Kurhany
5 posters
Strona 1 z 2 • 1, 2
Re: Kurhany
Uśmiechnął się kątem pyska, Nen jest bardzo bystra, jednak czy wystarczająco to okaże się już wkrótce. Zastrzygł uchem, słysząc Intera. No proszę, kogo tu przywiało? Przemilczał jednak jego obecność jak i słowa, więc wrócił do kopania. Trwało to jakiś czas, a zapach nasilał się z każdą chwilą coraz bardziej. Ostatecznie raczej gorzej być nie mogło, z tego względu, że Kahei trafił na "coś". Nie były to kości... no cóż, w pewnym sensie były, jako nieodłączny element szczątków. Szary jednak tylko powęszył przy zwłokach i nie ruszając ich, odszedł nieopodal Intera.
- Musimy ruszać dalej. - Po raz kolejny wystawia ich cierpliwość na próbę?
- Musimy ruszać dalej. - Po raz kolejny wystawia ich cierpliwość na próbę?
Re: Kurhany
Wadera obrzuciła Przywódcę nie tyle zdziwionym, co zaskoczonym wzrokiem.
- Jak to? Dlaczego? Mieliśmy przecież kopać.. - powiedziała i zerknęła w kierunku wykopanej przez nich dziury, jednak nie ujrzała niczego niepokojącego. W końcu musiałaby się tam zanurzyć, żeby cokolwiek dostrzec. Ufała jednak liderowi, więc posłusznie ruszyła za nim, ale.. Ciekawość tak ją korciła... Co mogło tak zaniepokoić grzywiastego basiora? Ech.. Nieważne. Dopyta się go później.
- Jak to? Dlaczego? Mieliśmy przecież kopać.. - powiedziała i zerknęła w kierunku wykopanej przez nich dziury, jednak nie ujrzała niczego niepokojącego. W końcu musiałaby się tam zanurzyć, żeby cokolwiek dostrzec. Ufała jednak liderowi, więc posłusznie ruszyła za nim, ale.. Ciekawość tak ją korciła... Co mogło tak zaniepokoić grzywiastego basiora? Ech.. Nieważne. Dopyta się go później.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Kurhany
Hm, hm. Wziął na swoje długie ciało około dziesięciu ptaków i poszedł za Naleśnikiem. Jednego z kruków wetknął sobie w pysk, żeby móc go ciućkać jak cukierka. Mniam. :3
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kurhany
Userka nie bardzo mogła skojarzyć czy Kahei podszedł do białego, czy wręcz przeciwnie. - Miło cię znów widzieć. - słowa te skierował do Nen i także się uśmiechnął. Lidera zignorował, ale prawdopodobnie pójdzie z nimi. Nie chciał zostawać tutaj sam jak palec, chociaż w zasadzie mogłby spróbować dogadać się z Metorem. Nie, natychmiast wybił to sobie z głowy. Jeśli ma się z kimś dogadywać to na pewno nie w tym obleśnym miejscu. Inter stwierdził, że Kahei zaprowadził tutaj jedyną podwładną jaka mu została na polowanie na kruki, bowiem jelenia im ktoś pożarł. I co! Wyszło na jego! Jednak przemilczał swoje błyskotliwe olśnienie.
- Gdzie idziecie.. idziemy.. czy coś? - zwrócił się tym nieskładnym pytaniem do szarej damy...
... O, to już wiedział po co tutaj przyszli.Szukali czegoś.. hm.. ciekawe czego. Oblizał podrażniony nos i zaczął iść koło wadery
- Gdzie idziecie.. idziemy.. czy coś? - zwrócił się tym nieskładnym pytaniem do szarej damy...
... O, to już wiedział po co tutaj przyszli.Szukali czegoś.. hm.. ciekawe czego. Oblizał podrażniony nos i zaczął iść koło wadery
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Kurhany
Nie było tajemnicą dlaczego ich stąd wyciąga, więc wytłumaczył:
- Pomyśl chwilę... jesteśmy tu jakiś czas, kręcimy się po tej krainie, zajmując tereny. Nigdzie nie czuć innego wilka. Z jakiegoś powodu wszystkie wymarły, nie wierzę, że to skupisko grobów jest zasługą długich wojen, czy spokojnego dożycia sędziwego wieku. Zaraza? Być może, nie mam pewności, ale nie mógłbym nakarmić was mięsem, które może w dalszym ciągu być skażone. - Przerwał na moment, patrząc znacząco na Intera, zupełnie jakby w tej chwili przyćmiewał jego zdanie na swój temat.
- Jeśli jest nas dość sporo, powinniśmy móc upolować coś większego... - Teraz tylko czekał na chętnego, który podejmie się zadania wytropienia zwierza.
- Pomyśl chwilę... jesteśmy tu jakiś czas, kręcimy się po tej krainie, zajmując tereny. Nigdzie nie czuć innego wilka. Z jakiegoś powodu wszystkie wymarły, nie wierzę, że to skupisko grobów jest zasługą długich wojen, czy spokojnego dożycia sędziwego wieku. Zaraza? Być może, nie mam pewności, ale nie mógłbym nakarmić was mięsem, które może w dalszym ciągu być skażone. - Przerwał na moment, patrząc znacząco na Intera, zupełnie jakby w tej chwili przyćmiewał jego zdanie na swój temat.
- Jeśli jest nas dość sporo, powinniśmy móc upolować coś większego... - Teraz tylko czekał na chętnego, który podejmie się zadania wytropienia zwierza.
Ostatnio zmieniony przez Kahei dnia Pon Kwi 25, 2011 3:09 pm, w całości zmieniany 1 raz
Re: Kurhany
Wadera zlustrowała Intera uważnym wzrokiem. O, nie! Szara to ona na pewno nie była, ha! Tylko czasem w blasku Księżyca jej futro mieniło się różnymi odcieniami srebra. No, ale mniejsza o jej barwę sierści...
- Sama nie wiem... - odparła przyciszonym głosem, spoglądając na Kahei'a. Wiedziała, że idą jak najdalej stąd, ale wciąż nie mogła pojąć, dlaczego... I wtedy właśnie usłyszała odpowiedź Przywódcy. A więc wszystko jasne.
- Mogę spróbować coś wytropić. - powiedziała nagle, jakby czytając w jego myślach. Cóż, uważała, że w tropieniu zwierzyny jest dość dobra, choć z pewnością nie miała takiego talentu jak Raum.
- Sama nie wiem... - odparła przyciszonym głosem, spoglądając na Kahei'a. Wiedziała, że idą jak najdalej stąd, ale wciąż nie mogła pojąć, dlaczego... I wtedy właśnie usłyszała odpowiedź Przywódcy. A więc wszystko jasne.
- Mogę spróbować coś wytropić. - powiedziała nagle, jakby czytając w jego myślach. Cóż, uważała, że w tropieniu zwierzyny jest dość dobra, choć z pewnością nie miała takiego talentu jak Raum.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Kurhany
Wysłuchał wilka uważnie, jednak robił wszystko, by ten myślał że wcale tak nie było.
Zaraza? Epidemia.. może ludzie.. Nie myślał wcale głupio..pytanie tylko co ni będą teraz jeść, jeśli zwierzęta roślinożerne są nosicielami wirusa, oni także się zarażą i pozdychają jak muchy. Otrzepał się na samą myśl o tym.
Po dłuższej chwili postanowił się odezwać. -Kahei.. jeśli to faktycznie była zaraza, jak odróżnimy mięso zakażone od.. zdrowego? Stawiając na to że faktycznie jest to zaraza.. może człowiek wybił wszystkie wilki na tym obszarze? -Tak, mogło tak być, jednak do tej pory nie spotkał w okolicy żadnego człowieka.Zmarszczył czoło oddalając się od gnijących mogił.
Zaraza? Epidemia.. może ludzie.. Nie myślał wcale głupio..pytanie tylko co ni będą teraz jeść, jeśli zwierzęta roślinożerne są nosicielami wirusa, oni także się zarażą i pozdychają jak muchy. Otrzepał się na samą myśl o tym.
Po dłuższej chwili postanowił się odezwać. -Kahei.. jeśli to faktycznie była zaraza, jak odróżnimy mięso zakażone od.. zdrowego? Stawiając na to że faktycznie jest to zaraza.. może człowiek wybił wszystkie wilki na tym obszarze? -Tak, mogło tak być, jednak do tej pory nie spotkał w okolicy żadnego człowieka.Zmarszczył czoło oddalając się od gnijących mogił.
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Kurhany
Biegł z bliżej niezidentyfikowana kością w pysku, radośnie podskakując, kiedy tylko na horyzoncie objawiły mu się znajome wilcze sylwetki.
Krzyknąłby coś na powitanie, ale przygryziona zabawka mu to uniemożliwiała. Gdy po jakimś czasie znalazł się w pobliżu przywódcy, wypluł kość i zaczął lustrować towarzystwo.
- Co robicie?
Krzyknąłby coś na powitanie, ale przygryziona zabawka mu to uniemożliwiała. Gdy po jakimś czasie znalazł się w pobliżu przywódcy, wypluł kość i zaczął lustrować towarzystwo.
- Co robicie?
Re: Kurhany
A on sobie szedł dalej z głupim wyszczerzem na pysku, językiem macając krucze piórka. :) Nie odzywał się nijak, bo i nie miał po co i jak, biorąc pod uwagę, że miał zajęty pysk. Ogonem machał radośnie na boki, co jakiś czas tylko strzygąc uszami. I wtem pojawił się Az, do którego Mestor zrobił jeszcze większy uśmiech. Wypluł ptaka sobie pod łapy i wskazał nosem na łupy spoczywające na jego grzbiecie. -Może kruczka?- Zaproponował, łapą miętosząc i tak już wymiętoszone, pierzaste zwłoki.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kurhany
Skinął pyskiem, zezwalając Nen na podjęcie ewentualnego tropu zwierza. Odwrócił wzrok od Intera, jakby analizując jego pytanie.
- Istnieje możliwość, że choróbsko już nie męczy tego miejsca, prawie wszystkie ciała leżały pod ziemią długi czas, jak sądzę. - Wszak nie był ekspertem, mógł strzelać w ciemno. Jeśli jednak się mylił, to istniał inny powód dla którego te kilka, kilkanaście wilków jest jedynymi w tej krainie.
... Kiedy dostrzegł kość, z którą przybiegł Az, mógłby zrobić minę a'la "dramatic". Jego wzrok zatrzymał się na tej kości i raczej nie odlepi się, póki Czarny dokładnie nie wytłumaczy co, jak, skąd i gdzie.
- Istnieje możliwość, że choróbsko już nie męczy tego miejsca, prawie wszystkie ciała leżały pod ziemią długi czas, jak sądzę. - Wszak nie był ekspertem, mógł strzelać w ciemno. Jeśli jednak się mylił, to istniał inny powód dla którego te kilka, kilkanaście wilków jest jedynymi w tej krainie.
... Kiedy dostrzegł kość, z którą przybiegł Az, mógłby zrobić minę a'la "dramatic". Jego wzrok zatrzymał się na tej kości i raczej nie odlepi się, póki Czarny dokładnie nie wytłumaczy co, jak, skąd i gdzie.
Re: Kurhany
- Nigdy nie jadłem ptaków - rzekł, obserwują zdobycz Mestora. Nie potrafił sobie wyobrazić połykania piór, które nie sprawiały wrażenia szczególnie smacznych. - To się żuje..? - zapytał, wtykając nos w wyplute przez wilka truchło.
Dopiero po kilku minutach zauważył spojrzenie Kahei'a.
- Znalazłem w dole... Gdzieś tam. - Wskazał łapą odległe kurhany. Przez myśl mu nie przeszło, że kość mogłaby należeć do innego wilka. Wszak nie był obdarzony najlepszym zmysłem węchu,
Dopiero po kilku minutach zauważył spojrzenie Kahei'a.
- Znalazłem w dole... Gdzieś tam. - Wskazał łapą odległe kurhany. Przez myśl mu nie przeszło, że kość mogłaby należeć do innego wilka. Wszak nie był obdarzony najlepszym zmysłem węchu,
Re: Kurhany
No, właśnie, a może Az wie, gdzie szukać zwierzyny? Samica nadstawiła ucho w kierunku samca i ruszyła kilka kroków przed siebie, rozglądając się i węcząs w powietrzu. Cóż, tutaj zapewne niczego nie wywęszy. to miejsce jest martwe.. Podobnie jak ciała, które leżą dookoła. Lepiej zapuścić się gdzieś do lasu, tam na pewno znajdą pozywienie.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Kurhany
Spojrzał na kruki i oblizał się mimowolnie. Już miał zagaić do Metora, czy może mu ukraść zdobycz z.. grzbietu? ,gdy nagle jego uwagę odwróciła kość, trzymana przez Aza i krótka wymiana zdań, która tejże kości dotyczyła.
- czego to kość? - zapytał mało błyskotliwie podchodząc i wciągając zapach tej jakże pięknej części szkieletu. Nie dowiedział się nic i utkwił wzrok w czarnym samcu, oczekując odpowiedzi na pytanie Kaheia
- czego to kość? - zapytał mało błyskotliwie podchodząc i wciągając zapach tej jakże pięknej części szkieletu. Nie dowiedział się nic i utkwił wzrok w czarnym samcu, oczekując odpowiedzi na pytanie Kaheia
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Kurhany
-Ttrzeba oderwać łeb i dopiero jeść.. od środka.- Zamruczał, znów chwytając wyciućkanego ptaka w pysk. Utrzymanie zdobyczy na sobie było dosyć trudnym zadaniem, ale póki nie wykonywał gwałtownych ruchów - jakoś mu tam szło. Aby ułatwić sobie noszenie balansował jeszcze ogonem, naśladując trochę w ten sposób koty, chodzące po płotach. Mrhr.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kurhany
Wyciągnął łapę ku Az'owi, kładąc ją na barku wilka.
- Będę z tobą do końca... - Rzucił, siląc się na pełen żalu ton, co nie do końca mu wyszło, zupełnie jak mina adekwatna do słów. Tak, po prostu wyglądało to niepoważnie, jakby nie przejął się losem Czarnucha. Trwało to chwilkę, bo zaraz przerzucił wzrok na Nen:
- Może dzisiejszego dnia niedźwiedzie skłonne będą nauczyć nas swoich technik łowienia ryb. - Znowu tam mają iść? Nie czekając na reakcję reszty, odszedł w kierunku rzeki.
/zt
- Będę z tobą do końca... - Rzucił, siląc się na pełen żalu ton, co nie do końca mu wyszło, zupełnie jak mina adekwatna do słów. Tak, po prostu wyglądało to niepoważnie, jakby nie przejął się losem Czarnucha. Trwało to chwilkę, bo zaraz przerzucił wzrok na Nen:
- Może dzisiejszego dnia niedźwiedzie skłonne będą nauczyć nas swoich technik łowienia ryb. - Znowu tam mają iść? Nie czekając na reakcję reszty, odszedł w kierunku rzeki.
/zt
Re: Kurhany
Wadera wyszła zaraz za Kahei'm. Cóż, userka trochę się pogubiła, gdyż robi zbyt wiele czynności naraz.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Kurhany
Nad rzekę? Znowu? Yh. Ruszył wraz z innymi, jednak tym razem nie miał zamiaru skakać na niedźwiedzia by bronić nieodpowiedzialnego przywódcy. Tak, ma zamiar mieć o nim właśnie takie zdanie, dopóki nie pozna konkretnego powodu dla którego ich tam ciągał.
/nmg
/nmg
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Kurhany
Oczywiście nie miał pojęcia o jakim końcu była mowa, więc stał tak z miną wyrażającą całkowite niezrozumienie sytuacji. - Nie mam pojęcia, ale fajnie się nią rzuca... - odpowiedział na pytanie Intera, a potem wziął w pysk wyplutego przez Mestora ptaka i potruchtał za przywódcą, oglądając się za siebie, coby sprawdzić, czy pozostali też wybierają się nad rzekę.
/zt
/zt
Re: Kurhany
Hmm, no cóż.. również udał się za Naleśnikiem, bo cóż innego mu pozostało?
<zt>
<zt>
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kurhany
Zjawiwszy się na horyzoncie, szedł równym tempem, rozglądając się na boki od czasu do czasu. Sprawiał wrażenie, jakby czegoś szukał. Był tu któryś raz, jednak w dalszym ciągu fetor gryzł jego nozdrza, równie niemiłosiernie jak za pierwszym przybyciem. Trochę czasu minęło nim dotarł do centrum tego skupiska mogił; szedł dość wolno. Zniżył łeb i rozpoczął mało skomplikowany proces wyłapania ewentualnych, obcych zapachów za pomocą swego... raczej niezawodnego nosa. Właściwie może to co właśnie zrobi będzie co najmniej niemoralne i graniczyło z dewastacją, jednak postanowił "oznaczyć" najbliższy, "zasłonięty" grób. Nie, żeby jakoś szczególnie zależało mu obecnie na tym terenie, jednak twierdził, że w późniejszym czasie będzie on niezbędny.
Kiedy skończył, pokręcił się jeszcze chwilę w okolicy, całkowicie ignorując drące się nad jego łbem kruki. Jakiś czas później, po prostu odszedł w stronę Lasu Świetlików.
Kiedy skończył, pokręcił się jeszcze chwilę w okolicy, całkowicie ignorując drące się nad jego łbem kruki. Jakiś czas później, po prostu odszedł w stronę Lasu Świetlików.
Re: Kurhany
Robił poranny obchód, a wyczuwając zapach przywódcy, unoszący się z okolic Kurhanów, postanowił odwiedzić to przeklęte miejsce.
Podskakując radośnie po mogiłkach, kryjących szczątki niezidentyfikowanych zwierząt, raz po raz unosił tylną łapę ku górze i oznaczał wszystko, co popadło.
Kiedy uznał, że jego osobisty smród jest wystarczająco wyraźny, pokręcił się jeszcze między krzewami, szukając swojej zagubionej kości, którą parę dni temu znalazł w jednym z tutejszych dołków. Pomachał ogonem, gdy wspomniany obiekt ukazał się jego oczom. Chwycił piszczel jakiegoś ssaka (którego anatomia idealnie pasowała do tej wilczej, ale Az wiedzieć tego nie mógł), a potem wbił go na szczycie jednego z Kurhanów, niczym flagę na zajmowanym terenie.
Zadowolony z siebie, odszedł szwendać się po innych ziemiach.
/zt
Podskakując radośnie po mogiłkach, kryjących szczątki niezidentyfikowanych zwierząt, raz po raz unosił tylną łapę ku górze i oznaczał wszystko, co popadło.
Kiedy uznał, że jego osobisty smród jest wystarczająco wyraźny, pokręcił się jeszcze między krzewami, szukając swojej zagubionej kości, którą parę dni temu znalazł w jednym z tutejszych dołków. Pomachał ogonem, gdy wspomniany obiekt ukazał się jego oczom. Chwycił piszczel jakiegoś ssaka (którego anatomia idealnie pasowała do tej wilczej, ale Az wiedzieć tego nie mógł), a potem wbił go na szczycie jednego z Kurhanów, niczym flagę na zajmowanym terenie.
Zadowolony z siebie, odszedł szwendać się po innych ziemiach.
/zt
Re: Kurhany
Przybył prosto z Księżycowego Wzgórza. Coraz bardziej lubił to miejsce, wszak to właśnie tutaj spędzał większość czasu. Oficjalnie nie wiadomo dlaczego, z czasem jednak wszelkie wątpliwości co do Kahei'a zostaną rozwiane. Bynajmniej nie chodzi o tandetę "jestem zuy, lubie patszeć na zfłoki hehehe", co nawet do teraźniejszego Kahei'a zupełnie nie pasuje.
Idealnie, ten teren był chyba najmniej lubianym ze wszystkich, właściwie sam fetor odganiał potencjalnych wrogów, konkurentów do odbicia ziem. Z jednej strony było to plusem, z drugiej już nudą. Nie szkodzi...
Nie przedłużając już, bo robi się to irytujące: prócz zapachu gnijących ciał nie wyczuł nic szczególnego. Żadnego obcego. Nikogo. Miejsce pozostało martwe, jedyną żywą istotą w chwili obecnej był Kahei... no i randomowe zwierzaczki, w tym chmara kruków, która głośno dawała o sobie znać. W gnijących ciałach tarzać się nie będzie, więc po prostu oznaczył tą samą mogiłę co ostatnio i bez zbędnego rozglądania się i podziwiania uroczych widoczków, po prostu odszedł...
/zt
Idealnie, ten teren był chyba najmniej lubianym ze wszystkich, właściwie sam fetor odganiał potencjalnych wrogów, konkurentów do odbicia ziem. Z jednej strony było to plusem, z drugiej już nudą. Nie szkodzi...
Nie przedłużając już, bo robi się to irytujące: prócz zapachu gnijących ciał nie wyczuł nic szczególnego. Żadnego obcego. Nikogo. Miejsce pozostało martwe, jedyną żywą istotą w chwili obecnej był Kahei... no i randomowe zwierzaczki, w tym chmara kruków, która głośno dawała o sobie znać. W gnijących ciałach tarzać się nie będzie, więc po prostu oznaczył tą samą mogiłę co ostatnio i bez zbędnego rozglądania się i podziwiania uroczych widoczków, po prostu odszedł...
/zt
Re: Kurhany
Przyszedł, wyczuwając jeszcze jakiś zapach swoich, hmm.. klanowiczów. Miał ochotę zapolować na kruki. Już dojrzał nawet jednego z tych wrednych ptaszysk, gdy nagle poczuł wśród odorów ciał zapach znajomego kwiatka. Zerwał rumianek, uśmiechając się lekko. Jaki.. zbieg okoliczności. Schował go do futra, mrużąc z lubością ślepia. Następnie zaczaił się na pierzastego szkodnika. Nie był to najsmaczniejszy posiłek jaki mógł w pojedynkę sobie upolować, ale miał jakiś ten sentyment. Odrywanie łba i pożeranie wnętrzności związane było z wieloma wspomnieniami. Ta. Uważaj, bo ktoś się rozpłacze. Schylił się do samej ziemi, wpatrując w jednego z gromadki kruków, która nagle nadleciała i poczęła ucztować przy jakimś ciele.. nie-nie, Mestor nie mógł określić, do kogo ono należało. Zastrzygł uszami, a następnie przylepił je do czaszki. Z burknięciem rzucił się na ptaki. Scena, która się teraz rozgrywała, mogłaby być jedną z tych kiepskich, mhrocznych i klfawych horrorów. Wszędzie dookoła latały piórka, a następnie nawet jeden kruczy łeb. Dżemor oblizał się, pazurem dłubiąc w szyi nieszczęśnika, do którego należał owy łeb. Wybiegł ze swoją zdobyczą.
*zt*
1x rumianek pospolity zebrany
*zt*
1x rumianek pospolity zebrany
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kurhany
Przybył na swoje tereny. Chadzał po nich pełen dumy, wszak... szpanować trzeba posiadaniem trupów. Jako, że nie chce mi się pisać zbytnio, dodam tylko tyle, że Kahei zauważył dwie sztuki rumianków, wyrastających na jednej z mogił, co było dość nietypowe. wzruszywszy barkami, zerwał je nieco mniej entuzjastycznie. Rozejrzał się dookoła, chcąc zdemaskować ewentualnego szpiega, jednak nic nie dostrzegł... właściwie w starciu ze szpiegiem nie miał większych szans. Wydał z siebie westchnięcie i odszedł, wcześniej oznaczając teren...
Mamciu, jak ja nie lubię grać takimi ciotami.
/zt
2x rumianek pospolity zebrane
Mamciu, jak ja nie lubię grać takimi ciotami.
/zt
2x rumianek pospolity zebrane
Re: Kurhany
Przyszedł w miejsce o wątpliwych walorach estetycznych nie bez powodu! Uznał, że wypada się trochę przebiec po ziemiach watahy, aby tereny przypadkiem nie utraciły statusu 'czyichś'.
Poza tym dawno się z niczym nie bił, a z fauną płaskowyżu jeszcze do czynienia nie miał (w ogóle wolałby powalczyć z górskimi potworami, ale na tamte terytoria nie wolno mu było wchodzić - pech).
- Wyjdź czymkolwiek jesteś! - rzucił w przestrzeń, stąpając po jednym z kurhanów. To chyba z niego ostatnim razem wygrzebał kość niewiadomego pochodzenia.
Cóż, o ile nie był to fragment jelenia, który zamierzał zesłać na niego kolejną klątwę i prześladować zza światów, nie miał się czego obawiać.
Gdy stracił nadzieje, na ujrzenie czegoś wrogiego na cmentarzu, wyszedł. Przejdzie się kawałek dalej... na step.
/zt
Poza tym dawno się z niczym nie bił, a z fauną płaskowyżu jeszcze do czynienia nie miał (w ogóle wolałby powalczyć z górskimi potworami, ale na tamte terytoria nie wolno mu było wchodzić - pech).
- Wyjdź czymkolwiek jesteś! - rzucił w przestrzeń, stąpając po jednym z kurhanów. To chyba z niego ostatnim razem wygrzebał kość niewiadomego pochodzenia.
Cóż, o ile nie był to fragment jelenia, który zamierzał zesłać na niego kolejną klątwę i prześladować zza światów, nie miał się czego obawiać.
Gdy stracił nadzieje, na ujrzenie czegoś wrogiego na cmentarzu, wyszedł. Przejdzie się kawałek dalej... na step.
/zt
Strona 1 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach