Puszcza [temat na wyprawę]
+5
Mestor
Nenille
Kamira
Icy
Krgar
9 posters
Strona 9 z 12
Strona 9 z 12 • 1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Wadera westchnęła cicho, odsuwając się o kilka kroków od rozpadliny.
- W takim razie chodźcie na górę. Nie będziecie chyba siedzieć w tej dziurze przez resztę czasu, prawda? Na przyszłość trzeba będzie uważać na takie podziemne pułapki. - powiedziała, po czym podeszła do drugiej ścieżki. Wytężyła wzrok, ale prawda jes taka, że nie spostrzegła za wiele. Gęsta roślinność i przez to - brak dostępu promieni słonecznych powodują, że niełatwo jest tu cokolwiek spostrzec.
- Hmm... Mógłby tu ktoś poświecić? - poprosiła, lecz oczywiście mówiąc 'ktoś' miała na myśli Icy, która w tym momencie trzymała lampę.
- W takim razie chodźcie na górę. Nie będziecie chyba siedzieć w tej dziurze przez resztę czasu, prawda? Na przyszłość trzeba będzie uważać na takie podziemne pułapki. - powiedziała, po czym podeszła do drugiej ścieżki. Wytężyła wzrok, ale prawda jes taka, że nie spostrzegła za wiele. Gęsta roślinność i przez to - brak dostępu promieni słonecznych powodują, że niełatwo jest tu cokolwiek spostrzec.
- Hmm... Mógłby tu ktoś poświecić? - poprosiła, lecz oczywiście mówiąc 'ktoś' miała na myśli Icy, która w tym momencie trzymała lampę.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
// Jestem strasznie ostatnio rozkojarzona -.- //
Wycinając niepotrzebne słowa, opisujące niemożność wykonania przez Szarego jakichkolwiek czynności, wyszedł on po prostu z dołu, wykorzystując bezlitośnie biedny konar, który user wcześniej przeoczył. Naturalnie zabrał ze sobą "lampę", chcąc oświetlić drogę... Dokładnie tak, wyrwał owy przedmiot ze szczęk Icy. Cierpliwość mu się skończyła. Zmrużył ślepie i wykorzystując światło, upewnił się, że ścieżki faktycznie znajdują się tam gdzie trzeba. Załóżmy oczywiście, że niektóre słowa Kahei usłyszał będąc w dole, nie dzieliła ich wszak jakaś kosmiczna odległość.
- Źródło zarazy, zwierzęta bez duszy... - przerwał, wbijając wzrok w pierwszą ze ścieżek - powrót do domu, królowa doliny... - analizował każde z lisich słów, a skoro kłamały, oczywistym mu się wydawało, że czeka go tam... coś innego. Śmierć? Być może. Urzekło go jednak określenie "zwierzęta bez duszy", nawet jeśli były kłamstwem.
- Zostaje "tamta droga" i nią powinniście się udać. Z kolei ja ruszę w swoją stronę. - Szepnął do Nen, nie chcąc wyjawić istnienia tunelu i zostawiwszy lampę, szedł powolnym, wręcz ślimaczym tempem pierwszą ze ścieżek. Nie widziała mu się śmierć pod ziemią. "Poległ zaklinowany w wąskim tunelu" ... jak to dumnie brzmi.
Wycinając niepotrzebne słowa, opisujące niemożność wykonania przez Szarego jakichkolwiek czynności, wyszedł on po prostu z dołu, wykorzystując bezlitośnie biedny konar, który user wcześniej przeoczył. Naturalnie zabrał ze sobą "lampę", chcąc oświetlić drogę... Dokładnie tak, wyrwał owy przedmiot ze szczęk Icy. Cierpliwość mu się skończyła. Zmrużył ślepie i wykorzystując światło, upewnił się, że ścieżki faktycznie znajdują się tam gdzie trzeba. Załóżmy oczywiście, że niektóre słowa Kahei usłyszał będąc w dole, nie dzieliła ich wszak jakaś kosmiczna odległość.
- Źródło zarazy, zwierzęta bez duszy... - przerwał, wbijając wzrok w pierwszą ze ścieżek - powrót do domu, królowa doliny... - analizował każde z lisich słów, a skoro kłamały, oczywistym mu się wydawało, że czeka go tam... coś innego. Śmierć? Być może. Urzekło go jednak określenie "zwierzęta bez duszy", nawet jeśli były kłamstwem.
- Zostaje "tamta droga" i nią powinniście się udać. Z kolei ja ruszę w swoją stronę. - Szepnął do Nen, nie chcąc wyjawić istnienia tunelu i zostawiwszy lampę, szedł powolnym, wręcz ślimaczym tempem pierwszą ze ścieżek. Nie widziała mu się śmierć pod ziemią. "Poległ zaklinowany w wąskim tunelu" ... jak to dumnie brzmi.
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Skoro nikt nie jest za tym żeby ona wlazła do tunelu, mimo że pytała wystarczająco głośno, to sama się tam też pchać nie będzie. Jeszcze nie wiadomo jakie dziadostwo tam siedzi. Słysząc "zaproszenie" Nenille skierowała się ku konarowi, ale przedtem udając że węszy po dotykała nosem wszystkich symboli na ścianie w odpowiedniej kolejności układając zdanie "Rude lisy nigdy prawdy nie mówią", zastanawiając się czy owe zdanie które wspominało o "drodze ku wolności", miało tylko na myśli wyjście z tej dziury czy też coś więcej, w końcu sprawdzić nie zaszkodziło. Poczekała chwilę, ale parę sekund później skierowała się ku wyjściu. Ostrożnie, by nie wpaść z powrotem, wlazła po pniu "ku wolności". Gdy stanęła już pewnie łapami na wyższym poziomie, otrzepała się z ziemi i pojedynczych listków. No cóż... Skoro Lisy kłamały, to wilczyca nie za bardzo wiedziała co robić. Zaczęła się intensywnie przyglądać toczącej się kupce futra w tą i z powrotem. Może któryś nie jest rudy ? W tem dojrzała jak Kahei rusza w pierwszą ścieżkę i spojrzała na Nen. - Idziemy tam gdzie on ?
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Chwyciła lampę szczękami, a zaraz potem buteleczkę z wywarem - nie czepiać się, jakoś jej się to udało - i ruszyła truchtem za Kehei'm, uprzednio skinąwszy twierdząco łbem do Kamiry w odpowiedzi na zadane przezeń pytanie.
- Itfę z tfobfą... - wysepleniła przez zaciśnięte kły. O, nie, ona tunelem też nie zamierzała iść, a dotrwa z Przywódcą do końca.
Dogoniła go bez większego trudu, w końcu nie szedł zbyt szybko, i kiedy zrównała się z jego bokiem, również zwolniła, oświetlając przy okazji drogę. Bądź co bądź, świetliki o dziwo eminują całkiem spore ilości światła. No, przynajmniej wystarczające, by nie potknąć się o wystający z ziemi konar, czy nie zachaczyć o jakąś z gałęzi.
- Itfę z tfobfą... - wysepleniła przez zaciśnięte kły. O, nie, ona tunelem też nie zamierzała iść, a dotrwa z Przywódcą do końca.
Dogoniła go bez większego trudu, w końcu nie szedł zbyt szybko, i kiedy zrównała się z jego bokiem, również zwolniła, oświetlając przy okazji drogę. Bądź co bądź, świetliki o dziwo eminują całkiem spore ilości światła. No, przynajmniej wystarczające, by nie potknąć się o wystający z ziemi konar, czy nie zachaczyć o jakąś z gałęzi.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Cóż. Ocknął się ze swego ładnie mówiąc 'zamyślenia'. Wstał i zaczął włóczyć się niechętnie za Kaheiem i Nen. -Wybaczcie, że na chwilę odpłynąłem.. czy zdarzyło się coś konkrettnego? Gdzie idziemy?- Zapytał się z reguły ogółu, ale pytanie było jakby kierowane zwłaszcza do sepleniącej w tym momencie Nenille. I to koniec wesołej twórczości na tą chwilę, bo userka "musi odejść!".. na chwilę. xP
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Na widok dobiegającej do niego Nen, powstrzymał warknięcie. Kiedy wyrównała krok, zatrzymał się gwałtownie, aż tu jeszcze dołączył Mestor.
- Kazałem wam ruszyć inną drogą. Sprzeciwiasz się mojemu rozkazowi? - O dziwo nie powiedział tego ze złością tylko ze spokojem, a powaga raz jeszcze opanowała jego pysk. Stał tak i czekał, aż wreszcie zostawią go samego, jakkolwiek to brzmi.
- Kazałem wam ruszyć inną drogą. Sprzeciwiasz się mojemu rozkazowi? - O dziwo nie powiedział tego ze złością tylko ze spokojem, a powaga raz jeszcze opanowała jego pysk. Stał tak i czekał, aż wreszcie zostawią go samego, jakkolwiek to brzmi.
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Wszystkie lisy były ogniście rude i, jak na chytrusów i łgarzy przystało, mijały się z prawdą.
Ci, którzy podążali pierwszą ścieżką powoli wkraczali w coraz gęstszy i gęstszy las… W pewnym momencie wędrówki, ścieżka zniknęła spod waszych łap, nie obyło się też bez konieczności ich wysokiego unoszenia, w celu ominięcia opadłych gałęzi. To miejsce nie wyglądało na zbyt uczęszczane.
Jak można się było spodziewać, u kresu tej trudnej drogi, nie zastaliście polany zachwalanej przez liska. Zamiast tego waszym oczom ukazała się zniszczona, wypalona ziemia. Rzeka nigdy nie zastygającej lawy przepływała swobodnie tuż przed wami, oddzielając te ziemie od samej puszczy.
Przynajmniej było widno. Gdzieniegdzie paliły się gazy, wydostające się spod powierzchni ziemi, a i sama lawa była źródłem światła, które teraz padało na istotę, skrywającą się po drugiej stronie rzeki.
Młody, czarny smok [siła: 30; zręczność: 30] (Król Spopielonej Łąki), wielkości wilka, siedział na polanie i, nie zauważając przybyszy, podpalał wszystkie zalążki roślinności, jakie tylko pojawiły się na spopielonej łące.
- Gadzie! – usłyszeliście krzyk, dochodzący z miejsca przy którym stał smok. Gdy się przyjrzycie, zobaczycie kolejny dół. W tym tonie i barwie głosu, bez problemu rozpoznacie jenota, spotkanego wcześniej pośród lisów.
Smok nachylił się nad dziurą w ziemi i wrzucił do niej drewnianą skrzynię, której do tej pory stała pod jego łapami.
Jenot jęknął. Skrytka musiała wylądować wprost na jego głowie.
Rzekę lawy możecie przejść, korzystając z głazów, tworzących kolejny, dość specyficzny most [rzut kością 50-ścienną; pomyślne przejście bez obrażeń to przedział 1-30; 31-50 to przejście z poparzeniami i utrata 10 punktów zdrowia].
Gdy staliście i obserwowaliście rozgrywającą się przed wami scenę, gad ani razu nie wydał dźwięku, które moglibyście odebrać, jako słowo. Mimo, że jenot wyzywał go i dopytywał się o cel swojego pobytu, smok jedynie bezmyślnie powarkiwał i ział ogniem. Wyraźnie nie jest zdolny do komunikacji, natomiast ma skłonności do niszczenia wszystkiego, co napotka na swojej drodze.
Zauważy was jednak (i zaatakuje) dopiero, gdy przejdziecie "rzekę". Tymczasem w oddali możecie dostrzec alternatywę - znajomy wulkan. Idąc wzdłuż lawy, po kilku godzinach marszu zejdziecie do podziemnego tunelu (imponujących rozmiarów), a ten wyprowadzi was na Wulkaniczne Ziemie i wrócicie bezpiecznie do domu.
Ci, którzy podążali pierwszą ścieżką powoli wkraczali w coraz gęstszy i gęstszy las… W pewnym momencie wędrówki, ścieżka zniknęła spod waszych łap, nie obyło się też bez konieczności ich wysokiego unoszenia, w celu ominięcia opadłych gałęzi. To miejsce nie wyglądało na zbyt uczęszczane.
Jak można się było spodziewać, u kresu tej trudnej drogi, nie zastaliście polany zachwalanej przez liska. Zamiast tego waszym oczom ukazała się zniszczona, wypalona ziemia. Rzeka nigdy nie zastygającej lawy przepływała swobodnie tuż przed wami, oddzielając te ziemie od samej puszczy.
Przynajmniej było widno. Gdzieniegdzie paliły się gazy, wydostające się spod powierzchni ziemi, a i sama lawa była źródłem światła, które teraz padało na istotę, skrywającą się po drugiej stronie rzeki.
Młody, czarny smok [siła: 30; zręczność: 30] (Król Spopielonej Łąki), wielkości wilka, siedział na polanie i, nie zauważając przybyszy, podpalał wszystkie zalążki roślinności, jakie tylko pojawiły się na spopielonej łące.
- Gadzie! – usłyszeliście krzyk, dochodzący z miejsca przy którym stał smok. Gdy się przyjrzycie, zobaczycie kolejny dół. W tym tonie i barwie głosu, bez problemu rozpoznacie jenota, spotkanego wcześniej pośród lisów.
Smok nachylił się nad dziurą w ziemi i wrzucił do niej drewnianą skrzynię, której do tej pory stała pod jego łapami.
Jenot jęknął. Skrytka musiała wylądować wprost na jego głowie.
Rzekę lawy możecie przejść, korzystając z głazów, tworzących kolejny, dość specyficzny most [rzut kością 50-ścienną; pomyślne przejście bez obrażeń to przedział 1-30; 31-50 to przejście z poparzeniami i utrata 10 punktów zdrowia].
Gdy staliście i obserwowaliście rozgrywającą się przed wami scenę, gad ani razu nie wydał dźwięku, które moglibyście odebrać, jako słowo. Mimo, że jenot wyzywał go i dopytywał się o cel swojego pobytu, smok jedynie bezmyślnie powarkiwał i ział ogniem. Wyraźnie nie jest zdolny do komunikacji, natomiast ma skłonności do niszczenia wszystkiego, co napotka na swojej drodze.
Zauważy was jednak (i zaatakuje) dopiero, gdy przejdziecie "rzekę". Tymczasem w oddali możecie dostrzec alternatywę - znajomy wulkan. Idąc wzdłuż lawy, po kilku godzinach marszu zejdziecie do podziemnego tunelu (imponujących rozmiarów), a ten wyprowadzi was na Wulkaniczne Ziemie i wrócicie bezpiecznie do domu.
Krgar- Jenot
- Liczba postów : 86
Jest z nami od : 25/04/2011
Zdrowie :
Siła : 5
Zręczność : 30
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Kiedy Kah zwrócił się ku jej osobie, Nen odłożyła na moment lampę i buteleczkę z wywarem na ziemie, by móc swobodnie rozmawiać.
- Nie wiem, którędy miałabym iść, a jako wataha z pewnością musimy trzymać się razem. Zresztą.. Przeszkadzamy ci? - spytała, gdy kątem oka dostrzegła jeszcze Mestora, który przed chwilą dołączył.
- Im wiecej nas, tym są większe szanse przetrwania. - podsumowała zgrabnie, i nie czekając na odpowiedź, chwycił zębami buteleczkę i lampę, po czym jej ślepiom ukazała się.. wypalona polana. Zaś do uszu dotarł głos jenota. Hmm...
No i oczywiście dostrzegła smoka. O dziwo - nie wyglądał aż tak groźnie. Chociaż zianie ogniem z pewnością jest cenną umiejętnością. Kiedyś słyszała opowiastki o tych mitycznych stworzeniach, lecz nigdy w nie nie wierzyła.
Dlatego z zapartym tchem przyglądała się bestii przez dłuższą chwilę, aż w końcu zatrzymała się.. przy rzece lawy. Uch... Ciężko będzie ją przeskoczyć. Mimo wszystko postanowiła zrobić to dopiero wtedy, gdy Przywódca uczyni to jako pierwszy.
- Nie wiem, którędy miałabym iść, a jako wataha z pewnością musimy trzymać się razem. Zresztą.. Przeszkadzamy ci? - spytała, gdy kątem oka dostrzegła jeszcze Mestora, który przed chwilą dołączył.
- Im wiecej nas, tym są większe szanse przetrwania. - podsumowała zgrabnie, i nie czekając na odpowiedź, chwycił zębami buteleczkę i lampę, po czym jej ślepiom ukazała się.. wypalona polana. Zaś do uszu dotarł głos jenota. Hmm...
No i oczywiście dostrzegła smoka. O dziwo - nie wyglądał aż tak groźnie. Chociaż zianie ogniem z pewnością jest cenną umiejętnością. Kiedyś słyszała opowiastki o tych mitycznych stworzeniach, lecz nigdy w nie nie wierzyła.
Dlatego z zapartym tchem przyglądała się bestii przez dłuższą chwilę, aż w końcu zatrzymała się.. przy rzece lawy. Uch... Ciężko będzie ją przeskoczyć. Mimo wszystko postanowiła zrobić to dopiero wtedy, gdy Przywódca uczyni to jako pierwszy.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
- Przez tunel. I owszem, przeszkadzacie mi. - Dobitnie dał do zrozumienia, że chce być sam, nawet jeśli to co teraz mówił było kłamstwem.
- Jasne. Im nas więcej, tym większe prawdopodobieństwo, że kolega obok zginie, a ty uciekniesz. - Pokiwał pyskiem, pewny swoich słów, aż tu nagle... spostrzegł znajomy widok. Nie przepadał za gorącem, a znów musiał się z nim zmierzyć, bo pierwsze co rzuciło się w jego ślepia to lawa i odgłosy męczenników... a nie, zaraz. To jenot. Powiódł wzrokiem w tamtym kierunku, dostrzegając też gada.
- Tam - wskazał pyskiem w stronę oddalonego wulkanu, widział go kiedyś, więc z łatwością rozpoznał, że to ten sam - nie obchodzi mnie co WY chcecie. Każę wam się wycofać i oczekuję posłuszeństwa. - Nie spojrzał już na Nen, tylko przeszedł ledwie dwa kroki w przód, po czym dodał:
- Jakby ta kremowa podążyła za nami, upilnujcie jej. Dla mnie. - I po tych słowach, być może zatroskanego kochasia (Ha-ha), ruszył w stronę skał i lawy. Nie przeskoczył ich jednak, nie miał zamiaru... jeszcze. Albo coś go powstrzymywało. Za bardzo przypominało mu to rodzinne strony, istotnie .
- Jasne. Im nas więcej, tym większe prawdopodobieństwo, że kolega obok zginie, a ty uciekniesz. - Pokiwał pyskiem, pewny swoich słów, aż tu nagle... spostrzegł znajomy widok. Nie przepadał za gorącem, a znów musiał się z nim zmierzyć, bo pierwsze co rzuciło się w jego ślepia to lawa i odgłosy męczenników... a nie, zaraz. To jenot. Powiódł wzrokiem w tamtym kierunku, dostrzegając też gada.
- Tam - wskazał pyskiem w stronę oddalonego wulkanu, widział go kiedyś, więc z łatwością rozpoznał, że to ten sam - nie obchodzi mnie co WY chcecie. Każę wam się wycofać i oczekuję posłuszeństwa. - Nie spojrzał już na Nen, tylko przeszedł ledwie dwa kroki w przód, po czym dodał:
- Jakby ta kremowa podążyła za nami, upilnujcie jej. Dla mnie. - I po tych słowach, być może zatroskanego kochasia (Ha-ha), ruszył w stronę skał i lawy. Nie przeskoczył ich jednak, nie miał zamiaru... jeszcze. Albo coś go powstrzymywało. Za bardzo przypominało mu to rodzinne strony, istotnie .
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Icy rozejrzała się uważnie i ruszyła w ślady Kamiry wychodząc z dołu po kłodzie. Nie było to takie znowu proste, tym bardziej przy masie wilczycy (która odkryła w sobie pewien niepokój, że zaraz to wielkie drewno zawali jej się pod łapami - w końcu nadal była młoda) ale udało się opuścić dół bez większych problemów.
Otrzepała się i spojrzała za odchodzącym Kaheiem, ale nie wyglądało na to by miała zamiar iść za nim. Zamiast tego podeszła do Kamiry i zacisnęła szczęki na jej karku - może nie jakoś delikatnie, bo delikatności jej nie uczono, ale z pewnością nie było to bolesne, raczej stanowcze. Obróciła ją w kierunku trzeciej ścieżki dając wymowny znak.
- Nie życzy sobie naszego towarzystwa, więc niech radzi sobie sam. Idziemy.
Obróciła jeszcze łeb w stronę Nivis przez chwilę jakby pytając czy zamierza do nich dołączyć, po czym ruszyła przed siebie w kierunku trzeciej ścieżki.
Otrzepała się i spojrzała za odchodzącym Kaheiem, ale nie wyglądało na to by miała zamiar iść za nim. Zamiast tego podeszła do Kamiry i zacisnęła szczęki na jej karku - może nie jakoś delikatnie, bo delikatności jej nie uczono, ale z pewnością nie było to bolesne, raczej stanowcze. Obróciła ją w kierunku trzeciej ścieżki dając wymowny znak.
- Nie życzy sobie naszego towarzystwa, więc niech radzi sobie sam. Idziemy.
Obróciła jeszcze łeb w stronę Nivis przez chwilę jakby pytając czy zamierza do nich dołączyć, po czym ruszyła przed siebie w kierunku trzeciej ścieżki.
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
I znów odłożyła lampę i flakonik na ziemię, by mówić wyraźnie i bez większych problemów.
Właściwie nie była pewna, co powiedzieć, ale w końcu westchnęła tylko, kuląc jednocześnie uszy.
- Z całym szacunkiem, ale już raczej nie będziemy zawracać. Dotarliśmy zbyt daleko, a w tych okolicznościach - urwała wskazując łbem na smoka - nie powinniśmy się rozdzielać, lecz pracować zespołowo. - wyjaśniła, obserwując uważnie Kahei'a.
Zerknęła jeszcze przez ramię na Mestora, oczekując od niego poparcia. Bo sama to sobie moze zapewne daremnie dyskutować, a jak się uprą we dwójkę, zapewne osiągną lepsze efekty.
Przy okazji rozejrzała się za karmelową waderą, lecz nigdzie jej nie spostrzegła. Przynajmniej na razie.
Właściwie nie była pewna, co powiedzieć, ale w końcu westchnęła tylko, kuląc jednocześnie uszy.
- Z całym szacunkiem, ale już raczej nie będziemy zawracać. Dotarliśmy zbyt daleko, a w tych okolicznościach - urwała wskazując łbem na smoka - nie powinniśmy się rozdzielać, lecz pracować zespołowo. - wyjaśniła, obserwując uważnie Kahei'a.
Zerknęła jeszcze przez ramię na Mestora, oczekując od niego poparcia. Bo sama to sobie moze zapewne daremnie dyskutować, a jak się uprą we dwójkę, zapewne osiągną lepsze efekty.
Przy okazji rozejrzała się za karmelową waderą, lecz nigdzie jej nie spostrzegła. Przynajmniej na razie.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Wadera stała tak, patrząc jak Kahei z swoimi "poddanymi" oddala się. Jednak nie miała zamiaru iść za nim. W końcu nie jest na tyle głupia, aby podąrzać w ślady tego, który chce ją zabić. Rozglądała się uważnie po puszczy, lecz nic nie było widac, a o zapachu nie było nawet mowy. Dostrzegła jednak Icy, która "dała" do zrozumienia czarnej waderze gdzie mają się udać. Nivis wiedziała, iż idiotyzmem jest pójście w puszczę indywidualnie, więc podbiegła do Icy i zrównała z nią krok.
~ Masz jakieś zioła? ~ spytała się spokojnie, choć wiedziała, że Kamira posiada parę sztuk. Czuła się z tą myślą bardziej bezpieczna, więc dlatego nie martwiła się o stan zdrowia.
~ Masz jakieś zioła? ~ spytała się spokojnie, choć wiedziała, że Kamira posiada parę sztuk. Czuła się z tą myślą bardziej bezpieczna, więc dlatego nie martwiła się o stan zdrowia.
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Powstrzymywał się od zabicia Nen i z lekkim zdenerwowaniem wymalowanym na pysku, rzekł:
- Proszę... - I uśmiechnął się sztucznie, co było aż nazbyt wyczuwalne. Na Belzebuba, synalkowi odwaliło. Jako, że user robi w tej chwili co innego, Kahei tylko czekał, aż go zostawią, w międzyczasie łyknął swoje dwa rumianki. Łaski bez.
- Proszę... - I uśmiechnął się sztucznie, co było aż nazbyt wyczuwalne. Na Belzebuba, synalkowi odwaliło. Jako, że user robi w tej chwili co innego, Kahei tylko czekał, aż go zostawią, w międzyczasie łyknął swoje dwa rumianki. Łaski bez.
Ostatnio zmieniony przez Kahei dnia Czw Maj 12, 2011 8:16 pm, w całości zmieniany 1 raz
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Trzecia ścieżka zaprowadziła was na polankę. Po raz pierwszy od dłuższego czasu macie okazje ujrzeć niebo. Centrum, sam środek lasu, przez który przepływa rzeka. W tej chwili jednak, jest to miejsce opustoszałe. Nie ma nikogo z kim można by było porozmawiać.
Choć dotychczas zapach waszego celu słabł, teraz znów się nasilił, a gdy powęszycie i rozejrzycie się po tutejszej roślinności, znajdziecie jego źródło – kłęby rudej sierści, bez wątpienia należące do sprawcy kradzieży.
Choć dotychczas zapach waszego celu słabł, teraz znów się nasilił, a gdy powęszycie i rozejrzycie się po tutejszej roślinności, znajdziecie jego źródło – kłęby rudej sierści, bez wątpienia należące do sprawcy kradzieży.
Krgar- Jenot
- Liczba postów : 86
Jest z nami od : 25/04/2011
Zdrowie :
Siła : 5
Zręczność : 30
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Parsknęła cicho pod nosem, widząc, że najwyraźniej nic nie wskóra.
- Świetnie. - bąknęła cicho, przenosząc wzrok na Mestora.
- Tej karmelowej i tak już raczej nie dogonimy, ale skoro tak ci zależy na byciu samym... - powiedziała nieco ironicznie, po czym chwyciła zębami lampę oraz flakonik i spokojnym krokiem ruszyła tam, skąd przyszła. Lecz szła ślimaczym, powolnym tempem po to, aby dać Kahei'owi czas do namysłu. W każdej chwili była gotowa się zatrzymać i z powrotem wrócić do Przywódcy. Wystarczy jedno słowo.
- Świetnie. - bąknęła cicho, przenosząc wzrok na Mestora.
- Tej karmelowej i tak już raczej nie dogonimy, ale skoro tak ci zależy na byciu samym... - powiedziała nieco ironicznie, po czym chwyciła zębami lampę oraz flakonik i spokojnym krokiem ruszyła tam, skąd przyszła. Lecz szła ślimaczym, powolnym tempem po to, aby dać Kahei'owi czas do namysłu. W każdej chwili była gotowa się zatrzymać i z powrotem wrócić do Przywódcy. Wystarczy jedno słowo.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Nie czekał, aż Nen zniknie mu z oczu... uhm, z oka. Odwrócił się w stronę gada, czy raczej rzeki lawy. Nie była wcale taka straszna... właściwie nie przerażała go, raczej 'odpychała'. Za bardzo mu się kojarzyła. Bez problemów skoczył na pierwszą skałę, ale czy tak lekko pójdzie dalej... dowiemy się tego za chwilę.
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
The member 'Kahei' has done the following action : Generator Losowy
'Kość 50-ścienna' :
'Kość 50-ścienna' :
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Bez większych problemów przeszedł po "skalnym moście" i kiedy tylko postawił wszystkie cztery łapy na lądzie, zauważył, że gadzina zerwała się na równe nogi i bez ostrzeżenia ruszyła do ataku. Kahei początkowo stał z wysoko uniesionym ogonem, nie po to, aby odstraszyć przeciwnika, czy zniechęcić go do ataku (bo logicznym było, iż smoczysko nie przejmie się takim futrzanym natrętem), ale od samego początku podkreślał swą "wyższość". Taka dumna poza jednak nie utrzymała się zbyt długo, bo gad był coraz bliżej. Szary liczył na to, że smok jest wolniejszy od wilka, właściwie miał nadzieję, że jest nieporadny jak Król Jaszczurek, który już na to miano chyba nie zasługuje. Cóż, może nie zostanie spopielony... jak Popiel przez popielne myszy .
W każdym razie wyminął łukiem gadzinę, która niczym torpeda podążała za... albo inaczej, szarżowała na wilka. Zamierzał tylko dobiec do dołu, aby ostatecznie go przeskoczyć, upewniając się w międzyczasie, czy na dole jest jenot, którego głos jedynie słyszał... z takiego samego dołu. Albo podobnego. Tak, czy siak, czekał aż gad podejdzie bliżej, aby zaraz po tym rzucić się na niego z kłami.
W każdym razie wyminął łukiem gadzinę, która niczym torpeda podążała za... albo inaczej, szarżowała na wilka. Zamierzał tylko dobiec do dołu, aby ostatecznie go przeskoczyć, upewniając się w międzyczasie, czy na dole jest jenot, którego głos jedynie słyszał... z takiego samego dołu. Albo podobnego. Tak, czy siak, czekał aż gad podejdzie bliżej, aby zaraz po tym rzucić się na niego z kłami.
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
The member 'Kahei' has done the following action : Generator Losowy
'Kość 50-ścienna' :
'Kość 50-ścienna' :
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Udało mu się, chociaż prawdę mówiąc nie sądził, że ma jakiekolwiek szanse na zranienie gada. Przez moment uczepił się jego szyi, aby z trudem wyrwać nieco gadziego mięsa (była to naprawdę skromna ilość) i odepchnąć się łapami. Smok zapewne ryknął i pogłębiając swój gniew postanowił zaatakować raz jeszcze. Z kolei Szary rzucił mięsko jako karmę dla jenota () i ruszył na smoka od frontu. Tak bardzo chciał zginąć...?
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
The member 'Kahei' has done the following action : Generator Losowy
'Kość 50-ścienna' :
'Kość 50-ścienna' :
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
... i kiedy już miał przystąpić do ataku, smoczysko skutecznie odstraszyło go swymi szczękami. Zapewne też planował pożreć wilka, ale nie udało mu się. Zrobił nagły zwrot i z tą samą powagą na pysku co zwykle, odbił się łapami, nie czekając na jakiekolwiek reakcje gada. Planował na niego wskoczyć i wgryźć się porządnie.... gorzej, jeśli mu się nie uda.
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
The member 'Kahei' has done the following action : Generator Losowy
'Kość 50-ścienna' :
'Kość 50-ścienna' :
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
Udało mu się. Wgryzł się głęboko, co najlepsze - był poza zasięgiem łba gada. Tak przynajmniej sądził, ale to nie zmieniło faktu, że smok próbował go zrzucić, wierzgając niczym nieposkromiony koń. Znał tą taktykę i wiedział, że jeśli nie jest umiejętnie wykonana, nie ma prawa powodzenia. Tymczasem spróbował wgryźć się głębiej...
Re: Puszcza [temat na wyprawę]
The member 'Kahei' has done the following action : Generator Losowy
'Kość 50-ścienna' :
'Kość 50-ścienna' :
Strona 9 z 12 • 1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12
Strona 9 z 12
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach