Śnieżny Szczyt
+10
Narkomanthik
Räum
Nenille
Kahei
Lethys
Icy
Inter
Rahnai
Nivis
Savrael
14 posters
MoonCall :: Kraina :: Łańcuch Górski
Strona 17 z 19
Strona 17 z 19 • 1 ... 10 ... 16, 17, 18, 19
Re: Śnieżny Szczyt
Räum jak zwykle rozeznawała się w terenach i jego mieszkańcach. Odsłoniła kły do śpiącego wilka, chociaż w rzeczywistości była to po prostu uboczna reakcja na jego zapach, który najwyraźniej albo nie przypadł jej do gustu, albo wręcz przeciwnie - zainteresował ją. Cofnęła się jednak o dwa kroki w tył i wbiła spojrzenie w Nenille. Również skinęła jej łbem, po czym podbiegła do niej węsząc przy jej szyi i tym samym ponownie się witając.
- Jestem głodna.
Poinformowała patrząc na nią uważnie. Czy ona kiedykolwiek nie była głodna? Była jak wiecznie głodne szczenię potrzebujące opieki innych. Miała też nadzieję, że Nenille również nie jadła i być może uda jej się namówić ją na wspólne polowanie.
- Jestem głodna.
Poinformowała patrząc na nią uważnie. Czy ona kiedykolwiek nie była głodna? Była jak wiecznie głodne szczenię potrzebujące opieki innych. Miała też nadzieję, że Nenille również nie jadła i być może uda jej się namówić ją na wspólne polowanie.
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Śnieżny Szczyt
Czując poruszenie przy swych uszach, wyrwał się gwałtownie z czujnego snu, szczerząc kły. To, że był w kiepskim stanie, nie przeszkadzało mu w irytowaniu się, gdy ktoś go obwąchiwał podczas snu. Doprawdy, cóż za brak kultury. Warknął głucho ku tej waderze, która ośmieliła się zakłócić mu odpoczynek (a która, jak zdążył wywęszyć, nosiła na sobie coraz bardziej znajomy zapach watahy szarego basiora) i zmierzył ją twardym spojrzeniem. Nie zamierzał z nią walczyć, ba, nawet rozmawiać, ale nie życzył sobie, żeby ktoś traktował go jak ciekawy eksponat.
Fuknął pod nosem, nieco zmienił pozycję w śniegu, rozprostowując przykurczone łapy. Nie czuł się ani trochę lepiej. Przydałyby się jakieś zioła, albo coś... Cóż, może potem wyruszy na poszukiwania. Na razie musiał się rozbudzić.
Ziewnął szeroko, zmrużył ślepia. Z rozkoszą wciągnął w nozdrza mroźne powietrze. O tak, tu będzie jak w domu.
Fuknął pod nosem, nieco zmienił pozycję w śniegu, rozprostowując przykurczone łapy. Nie czuł się ani trochę lepiej. Przydałyby się jakieś zioła, albo coś... Cóż, może potem wyruszy na poszukiwania. Na razie musiał się rozbudzić.
Ziewnął szeroko, zmrużył ślepia. Z rozkoszą wciągnął w nozdrza mroźne powietrze. O tak, tu będzie jak w domu.
Rahnai- Wilk
- Liczba postów : 150
Jest z nami od : 26/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Śnieżny Szczyt
Długo jej zajęło wdrapywanie się na szczyt góry, często po stromych zboczach i ostrych kamieniach, ale warto było. Gdy już tam dotarła, z zachwyceniem patrzyła na białą pokrywę, o której już dawno zapomniała reszta krainy. Co do samej zaś krainy - dopiero tu, z wysoka, widać było jej prawdziwe piękno i potęgę.
Wilczyca spojrzała w dal robiąc sobie w głowie listę miejsc, których jeszcze nie widziała a do których koniecznie musi pójść w najbliższym czasie. Jednak gdy tak myślała o kolejnych wędrówkach, zdała sobie sprawę, że ta, którą odbyła przed chwilą, dostatecznie ją wyczerpała. Z pewnością zaraz znajdzie jakieś przejścia czy zbocza, którymi można łatwiej i szybciej było tu dojść, ale póki co...
Oderwała się z zamyślenia i postanowiła rozejrzeć się po samym szczycie. W końcu dopiero co tu weszła więc czemu już myśli o drodze w dół?
Tym bardziej, że - jak właśnie się zorientowała - nie była pierwszym wilkiem który wpadł na to, by tu wejść. Co więcej, zdaje się że nie była jedynym wilkiem, który tu był teraz.
Mając tą świadomość opuściła ogon który wcześniej raz po raz smagał powietrze i postawiła oczy, ruszając powoli naprzód, po śladach wilków.
Liliya- Wilk
- Liczba postów : 64
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 23
Zręczność : 15
Re: Śnieżny Szczyt
Inter po raz kolejny wyszedł z hibernacji. Rzucił okiem na Nenille, następnie spojrzał na Raum, zatrzymując na niej swe spojrzenie. Miał ochotę do niej podejść, zagadać, jednak coś go powstrzymywało. Odwrócił wzrok.
- Rahnai, z chęcią dowiem się więcej o swym pochodzeniu, jednak wolałbym załatwić to sam na sam. - Tu wskazał wymownie pyskiem na dwie wadery stojące koło siebie. Białas wyczuł także nowy zapach, należący do Lilii, jednak nie zainteresował go on jakoś specjalnie, toteż nie rozglądał się w poszukiwaniu właściciela owej woni.
- Wkurza mnie ta masa wilków przebywających na terenach naszego stada.. - mruknął białemu wilkowi do ucha, tak, aby nikt inny tego nie słyszał.
Po dłuższej chwili uśmiechnął się do Raum, lubił ją i nic na to nie poradzi.
- Rahnai, z chęcią dowiem się więcej o swym pochodzeniu, jednak wolałbym załatwić to sam na sam. - Tu wskazał wymownie pyskiem na dwie wadery stojące koło siebie. Białas wyczuł także nowy zapach, należący do Lilii, jednak nie zainteresował go on jakoś specjalnie, toteż nie rozglądał się w poszukiwaniu właściciela owej woni.
- Wkurza mnie ta masa wilków przebywających na terenach naszego stada.. - mruknął białemu wilkowi do ucha, tak, aby nikt inny tego nie słyszał.
Po dłuższej chwili uśmiechnął się do Raum, lubił ją i nic na to nie poradzi.
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Śnieżny Szczyt
Wadera spojrzał na Raum, nie zbyt interesując się już pozostałymi dwoma basiorami.
- No.. Przydałoby się coś zjeść, bo ta padlina, którą upolowałyśmy ostatnio już się rozkłada... - wyjaśniła i estchnęła cicho. Miała ochotę na soczyste sarnie mięso. A niełatwo takowe zdobyć, gdyż trzeba się nieźle wysilić przy polowaniu.
- No.. Przydałoby się coś zjeść, bo ta padlina, którą upolowałyśmy ostatnio już się rozkłada... - wyjaśniła i estchnęła cicho. Miała ochotę na soczyste sarnie mięso. A niełatwo takowe zdobyć, gdyż trzeba się nieźle wysilić przy polowaniu.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Śnieżny Szczyt
Przez dłuższą chwilę mierzył wzrokiem dwie obecne tu wadery. Tę jedną, jak już wspomniałam wcześniej, kojarzył. Postawiła go na nogi. Nie uzdrowiła całkiem, ale sprawiła, że mógł ruszać łapami. Nie mógł oczekiwać od niej niczego więcej. Tej drugiej, czarnej, nie znał, ale mógł się założyć, że również z jest z szarakowej gwardii. Pachniała tym samym, co reszta tamtego stada. Nie mógł się mylić.
Jakoś nie miał jednak ochoty, by nawiązywać z nimi bliższą znajomość. Zwłaszcza widok tej ciemnej dziś, w tej chwili, niekoniecznie mu pasował. Stała najbliżej niego, gdy się obudził, więc pewnie to ona potraktowała go jak wystawę. Czego, jak czego, ale takiego zachowania nie tolerował i budziło ono w nim irytację.
Trzecia wadera jednak, która pojawiła się na szczycie, nie budziła w nim już takiego niepokoju. Nie nosiła zapachu stada szarego basiora. I, tak jak Inter, dawała mu złudzenie, że wciąż znajduje się w domu, pośród swoich. Była bowiem doprawdy do nich podobna, choć nie pachniała już jak jego plemię.
Obserwował ją przez dłuższą chwilę, nie wstając spośród śniegu. W pewnym momencie pokusił się nawet o nieznaczny uśmiech.
- Witaj. - rzucił zdawkowo, acz dosyć przyjaźnie.
Gdy z kolei zjawił się Inter, bez wahania skinął mu łbem.
- Mi również, ale na razie nic na to nie poradzimy. Odegramy się później. - mruknął do niego, niedosłyszalnie dla pozostałych tu obecnych. - W każdym razie, chodźmy. Wiem, gdzie możemy porozmawiać.
Niespiesznie ruszył w kierunku zejścia ze szczytu, gdzieniegdzie ocierając się o skały. Nim jednak go opuścił, przystanął i obejrzał się na śnieżnobiałą waderę, która jako trzecia zjawiła się na szczycie.
- Może zechciałabyś pójść z nami? - Lekko przekrzywił łeb, uśmiechając się zawadiacko. Nie zamierzał jej do niczego przymusić, rzucił więc tylko luźną propozycję. Jeśli będzie chciała, to z niej skorzysta.
Sam zaraz obrócił się i niespiesznie opuścił szczyt, oddalając się w kierunku niższych partii gór.
zt
Jakoś nie miał jednak ochoty, by nawiązywać z nimi bliższą znajomość. Zwłaszcza widok tej ciemnej dziś, w tej chwili, niekoniecznie mu pasował. Stała najbliżej niego, gdy się obudził, więc pewnie to ona potraktowała go jak wystawę. Czego, jak czego, ale takiego zachowania nie tolerował i budziło ono w nim irytację.
Trzecia wadera jednak, która pojawiła się na szczycie, nie budziła w nim już takiego niepokoju. Nie nosiła zapachu stada szarego basiora. I, tak jak Inter, dawała mu złudzenie, że wciąż znajduje się w domu, pośród swoich. Była bowiem doprawdy do nich podobna, choć nie pachniała już jak jego plemię.
Obserwował ją przez dłuższą chwilę, nie wstając spośród śniegu. W pewnym momencie pokusił się nawet o nieznaczny uśmiech.
- Witaj. - rzucił zdawkowo, acz dosyć przyjaźnie.
Gdy z kolei zjawił się Inter, bez wahania skinął mu łbem.
- Mi również, ale na razie nic na to nie poradzimy. Odegramy się później. - mruknął do niego, niedosłyszalnie dla pozostałych tu obecnych. - W każdym razie, chodźmy. Wiem, gdzie możemy porozmawiać.
Niespiesznie ruszył w kierunku zejścia ze szczytu, gdzieniegdzie ocierając się o skały. Nim jednak go opuścił, przystanął i obejrzał się na śnieżnobiałą waderę, która jako trzecia zjawiła się na szczycie.
- Może zechciałabyś pójść z nami? - Lekko przekrzywił łeb, uśmiechając się zawadiacko. Nie zamierzał jej do niczego przymusić, rzucił więc tylko luźną propozycję. Jeśli będzie chciała, to z niej skorzysta.
Sam zaraz obrócił się i niespiesznie opuścił szczyt, oddalając się w kierunku niższych partii gór.
zt
Rahnai- Wilk
- Liczba postów : 150
Jest z nami od : 26/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Śnieżny Szczyt
Basior siadł i zaczął drapać się za uchem. Obserwował swego rozmówcę, a gdy on wstał, Inter zrobił to samo.
- W porządku. - wyraził aprobatę dla jego planu i ruszył za nim, ocierając się przy okazji o kilka skał.
Nim jednak opuścił to miejsce, zatrzymał się na chwilę i rzucił zachęcające spojrzenie nowej białej waderze, mówiące "choć z nami, nie pożałujesz". Uśmiechnął się i zbiegł po ścieżce w towarzystwie krewnego, zapewne był bratem wujka cioci córki syna. Heheh.
/zt
- W porządku. - wyraził aprobatę dla jego planu i ruszył za nim, ocierając się przy okazji o kilka skał.
Nim jednak opuścił to miejsce, zatrzymał się na chwilę i rzucił zachęcające spojrzenie nowej białej waderze, mówiące "choć z nami, nie pożałujesz". Uśmiechnął się i zbiegł po ścieżce w towarzystwie krewnego, zapewne był bratem wujka cioci córki syna. Heheh.
/zt
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Śnieżny Szczyt
Poczuła się nieco niezręcznie, gdy ujrzała przed sobą całą gromadkę wilków. Gromadkę - zważając na to, że od jakiegoś czasu rzadko widywała wilki. Gdy jednak usłyszała powitanie białego basiora, poczuła się pewniej. Czuła, że przynajmniej on nie jest do niej tak wrogo nastawiony jak wilczyca, którą spotkała na wydmach.
Odpowiedziała mu skinięciem pyska i lekkim uśmiechem, a gdy spytał, czy chce iść z nimi, ochoczo przyjęła propozycję.
Ruszyła za wilkami.
/zt
Odpowiedziała mu skinięciem pyska i lekkim uśmiechem, a gdy spytał, czy chce iść z nimi, ochoczo przyjęła propozycję.
Ruszyła za wilkami.
/zt
Liliya- Wilk
- Liczba postów : 64
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 23
Zręczność : 15
Re: Śnieżny Szczyt
Wilczyca słyszała jakieś mruczenie, jednak nawet jej wyostrzony słuch nie mógł dokładnie zidentyfikować wypowiedzianych przez białego słów. Wcześniejszy wilk wstał najwyraźniej obudzony przez jej krótką inspekcję. Zwróciła więc swoją uwagę na Intera i zamachała ogonem obserwując jego poczynania. Położyła po sobie uszy czując nieodparte wrażenie, że została potraktowana jak pierwsze lepsze 'coś'. Usiadła na zadzie poświęcając tej właśnie myśli parę sekund swojej uwagi, po czym zdała sobie sprawę, że przecież ona tak traktuje prawie każdego na swojej drodze.
Zadowolona z 'głębokich przemyśleń' ponownie zamachała ogonem i pacnęła łapą w śnieg przyglądając się jak wgniata się on odbijając odcisk jej łapy. Spodobało jej się to do tego stopnia, że praktycznie położyła się na śniegu z nosem tuż przy śniegu i w spowolnionym tempie ponownie odcisnęła na nim swoją łapę. Po tej czynności zawarczała z rozbawieniem i poderwała się skacząc dookoła i obracając się dookoła własnej osi, przez co najbliższe parę metrów zostało pokryte przez nakładające się na siebie jej odciśnięte ślady. Dopiero kiedy wpadła na Nenille tracąc równowagę od ciągłego kręcenia się w koło, zatrzymała się i podniosła łeb do góry odsłaniając kły w uśmiechu. Wykonując chyba tysięczną czynność pochyliła łeb najniżej jak tylko mogła wsadzając go sobie między przednie łapy i obserwując świat 'do góry nogami'. Skupiła swoje surowe spojrzenie na Interze, ale kiedy się uśmiechnął zamierzała odwdzięczyć się tym samym. Biały jednak uciekł za tym drugim, a nieco zagubiona czarna wadera usiadła wyraźnie niezadowolona z tego co się tutaj działo. Najwyraźniej już jej nie lubił.
Zadowolona z 'głębokich przemyśleń' ponownie zamachała ogonem i pacnęła łapą w śnieg przyglądając się jak wgniata się on odbijając odcisk jej łapy. Spodobało jej się to do tego stopnia, że praktycznie położyła się na śniegu z nosem tuż przy śniegu i w spowolnionym tempie ponownie odcisnęła na nim swoją łapę. Po tej czynności zawarczała z rozbawieniem i poderwała się skacząc dookoła i obracając się dookoła własnej osi, przez co najbliższe parę metrów zostało pokryte przez nakładające się na siebie jej odciśnięte ślady. Dopiero kiedy wpadła na Nenille tracąc równowagę od ciągłego kręcenia się w koło, zatrzymała się i podniosła łeb do góry odsłaniając kły w uśmiechu. Wykonując chyba tysięczną czynność pochyliła łeb najniżej jak tylko mogła wsadzając go sobie między przednie łapy i obserwując świat 'do góry nogami'. Skupiła swoje surowe spojrzenie na Interze, ale kiedy się uśmiechnął zamierzała odwdzięczyć się tym samym. Biały jednak uciekł za tym drugim, a nieco zagubiona czarna wadera usiadła wyraźnie niezadowolona z tego co się tutaj działo. Najwyraźniej już jej nie lubił.
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Śnieżny Szczyt
Wadera odprowadziła basiorów swoimi szafirowymi, przepełnionymi tajemniczością i spokojem ślepiami. Te same oczy zwróciły się teraz na Raum, a ciało Nen przesunęło się o kowałek, kiedy poczuła 'zderzenie'.
- Uważaj, bo jeszcze zrobisz sobie krzywdę. - rzuciła lekko ironicznie, a na jej pysku pojawił się zadziorny uśmieszek.
Szybko jednak odpuściła sobie żarty i zerknąwszy jeszcze raz w kierunku, dokąd poszli 'śnieżni', westchnęła cicho.
- Coś się dzieje.. - rzekła niespodziewanie, przyciszonym głosem.
- Dookoła unosi się ten zapach.. Chcą przejąć te tereny? - niby spytała, acz brzmiało to bardziej jak stwierdzenie. Odwróciła łeb w kierunku czarnej wadery, czekając na jej opinię.
- Uważaj, bo jeszcze zrobisz sobie krzywdę. - rzuciła lekko ironicznie, a na jej pysku pojawił się zadziorny uśmieszek.
Szybko jednak odpuściła sobie żarty i zerknąwszy jeszcze raz w kierunku, dokąd poszli 'śnieżni', westchnęła cicho.
- Coś się dzieje.. - rzekła niespodziewanie, przyciszonym głosem.
- Dookoła unosi się ten zapach.. Chcą przejąć te tereny? - niby spytała, acz brzmiało to bardziej jak stwierdzenie. Odwróciła łeb w kierunku czarnej wadery, czekając na jej opinię.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Śnieżny Szczyt
- Prawdopodobnie. Ten biały basior to chyba ten sam co wcześniej, prawda? Jeśli rzeczywiście będą chcieli je przejąć to na naszej drodze pojawi się niewygodna przeszkoda.
Bardzo szybko stawała się poważna, a w takich momentach jak ten było to konieczne. Usiadła więc rozglądając się uważnie dookoła.
- Po za tym prawdopodobnie werbują nowych członków, ta biała wilczyca która za nimi poszła... w sumie mogłam się tego spodziewać. Inter mówił o tym, że prawdopodobnie nie dołączy do Kaheia, a najwyraźniej znalazł sobie przykład do naśladowania.
Sarkazm, gorycz? Jak najbardziej. Wadera chyba naprawdę nie była zadowolona z tego co się zaczynało dziać, tym bardziej że to on jako pierwszy pytał czy jeśli pójdą innymi ścieżkami to nie będą mogli być przyjaciółmi, a teraz się od niej odwracał. A w takie układy wplątywać się nie zamierzała, tylko ona mogła wykorzystywać innych do własnych celów i się nimi bawić.
- Może zbierzemy innych i udamy się na polowanie?
Zapytała powracając do najważniejszego dla niej tematu.
Bardzo szybko stawała się poważna, a w takich momentach jak ten było to konieczne. Usiadła więc rozglądając się uważnie dookoła.
- Po za tym prawdopodobnie werbują nowych członków, ta biała wilczyca która za nimi poszła... w sumie mogłam się tego spodziewać. Inter mówił o tym, że prawdopodobnie nie dołączy do Kaheia, a najwyraźniej znalazł sobie przykład do naśladowania.
Sarkazm, gorycz? Jak najbardziej. Wadera chyba naprawdę nie była zadowolona z tego co się zaczynało dziać, tym bardziej że to on jako pierwszy pytał czy jeśli pójdą innymi ścieżkami to nie będą mogli być przyjaciółmi, a teraz się od niej odwracał. A w takie układy wplątywać się nie zamierzała, tylko ona mogła wykorzystywać innych do własnych celów i się nimi bawić.
- Może zbierzemy innych i udamy się na polowanie?
Zapytała powracając do najważniejszego dla niej tematu.
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Śnieżny Szczyt
Wadera nie wysiliła się na jakikolwiek komentarz ze swojej skromnej osoby. Wiedziała, że prędzej czy później powstanie druga wataha, i jak się okazało - to przypuszczenie było słuszne. Zresztą.. Nic w tym dziwnego. Kraina jest przecież całkiem spora, a nie wszystkie wilki chciałyby należeć do jednej sfory.
Nenille oblizała pysk w celu oczyszczenia go ze wszystkich nieczystości. Głównym powodem jednak było to, że posiliła się wczoraj nieco pogniłym już mięsem i wciąż czuła ten odrażający smak. Bleh.. Cóż, nie była wybredna, ale skoro można upolowac coś świeżego, to czemu nie skorzystać z takiej okazji?
- Nie wiem, gdzie jest reszta. Ostatnio jesteśmy strasznie rozproszeni. - oznajmiła i zastrzygła uchem. Czyżby coś usłyszała? Nie, to tylko wiatr...
- A we dwójkę raczej nie uda nam się złapać nic godniejszego uwagi... - rzekła z cichym westchnięciem.
Nenille oblizała pysk w celu oczyszczenia go ze wszystkich nieczystości. Głównym powodem jednak było to, że posiliła się wczoraj nieco pogniłym już mięsem i wciąż czuła ten odrażający smak. Bleh.. Cóż, nie była wybredna, ale skoro można upolowac coś świeżego, to czemu nie skorzystać z takiej okazji?
- Nie wiem, gdzie jest reszta. Ostatnio jesteśmy strasznie rozproszeni. - oznajmiła i zastrzygła uchem. Czyżby coś usłyszała? Nie, to tylko wiatr...
- A we dwójkę raczej nie uda nam się złapać nic godniejszego uwagi... - rzekła z cichym westchnięciem.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Śnieżny Szczyt
- Najpierw udajmy się na Księżycowe Wzgórza. Dosyć dawno tam nie byłam i podejrzewam, że ty również... chociaż mogę się mylić. A jeśli zapach osłabnie to jeszcze jakaś hołota się tam rozgości jak u siebie. Potem włączę węch i poszukamy innych, a może nawet ich spotkamy na swoich terenach.
Powiedziała patrząc na wilczycę i wstała okręcając się dookoła. Jeszcze raz pacnęła łapą śnieg, po czym ruszyła przed siebie wybierając zbocze, z którego widać było dosyć mocno oddalone Księżycowe Wzgórze. Trzeba ćwiczyć mięśnie i kondycję, czy nie tak? Obróciła się jeszcze raz w stronę Nenille patrząc czy ma zamiar iść za nią po czym ruszyła w dół kierując się w stronę terenów Kiheitai.
zt.
Powiedziała patrząc na wilczycę i wstała okręcając się dookoła. Jeszcze raz pacnęła łapą śnieg, po czym ruszyła przed siebie wybierając zbocze, z którego widać było dosyć mocno oddalone Księżycowe Wzgórze. Trzeba ćwiczyć mięśnie i kondycję, czy nie tak? Obróciła się jeszcze raz w stronę Nenille patrząc czy ma zamiar iść za nią po czym ruszyła w dół kierując się w stronę terenów Kiheitai.
zt.
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Śnieżny Szczyt
~ A, zdziwiłabyś się, bo byłam tam wczoraj.~ przemknęło jej przez myśl, lecz nie wypowiedziała tych słów na głos.
Wstała leniwie i rozejrzała się jeszcze uważnie. Jenota nigdzie nie było, więc wadera chwyciła zębami skrzydełko ćmy, po czym zwinie zaczęła skkać z kamienia na kamień. Prawie jak kozica! Nie, no.. Bez przesady. Aż takich zdolności nie miała. Kiedy jej łapy dotknęły już ziemi, wadera uśmiechnęła się lekko do siebie, po czym ruszyła za towarzyszką. *nmjt*
Wstała leniwie i rozejrzała się jeszcze uważnie. Jenota nigdzie nie było, więc wadera chwyciła zębami skrzydełko ćmy, po czym zwinie zaczęła skkać z kamienia na kamień. Prawie jak kozica! Nie, no.. Bez przesady. Aż takich zdolności nie miała. Kiedy jej łapy dotknęły już ziemi, wadera uśmiechnęła się lekko do siebie, po czym ruszyła za towarzyszką. *nmjt*
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Śnieżny Szczyt
Przyszedł, nieświadomy faktu, że jego góra już wkrótce nie będzie jego górą. Chociaż może nowi właściciele nie eksmitują go zbyt szybko?
Tak, czy inaczej na razie nie mógł się przeprowadzić, bo miał tu jeszcze kilka spraw do załatwienia. Ćmy. Może ktoś mu jeszcze jakąś podrzuci? Oblizał się na tą myśl, po czym wskoczył na swoje zwykłe skalne siedzisko.
Tak, czy inaczej na razie nie mógł się przeprowadzić, bo miał tu jeszcze kilka spraw do załatwienia. Ćmy. Może ktoś mu jeszcze jakąś podrzuci? Oblizał się na tą myśl, po czym wskoczył na swoje zwykłe skalne siedzisko.
Krgar- Jenot
- Liczba postów : 86
Jest z nami od : 25/04/2011
Zdrowie :
Siła : 5
Zręczność : 30
Re: Śnieżny Szczyt
Wilczyca szukała Jenota przez całą noc. Wczoraj miała dobrą noc i odnalazła roślinki, jednak nie była pewna, jakie mają zastosowanie. Pamiętała jednak jeszcze, jak owe zwierze podarowało wilkom lekarstwo. Nivis miała nadzieję, że Krgar jej pomoże.
Czując jego zapach na Szczycie góry, popędziła ile sił miała w łapach. Choć zmęczona całym tym poszukiwaniem, wiedziała, że nie może odpuścić takiej okazji. Na szczęście była na swoich terenach.
Weszła na szczyt szybkim tempem, jednak to Jenota podchodziła powoli, ostrożnie. Rzekła do niej chrapliwie.
~ Witaj. ~ rozejrzała się jeszcze po okolicy, sprawdzając, czy niem a tu intruzów. Popatrzyła na przepiękny horyzont, gdzie słońce swym blaskiem otulał białą pokrywę. Wróciła wzrokiem do zwierzęcia.
Czując jego zapach na Szczycie góry, popędziła ile sił miała w łapach. Choć zmęczona całym tym poszukiwaniem, wiedziała, że nie może odpuścić takiej okazji. Na szczęście była na swoich terenach.
Weszła na szczyt szybkim tempem, jednak to Jenota podchodziła powoli, ostrożnie. Rzekła do niej chrapliwie.
~ Witaj. ~ rozejrzała się jeszcze po okolicy, sprawdzając, czy niem a tu intruzów. Popatrzyła na przepiękny horyzont, gdzie słońce swym blaskiem otulał białą pokrywę. Wróciła wzrokiem do zwierzęcia.
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Śnieżny Szczyt
Właśnie rozważał zejście na niższe obszary krainy, kiedy jego oczom ukazała się Nivis. No cóż, obiecał sobie, że nie będzie spławiał wilków, bo przecież potrzebował ich kłów, siły, zręczności... Postanowił więc odłożyć poszukiwania nieco cieplejszej siedziby na później. Mimo gęstego futra, było mu zimno, zważywszy na nieciekawą pogodę i urok terenów na których przebywał.
- Ach, witaj wilczyco, co cie sprowadza na me skromne terytorium? - zapytał z udawaną uprzejmością. Wciąż miał jakąś podświadomą niechęć do wszystkich istot, które kręciły się po krainie, do niedawna zamieszkałej niemal wyłącznie przez niego, paru kopytnych i kilka umiłowanych ciem.
- Ach, witaj wilczyco, co cie sprowadza na me skromne terytorium? - zapytał z udawaną uprzejmością. Wciąż miał jakąś podświadomą niechęć do wszystkich istot, które kręciły się po krainie, do niedawna zamieszkałej niemal wyłącznie przez niego, paru kopytnych i kilka umiłowanych ciem.
Krgar- Jenot
- Liczba postów : 86
Jest z nami od : 25/04/2011
Zdrowie :
Siła : 5
Zręczność : 30
Re: Śnieżny Szczyt
Jeżeli chodzi o sztuczność Jenota, to dobrali się idealnie. Nivis była mistrzynią w udawaniu. Zapewne dostałaby Oskara za najlepszą grę aktorską, gdyby tylko takie nagrody byłby wręczane. Podeszła do niego bliżej, patrząc z niejaką wyższością. No niestety, wadera nie uwazała Jenota za równego sobie, wręcz przeciwnie. Sądziła, że jest niższy ewolucyjnie i z bólem serca szukała go, aby zaczerpnąć od niego informacji.
Wadera wiedziała, iż jeżeli będzie go tak traktować to on może się zemścić. Spojrzała, więc na niego z innej perspektywy, uśmiechnęła się przyjacielsko, ciepło(na ile tylko umiała). Rzekła, starając się dobrac ton najmilszy, co było nie lada wyczynem, gdyż ciepły głos dawno został pogrzebany w jej krtani.
~ Chciałabym zaczerpnąć informacji. Dzisiejszej nocy zebrałam sporo roślin, jednak nie znam się na nich i nie wiem, które są trujące, a które leczą. ~ wyjęła zielsko z futra i rzuciła przed łapy Krgrara.
~ Byłbyś tak łaskaw i pokazał mi, które się nadają do uzdrawiania, a którymi można kogoś podtruć? ~ uśmiechnęła się do niego na końcu. Nivis oblizała pysk, obserwując góry i chmury, musiała upewnić się, czy pogoda nie znisczy ich dwódniowej pracy. Koniecznie chciała pozyskać te tereny dla siebie, dla watahy. Zmrużyła ślepia, widząc jedynie małe obłoczki.
Wadera wiedziała, iż jeżeli będzie go tak traktować to on może się zemścić. Spojrzała, więc na niego z innej perspektywy, uśmiechnęła się przyjacielsko, ciepło(na ile tylko umiała). Rzekła, starając się dobrac ton najmilszy, co było nie lada wyczynem, gdyż ciepły głos dawno został pogrzebany w jej krtani.
~ Chciałabym zaczerpnąć informacji. Dzisiejszej nocy zebrałam sporo roślin, jednak nie znam się na nich i nie wiem, które są trujące, a które leczą. ~ wyjęła zielsko z futra i rzuciła przed łapy Krgrara.
~ Byłbyś tak łaskaw i pokazał mi, które się nadają do uzdrawiania, a którymi można kogoś podtruć? ~ uśmiechnęła się do niego na końcu. Nivis oblizała pysk, obserwując góry i chmury, musiała upewnić się, czy pogoda nie znisczy ich dwódniowej pracy. Koniecznie chciała pozyskać te tereny dla siebie, dla watahy. Zmrużyła ślepia, widząc jedynie małe obłoczki.
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Śnieżny Szczyt
Pochylił pysk i zaczął obwąchiwać roślinki. Oczywiście nie było to konieczne. Nauczony wieloletnim doświadczeniem, potrafił rozpoznać każdą na pierwszy rzut oka. Niemniej potrzebował czasu, by rozważyć, jak bardzo bezinteresowna będzie jego pomoc w tym wypadku.
Po kilku minutach oględzin, podniósł łeb i zaczął wpatrywać się w oczy wadery.
- Mak lekarski. Jedna z silniejszych roślin leczniczych [+10 punktów zdrowia] - rzekł, przygniatając czerwone kwiaty prawą przednią łapą. - Rumianek pospolity. - Przeniósł łapę na biały kwiat. - Bardzo podobne, żeby nie powiedzieć identyczne, właściwości [+10 punktów zdrowia]. Mniszek lekarski - Tym razem żółty kwiatek. - Nieco słabszy, ale również leczniczy [+5 punktów zdrowia]. - Przerwał, uśmiechając się do siebie w dość niepokojący sposób. - Powiem ci więcej, jeśli przyniesiesz mi coś do jedzenia. Zgłodniałem... - Przybrał zbolałą, nieszczęśliwą minę wygłodzonego szczeniaka. - Zając albo bażant, byłyby idealne - dodał jeszcze, opierając się o skałę.
Po kilku minutach oględzin, podniósł łeb i zaczął wpatrywać się w oczy wadery.
- Mak lekarski. Jedna z silniejszych roślin leczniczych [+10 punktów zdrowia] - rzekł, przygniatając czerwone kwiaty prawą przednią łapą. - Rumianek pospolity. - Przeniósł łapę na biały kwiat. - Bardzo podobne, żeby nie powiedzieć identyczne, właściwości [+10 punktów zdrowia]. Mniszek lekarski - Tym razem żółty kwiatek. - Nieco słabszy, ale również leczniczy [+5 punktów zdrowia]. - Przerwał, uśmiechając się do siebie w dość niepokojący sposób. - Powiem ci więcej, jeśli przyniesiesz mi coś do jedzenia. Zgłodniałem... - Przybrał zbolałą, nieszczęśliwą minę wygłodzonego szczeniaka. - Zając albo bażant, byłyby idealne - dodał jeszcze, opierając się o skałę.
Krgar- Jenot
- Liczba postów : 86
Jest z nami od : 25/04/2011
Zdrowie :
Siła : 5
Zręczność : 30
Re: Śnieżny Szczyt
Wilczyca nadal z tym swoim sztucznie przylepionym uśmiechem na pysku słuchała uważnie Jenota. Jednak gdy usłyszała wzmiankę o jedzeniu, warknęła cicho. Nie było ostrzeżenie, a raczej oznaka poirytowania. Wiedziała, że powinnam mieć za sojusznika tego psowatego drapieżnika, jednak wolała troche ponegocjować.
~ Za właściwości lecznicze ziół mam Tobie coś upolować i stracić energię, ba, nawet czas. Ty to wypowiesz w parę sekund, a ja, jeżeli oczywiście dobrze mi pójdzie, złapię coś po kilku godzinach. Uważam to za naciąganie. Przystanę na tą ofertę, jednak musisz dać coś więcej w zamian. ~ powiedziała stanowczo. Nie będzie jakiś Jenot, robił z niej służki. Czekała cierpliwie na jego wypowiedź, oblizując przy okazji pysk.
~ Za właściwości lecznicze ziół mam Tobie coś upolować i stracić energię, ba, nawet czas. Ty to wypowiesz w parę sekund, a ja, jeżeli oczywiście dobrze mi pójdzie, złapię coś po kilku godzinach. Uważam to za naciąganie. Przystanę na tą ofertę, jednak musisz dać coś więcej w zamian. ~ powiedziała stanowczo. Nie będzie jakiś Jenot, robił z niej służki. Czekała cierpliwie na jego wypowiedź, oblizując przy okazji pysk.
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Śnieżny Szczyt
Po nudzącym już kręceniu się po innych terenach, przyszedł wreszcie z dwiema roślinkami w pysku. Wcześniej, podczas oznaczania terenów jak i wpatrywania się w wulkan, nie miał ich ze sobą, widocznie skrył je gdzieś pod drodze. Z markotną miną usiadł nieopodal jenota, wpatrując się w niego bardzo dobijającym spojrzeniem, mówiącym coś w deseń "nawet jeśli im wynagrodzę całe zło, i tak będę się smażyć w otchłani Belzebuba... tak, cześć tato". Zniżył łeb, aby położyć delikatnie oba chwasty.
- W-witaj. - Spuścił wzrok, którym jeździł teraz dosłownie po ziemi.
- Ciekawi mnie, czy ta roślinka - wskazał na ognisty aloes - ma może jakieś specjalne właściwości. Zainteresowała mnie, bo rosła na kompletnie zniszczonej ziemi, niedaleko wulkanu. - Wyjaśnił krótko. Ciekawe, czy jenot też będzie zaskoczony zachowaniem Szarego, wszak ten niedawno chciał go zjeść... i Nivis też. Kanibal.
- W-witaj. - Spuścił wzrok, którym jeździł teraz dosłownie po ziemi.
- Ciekawi mnie, czy ta roślinka - wskazał na ognisty aloes - ma może jakieś specjalne właściwości. Zainteresowała mnie, bo rosła na kompletnie zniszczonej ziemi, niedaleko wulkanu. - Wyjaśnił krótko. Ciekawe, czy jenot też będzie zaskoczony zachowaniem Szarego, wszak ten niedawno chciał go zjeść... i Nivis też. Kanibal.
Re: Śnieżny Szczyt
//Był edit. Krgar wyjaśnił jeszcze mniszka. ;p
Więcej? Jenot fuknął w wyrazie oburzenia i ostentacyjnie odwrócił się tyłem do wadery, wędrując z powrotem na skałę, którą zajmował.
- Jedzenie przypadkowych roślin lub co gorsza, łączenie kilku i spożywanie jednocześnie, nigdy nie kończy się dobrze. Moja partnerka poświęciła życie, by zdobyć wiedzę, którą posiadam... - Wskazał łapą na stertę kamieni, która idealnie odgrywała rolę rzekomego grobu. - ...ale jeśli chcesz przetestować to zielsko na sobie, proszę bardzo. - Zadziorny uśmiech zagościł na pysku jenota, a on sam, zaczął rozgrzebywać ziemię w pobliżu swojej skały. - Znajdzie się tu dla ciebie miejsce - dodał, gdy pod jego łapami, zaczął powstawać dołek, który póki co nie pomieściłby ciała większego, niż te należące do ćmy, albo innego robactwa.
Dopiero po chwili zauważył Kahei'a - wilka, który popsuł mu białą dekorację otoczenia, ale mimo wszystko miał w sobie coś intrygującego.
- Aloes ognisty... Świetnie leczy - stwierdził, wpatrując się w brunatną roślinę z jakąś dziwną fascynacją. - ...ale tylko wrogów [-10 punktów zdrowia] - dodał szeptem, tak aby tylko Kahei mógł to usłyszeć. - Chcę żebyś coś dla mnie zrobił. Ty i inne wilki, które się tu kręcą. - Zerknął na Nivis, zastanawiając się, czy wykaże zainteresowanie.
Więcej? Jenot fuknął w wyrazie oburzenia i ostentacyjnie odwrócił się tyłem do wadery, wędrując z powrotem na skałę, którą zajmował.
- Jedzenie przypadkowych roślin lub co gorsza, łączenie kilku i spożywanie jednocześnie, nigdy nie kończy się dobrze. Moja partnerka poświęciła życie, by zdobyć wiedzę, którą posiadam... - Wskazał łapą na stertę kamieni, która idealnie odgrywała rolę rzekomego grobu. - ...ale jeśli chcesz przetestować to zielsko na sobie, proszę bardzo. - Zadziorny uśmiech zagościł na pysku jenota, a on sam, zaczął rozgrzebywać ziemię w pobliżu swojej skały. - Znajdzie się tu dla ciebie miejsce - dodał, gdy pod jego łapami, zaczął powstawać dołek, który póki co nie pomieściłby ciała większego, niż te należące do ćmy, albo innego robactwa.
Dopiero po chwili zauważył Kahei'a - wilka, który popsuł mu białą dekorację otoczenia, ale mimo wszystko miał w sobie coś intrygującego.
- Aloes ognisty... Świetnie leczy - stwierdził, wpatrując się w brunatną roślinę z jakąś dziwną fascynacją. - ...ale tylko wrogów [-10 punktów zdrowia] - dodał szeptem, tak aby tylko Kahei mógł to usłyszeć. - Chcę żebyś coś dla mnie zrobił. Ty i inne wilki, które się tu kręcą. - Zerknął na Nivis, zastanawiając się, czy wykaże zainteresowanie.
Krgar- Jenot
- Liczba postów : 86
Jest z nami od : 25/04/2011
Zdrowie :
Siła : 5
Zręczność : 30
Re: Śnieżny Szczyt
Zerknęła na Kahei'a dość sceptycznie, nie lubiła jak jej ktoś się wtrąca w interesy. Skinęła mu jednak pyskiem, gdyż wilki z którymi miała pakt traktowała z kulturą. Warknęła znów na Jenota i zrobiła w jego stronę krok, wbiła przy tym pazury w śnieg, aby zapanować nad sobą. Tak, Nivis była młoda i nie potrafiła jeszcze kontrolowac do końca swej złości.
~ Cóż, ale równie dobrze może się okazać, że reszta roślin jest bezwartościowa, więc i moje polowanie będzie za darmo. Wymyśl inną przysługę lub jeżeli chcesz tego bażanta musi mi ktoś pomóc. ~ rozejrzała się teatralnie po Szczycie.
~ Ups, chyba kimś takim będziesz ty. ~ powiedziała do Jenota z ironią i chłodem. No cóż, widocznie wilczyca będzie musiała długo się uczyć samokontroli.
Zerknęła jednak na Kahei'a, później na Jenota. Uciszyła się i rozluźniła, uważnie poczęła go słuchać. Skinąwszy wcześniej pyskiem, sygnalizując swoje zainteresowanie.
~ Cóż, ale równie dobrze może się okazać, że reszta roślin jest bezwartościowa, więc i moje polowanie będzie za darmo. Wymyśl inną przysługę lub jeżeli chcesz tego bażanta musi mi ktoś pomóc. ~ rozejrzała się teatralnie po Szczycie.
~ Ups, chyba kimś takim będziesz ty. ~ powiedziała do Jenota z ironią i chłodem. No cóż, widocznie wilczyca będzie musiała długo się uczyć samokontroli.
Zerknęła jednak na Kahei'a, później na Jenota. Uciszyła się i rozluźniła, uważnie poczęła go słuchać. Skinąwszy wcześniej pyskiem, sygnalizując swoje zainteresowanie.
Ostatnio zmieniony przez Nivis dnia Pon Maj 02, 2011 11:19 am, w całości zmieniany 1 raz
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Śnieżny Szczyt
Uśmiechnął się aż nazbyt serdecznie, słysząc słowa Jenota.
- JA mogę ci coś upolować. - Mruknął z tym samym, wkurzającym już uśmiechem. Dopiero kiedy usłyszał dalszą część, raz jeszcze nadstawił uszu, coby dowiedzieć się więcej.
- Co takiego? - Zastrzygł jednym z uszu, tym nienaruszonym przez żadne złowieszcze kły, chcące je odgryźć. Właściwie nieco się rozchmurzył. Czyżby jenot prócz punktów zdrowia, przywracał również humor?
- JA mogę ci coś upolować. - Mruknął z tym samym, wkurzającym już uśmiechem. Dopiero kiedy usłyszał dalszą część, raz jeszcze nadstawił uszu, coby dowiedzieć się więcej.
- Co takiego? - Zastrzygł jednym z uszu, tym nienaruszonym przez żadne złowieszcze kły, chcące je odgryźć. Właściwie nieco się rozchmurzył. Czyżby jenot prócz punktów zdrowia, przywracał również humor?
Re: Śnieżny Szczyt
Zapalczywość wilczycy zaczęła mu się równie mocno podobać, co go irytować.
Wywrócił teatralnie oczami, a potem zaczął wpatrywać się w waderę przepraszającym wzrokiem.
- Wybacz. Nie powinienem być tak samolubny, na pewno masz własne polowania na głowie. A ja... znajdę jakąś padlinę, o ile sam nie skończę jako pożywienie - W dramatycznym geście, zasłonił oczy łapą. - ...wciąż nie wyleczyłem tego niefortunnego zwichnięcia - zaskomlał, demonstrując wilkom prawa łapę, która rzekomo była tą zranioną.
- A te roślinki... Przywrócą ci pełnię zdrowia, gdy tylko je przełkniesz... - rzekł, wskazując krwawnik i bez, a wcześniejszy niewinny, błagalny wyraz pyska, natychmiast został zastąpiony przez ten zadziorny, sugerujący jednoznacznie, ze jenot może mijać się z prawdą, jeśli chodzi o prawdziwe zastosowanie ziół.
- Właściwie, bardziej niż czegoś do zjedzenia, potrzebuję wsparcia w zgładzeniu pewnego tajemniczego osobnika, który wciąż dobiera się do moich drogocennych zapasów! Ale jeśli przy okazji znajdziecie jakiegoś bażanta... - mruknął. Nigdy nie pogardzi jedzeniem, nawet kiedy ma ważniejsze sprawy na głowie. - Drań nie zostawia żadnych śladów, ale... wiem, gdzie może się ukrywać. Problem w tym, że w tej dzikiej, granicznej puszczy roi się od różnych bestii - Wzdrygnął się. - Weźmiecie tyle wilków, ile chcecie, a potem zostawicie mi jakąś... listę na polanie ze skałą. Zgoda? - Wesoły ton nie pasował do planu wysłania wilków na spotkanie z bestią, ale... jenotowi raczej nie byłoby przykro, gdyby część uczestników tej samobójczej wyprawy, nie powróciło.
Wywrócił teatralnie oczami, a potem zaczął wpatrywać się w waderę przepraszającym wzrokiem.
- Wybacz. Nie powinienem być tak samolubny, na pewno masz własne polowania na głowie. A ja... znajdę jakąś padlinę, o ile sam nie skończę jako pożywienie - W dramatycznym geście, zasłonił oczy łapą. - ...wciąż nie wyleczyłem tego niefortunnego zwichnięcia - zaskomlał, demonstrując wilkom prawa łapę, która rzekomo była tą zranioną.
- A te roślinki... Przywrócą ci pełnię zdrowia, gdy tylko je przełkniesz... - rzekł, wskazując krwawnik i bez, a wcześniejszy niewinny, błagalny wyraz pyska, natychmiast został zastąpiony przez ten zadziorny, sugerujący jednoznacznie, ze jenot może mijać się z prawdą, jeśli chodzi o prawdziwe zastosowanie ziół.
- Właściwie, bardziej niż czegoś do zjedzenia, potrzebuję wsparcia w zgładzeniu pewnego tajemniczego osobnika, który wciąż dobiera się do moich drogocennych zapasów! Ale jeśli przy okazji znajdziecie jakiegoś bażanta... - mruknął. Nigdy nie pogardzi jedzeniem, nawet kiedy ma ważniejsze sprawy na głowie. - Drań nie zostawia żadnych śladów, ale... wiem, gdzie może się ukrywać. Problem w tym, że w tej dzikiej, granicznej puszczy roi się od różnych bestii - Wzdrygnął się. - Weźmiecie tyle wilków, ile chcecie, a potem zostawicie mi jakąś... listę na polanie ze skałą. Zgoda? - Wesoły ton nie pasował do planu wysłania wilków na spotkanie z bestią, ale... jenotowi raczej nie byłoby przykro, gdyby część uczestników tej samobójczej wyprawy, nie powróciło.
Krgar- Jenot
- Liczba postów : 86
Jest z nami od : 25/04/2011
Zdrowie :
Siła : 5
Zręczność : 30
Strona 17 z 19 • 1 ... 10 ... 16, 17, 18, 19
MoonCall :: Kraina :: Łańcuch Górski
Strona 17 z 19
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach