Burzan
+5
Azhrarn
Inter
Lethys
Narkomanthik
Savrael
9 posters
Strona 4 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Re: Burzan
The member 'Inter' has done the following action : Generator Losowy
#1 'Kość 50-ścienna' :
--------------------------------
#2 'Kość 50-ścienna' :
#1 'Kość 50-ścienna' :
--------------------------------
#2 'Kość 50-ścienna' :
Re: Burzan
I znów pudło. Basior miał już tego serdecznie dosyć. Skoczył z kłami na tylne kończyny młodego bizona.
/ zr intera, zr młodego
/ zr intera, zr młodego
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Burzan
Warknął, malec znów się przed nim uchylił.
A Narko zniknęła z pola widzenia. Inter biegł za uciekającym młodym w bliżej nieokreślonym kierunku.
Skoczył nań ponownie, celując w szyję.
/zr młodego/
A Narko zniknęła z pola widzenia. Inter biegł za uciekającym młodym w bliżej nieokreślonym kierunku.
Skoczył nań ponownie, celując w szyję.
/zr młodego/
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Burzan
Postanowił odwiedzić zapomniane tereny, na których rozrosły się bujnie zielska, a władzę po wilkach sprawować zaczęły dziwne stworzenia, które zostawiały po sobie.. duże ślady łap. Mestor schylił się nad lekko zatartym tropem, niuchając zawzięcie. Coś jakby.. jaszczurka. Czy to naprawdę było możliwe? Czy domysły o nowym władcy z łuskami naprawdę mogły się ziścić? Zmarszczył czoło, postanawiając póki co zignorować te ślady. Pokręcił łbem z niedowierzaniem, idąc dalej. Po pewnym czasie dostrzegł gałązki z fioletowym bzem, który mimo późnej pory roku doskonale się trzymał. Zaintrygowany już-już miał się mu bliżej przyjrzeć, gdy nagle z zarośli wypełzło/wyszło/wyskoczyło...!
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Burzan
Gronostaj pomimo swej spostrzegawczości najwyraźniej nie zauważył Mestora, ale kiedy zza zarośli wygrzebał się Szary, niemalże od razu potencjalna ofiara rzuciła się do ucieczki. Usłyszawszy szelest, Kahei machinalnie spojrzał w owym kierunku, jednak nie dostrzegł nic innego jak uciekający zad z ogonem. Zbyt mały zwierz.
- Nie wydaje ci się, że powoli zaczynasz zabijać dla przyjemności? - Rzucił do Mestora, którego jeszcze nie był w stanie zlokalizować w gęstwinie, zwłaszcza, że ten był kurduplem. Za to wyraźnie czuł jego zapach jak na swoje otępiałe zmysły.
- Ostatniej nocy jeleń, którego na pewno nie zeżarłeś, a mam dziwne wrażenie, że nie przybywasz tutaj w innym celu jak kolejne polowanie. - Począł rozglądać się dookoła, coby wreszcie dostrzec malucha.
- Nie wydaje ci się, że powoli zaczynasz zabijać dla przyjemności? - Rzucił do Mestora, którego jeszcze nie był w stanie zlokalizować w gęstwinie, zwłaszcza, że ten był kurduplem. Za to wyraźnie czuł jego zapach jak na swoje otępiałe zmysły.
- Ostatniej nocy jeleń, którego na pewno nie zeżarłeś, a mam dziwne wrażenie, że nie przybywasz tutaj w innym celu jak kolejne polowanie. - Począł rozglądać się dookoła, coby wreszcie dostrzec malucha.
Re: Burzan
-Samo się to tu przywlokło, panie.- Burknął kurdupel, znów wznosząc wzrok ku niebu, a raczej ku gałązce bzu. Spróbował stanąć na dwóch łapach, co by dosięgnąć łapami kwiatów, ale niestety były zbyt wysoko, nawet jak dla niego. Do tego stracił równowagę, ojj! Przewrócił się z ciężkim "grzmotnięciem" torby z kartoflami na ziemię. Upadł na plecki. Burknął coś niepochlebnego pod nosem na temat swojego poczucia równowagi.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Burzan
Dzięki grzmotnięciu był w stanie namierzyć Mestora. Jak na takie małe zwłoki dość głośno upada. Wyminął kilka zarośli, żeby wejść w jedne z nich i wraz z wyściubieniem zeń łba, jego ślepiu ukazał się kurdupel. Był w tak żałosnej sytuacji jak jeden z gadów zwanych "żółwiami". Z gardzieli Szarego wydobył się krótki chichot, a on sam podszedł do biedaka.
- Ahh... Ty to masz przeżycia na tym wielkim, strasznym świecie... - Mruknął z przekąsem mimo wszystko, oblizując nietypowej barwy nos. Machinalnie zadarł łeb ku górze, zupełnie jakby wiedział, że coś tam jest i to coś bardzo chciało zostać odkrytym, zabranym i... złożonym w ofierze?
- Ahh... Ty to masz przeżycia na tym wielkim, strasznym świecie... - Mruknął z przekąsem mimo wszystko, oblizując nietypowej barwy nos. Machinalnie zadarł łeb ku górze, zupełnie jakby wiedział, że coś tam jest i to coś bardzo chciało zostać odkrytym, zabranym i... złożonym w ofierze?
Re: Burzan
Ruda istota przesuwała się w przód, małą kufą starając się odegnać wysokie źdźbła, które tylko przysłaniały jej widok, a także utrudniały poruszanie się. Jakież ogromne było jej zdziwienie, gdy dosłownie wpadła na nią nieco mniejsza istota, zderzając się z jej głową. Madoka wylądowała na brzuchu, rozpłaszczając się niczym jagnię na lodzie. Pokręciła pyszczkiem na boki, a nim zdołała zidentyfikować owe stworzenie, te zdążyło już uciec. Fuknęła pod nosem, zaraz go otrzepując z ziemi za pomocą chudej łapy. Gdzie ona właściwie była? Gdy zdążyła się podnieść, co przyszło jej z niewielkim trudem, próbowała wybić się ponad linię traw. Niemniej jednak.. nie poddawała się. Skok za skokiem, może chociaż uszy wyłapią jakiś dźwięk? Znikome. Nawet węchem nie umiała się posługiwać..
Madoka- Szczenię
- Liczba postów : 12
Jest z nami od : 08/05/2011
Wataha : Brak.
Zdrowie :
Siła : 5
Zręczność : 10
Re: Burzan
Uderzył go łapą w okolice przedniej części brzucha (żeby nie było nieporozumień.. ) na odczepnego, po czym wstał, strzepując z sierści suche, jesienne listki. -Ładny kwiatek, prawda?- Zapytał się, przyglądając fioletowym, maciupeńkim kwiatuszkom. -Chcę takiego, ale.. jak go zdobyć?- Na pysku pojawił mu się grymas, gdy tylko pomyślał o ostatniej, nieudanej próbie. W między czasie usłyszał jakiś szelest, ale go po prostu chamsko zignorował. Teraz musi się zająć swoim obiektem pożądania, a nie jakimś kolejnym, durnym zającem, co uwagi najmniejszej nie jest wart..
Ostatnio zmieniony przez Mestor dnia Wto Paź 25, 2011 1:13 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Burzan
Kiedyś za takiego zachowanie Kahei zapewne pokazałby Mestorowi, gdzie jego miejsce, ale czasy odrobinę się zmieniły, a sam Szary - mimo, że nie powinien - przymrużył na to oko. Na razie, potraktował to po prostu jako zabawę, w której swoją drogą nigdy nie uczestniczył. Zadarł łeb ku górze raz jeszcze, bowiem Mestor zmusił jego mordę do powędrowania w dół.
- Czy ja wiem... jakiś zwykły chwast, jakich masa w tej krainie. - Kichnął ni z tego ni z owego. Widocznie kwiatki usłyszały niemiłe słowa i zesłały swój gniew do nozdrzy Szarego... w postaci pojedynczego płatka.
Głuchy na otoczenie, zajął się odbudowywaniem relacji z kurduplem, jakkolwiek to brzmi. W sumie Mestor w tej chili był jego uszami, oczami i nosem, ale... nieco ulepszonymi. Nie róbmy już z Kaheia kaleki...
- Czy ja wiem... jakiś zwykły chwast, jakich masa w tej krainie. - Kichnął ni z tego ni z owego. Widocznie kwiatki usłyszały niemiłe słowa i zesłały swój gniew do nozdrzy Szarego... w postaci pojedynczego płatka.
Głuchy na otoczenie, zajął się odbudowywaniem relacji z kurduplem, jakkolwiek to brzmi. W sumie Mestor w tej chili był jego uszami, oczami i nosem, ale... nieco ulepszonymi. Nie róbmy już z Kaheia kaleki...
Re: Burzan
-Chwasty nie są takie ładne. I nie pachną ładnie, panie. A ten pewnie pachnie.- Mruknął, chociaż pewności do tego nie miał. W każdym bądź razie, czy to chwast czy nie, pierwszy raz takie kwiatuszki na oczy widział! Mogło to się wydawać dziwne, ale lubił kwiaty. Chociaż w sumie, patrząc na jego jeszcze tak niedawne zaburzenia seksualne.. niee, to nie było aż takie dziwne. Innym wytłumaczeniem, bardziej pochlebnym mógł być romantyzm. Tak, powiedzmy, że Mestor jest romantyczną, wrażliwą duszą, która chciała zebrać najpiękniejsze chabazie w okolicy dla swojej lubej!.. której nie ma, ale to drobiazg, prawda? Westchnął głęboko, strzygąc lewym uchem.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Burzan
- Czyżbyś patrzył towarzyszu tylko na to, jak prezentuje się okaz wizualnie? - Zmrużył powiekę, licząc na nieco wyostrzony obraz. Nic z tego. Był raczej przeciętny. Zniesmaczony przeniósł wzrok na Mestora raz jeszcze, aby kontynuować:
- Znałem jedną samicę, która pomimo, iż była w ładnym opakowaniu okazała się kompletnie nieprzydatna. - Nie zdając sobie sprawy z tego co właśnie powiedział, uśmiechnął się kątem pyska. Wszak można w tym momencie odnieść wrażenie, że Szary patrzy na wszystko pod kątem przydatności, gdzie Mestor zwraca uwagę na wygląd. Się dobrali!
- Znałem jedną samicę, która pomimo, iż była w ładnym opakowaniu okazała się kompletnie nieprzydatna. - Nie zdając sobie sprawy z tego co właśnie powiedział, uśmiechnął się kątem pyska. Wszak można w tym momencie odnieść wrażenie, że Szary patrzy na wszystko pod kątem przydatności, gdzie Mestor zwraca uwagę na wygląd. Się dobrali!
Re: Burzan
-Ja się, panie, na waderach nie znam.- Przyznał niepewnie, mając dalej wlepiony wzrok w kwiatki. -Ale rumianki są ładne, choć śmierdzą.. babka tteż ładna, z ttymi czułkami.. ttak jakby.. no ale.. są ładne, Mesttor lubi ładne kwiaty! Tten kwiatt wydaje się specjalny. Jest wysoko, ohh... taki ładny. Niekttórzy dużo daliby za ładne rzeczy.. Jak się mi znudzi, mogę oddać, jeśli ktoś będzie chętny na wymianę..- Szczebiotał, czując narastające podniecenie. Był taki podekscytowany, gdy wyobrażał sobie, jak siedzi pod wielkim drzewem w Świetlikowym Lesie i skubie maciupeńkie płateczki, w których następnie zaczyna się tarzać.
Ładnie by pachniał. Chyba.
A jeśli płatki by śmierdziały, to powiesiłby je na drzewie i przyglądał się im z przyjemnością. Tak.. chciał je.
Ładnie by pachniał. Chyba.
A jeśli płatki by śmierdziały, to powiesiłby je na drzewie i przyglądał się im z przyjemnością. Tak.. chciał je.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Burzan
Wyraźne skupienie zagościło na szarej mordzie. Myślał. Intensywnie. Wreszcie rozwarł szczęki, pozwalając niskiemu głosowi na wydobycie się z gardzieli:
- Teraz i tak nic z tym nie zrobimy. Możemy ewentualnie pospacerować po terenach i znaleźć coś, co skutecznie strąciłoby całą gałązkę. - Zastanowił się przez moment, ostatecznie dodając:
- Chodź. - Gdyby był materialistą, pewnie zwróciłby uwagę na ten drobny szczegół, wymieniony w poście wyżej. Jednak nim nie jest. Co też więc nim kierowało w podjęciu takiej decyzji? W każdym razie wolnym krokiem udał się w przeciwnym kierunku, powoli będąc pochłanianym przez ciemność.
/zt
- Teraz i tak nic z tym nie zrobimy. Możemy ewentualnie pospacerować po terenach i znaleźć coś, co skutecznie strąciłoby całą gałązkę. - Zastanowił się przez moment, ostatecznie dodając:
- Chodź. - Gdyby był materialistą, pewnie zwróciłby uwagę na ten drobny szczegół, wymieniony w poście wyżej. Jednak nim nie jest. Co też więc nim kierowało w podjęciu takiej decyzji? W każdym razie wolnym krokiem udał się w przeciwnym kierunku, powoli będąc pochłanianym przez ciemność.
/zt
Re: Burzan
Chętnie pobiegł za Kaheiem, rozglądając się czujnie dookoła.
zt
zt
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Burzan
Znów zmuszony był przeciskać się przez zarośla, jednak tym razem robił to niczym zawzięta glista nie bacząc na ewentualne ukłucia czy szramy. Wyściubił łeb z gęstego "schronienia" (zależy dla kogo). Trafił. Pamięć wbrew pozorom ma dużo lepszą niż zmysły, jednak na co dzień na niewiele się to zdaje. Stanął pod interesującym go kwiatem, zerkając przez bark czy Mestor przypadkiem nie zgubił drogi.
Re: Burzan
Mestorek dzielnie dreptał za Szarym, zwinnie omijając kujące kolce i irytujące listki, które potrafiły się przyczepić do futerka na amen. -Ja naprawdę już nie wiem, co mamy zrobić..- Burknął pod nosem, wpatrując się w szary ogon tak, jakby szukał w nim objawienia. Gdy się zatrzymali, zadarł łeb w górę, przyglądając się znużonym wzorkiem kwiatkom. -Za wysoko..- Jęknął.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Burzan
Obudziła się. Czyżby zasnęła, zgubiona we własnym świecie? Podniosła się niezgrabnie w górę, trzepiąc rudą kufą na boki. Gdzie była? Zmrużyła ślepka, po czym koślawym krokiem zaczęła przemierzać wysoką trawę. Zaraz.. Dźwięk. GŁOS. Ruszyła nieco żwawszym truchtem, szukając źródła hałasu. Nim się obejrzała, wpadła na coś ciężkiego, twardego i umięśnionego. Rykoszetem odbiła się od szarej materii, lądując raz jeszcze na zadzie. Fuknęła niezadowolona, a w tym momencie wyglądała jak ludzkie dziecko wymachujące pięściami, kiedy szczeknęła na.. łapę. Nie ważne czyją. Ale to łapa.
Madoka- Szczenię
- Liczba postów : 12
Jest z nami od : 08/05/2011
Wataha : Brak.
Zdrowie :
Siła : 5
Zręczność : 10
Re: Burzan
Wbrew pozorom poczuł łaskotki jakie sprzedał mu szczeniak, a nim się obejrzał do jego uszu dotarł też nowy w tej krainie dźwięk. Szczeknięcie. Tak, śmieszne szczeknięcie malucha raz jeszcze zapaliło światełko nadziei. Jeśli jest szczeniak, muszą być też jego rodzice, przecież nie wziął się z powietrza, a dziwne byłoby, gdyby przeżył sam tyle czasu... albo po prostu miał masę szczęścia. Później będzie się nad tym rozwodził, bo owa nadzieja, która się pojawiła, nie była myślą "nie jesteśmy sami!", ale "wiem jak zdobędę chwasta!". Dziki błysk w ślepiu dał o sobie znać, w nocy pewnie porównywalny byłby do błysku flesza. Nie ma co dłużej się zastanawiać, gwałtownym ruchem szczęk pochwycił szczenię. Było nieco cięższe niż początkowo przypuszczał. Nie szkodzi i tak spróbuje. Podrzucił szczeniaka, aby poprawić jego ułożenie. W końcu nie chciał zrobić mu krzywdy. Wprawił mięśnie w ruch niczym kocur szykujący się do ataku, a kiedy zakończył przygotowania, po prostu stanął na tylnych łapach i zamachnąwszy się, wyrzucił malucha w górę. Kahei miał wrażenie, że ta chwila przekłada się na minuty, na dziesiątki minut. Lecący szczeniak naprawdę nie był miłym widokiem dla zatroskanego rodzica, ale powinien instynktownie złapać się czegoś i... zawisnąć.
Re: Burzan
Przyglądał się zaskoczony szczeniakowi, a następnie poczynaniom Kaheia. Był niczym posąg - stał w bezruchu z niezmiennym, ogłupiałym wyrazem pyska, niezdolny do zareagowania i uratowania bezbronnego stworzonka, jakim było szczenię. Dopiero gdy powędrowało w powietrze, z zaciśniętych krtani Czarnucha wydobyło się niezidentyfikowane słowo, ale bez wątpliwie - przeczące takiemu wykorzystywaniu dzieci. No bo co sobie ten Kahei wyobrażał?! A co, jeśli maluszek, którego Mestor nawet płci nie zna, spadnie na ostre szpikulce, wielki kamień, w paszczę potwora czy cokolwiek innego i zrobi sobie krzywdę?!
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Burzan
Gdzieś nieopodal coś zaszeleściło. To Nenille, idąca przed siebie bez większego celu. Na szczęście zanim dołączyła do Kiheitai, była już samotniczką od pewnego czasu, więc umiała sobie poradzić. Niemniej jednak, straciła trochę kilogramów. Oj, trzeba będzie to nadrobić. Zwłaszcza, że zbliża się zima.
Wtem do nozdrzy wilczycy dotarły dwa znajome zapachy. Przystanęła gwałtownie i wyprostowawszy się, powęszyła w powietrzu. Jej postawione na sztorc uszy strzygły czujnie od czasu do czasu, wychwytując wszystkie okoliczne dźwięki, skupiając się jednak przede wszystkim na głosach.
Pewnie samica nasłuchiwałaby tak jeszcze przez jakiś czas, gdyby nie nagły, chłodniejszy powiew wiatru. Ten właśnie podmuch wyrwał ją z zamyślenia, i mrugnąwszy kilkakrotnie szafirowymi ślepiami, pomknęła do przodu - w kierunku źródła woni.
Ujrzawszy członków watahy, zamerdała energicznie ogonem, póki co nie zwracając większej uwagi na szczeniaka. W chwili obecnej najbardziej liczył się fakt, że w końcu odnalazła najbliższych.
Wtem do nozdrzy wilczycy dotarły dwa znajome zapachy. Przystanęła gwałtownie i wyprostowawszy się, powęszyła w powietrzu. Jej postawione na sztorc uszy strzygły czujnie od czasu do czasu, wychwytując wszystkie okoliczne dźwięki, skupiając się jednak przede wszystkim na głosach.
Pewnie samica nasłuchiwałaby tak jeszcze przez jakiś czas, gdyby nie nagły, chłodniejszy powiew wiatru. Ten właśnie podmuch wyrwał ją z zamyślenia, i mrugnąwszy kilkakrotnie szafirowymi ślepiami, pomknęła do przodu - w kierunku źródła woni.
Ujrzawszy członków watahy, zamerdała energicznie ogonem, póki co nie zwracając większej uwagi na szczeniaka. W chwili obecnej najbardziej liczył się fakt, że w końcu odnalazła najbliższych.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Burzan
Wszystko działo się zdecydowanie zbyt szybko. Nim się obejrzała, ten szary osobnik po prostu.. ją podniósł! Jak on śmiał?! Warczała niezgrabnie, ząbkami kłapiąc przy jego wąsach czuciowych (może jeden nawet mocniej pociągnęła?), ale nie trwało to długo, bo nagle.. była w górze. Z przerażającym dla wszystkich czułych uszu piskiem leciała w stronę burzanu, zamykając ślepka. Łapy wyciągnęła przed siebie i już myślała, że to koniec ale.. zawisła. Dodatkowo chwyciła gałązki zębami, nieco się szarpiąc, przez co zrzucić mogła bez (w sensie kwiat)..
Madoka- Szczenię
- Liczba postów : 12
Jest z nami od : 08/05/2011
Wataha : Brak.
Zdrowie :
Siła : 5
Zręczność : 10
Strona 4 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach