieważne... - mruknęła po chwili, darując basiorowi odpowiedź na wcześniejsze pytanie.
Przeniosła wzrok na Intera i Icy, którzy jako jedyny zostali jeszcze na drugim brzegu.
- Ciekawe, czy w ogóle tu wrócą.. - dodała po chwili, mając oczywiście na myśli Kahei'a i Kamirę. Słowa te, mimo wszystko, były raczej skierowane do niej samej niż Mestora.
- Ech, nieważne... - mruknęła po chwili, darując basiorowi odpowiedź na wcześniejsze pytanie.
Przeniosła wzrok na Intera i Icy, którzy jako jedyny zostali jeszcze na drugim brzegu.
- Ciekawe, czy w ogóle tu wrócą.. - dodała po chwili, mając oczywiście na myśli Kahei'a i Kamirę. Słowa te, mimo wszystko, były raczej skierowane do niej samej niż Mestora.
Ostatnio zmieniony przez Nenille dnia Wto Maj 10, 2011 3:04 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Patrzył jak wilczyca zajada się co prawda nieświeżą już zdobyczą, ale jeśli nie ma nic innego to zje się to co jest. Sam jednak jej nie ruszył pod pretekstem usłyszenia kolejnego pytania.
- Reszta się wlecze, nie mam zamiaru na nich czekać. - Dał jasną odpowiedź, ale w takim razie dlaczego w ogóle się zatrzymali? Teraz jest to jasne - Nivis regeneruje siły... ale wcześniej? Cóż, oficjalnym powodem był odpoczynek od irytującego udźca.
- Reszta się wlecze, nie mam zamiaru na nich czekać. - Dał jasną odpowiedź, ale w takim razie dlaczego w ogóle się zatrzymali? Teraz jest to jasne - Nivis regeneruje siły... ale wcześniej? Cóż, oficjalnym powodem był odpoczynek od irytującego udźca.
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Skinęła doń pyskiem, próbując dać znać, iż rozumie jego podejście i zamiary, choć mogło wydawać się to podłe. W końcu są tam wilki z jego watahy. Lecz w to wadera się nie zagłębiała. Oblizała pysk, rozglądając się po puszczy. Jeszcze nie dostrzegła żadnego motylka, ani ptaka, co było nieco dziwne, gdyż takie obszary tętniły życiem.
~ Więc zaakceptujesz moje towarzystwo? ~ uśmiechnęła się do niego szyderczo, domyślała się jego odpowiedzi, dlatego pozwoliła sobie na taką śmiałość. Wszakże wilczyca dużo czasu spędziła z Kahei'em i nie zaprzeczy nikomu, że Szarik jest jej dobrym kolegą.
~ Więc zaakceptujesz moje towarzystwo? ~ uśmiechnęła się do niego szyderczo, domyślała się jego odpowiedzi, dlatego pozwoliła sobie na taką śmiałość. Wszakże wilczyca dużo czasu spędziła z Kahei'em i nie zaprzeczy nikomu, że Szarik jest jej dobrym kolegą.
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Kiedy miał już pewność, że wilczyca przełknęła mięso, zniżył rozwarte szczęki do udźca, kiedy został zaatakowany kolejnym pytaniem. Zamknął paszczę i spojrzał na samicę.
- Zawsze mówisz tak dużo podczas jedzenia? - Zniecierpliwił się, bo to wszystko tak długo trwało. Więcej gadania niż żarcia, doprawdy .
- Zawsze mówisz tak dużo podczas jedzenia? - Zniecierpliwił się, bo to wszystko tak długo trwało. Więcej gadania niż żarcia, doprawdy .
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
~ Może to nie kulturalne, ale.. ~ chwila zastonowienia, napięcie wzrasta... ~ nie. Po prostu chcę się dowiedzieć, a ty możesz mi odpowiedzieć międzyczasie. Ale jeżeli Tobie to przeszkadza.. ~ zaczęła cofać się do tyłu i około pięć kroków od basiora legła na ziemię. Położyła pysk na łapach i cierpliwie czekała, aż Szarik skończy jedzenie.
Udo nie było zbyt świeże, lecz przynajmniej teraz Nivis nie czuła tego irytującego ssania w żołądku. Miała nadzieję, że nie nabawi się jakiegoś zatrucia lub pasożyta. W takim przypadku zapewne zmusiłaby Kahei'a, aby ją niósł w dalszą podróż. Przecież samiec nie zostawi swojej "przyjaciółki" na pożarcie drapieżcom? Dobry, grzeczny, Szarik!
Udo nie było zbyt świeże, lecz przynajmniej teraz Nivis nie czuła tego irytującego ssania w żołądku. Miała nadzieję, że nie nabawi się jakiegoś zatrucia lub pasożyta. W takim przypadku zapewne zmusiłaby Kahei'a, aby ją niósł w dalszą podróż. Przecież samiec nie zostawi swojej "przyjaciółki" na pożarcie drapieżcom? Dobry, grzeczny, Szarik!
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
- Oczywiście, że zaakceptuję twoje towarzystwo - przerwał na moment, zgarniając udo gdzieś na bok, aby nikt więcej go nie tknął - jednak sądzę, że ty mojego już nie - uśmiechnął się zatrważająco z pewnym błyskiem w oku - bo wiesz... zawsze ciekawiła mnie reakcja jednego przyjaciela, kiedy drugi powie mu, że właśnie go "zdradził". Wyprawa niestety zepsuła mój idealny plan, więc musiałem działać spontanicznie... Istotnie, ten brunatny kwiat jest bardzo użyteczny. - Pokiwał pyskiem, przymykając ślepie. Wyczekiwał reakcji, bo mimo wszystko ta cała gierka, zabawa w wilka z depresją i nazywania przypadkowych osób "przyjaciółmi" była całkiem dla niego zabawna... acz momentami irytująca.
// ognisty aloes: -10PŻ xP //
// ognisty aloes: -10PŻ xP //
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Wadera poczuła jak jej żółądek się burzy. Za chwilę mocny ucisk, a wadera skuliła się w głębek. Musiała się na chwilę rozwinąć, gdyż brakowało jej powietrza. Wstała powoli, ponieważ każdy ruch sprawiał, że "kolec" w żołądku wbijał się w jej organy. Nivis wiedziała, że właśnie basior ją osłabił. Gdy jej układ pokarmowy znów był w normalnym stanie, podniosła wzrok na Szarika i rzekł chłodno, aczkolwiek bez złości.
~ Jest jeden problem. Nigdy nie nazwałam Ciebie przyjacielem. ~ uśmiechnęła się do niego z ironią. Próba zaufania została oblana, więc to wystarczająca nauczka dla wadery. Zapewne zapamięta ją na przyszłość. Nie miała zamiaru oczywiście odchodzić. Kahei pokazał, iż jest dobrym aktorem i ją przechytrzył, więc może być dobrym rywalem wilczycy. Jednak teraz powinna trzymać się blisko niego i wilków, gdyż jak sam Jenot mówił, sama nie pokona wroga psowatego. Zerknęła na udo z obrzydzeniem. Widocznie całą podróż będzie głodować lub sama coś upoluje.
~ Jest jeden problem. Nigdy nie nazwałam Ciebie przyjacielem. ~ uśmiechnęła się do niego z ironią. Próba zaufania została oblana, więc to wystarczająca nauczka dla wadery. Zapewne zapamięta ją na przyszłość. Nie miała zamiaru oczywiście odchodzić. Kahei pokazał, iż jest dobrym aktorem i ją przechytrzył, więc może być dobrym rywalem wilczycy. Jednak teraz powinna trzymać się blisko niego i wilków, gdyż jak sam Jenot mówił, sama nie pokona wroga psowatego. Zerknęła na udo z obrzydzeniem. Widocznie całą podróż będzie głodować lub sama coś upoluje.
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
- A ja i owszem... dla ogólnej frajdy, albo może... wiarygodności? - Zaśmiał się pod nosem. Istotnie, udało mu się, ale nie był z siebie jakoś wybitnie zadowolony. Podstęp kłócił się z jego zasadami, "kodeksem", albo zwijcie to jak chcecie. Grunt, że udało mu się pokazać to co zamierzał w taki, czy inny sposób. Widocznie dla mniejszego celu potrafi nieco nagiąć stworzone przez niego prawo, dla siebie samego. Mniejszego... a co jeśli jest to priorytet?
- Żałuję tylko, że tych obu białasów tutaj nie ma... Pozbyłbym się całej trójki, która mnie irytuje. Cóż, ty będziesz musiała mi wystarczyć. Powód? Hmmm - zamyślił się na krótką chwilę - powiedzmy, że coś cię zjadło. Mało oryginalna śmierć, fakt, ale jaka wiarygodna. Zwłaszcza, że jesteśmy z dala od znanych nam ziem. - Pokiwał pyskiem, pewny swoich słów. Czekał na jeszcze jedną reakcję wilczycy...
- Żałuję tylko, że tych obu białasów tutaj nie ma... Pozbyłbym się całej trójki, która mnie irytuje. Cóż, ty będziesz musiała mi wystarczyć. Powód? Hmmm - zamyślił się na krótką chwilę - powiedzmy, że coś cię zjadło. Mało oryginalna śmierć, fakt, ale jaka wiarygodna. Zwłaszcza, że jesteśmy z dala od znanych nam ziem. - Pokiwał pyskiem, pewny swoich słów. Czekał na jeszcze jedną reakcję wilczycy...
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
-Pewnie nie wrócą. Założą sobie ttam szczęśliwą rodzinkę z gromadką szczeniaczków.- Mogło się wydawać, że mówi o tematach dla niego drażliwych. Żeby tak mówić o naleśniku.. Że co? Że jak? Że gdzie i że czemu? Ale ale, hehe. Głos miał dziwnie spokojny i obojętny. Może naprawdę coś w nim pękło, jakiś wirus szkodzący jego 'systemowi'? Ciekawe, zaiste to; fakt. -A o co chodzi z ttą karmelową? Jestt kimś.. hm, ważnym? Mam się obawiać?- To była wręcz idealna sytuacja, aby oświecić 'ciemność' Mestora. Biorąc pod uwagę jednak sytuację, w jakiej się nią pierwszy raz naprawdę zainteresował i 'dojrzał' ją wśród innych jako kogoś wyjątkowego, bo przecież dołączyła do nich podczas polowania na tamte dzikusy.. Dobra, nieważne, bo niepotrzebnie się wgłębiamy w oczywiste fakty. Przestał mruczeć, of kors, zaniepokojony wyrazem pyska Nenille.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
~ Wiesz, że w tym momencie narażasz nasz pakt? Prawie go zrywając, chociaż hm.. chyba nie prawie a na pewno. ~ Nivis musiała podjąć jakieś kroki. Owszem, przedyskutuje to z Interem, jednak próba zatrucia wilka z paktującej watahy, ba, mówienie jednemu z "przywódców" o planie pozbycia się ich jest jednoznaczne. Patrzyła na Kahei'a, trochę żałując, iż nie wykorzystała jego teatrzyku dla własnych przyjemności. Zirytowała się własnym zachowaniem, gdyż starała się mu pomóc. Zagryzła dolną wargę, mierząc go zielonymi ślepiami.
~ Rozumiem Twoją grę. Nie wiedziałam, że jesteś taki sprytny, choć powinnam się domyśleć. Jesteśmy bardzo podobni. ~ posłała mu ironiczny uśmiech. Sama Nivis często gra, jednak nie do tego stopnia, lecz czas to zmienić.
~ Rozumiem Twoją grę. Nie wiedziałam, że jesteś taki sprytny, choć powinnam się domyśleć. Jesteśmy bardzo podobni. ~ posłała mu ironiczny uśmiech. Sama Nivis często gra, jednak nie do tego stopnia, lecz czas to zmienić.
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
- Ważnym? Należy do tej drugiej watahy. Paktujemy ze sobą. Nie wiedziałeś o tym? - spytała, a w jej głosie było słychać szczere zdziwienie. Hm, fakt... Mestora nie było przecież przy rozmowie o pakcie. Ale nikt mu nie przekazał tk istotnej informacji?
I ponownie jej spojrzenie padło na gęsty las... Czy wrócą? Co oni tam tak długo robią? Ach, gdyby Nen wiedziała, co się tam tak naprawdę dzieje...
Ale nie miała pojęcia. Tak więc siedziała ciągle w jednym miejscu zdesperowana, a jej szafirowe ślepia utknęły na dwóch pozostałych wilkach.
I nagle rozległo się głuche warknięcie... To jej brzuch, który domagał się jedzenia. Powoli zaczęła żałować, że jednak nie skusiła się zjeść głuszca i szopa.
I ponownie jej spojrzenie padło na gęsty las... Czy wrócą? Co oni tam tak długo robią? Ach, gdyby Nen wiedziała, co się tam tak naprawdę dzieje...
Ale nie miała pojęcia. Tak więc siedziała ciągle w jednym miejscu zdesperowana, a jej szafirowe ślepia utknęły na dwóch pozostałych wilkach.
I nagle rozległo się głuche warknięcie... To jej brzuch, który domagał się jedzenia. Powoli zaczęła żałować, że jednak nie skusiła się zjeść głuszca i szopa.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Potrząsnęła łbem jakby wybudzając się z transu i rozejrzała się dookoła zauważając, że inni zdążyli już zniknąć. Otrzepała się i spojrzała na most krzywiąc nieznacznie pysk w niejakim niezadowoleniu. Dopiero po chwili zauważyła leżące przy niej kamienie... nigdy nie była zbyt dobra w tego rodzaju zgadywanki. Wydała z siebie cichy pomruk próbując ją rozszyfrować, aż w końcu jej się udało. Dopisała pod spodem owej układanki trzy liczby swoim wielkim pazurem.
"1, 3, 5, 8, 10. Bezpieczna trasa."
Uniosła kącik pyska najwyraźniej zadowolona z siebie i ruszyła do przodu stawiając łapy na odpowiednich płytkach i nucąc pod nosem rozszyfrowaną rymowankę.
- Druga równa kąpieli, trzecia pewnym gruntem...
Dotarła na brzeg i minęła Nenille rzucając jej krótkie spojrzenie, po czym ruszyła głębiej w las, by dojść do Kaheia, jednak nie podeszła do niego. Zatrzymała się paręnaście kroków w tyle i usiadła spokojnie jak kibic podczas meczu obserwując rozwój wydarzeń.
"1, 3, 5, 8, 10. Bezpieczna trasa."
Uniosła kącik pyska najwyraźniej zadowolona z siebie i ruszyła do przodu stawiając łapy na odpowiednich płytkach i nucąc pod nosem rozszyfrowaną rymowankę.
- Druga równa kąpieli, trzecia pewnym gruntem...
Dotarła na brzeg i minęła Nenille rzucając jej krótkie spojrzenie, po czym ruszyła głębiej w las, by dojść do Kaheia, jednak nie podeszła do niego. Zatrzymała się paręnaście kroków w tyle i usiadła spokojnie jak kibic podczas meczu obserwując rozwój wydarzeń.
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
-No co tty..- Rzeczywiście, nikt się wcześniej nie pofatygował i go nie poinformował o tak znaczącym wydarzeniu! Chyba go naprawdę nikt nie kochaaa.. no i nie potrzebuje, oczywiście. Widząc, jak w głąb puszczy zmierza kolejna wadera.. oho, oczywiście to ten mutant, za przeproszeniem parsknął z niesmakiem. -Chyba coś ttam napisała.- Stwierdził, rolując ogonek. -Ale tto raczej nieisttotne. Nie dla nas. Lepiej by było, jakbyśmy znaleźli coś do jedzenia.. Kahei coś chyba miał, ale wolę nie próbować ttego sttarego mięsa. Jeszcze się ottrujemy!- Zrobił uśmiechniętą 'kocią mordkę', wyrzucając z siebie kolejną, acz bardzo krótką 'dawkę' mruczenia. Wstał i zaczął sobie dla rozprostowania kości biegać wokół białej wadery. Machał szaleńczo ogonem, który coraz szybciej znajdował się w tej niebezpiecznej dla pyska Nen strefie.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Ona odruchowo również wstała i cofnęła łeb do tyłu, chcąc uniknąć przypadkowego smyrnięcia ogonem po nosie. Doskonale pamięta, jak to było z jenotem.
- Masz rację. Ale nie możemy się oddalać zanadto od grupy. Poza tym.. Nie znamy tutejszego terenu, więc możemy się zgubić, a to nie byłoby zbyt miłe. - oznajmiła tonem zarozumialca, lecz tak naprawdę tylko sugerowała, co by się mogło stać... Wtem spostrzegła, jak panijestemzła przechodzi przez most, a następnie minęła jej skromną osobę. Biała wadera odprowadziła wyrośniętą samicę wzrokiem, a następnie powróciła spojrzeniem do towarzysza.
- A oni zbyt długo nie wracają. Myślisz, że powinniśmy dołączyć do Kahei'a już teraz? Póki co, odnajdziemy go dosyć łatwo dzięki świeżemu zapachowi. Potem może być już trudniej... - wyjaśniła, cofając się o krok. Mimo wszystko - naprawdę chciała uniknąć uderzenia Mestorowym ogonem.
- Masz rację. Ale nie możemy się oddalać zanadto od grupy. Poza tym.. Nie znamy tutejszego terenu, więc możemy się zgubić, a to nie byłoby zbyt miłe. - oznajmiła tonem zarozumialca, lecz tak naprawdę tylko sugerowała, co by się mogło stać... Wtem spostrzegła, jak panijestemzła przechodzi przez most, a następnie minęła jej skromną osobę. Biała wadera odprowadziła wyrośniętą samicę wzrokiem, a następnie powróciła spojrzeniem do towarzysza.
- A oni zbyt długo nie wracają. Myślisz, że powinniśmy dołączyć do Kahei'a już teraz? Póki co, odnajdziemy go dosyć łatwo dzięki świeżemu zapachowi. Potem może być już trudniej... - wyjaśniła, cofając się o krok. Mimo wszystko - naprawdę chciała uniknąć uderzenia Mestorowym ogonem.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Skinął łbem. -Może właśnie oni znaleźli jakieś świeże mięsko albo chociaż jagody, ale nie chcą nas zaprosić na ttę imprezę.- Wzniósł wymownie oczy ku niebu. Mmm, pomyłka. Nie powinno być 'nas', tylko 'mnie'. A Nenille musiała się z nim tu babrać tylko dlatego, ażeby zbyt szybko nie dostał żarcia; a jej coś oczywiście zostawią, za fatygę. ... Ech, co ten głód robi z człow.. wilkiem. Nie można racjonalnie myśleć. -Noo dobra.. chodź. Ttamtten białas sobie poradzi.- Miał na myśli Intera, of kors. Jak to bywa, Mestor oczywiście wykonał nagły, gwałtowny obrót, plasnąwszy ogonem pysk wadery. -Ups.- Mruknął tylko dobitnie, przyodziewając przepraszający uśmiech. Tup tup tup, z lekko pochyloną sylwetką zaczął kierować się w stronę Kaheiowego zapachu.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Wadera zmrużyła oczy i miała ochotę warknąć, lecz tego nie uczyniła. Uniosła tylko lekko wargi, odsłaniając nikle lśniące kły, lecz nawet nie rozwarła pyska. Uczyniła to dopiero po chwili, żeby chwycić buteleczkę z wywarem, po czym ruszyła za Mestorem powolnym krokiem. Nie spieszyła się zanadto. W końcu nadal nie była pewna, czy Kah się nie zezłości. W końcu kazał jej tu zostać... Ale skoro wszyscy ruszyli w tamtą stronę, to co ona tu będzie robić sama?
Szła więc, z pochylonym pyskiem w kierunku lasu. Właściwie... Wbrew przestrogom lisów, wszystko wyglądało tu zupełnie tak samo... Dziwne, prawda? Po łbie wilczycy wciąż pałętał się głos rudzielca, który mówił o duszach, głosach, i innych różnych dziwactwach. Mimo wszystko miała nadzieję, że to nie są zmyślone opowiastki. Ach, najlepiej w ogóle o tym nie myśleć...
Szła więc, z pochylonym pyskiem w kierunku lasu. Właściwie... Wbrew przestrogom lisów, wszystko wyglądało tu zupełnie tak samo... Dziwne, prawda? Po łbie wilczycy wciąż pałętał się głos rudzielca, który mówił o duszach, głosach, i innych różnych dziwactwach. Mimo wszystko miała nadzieję, że to nie są zmyślone opowiastki. Ach, najlepiej w ogóle o tym nie myśleć...
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Inter wstał z ziemi. Pustka, cisza..Nikogo nie było.
Nie spanikował jednak. Jeszcze. Był po prostu zbyt zaspany. Siadł i ziewnął szeroko, dopiero po chwili zobaczył wiszący most, a po gromadzie nie było ani śladu. Lisa także nie było.
Potarł łeb łapą. Nawet nie wiedział kiedy zasnął, a raczej - zemdlał. Z jego łbem wciąż nie było najlepiej. Co robić, co robić...
Biały spojrzał w stronę mostu. Tak, musieli prze zeń przejść. Doczłapał się do wiszącej konstrukcji i przystanął zastanawiając się.Zmarszczył przy tym brwi, pod liskiem załamała się kładka. Tak, pamiętał. była to trójka.. a może 4.. nie, 4 stała. Musi wybrać drogę tak, by nie spaść w ciemną toń przepaści.. Zauważył kamień, cyferki, i ciche nucenie brązowej wadery. Tego ostatniego nie zrozumiał, bowiem byłą ona już baaaardzo daleko. Jednak cyferki wyryte na kamieniu.. Czy to bezpieczne kładki? A może te, które się zawalają? Przecież to może być podstęp, kto wie.
Ponieważ przez większość czasu był nie przytomny, nie słyszał jak grupa rozwiązuje zagadkę.
Raz kozie śmierć. Stanął przy moście, uprzednio zakodowując sobie liczby.
Oparł łapę na pierwszej kładce, jednak nie, nie stanie na niej. Skoczył na trzecią, a pierwszą ledwo musnął łapami. Nie czekając na zaproszenie przeskoczył na kolejne kładki , o ile dobrze je policzył była to 5 i 10. Zahaczył też nieco o kładkę numer 8.
/ wybaczcie moją długą nieobecność, poprawianie sprawdzianów i bierzmowanie całkowicie ukradło mi czas, nie miałam kiedy odpisać :c
Nie spanikował jednak. Jeszcze. Był po prostu zbyt zaspany. Siadł i ziewnął szeroko, dopiero po chwili zobaczył wiszący most, a po gromadzie nie było ani śladu. Lisa także nie było.
Potarł łeb łapą. Nawet nie wiedział kiedy zasnął, a raczej - zemdlał. Z jego łbem wciąż nie było najlepiej. Co robić, co robić...
Biały spojrzał w stronę mostu. Tak, musieli prze zeń przejść. Doczłapał się do wiszącej konstrukcji i przystanął zastanawiając się.Zmarszczył przy tym brwi, pod liskiem załamała się kładka. Tak, pamiętał. była to trójka.. a może 4.. nie, 4 stała. Musi wybrać drogę tak, by nie spaść w ciemną toń przepaści.. Zauważył kamień, cyferki, i ciche nucenie brązowej wadery. Tego ostatniego nie zrozumiał, bowiem byłą ona już baaaardzo daleko. Jednak cyferki wyryte na kamieniu.. Czy to bezpieczne kładki? A może te, które się zawalają? Przecież to może być podstęp, kto wie.
Ponieważ przez większość czasu był nie przytomny, nie słyszał jak grupa rozwiązuje zagadkę.
Raz kozie śmierć. Stanął przy moście, uprzednio zakodowując sobie liczby.
Oparł łapę na pierwszej kładce, jednak nie, nie stanie na niej. Skoczył na trzecią, a pierwszą ledwo musnął łapami. Nie czekając na zaproszenie przeskoczył na kolejne kładki , o ile dobrze je policzył była to 5 i 10. Zahaczył też nieco o kładkę numer 8.
/ wybaczcie moją długą nieobecność, poprawianie sprawdzianów i bierzmowanie całkowicie ukradło mi czas, nie miałam kiedy odpisać :c
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Strona 6 z 12 • 1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12
Strona 6 z 12
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach