Sokola Skała
+5
Räum
Azhrarn
Kahei
Mestor
Savrael
9 posters
MoonCall :: Kraina :: Las Świetlików :: Księżycowe Wzgórze
Strona 6 z 8
Strona 6 z 8 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Re: Sokola Skała
Wtem z nieba spadł jakiś mikroskopijny liść... nie no, na pewno nie był mikroskopijny, ale mały. Pewnie z Samotnego Drzewa. Zdjął owego "paprocha" zupełnie jak ostatnim razem - mianowicie poprzez polizanie Mestorowego łba. Od pyska, do samego czoła. Następnie wtulił w siebie Granata, wypluwając listka po kryjomu. Uśmiechnął się serdecznie, co znaczyło, że nadal z nim jest coś... nie tak.
Kiwnął pyskiem do Nen. Nie będzie jej budził, niech się porządnie wyśpi.
Kiwnął pyskiem do Nen. Nie będzie jej budził, niech się porządnie wyśpi.
Re: Sokola Skała
Zaraz, zaraz.. Mestor czuł w tym wszystkim jakiś podstęp. Z początku. Następnie zaczął zastanawiać się nad powodem, dlaczego otrzymał nagrodę. Z jego rozmyślań wynikło, że to dzięki umiejętnościom aktorskim, o ile takowe posiadał. Ale zaraz, nie, to odpada. To było głupie. -Aha.- Bąknął tylko niczym obrażone dziecko, marszcząc nos i 'brwi', o ile takowe posiadał, tak tak.. hę? Nieważne, nieważne. Po tym wszystkim poczuł się jednak zaspokojony. to dobrze, akurat. I wtem poczuł nagłą, nieodpartą senność, której nie mógł się oprzeć. PLASK. Z nienaturalnie wykrzywionym łbem zasnął, a z pyska zwisał mu jęzor.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Sokola Skała
Odskoczył od Mestora. Nie zaśnie w tej pozycji, wszak mogłoby to dziwnie wyglądać... z drugiej strony, czy przypadkiem zachowanie Kahei'a nie jest dziwniejsze?
W każdym razie opuścił te tereny.
/zt
W każdym razie opuścił te tereny.
/zt
Re: Sokola Skała
Wadera obudziła się. Kątem oka dostrzegła śpiącego Mestora, a Przywódcy nigdzie nie było. Cóż, zapewne miał ważniejsze sprawy na głowie i szkoda mu czasu na letarg. Samica podniosła się leniwie, a następnie przeciągnęła swoje mięśnie, żeby odzyskały pełnię sił. Następnie wilczyca spojrzała w niebo i dostrzegła bardzo piękne zjawisko - zaćmienie Księżyca. Przyglądała mu się tak przez chwilę, wzdychając cicho. Cóż, nie będzie wyć do czarnej kuli, ale i tak zrobiła ona na jej skromnej osobie spore wrażenie.
Nenille uśmiechnęła się pod nosem, po czym wydreptała z tutejszych terenów. *nmjt*
Nenille uśmiechnęła się pod nosem, po czym wydreptała z tutejszych terenów. *nmjt*
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Sokola Skała
Obudził się. Było już bardzo ciemno, ale nie czuł się nieswojo czy -nie daj Boże- jakiegoś lęku. Wzrok uniósł ku górze. Rzeczywiście, nigdzie już nie było widać banana, który wczoraj był jeszcze jako tako zauważalny. Zadowolony takim obrotem spraw, Mestor - a raczej jego inteligentniejsza połówka - postanowił wykorzystać ten czas. Czyli może to nie wina nocy, a księżyca? Co on może mieć wspólnego z księżycem, że boi się jednej z planet. Matko kochana, jak można się bać czegoś, co.. nie żyje? Tutaj niestety nie mógł stwierdził z stu procentową pewnością, że księżyc jest jednostką martwą. Może gdzieś tam, wgłębi niego jest serce, i żołądek i płuca?.. Mózg? No, teraz to go akurat poniosła fantazja, zupełnie jak userkę. Nie wgłębiajmy się więc w ten temat i powiedzmy, że granatowy basior wbiegł prosto w mrok, znikając tym samym z tych terenów.
*zt*
*zt*
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Sokola Skała
Wadera przyszła na Sokolą Skałę właściwie tylko w jednym celu. Nie, nie chodzi tu bynajmniej o oznaczanie terenu, lecz o małą buteleczką, zakopaną w ziemi niemal całkowicie. Nenille zlustrowała otoczenie uważnym spojrzeniem, aż w końcu wypatrzyła 'wyrastającą' z piasku szyjkę flakonika. Podeszła doń i chwyciła zębami ostrożnie, po czym pociągnęła lekko. Kiedy już ją wyjęła, wybiegła truchcikiem w obranym przez siebie kierunku. *nmjt*
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Sokola Skała
Przyszła, ciągnąc za sobą tuchło sarny. Właściwie całkiem świeże truchło, gdyż została upolowana dzisiaj. Co jakiś czas wadera strzygła uchem w kierunku Raum, jakby się upewniając, czy ta na pewno za nią podąża. Ozywiście, nie było wątpliwości, gdyż Nen czuła wsparcie towarzyski. Samodzielnie dźwiganie cielska zdobyczy byłoby nie lada katorgą, a we dwójkę znacznie lepiej wszystko idzie.
W końcu, dotarłszy w odpowiednie miejsce, samica wypluła szyję zwierzyny, a następnie podeszła do jej pyska i wyjęła z niego.. flakonik, który wcześniej tam włożyła.
W końcu, dotarłszy w odpowiednie miejsce, samica wypluła szyję zwierzyny, a następnie podeszła do jej pyska i wyjęła z niego.. flakonik, który wcześniej tam włożyła.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Sokola Skała
Gdy w końcu dotarły na miejsce Raum poczuła nie małą ulgę z tego powodu. Wypuściła jelenia i wyciągnęła łapy do przodu przeciągając się. Syknęła, gdy rana na grzbiecie otworzyła się, ale całe szczęście ból nie był aż tak duży jak na samym początku.
- Dobre miejsce na przechowanie.
Powiedziała z rozbawieniem i podeszła do łba jelenia. Otworzyła mu pysk i wsadziła do środka łeb.
- Halo!
Szkoda, że nikt jej nie odpowiedział. Poprawiłby jej może humor po tej całej potyczce.
- Dobre miejsce na przechowanie.
Powiedziała z rozbawieniem i podeszła do łba jelenia. Otworzyła mu pysk i wsadziła do środka łeb.
- Halo!
Szkoda, że nikt jej nie odpowiedział. Poprawiłby jej może humor po tej całej potyczce.
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Sokola Skała
Cóż, może i nikt jej nie odpowiedział, ale z pewnością do uszu Raum dotarło jakieś 'echo'. Niezbadane są wnętrzości sarniego organizmu...
Nenille przyglądała się poczynaniom towarzyszki z lekkim rozbawieniem, a na jej pysku pojawił się delikatny uśmiech.
- No dobrze, a teraz wypij to. Ale tylko trochę. Zostaw mniej więcej połowę. - powiedziała, pchając buteleczkę z wywarem łapą w kierunku Raumowatej.
- I nie mów, że uzbierasz zioła, tylko pij. - dodała nieco bardziej stanowczo i usiadła, oblizując pysk.
Nenille przyglądała się poczynaniom towarzyszki z lekkim rozbawieniem, a na jej pysku pojawił się delikatny uśmiech.
- No dobrze, a teraz wypij to. Ale tylko trochę. Zostaw mniej więcej połowę. - powiedziała, pchając buteleczkę z wywarem łapą w kierunku Raumowatej.
- I nie mów, że uzbierasz zioła, tylko pij. - dodała nieco bardziej stanowczo i usiadła, oblizując pysk.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Sokola Skała
Wyciągnęła łeb z pyska jelenia i spojrzała na podsunięty jej wywar.
- Bez szans.
Odpowiedziała szczerząc kły w uśmiechu. Nieco zmęczonym, ale uśmiechu! Nie zamierzała jednak zużywać jej cennego wywaru, tym bardziej że sama na niego zapracowała, bez pomocy Raum.
- Zachowaj go lepiej na wyprawę, kto wie co tam spotkamy...
Powiedziała i ziewnęła przeciągle umykając gdzieś w cień.
- Dobranoc.
Ułożyła się we w miarę niedostępnym dla innych miejscu i zasnęła. A userka postawiła kartę "Prosimy nie leczyć, trzeba wykorzystać w końcu Mestora".
- Bez szans.
Odpowiedziała szczerząc kły w uśmiechu. Nieco zmęczonym, ale uśmiechu! Nie zamierzała jednak zużywać jej cennego wywaru, tym bardziej że sama na niego zapracowała, bez pomocy Raum.
- Zachowaj go lepiej na wyprawę, kto wie co tam spotkamy...
Powiedziała i ziewnęła przeciągle umykając gdzieś w cień.
- Dobranoc.
Ułożyła się we w miarę niedostępnym dla innych miejscu i zasnęła. A userka postawiła kartę "Prosimy nie leczyć, trzeba wykorzystać w końcu Mestora".
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Sokola Skała
Wspiął się po Wzgórzu, tarmosząc ze sobą łeb pumy. Bidulka miała wyraz pyska przepełniony bólem no i tak jej już został. Usadził łeb kota nieopodal skały, tak, aby wszyscy wchodzący na wzgórze z tej strony, widzieli, że "Im" udało się zgładzić takiego potwora. Zerknął jeszcze na Nen i Raum i udał, że odszedł gdzieś dalej. Tak naprawdę, skrył się w chaszczach, o ile takowe tutaj były i bez zbędnych ceregieli uwalił się na ziemię, intensywnie wcierając swój zapach. Dobrze mu szło, do czasu, aż ból przypomniał mu o ranach. Wtedy warknął głucho i zaprzestał wykonywania tego uroczego tańca. Musi obmyć te rany, zanim będzie gorzej... Znikł więc tak szybko jak się pojawił, zostawiając cząstkę swojego unikalnego zapachu.
/zt
/zt
Re: Sokola Skała
Gdy wilczyca obudziła się bez zbędnych ceregieli ruszyła w dół zbocza na poszukiwanie ziół. Nawet jeśli przespała całą noc bez widocznych problemów to miała widoczne problemy z płynnym poruszaniem się - a to doprowadzało ją do jeszcze większego szału. Mimowolnie przyspieszyła więc, chcąc udowodnić samej sobie że nie jest z nią tak źle jak by się mogło wydawać.
zt.
zt.
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Sokola Skała
Wbiegł na sokolą skałę, ciągle taszcząc za sobą krucze zwłoki. Na swoich terenach zawsze można przyjemnie, spokojnie zjeść - bez żadnych niespodzianek i nerwów, że ktoś ci zaraz zabierze obiad tuż sprzed nosa. No, a może jednak zdarzają się niespodzianki? Mestor zauważył dwa zioła, do których podszedł. Wyglądały znajomo.. oj, tak tak! Jego ukochane (zaraz po rumiankach) babeczki. Zerwał je i schował do futra, a co tam.. xP
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Sokola Skała
Z zadowoleniem począł pochłaniać wnętrzności ptaka. Nie było to już 'danie' najświeższe, ale niemożna było też narzekać. To tylko i wyłącznie jego wina, że tak długo podróżował z tym kruczkiem. Memłał powoli jakiś flaczek, rozkładając przed sobą wszystkie zioła, jakie znalazł. Dwanaście rumianków, parę babek, trochę tojadu lisiego, dwa ogniste aloesy.. hm, maki lekarskie i jeden świetlik łąkowy. To ostatnie zioło intrygowało go najbardziej. Ciekawe, do czego też służy.. Reszta zresztą też, no może poza rumiankiem - sam nafaszerował naleśnika tym leczniczym ziołem.. Tia, raczej leczniczym, bo Kahuś jeszcze żył. Po pochłonięciu resztek wnętrzności kruka zgarnął wszystkie zioła z powrotem w futro. Oblizał się, otrząsnął - ptasie resztki zepchnął ze skały, żeby nie było, że on tu brudzi. Nastęęępnieeee.. wytuptał.
*zt*
2x babka lancetowata zebrane.
*zt*
2x babka lancetowata zebrane.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Sokola Skała
Wtoczył się, niosąc martwego głuszca w pysku. Czuł się fatalnie, ale jako że był totalnie pozbawiony wiedzy na temat leczniczych właściwości zielska, nawet przez myśl mu nie przeszło, żeby polatać wraz z innymi wilkami i zbierać kwiatki.
O ile po walce z jeleniem zdołał się jakoś wykurować, puma pozostawiła mu dotkliwe rany na całym ciele. Co gorsza, nie wyglądało na to, by ślady po jej kłach i pazurach miały się samoistnie zagoić.
Westchnął i ułożył się na skrajulwiej sokolej skały, zwieszając niedbale łapy i obserwując otoczenie.
O ile po walce z jeleniem zdołał się jakoś wykurować, puma pozostawiła mu dotkliwe rany na całym ciele. Co gorsza, nie wyglądało na to, by ślady po jej kłach i pazurach miały się samoistnie zagoić.
Westchnął i ułożył się na skraju
Re: Sokola Skała
Przybył za tropem Az'a, który złapał w drodze do wczorajszego miejsca "masakry". Widać czarny jakoś przetrwał noc, co więcej, doszedł aż tutaj.
Wraz z momentem kiedy wszedł na wzgórze, ujrzał wcześniej wspomnianego wilka. Nie wyglądał najlepiej, ba, właściwie... wyglądał gorzej niż po walce. Wszedł nalwiąskałę i usadowiwszy się przy Zwolenniku, wepchnął mu do pyska ognisty aloes jeden z rumianków, bo warto zaznaczyć, że Kahei ciągle trzymał zebrane dziś zielsko w pysku.
Wraz z momentem kiedy wszedł na wzgórze, ujrzał wcześniej wspomnianego wilka. Nie wyglądał najlepiej, ba, właściwie... wyglądał gorzej niż po walce. Wszedł na
Re: Sokola Skała
Pomachał ogonem, zamiatając piach osiadły na skale - nie dość, że posprząta, to jeszcze doskonale wyrazi swoją radość na widok żywego przywódcy. Gdy się obudził w lesie, taki samotny i nieszczęśliwy, miał obawy, że reszta uczestników "masakry" została uprowadzona przez jenota szopa.
Kiedy Kahei zaczął mu wciskać jakieś zielsko do pyska, Czarny wbrew swojemu zaufaniu wobec lidera, nie dał się tak łatwo zmusić do zjedzenia czegoś, co zawierało chlorofil.
- Aniki... - zaprotestował, wypluwając rumianek na swoje łapy [jak ktoś tu teraz wpadnie i spróbuje go podnieść, osobiście zabiję... ]. - ...nie jestem jeleniem - rzekł błyskotliwie, bo przecież nie miał pojęcia, że spożycie ziela przywróci mu siłę i energię życiową.
Kiedy Kahei zaczął mu wciskać jakieś zielsko do pyska, Czarny wbrew swojemu zaufaniu wobec lidera, nie dał się tak łatwo zmusić do zjedzenia czegoś, co zawierało chlorofil.
- Aniki... - zaprotestował, wypluwając rumianek na swoje łapy [jak ktoś tu teraz wpadnie i spróbuje go podnieść, osobiście zabiję... ]. - ...nie jestem jeleniem - rzekł błyskotliwie, bo przecież nie miał pojęcia, że spożycie ziela przywróci mu siłę i energię życiową.
Re: Sokola Skała
A on podniósł rumianek i raz jeszcze wepchnął do pyska Czarnego. W międzyczasie wypuścił z pyska swoje zioła, przytrzymując je jedną z łap, coby kapryśny wiatr ich nie porwał.
- To zielsko leczy rany. - Mruknął, wpychając rumianek do Az'owego gardła. Nie ma to jak... przewrażliwiony rodzic? "Jedz, bo nie urośniesz!", "Za tatusia! Za mamusię! Za wujka! Za braciszka...!", "Leeeci samolooociiiik! *przesłodzony głos*". Mniej więcej tak by to obecnie wyglądało, ale Kahei pomimo lekkiej zmiany ("lekkiej"... ehe), nie potrafił zachowywać się aż do tego stopnia... beztrosko. Przynajmniej na razie.
- Irytuje mnie obecna sytuacja. - Właściwie to było jego stwierdzenie skierowane do... samego siebie. Z niewiadomych powodów jednak, wyszło ono na zewnątrz i obwieściło światu swe istnienie! Sensacyjne wejście smoka!
- To zielsko leczy rany. - Mruknął, wpychając rumianek do Az'owego gardła. Nie ma to jak... przewrażliwiony rodzic? "Jedz, bo nie urośniesz!", "Za tatusia! Za mamusię! Za wujka! Za braciszka...!", "Leeeci samolooociiiik! *przesłodzony głos*". Mniej więcej tak by to obecnie wyglądało, ale Kahei pomimo lekkiej zmiany ("lekkiej"... ehe), nie potrafił zachowywać się aż do tego stopnia... beztrosko. Przynajmniej na razie.
- Irytuje mnie obecna sytuacja. - Właściwie to było jego stwierdzenie skierowane do... samego siebie. Z niewiadomych powodów jednak, wyszło ono na zewnątrz i obwieściło światu swe istnienie! Sensacyjne wejście smoka!
Re: Sokola Skała
Rodzic każe - dziecię musi. Był wyraźnie niezadowolony, gdy łapa Kahei'a powędrowała gdzieś do jego gardła, ale skoro jego protest nie odniósł skutku, chyba nie było sensu się opierać.
Z miną dziecka, wobec którego ktoś właśnie użył szantażu emocjonalnego: "za mamusię", "za tatusia", przeżuwał zioło, analizując jednocześnie słowa lidera.
- Te białe kwiatki leczą? - zdziwił się szczerze, ale już po chwili sam się przekonał, że coś w tym jest. Zgnieciona przez jelenia, zbolała łapa, nagle znów zaczęła funkcjonować!
Wykorzystał wiec ten pomyślny fakt, by się podnieść, podejść do przywódcy i obwąchać go, coby się przekonać, czy ma jeszcze jakieś ciekawe zielsko. Nie zamierzał go objadać, co to to nie, ale skoro nie miał już aż takich problemów z chodzeniem, uznał, że warto byłoby poszukać tych śmiesznych roślinek w naturze.
- Masz na myśli coś konkretnego, Aniki? - zapytał. Wszystko, co irytowało Idola, powinno zostać natychmiastowo unieszkodliwione.
Z miną dziecka, wobec którego ktoś właśnie użył szantażu emocjonalnego: "za mamusię", "za tatusia", przeżuwał zioło, analizując jednocześnie słowa lidera.
- Te białe kwiatki leczą? - zdziwił się szczerze, ale już po chwili sam się przekonał, że coś w tym jest. Zgnieciona przez jelenia, zbolała łapa, nagle znów zaczęła funkcjonować!
Wykorzystał wiec ten pomyślny fakt, by się podnieść, podejść do przywódcy i obwąchać go, coby się przekonać, czy ma jeszcze jakieś ciekawe zielsko. Nie zamierzał go objadać, co to to nie, ale skoro nie miał już aż takich problemów z chodzeniem, uznał, że warto byłoby poszukać tych śmiesznych roślinek w naturze.
- Masz na myśli coś konkretnego, Aniki? - zapytał. Wszystko, co irytowało Idola, powinno zostać natychmiastowo unieszkodliwione.
Re: Sokola Skała
Kiwnął pyskiem i odsunął odrobinę łapę, aby Az mógł ujrzeć nieco zmaltretowane już roślinki.
- Prócz nich znam jeszcze dwie rośliny, które nieznacznie poprawiają zdrowie. Nie mam ich obecnie przy sobie, ale jedna z nich miała lekko żółte kwiaty, z kolei druga (jak większość) miała je białe i drobniejsze... albo większe? - Zamyślił się przez chwilę, bo ostatnio wszystkie te kwiaty mu się mylą. Zbyt dużo jest białych... tak.
- Wszystko. - To był konkret? No, skoro tak odpowiedział, to najwyraźniej...
- Prócz nich znam jeszcze dwie rośliny, które nieznacznie poprawiają zdrowie. Nie mam ich obecnie przy sobie, ale jedna z nich miała lekko żółte kwiaty, z kolei druga (jak większość) miała je białe i drobniejsze... albo większe? - Zamyślił się przez chwilę, bo ostatnio wszystkie te kwiaty mu się mylą. Zbyt dużo jest białych... tak.
- Wszystko. - To był konkret? No, skoro tak odpowiedział, to najwyraźniej...
Re: Sokola Skała
Pokiwał łbem. Właściwie, co mu szkodzi zerwać wszystkie mniejsze i większe, białe kwiaty z okolicy? () W każdym razie najbardziej interesowały go te czerwone i sam nie miał pojęcia z jakiego powodu. Było makach coś epickiego. Taka krwista czerwień, którą ostatnio miał okazję często widywać, podczas wielokrotnych walk z wszechpotężnymi jeleniami, czy pumami.
- Zniszczmy wszystko - oświadczył, czując w sobie przypływ jakichś destrukcyjnych instynktów.
- Zniszczmy wszystko - oświadczył, czując w sobie przypływ jakichś destrukcyjnych instynktów.
Re: Sokola Skała
Istotnie! Zeżremy wszystkie białe kwiatki, przy odrobinie szczęścia trafimy na te pożądane. Kiedy usłyszał pytanie Az'a, patrzył nań chwilę jak na ucieleśnienie zła... no dobra, wcale tak nie było, miał go za idiotę.
- Aha...? - Nie bardzo wiedział jak ma zareagować na taka "propozycję". To żart? A może w cale nie żartował?
- Aha...? - Nie bardzo wiedział jak ma zareagować na taka "propozycję". To żart? A może w cale nie żartował?
Re: Sokola Skała
- Jelenie, zające i... szopy - wyjaśnił, tupiąc zbolałą łapą.
Skulił uszy, bo wizja leśnych stworów wciąż go przerażała. Zapewne, w przeciwieństwie do lidera, nie wybiegał ze swoimi planami dalej, niż dzień wstecz, tudzież wprzód. Właściwie całe jego postrzeganie świata sprowadzało się do tego, co aktualnie robił. Taki, żyjący chwilą, nie mający pojęcia o świecie, naiwniak, który miejmy nadzieje w końcu ewoluuje (shinka!).
- ...ale zanim je dopadnę, poszukam jakiejś trawy do jedzenia... - Podszedł na skraj skały i rozejrzał się. Kwiatków powinno się szukać na łące, a przynajmniej tak sądził.
Skulił uszy, bo wizja leśnych stworów wciąż go przerażała. Zapewne, w przeciwieństwie do lidera, nie wybiegał ze swoimi planami dalej, niż dzień wstecz, tudzież wprzód. Właściwie całe jego postrzeganie świata sprowadzało się do tego, co aktualnie robił. Taki, żyjący chwilą, nie mający pojęcia o świecie, naiwniak, który miejmy nadzieje w końcu ewoluuje (shinka!).
- ...ale zanim je dopadnę, poszukam jakiejś trawy do jedzenia... - Podszedł na skraj skały i rozejrzał się. Kwiatków powinno się szukać na łące, a przynajmniej tak sądził.
Re: Sokola Skała
Pokiwał pyskiem, ale nie skomentował słów Az'a... tych pierwszych.
- Nie będę cię zatrzymywać, i sam zrobię to samo. - Po tych słowach, odszedł.
/zt
- Nie będę cię zatrzymywać, i sam zrobię to samo. - Po tych słowach, odszedł.
/zt
Strona 6 z 8 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
MoonCall :: Kraina :: Las Świetlików :: Księżycowe Wzgórze
Strona 6 z 8
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach