Spróchniały pień

No toż to był chyba jakiś żart! Jak długo jeleń miał zamiar jeszcze przed nimi uciekać? Czy nie mógł po prostu uznać swojej porażki i dać się zabić? Jeśli tak dalej pójdzie to oddalą się od Lidera. Wystrzeliła do przodu, by zabiec mu drogę i zmusić do zmiany kierunku, po czym wybiła się niezadowolona z tego, że nie udało jej się jak na razie trafić i podjęła próbę zaciśnięcia szczęk na gardle jelenia.

The member 'Räum' has done the following action : Generator Losowy

#1 'Kość 50-ścienna' :


--------------------------------

#2 'Kość 100-ścienna' :

Jak on to robił? Plagiator, jak babcię kocham! Irytacja Kahei'a przerodziła się w zbulwersowanie, że ktoś, pomimo tak ciężkich ran nadal potrafi mu dorównać. Rozumiem - wilk, niedźwiedź, jeleń... ale... ale PTAK?! Oranżowe ptaszysko.
Z racji powyżej opisanego stanu emocjonalnego Kahei'a, wydał z siebie donośny warkot, który powoli przeradzał się w ryk, niczym ten od tyranozaura z Parku Jurajskiego. Po tak dobitnym wyrażeniu niezadowolenia z obecnej sytuacji, ruszył do ataku niczym nosorożec, chcący staranować ofiarę i poznęcać się nad jej zwłokami. O taaak...

The member 'Kahei' has done the following action : Generator Losowy

#1 'Kość 50-ścienna' :


--------------------------------

#2 'Kość 100-ścienna' :

I znowu chybiła! Jak można tak krzywo skakać? Właściwie to nie była wina Nen, tylko jelenia, ale i tak już lepiej nie powtarzać skoków. Podbiegła do ofiary, marszcząc nos i rozchylając wargi. Rząd ostrych kłów wręcz nie mógł się doczekać kontaktu z krwią i skórą jelenia, a przede wszystkim - smaku mięsa...
Wadera obrzuciła towarzyszy uważnym, lecz krótkim spojrzeniem, i z przykrością stwierdziła, że nie trzymają się najlepiej.. Przeklęty jeleń!
Trzeba na niego uważać..
Będąc już przy ofierze, Nenille nagle wyminęła ją, by zaraz potem dopaść zwierza od boku.

The member 'Nenille' has done the following action : Generator Losowy

#1 'Kość 50-ścienna' :


--------------------------------

#2 'Kość 100-ścienna' :

- Jest! - wrzasnął na tyle głośno, na ile pozwalała mu kondycja fizyczna, a potem, resztkami sił, oparł się o bok równie rannego jelenia, zamierzając go definitywnie uśmiercić, rozgryzieniem krtani. Sięgał ku szyi, sięgał, sięgał, ale.... czy to się uda?

The member 'Azhrarn' has done the following action : Generator Losowy

#1 'Kość 50-ścienna' :


--------------------------------

#2 'Kość 100-ścienna' :

Oranżowe ptaszysko? Niech lepiej spojrzy na tego zmutowanego jelenia, który prawdopodobnie będzie się śnił Raum po nocach wspominając traumę wiosennego polowania. Chyba tylko głód dawał jej motywację na coraz to nowsze ataki. ORANŻOWY jeleń musi zniknąć! Coś na wzór starszej pani, która również musi zniknąć. Widząc, że Nenille trafiła, młoda mimowolnie zawyła w geście radości i poczuła przypływ otuchy związany z prawie martwą zdobyczą.
Czarna wadera raz po raz podejmowała więc próby ataku, by zawisnąć na szanownej gardzieli roślinożercy.

The member 'Räum' has done the following action : Generator Losowy

#1 'Kość 50-ścienna' :


--------------------------------

#2 'Kość 100-ścienna' :

Udało mu się staranować ptaszysko, które widać już nie miało siły, aby zrobić unik. Wielce zadowolony z faktu osłabienia wroga do tego stopnia, wykonał nagły zwrot do tyłu. Widząc leżącego dziobatego stwora, bez wahania ruszył na niego, wyrażając swoją niekończącą się (jasne) satysfakcję cichym pomrukiem. Był coraz bliżej, obnażając jednocześnie kły. Początkowo nie była to agresja, a uformowany nieumyślnie psychopatyczny uśmiech. Oby nikt go nie zauważył...

The member 'Kahei' has done the following action : Generator Losowy

#1 'Kość 50-ścienna' :


--------------------------------

#2 'Kość 100-ścienna' :

Wzruszył się, widząc jelenia ginącego z łap Raum. Nie mógł się powstrzymać i aż otarł się o waderę z wdzięczności. Potem jeszcze podszedł do Nen i ją również tyknął nosem. Jakby nie było, obie wilczyce uratowały go przed niechybną śmiercią.
- Nigdy więcej nie będę walczyć z jeleniem- oświadczył, spoglądając na Kaheia, który też się już raczej uporał ze swoją walką.

Wadera wywaliła jęzor na wierzch i zaczęła podszczekiwać, merdając lekko ogonem na boki. Raum w koncu udało się dokonać ostatecznego ciosu, a ich ofiara w końcu padła na ziemię bezwładnie, krztusząc się własną krwią.
- Udało się! - oznajmiła wesoło, coby poinformować tych, którzy nie zdążyli jeszcze zauważyć sukcesu. Następnie podeszła do zdobyczy i pochyliła się nad nią, by rozpocząć konsumpcję, lecz wtem przypomniała sobie, co Kahei uczynił kiedyś Interowi. Tak więc odsunęła się kawałek i usiadła, dysząc ciężko. No, ostatecznie wyszła z tego wszystkiego bez szwanku. W przeciwieństwie do pechowych towarzyszy.. Cóż, czasem tak bywa.

Chwycił go! Tak, ma go! Kahei wyraźnie zadowolony ze swojego łupu, skrócił jego męki poprzez zmiażdżenie łba, już bez użycia Boskich Kostek, wszak ptak ledwie co kontaktował i w dodatku nie mógł się ruszać. A więc obie ofiary już padły. Nie zdążył się jednak napawać zwycięstwem zbyt długo, bo dopiero po fakcie zauważył, że Az tak naprawdę odniósł poważne obrażenia. Czyżby ten jeleń był aż tak potężny? Szary migiem podleciał do Czarnego z ptaszyskiem w pysku, które dyndało niczym męski narząd na wietrze.
- Dobrze się czujesz? - Upewniał się tylko, bo czasami rany wyglądają gorzej niż jest naprawdę.

Pokiwał łbem. Adrenalina wciąż trzymała go na łapach. W końcu nie co dzień staczało się taką walkę mrożącą krew w żyłach. Właśnie chciał się wyżalić Kahei'owi, kiedy zauważył coś niepokojącego...
- ON ŻYJE! - Z miną, jakby zobaczył ducha, rzucił się do ataku. Zabije drania, tym razem go zabije...

The member 'Azhrarn' has done the following action : Generator Losowy

#1 'Kość 50-ścienna' :


--------------------------------

#2 'Kość 100-ścienna' :

- Zrobiłem to! Zrobiłem! - zaczął wrzeszczeć i skakać wokół Kahei'a, jakby właśnie pokonał niedźwiedzia, a nie biedna, drobną jelenicę...
W końcu jednak dotarło do niego, jak ciężko jest ranny, więc opadł gdzieś przy jeleniu, patrząc wokół nieobecnym wzrokiem. Znowu widział gwiazdki!

// nie ma to jak dojść po fakcie, że jeleń ma 10 HP, kiedy od 9 jest już "martwy"

Chciał coś powiedzieć, jednak kiedy Az zerwał się z miejsca, Szaremu pozostało jedynie wodzić za nim wzrokiem. Skutecznie dobił jelenia, który okazał się nie taki martwy jak można przypuszczać. Mlasnął z ptaszyskiem w pysku, po czym uwalił się na ziemię. Rozpoczął nudzący proces skubania dziobatego, coby nie pożreć go łącznie z piórami.

Zamachała ogonem patrząc na Azhrarna i puściła gardło roślinożercy. Raum zauważyła, że Jeleń chociaż leży na ziemi i nie jest zdolny do wykonania jakiegokolwiek ruchu to nadal oddychał. Cóż... miał problem.
- No trudno... niech sobie żyje.
Wbiła mu kły w oczodoły, a raczej jeszcze oczy i zamachała ogonem czując wpływające jej do pyska doskonałe źródło białka. Mniam, mniam, mniam Bear Grylls pozdrawia.
Niestety Aziątko dobiło jej ofiarę, więc męki zostały skrócone. Bu. Przypomniała sobie, że to Lider je pierwszy, dlatego posłusznie cofnęła się w tył wylizując pysk z oczu.

Faktycznie, jeleń jeszcze żył. Lecz raczej nie był zdolny do ucieczki, więc szczerze powiedziawszy - mogli go nawet wszamać żywcem. o,O
Toż to byłoby okrutne! No cóż.. Natura zwykle taka bywa.
Widząc jednak, że Az dokończył 'brudną robotę', Nen podeszła do zdobyczy i znów usiadła, czekając na resztę. Była taka głodna.. Lecz dopiero teraz spostrzegła, w jakim czarny towarzysz jest stanie.
- Nie wyglądasz zbyt dobrze... Mam przy sobie leczniczy wywar, poczujesz się znacznie lepiej. - oznajmiła.
Nie czekając na jego aprobatę, podbiegła w kierunku spróchniałego pnia, wzięła ukrytą buteleczkę i wróciła z powrotem, po czym zabrawszy listek, który zatykał otwór fiolki, podała ją Az'owi. Hm, właściwie 'podała' to złe określenie. siłą wepchnęła mu to do pyska, lecz ciecz lała się powoli, by czarny basior przypadkiem się nie zakrztusił. [+50PŻ]

// właśnie nie. Miał 10 punktów, a agonia jest od 9 xP różnica jednego punktu.

Pokazał jasno, że on ma własną zdobycz i jeleniem mogą się jak najbardziej zająć sami, bez jego zgody, wszak to ich zdobycz, czyż nie? Skubał pierś ptaszyska, wypluwając pióra gdzieś na bok. Faktycznie, mogło być to nudzące, jednakże z drugiej strony... motywowała go wizja wgryzienia się w cholerę, która śmiała go zranić. Kątem ślepia obserwował obecną sytuację, upewniając się, że wszystko jest w porządku.

Niespodziewanie wróciły mu siły, więc spojrzał na Nen z nieukrywaną wdzięcznością. - Dzięki! - rzekł i obwąchał flakonik. - Nie wiem, co to, ale przydałoby się tego więcej... - zauważył i oderwał bezlitośnie kawał mięsa z jeleniego karku. Ha! Zje go!

- Dostałam to od jenota. - wyjaśniła i uśmiechnęła się lekko. Cóż, dar ten był niezwykle przydatny i cenny. Choć z tego, co zdążyła się domyślić, nawet dla jenota wywar ten stanowił pewnego rodzaju skarb. Miejmy jednak nadzieję, że ma w posiadaniu nieco większą ilość tych flakoników. Wypełniwszy swoje zadanie, wadera odstawiła buteleczkę na ziemię, ponownie zatykając otwór listkiem, by cenna mikstura się przypadkiem nie rozlała. Kątem oka spostrzegła gest Kahei'a, więc - podobnie jak Azhrarn, zabrała się za konsumpcję. Wybrała swoją ulubioną część, czyli tylne udo. Rozerwawszy skórę, poczęła wcinać ze smakiem soczyste, świeże mięso zdobyczy.

Wilczyca przez dłuższą chwilę zastanawiała się które miejsce wybrać, po czym obeszła jelenia i wgryzła się w jego umięśniony bark. Szarpała się przez dłuższą chwilę, ciągnęła warcząc przy tym jak wściekła krowa, aż w końcu oderwała całą nogę i upuściła ją na ziemię. Wywaliła język nieco zmęczona swoimi zmaganiami.
- Krwotook~
Zaśpiewała patrząc na tryskającą z rany krew i zamachała wesoło ogonem. Złapała swoją nogę i odciągnęła ją w bok, po czym wyciągnęła z futra zebrane przez siebie zioła. Nafaszerowała całym zbiorem swój kawałek, po czym wgryzła się w niego niczym wygłodniały pies nie jedzący od paru dni - poniekąd było to prawdą. (+ 15 pkt. życia)