Kurhany
5 posters
Strona 1 z 2 • 1, 2
Kurhany
Jedno z najbardziej przerażających miejsc, do którego możesz trafić (jeśli oczywiście wierzysz m.in w magię i tego typu bzdury hee-hee) znajduje się właśnie tutaj. Czym są te kurhany? Powinny być mogiłami, które wiernie chronią ciało martwego, jednak nie spełniają tej funkcji, bo większość sztywnych została pochowana bez zastanowienia na łagodniejszych, bądź bardziej stromych zboczach, a odprawiający ceremonię pogrzebową nie wzięli pod uwagę możliwości osuwania się ziemi, która z czasem wyrzucała każde płycej pochowane zwłoki, bądź odkrywała je w znacznym stopniu. Względnie świeże ciało martwego, pozostawione w promieniach parzącego słońca, zwabiało okropnym swądem każdego padlinożercę, który nie baczył na to, czy je pobratymca, czy może zwierza, zdolnego za życia skrócić męki niejednego szybkim kłapnięciem paszczy - ważne było zaspokojenie głodu. Idąc więc przez kurhany licz się z uderzającym odorem, który dopadnie cię już od pierwszych chwil przebywania w tym miejscu. Niech na niebie nie zdziwi Cię też porażająca ilość darmozjadów pod postacią kruków - dla nich to niczym szwedzki stół.
Istniała kiedyś legenda, mówiąca o tym, że kurhany są nawiedzone, wszak nikt nie byłby zadowolony, że jego bezwładne ciało leży na widoku, w skrócie - nie ma godnego pochówku. Ale kto by tam wierzył w takie bzdury...?
Istniała kiedyś legenda, mówiąca o tym, że kurhany są nawiedzone, wszak nikt nie byłby zadowolony, że jego bezwładne ciało leży na widoku, w skrócie - nie ma godnego pochówku. Ale kto by tam wierzył w takie bzdury...?
Re: Kurhany
Oficjalnie był tutaj po raz pierwszy, jednak jego postawa oraz ten pewny siebie krok mówił zupełnie co innego. Nie rozglądał się na boki, zupełnie jakby to, co tutaj widzi, nie było żadną nowością, ot kawałek ziemi z trupami pod powierzchnią jak i nad nią. Minąwszy rozkładające się zwłoki, "wyłażące" z ziemi ledwie krok od Kahei'a, zmierzył je tym spojrzeniem bez żadnego wyrazu, uśmiechając się paskudnie. Zupełnie, jakby tyle martwych ciał było czymś pięknym.
- Ta cała "maska" jest na dłuższą metę cholernie irytująca. - Nie oddalając się zbytnio od upatrzonych zwłok, usiadł wyraźnie znużony tym wszystkim. Wodził wzrokiem od każdej większej górki do mniejszej, aż po wywleczone ciała. Co jak co, na brak pożywienia nie można narzekać... o ile jest się kanibalem. Pogrążył się w zadumie po raz kolejny, analizując wszystkie "dostępne opcje".
...
Nawet jeśli doznał jakiegoś olśnienia - nie dało się po nim tego poznać. Stwierdził, że zbyt długo go nie ma, więc chcąc, czy też nie - musiał wracać. Wstał i zostawiając tutaj nieco swojego zapachu, odbiegł w stronę Rzeki.
/zt
- Ta cała "maska" jest na dłuższą metę cholernie irytująca. - Nie oddalając się zbytnio od upatrzonych zwłok, usiadł wyraźnie znużony tym wszystkim. Wodził wzrokiem od każdej większej górki do mniejszej, aż po wywleczone ciała. Co jak co, na brak pożywienia nie można narzekać... o ile jest się kanibalem. Pogrążył się w zadumie po raz kolejny, analizując wszystkie "dostępne opcje".
...
Nawet jeśli doznał jakiegoś olśnienia - nie dało się po nim tego poznać. Stwierdził, że zbyt długo go nie ma, więc chcąc, czy też nie - musiał wracać. Wstał i zostawiając tutaj nieco swojego zapachu, odbiegł w stronę Rzeki.
/zt
Re: Kurhany
Mimo tego, że jego Naleśnik wyruszył jako pierwszy - to on, Granat, szybko wyminął go i dotarł do tego miejsca szybciej. Rozejrzał się dookoła, przybierając trochę szaloną pozę, obejmującą także wyraz pyska. -Smród.. czego tutaj szukasz?- Zasyczał, wpatrując się w tej chwili w kruka. Taki czarny, smakowicie wyglądający.. Rzucił się w jego stronę, powalając go jednym szarpnięciem łapy. Następnie przytrzymał go za ogon pazurami, a kły wbił w jego łeb oraz szyję. Z chrupaniem miażdżonych kości przeżuł głowę ptaka, raniąc sobie podniebienie dziobem - ale co tam, mu to nie przeszkadzało. Czując, że jednak łba nie będzie mógł bezpiecznie przełknąć, wypluł go - a wyglądał jakby przejechała po nim pięciotonowa kosiarka. Zajął się drugą częścią ciała niedoszłego kruka, wyskubując jego wnętrzności przez.. hmm.. zmasakrowaną szyję.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kurhany
Dołączył dopiero po jakimś czasie, bo pomimo tego, że Mestor był niczym wyścigówka, widział Kahei'a w jakiejś odległości, trudno więc, aby nie zorientował się, że ten drugi nagle zmienił kierunek i biegnie w zupełnie inną stronę.
Granat od razu uderzył w niego pytaniem, raczej dość oczywistym.
- Jedzenia. - Odpowiedział, bo miał potrzebę upolowania czegoś nowego, wszak na ile może starczyć jeden jeleń, rozdzielony pomiędzy (już) sześć wilków?
- Jak widzę, ty już coś dorwałeś. - Rzucił znaczące spojrzenie na kruka, którego żywot nie zakończył się najlepiej, wręcz... tragicznie. Podobno kiedy ktoś umrze tragicznie, staje się złym duchem, więc uważaj, Mestorze... będzie cię prześladował duch kruka (). Ta...
Zaczął więc spacerek od jednej większej, podejrzanie wyglądającej górki do drugiej, węsząc. Wtem zauważył, że zwłoki, które wczoraj mijał... zniknęły. Czyżby było tutaj tyle wygłodniałych zwierząt? W pewnej chwili dostrzegł inne ciało, też nieszczęśliwie wywleczone przez buntowniczą naturę. Bez zbędnego namysłu w tej sytuacji, podszedł do zwłok, poddając je powierzchownym oględzinom. Właściwie niewiele z nich zostało...
Granat od razu uderzył w niego pytaniem, raczej dość oczywistym.
- Jedzenia. - Odpowiedział, bo miał potrzebę upolowania czegoś nowego, wszak na ile może starczyć jeden jeleń, rozdzielony pomiędzy (już) sześć wilków?
- Jak widzę, ty już coś dorwałeś. - Rzucił znaczące spojrzenie na kruka, którego żywot nie zakończył się najlepiej, wręcz... tragicznie. Podobno kiedy ktoś umrze tragicznie, staje się złym duchem, więc uważaj, Mestorze... będzie cię prześladował duch kruka (). Ta...
Zaczął więc spacerek od jednej większej, podejrzanie wyglądającej górki do drugiej, węsząc. Wtem zauważył, że zwłoki, które wczoraj mijał... zniknęły. Czyżby było tutaj tyle wygłodniałych zwierząt? W pewnej chwili dostrzegł inne ciało, też nieszczęśliwie wywleczone przez buntowniczą naturę. Bez zbędnego namysłu w tej sytuacji, podszedł do zwłok, poddając je powierzchownym oględzinom. Właściwie niewiele z nich zostało...
Re: Kurhany
Wadera przyszła jako ostatnia, z nosem przy ziemi i uszami postawionymi na sztorc. W drodze już dawno zorientowała się, że te dźwięki, które ją wybudziły, to w rzeczywistości nic innego jak głos Kahei'a oraz... no właśnie, kogo? Cóż, nie miała okazji poznać Mestora, ale skoro Przywódca się go trzymał, to chyba są ze sobą blisko.. Może ten czarny wilk też należy do watahy?
Nenille ostrożnie podeszła do obu basiorów i zamachała lekko ogonem na przywitanie. I wtedy smród bijący z tego miejsca uderzył w jej czułe powonienie ze zdwojoną siłą. Fuj.. Co prawda czuła ten okropny fetor już wcześniej, ale kiedy podeszła bliżej - zaczęła się prawdziwa katorga. Starała się więc brać płytsze wdechy niż dotychczas, by przypadkiem nie otruć swego organizmu. No, pewnie trochę przesadza, ale samica wręcz nie znosi takich zapachów. Hm, widok też nie był zbyt zadowalający...
- Uroczo... - mruknęła do siebie, kątem oka obserwując basiorów.
Nenille ostrożnie podeszła do obu basiorów i zamachała lekko ogonem na przywitanie. I wtedy smród bijący z tego miejsca uderzył w jej czułe powonienie ze zdwojoną siłą. Fuj.. Co prawda czuła ten okropny fetor już wcześniej, ale kiedy podeszła bliżej - zaczęła się prawdziwa katorga. Starała się więc brać płytsze wdechy niż dotychczas, by przypadkiem nie otruć swego organizmu. No, pewnie trochę przesadza, ale samica wręcz nie znosi takich zapachów. Hm, widok też nie był zbyt zadowalający...
- Uroczo... - mruknęła do siebie, kątem oka obserwując basiorów.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Kurhany
-Niesmacznie ttu.- Stwierdził lekko, obserwując ptasi flaczek z dosyć małej odległości.. od oka. -Niesmacznie.- Powtórzył. Cóż.. duch złego kruka? A można to zjeść? Zauważył waderę. Hm, kolejna chce mu odbić rycerzyka? Znów coś.. hmm.. 'zabuzowało' w jego mózgu, ostrzegając go, że należy obserwować Naleśniczka. Niby przypadkowo odrzucił od siebie flaczek, który trafił prosto na pysk Nenille. -Ups!- Zamruczał, podchodząc do Naleśnika, co chwilę zerkając na samicę. Obrzucił zwłoki, którymi zajmował się teraz szaraczek dosyć niepochlebnym wzrokiem. Bleh.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kurhany
Tknął łapą zwłoki, a właściwie w dalszym ciągu sprawdzał ich "datę ważności"... zaraz, to coś takiego w ogóle było? Z drugiej strony, jeśli było to na pewno się skończyło.
- Kto jest głodny? - Zadał to pytanie do obojga, jednak jego wzrok spoczął na Nenille, wręcz wydawać się mogło, że to do niej je kieruje. Co to miało znaczyć? Pytał, czy ktoś chce bezcześcić (w pewnym sensie) zwłoki? A może namawiał do kanibalizmu, bo niemalże na pewno szczątki, które tykał były wilcze? I zrozum tego osobnika...
- Kto jest głodny? - Zadał to pytanie do obojga, jednak jego wzrok spoczął na Nenille, wręcz wydawać się mogło, że to do niej je kieruje. Co to miało znaczyć? Pytał, czy ktoś chce bezcześcić (w pewnym sensie) zwłoki? A może namawiał do kanibalizmu, bo niemalże na pewno szczątki, które tykał były wilcze? I zrozum tego osobnika...
Re: Kurhany
Zauważywszy falk na swoim pysku, potrząsnęła łbem gwałtownie, strącając z siebie to świństwo. Towarzyszył przy tym dość głośny okrzyk obrzydzenia. Kiedy flak upadł na ziemię, samica obrzuciła Mestora gniewnym spojrzeniem, a jej warga uniosła się lekko, ukazując kilka ostrych kłów.
- Nie rób tego więcej. - ostrzegła i uspokoiła się. Podeszła do Kahei'a i spuściła wzrok na zwłoki. Na razie jednak nic nie mówiła i póki co - komentować nie zamierzała. Pokręciła tylko łbem przecząco na znak, że nie tknęłaby tego przegniłego mięsa nawet, gdyby miała za nie dostać coś o wiele cenniejszego.
- Nie rób tego więcej. - ostrzegła i uspokoiła się. Podeszła do Kahei'a i spuściła wzrok na zwłoki. Na razie jednak nic nie mówiła i póki co - komentować nie zamierzała. Pokręciła tylko łbem przecząco na znak, że nie tknęłaby tego przegniłego mięsa nawet, gdyby miała za nie dostać coś o wiele cenniejszego.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Kurhany
-Tto prośba czy rozkaz?- Zadrwił, łapą delikatnie masując gnijące szczątki. -Zombie.. ahrhg, móózgu. Wolę świeżą krew. To naćpany pusttelnik jakiś, czy coś..- Stwierdził tonem znawcy, oblizując pysk. Nie, mimo wszystko nie zamierzał kosztować. Wolał już nawet kruki. :x
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kurhany
Na jego pysku pojawił się widoczny grymas. Nie spodobało mu się to, że nie chcą zjeść "znaleziska" lidera.
- Jeśli was to nie satysfakcjonuje... - urwał, przechodząc do względnie nieruszonego "grobu" - znajdę coś lepszego. - Zakończywszy zdanie, rozpoczął kopanie dołu w poszukiwaniu czegoś lepszego. Mówiąc krótko - zajął się dewastacją. W tym jest dobry, nikt nie zaprzeczy...
- Jeśli was to nie satysfakcjonuje... - urwał, przechodząc do względnie nieruszonego "grobu" - znajdę coś lepszego. - Zakończywszy zdanie, rozpoczął kopanie dołu w poszukiwaniu czegoś lepszego. Mówiąc krótko - zajął się dewastacją. W tym jest dobry, nikt nie zaprzeczy...
Re: Kurhany
Samica zatrzymała się obok lidera, zupełnie ignorując kąśliwe zaczepki Mestora. Pod warunkiem, rzecz jasna, że 'to prośa czy rozkaz' było skieroane do niej, choć przypuszczała, że tak.
- Z całem szacunkiem, ale na razie nie jestem głodna. Jadłam wczoraj tego jelenia, o któym wtedy wspominałeś. - rzuciła w kierunku Kahei'a spokojnym głosem, choć oczywiście nie wątpiła, że basior może mieć jakiś inny cel, niż nasycenie członków stada przegniłym ścierwem. Nenille stała w miejscu, uważnie obserwując poczynania przywódcy, od czasu do czasu poruszając uchem w stronę drugiego samca.
- Z całem szacunkiem, ale na razie nie jestem głodna. Jadłam wczoraj tego jelenia, o któym wtedy wspominałeś. - rzuciła w kierunku Kahei'a spokojnym głosem, choć oczywiście nie wątpiła, że basior może mieć jakiś inny cel, niż nasycenie członków stada przegniłym ścierwem. Nenille stała w miejscu, uważnie obserwując poczynania przywódcy, od czasu do czasu poruszając uchem w stronę drugiego samca.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Kurhany
-W ziemi nie znajdziesz świeżych psów, naleśn.. przywódco.- Parsknął z niechęcią. Przez pewien czas obserwował ucho Nenille. Sam zastrzygł swoimi, szczerząc kły. Prawdę mówiąc, był to uśmiech - ale w jego wykonaniu wyglądało to jak zachęta do.. hm, w pewnej części walki. W każdym razie niezbyt przyjemnie. W następnym momencie siedział obok wadery, łapą pacając jej ucho. Nowa zabaweczka *___*
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kurhany
- Jeśli nie jesteś głodna, możesz mi pomóc. Reszta grupy na pewno będzie zachwycona. - Potencjalnym celem było znalezienie w miarę świeżego ciała, a jeśli nie to chociaż w większej części oczyszczonych kości...
Od czas do czasu przerywał kopanie, zerkając na Mestora. Miał szczęście, że się opamiętał
/zw, idę coś wszamać, dlatego też tak krótko.
Od czas do czasu przerywał kopanie, zerkając na Mestora. Miał szczęście, że się opamiętał
/zw, idę coś wszamać, dlatego też tak krótko.
Re: Kurhany
Kiedy tylko poczuła dotyk na ucho, jej źrenice powędrowały w kierunu siedzącego obok niej Mestora. Ten to se znalazł zajęcie... Pocątkowo to ignorowała, lecz kiedy usłyszała głos Kahei'a, wstała i - tak jak sobie życzył - zaczęła mu pomagać. Za pomocą przednich łap, odrzucała ziemię do tyłu, a dzięki temu, że miała rozkraczone tylne kończyny - piach ten przelatywał między nimi, nie brudząc ich.
Zapach zwłok nasilał się i samica wiedziała, że Kahei też go czuje. Są już blisko.
Zapach zwłok nasilał się i samica wiedziała, że Kahei też go czuje. Są już blisko.
Ostatnio zmieniony przez Nenille dnia Pon Kwi 25, 2011 2:05 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Kurhany
Bleh. Jacy oni są ohydni :x -Tto ja może złapię kilka kruków?- Zaproponował i zapytał się o zgodę w tym jednym, prostym zdaniu swojego Naleśniczka. Pazurem nieśmiało grzebał w ziemi, wpatrując się w ich stronę. Dlaczego poprosił ją, a nie jego? Zmarszczył nos, warcząc cicho. To mu nie pasowało, co to, to nie. Niet.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kurhany
- Przydałoby się. - A on tym prostym stwierdzeniem dał zgodę Mestorowi na wyłapanie irytujących ptaszysk, których wszak było tutaj od groma.
Im dłużej kopali, tym bardziej dało się odczuć "smród", bijący od zwłok. Wtedy przerwał na moment, nie to, żeby zrobiło mu się słabo, czy dopadły go mdłości... Spojrzał na Nen i zapytał:
- Nie masz wyrzutów sumienia, że właśnie bezcześcisz czyiś grób? - Ciekaw był jej odpowiedzi, toteż nie wznowi kopania, dopóki ta nie odpowie.
Im dłużej kopali, tym bardziej dało się odczuć "smród", bijący od zwłok. Wtedy przerwał na moment, nie to, żeby zrobiło mu się słabo, czy dopadły go mdłości... Spojrzał na Nen i zapytał:
- Nie masz wyrzutów sumienia, że właśnie bezcześcisz czyiś grób? - Ciekaw był jej odpowiedzi, toteż nie wznowi kopania, dopóki ta nie odpowie.
Ostatnio zmieniony przez Kahei dnia Pon Kwi 25, 2011 2:18 pm, w całości zmieniany 1 raz
Re: Kurhany
Usłyszawszy pytanie, przerwała na chwilę kopanie i spojrzała na przywódcę.
- To tylko ciało. Nic i tak nie zmieni już losu tego nieboszczyka, a jego mięso pozwoli przetrwać członkom watahy parę następnych dni. - odparła niemal natychmiast.
- Poza tym.. Rozkaz, to rozkaz, a rozkazów się nie kwestionuje. No chyba że są wyjątkowo bezmyślne, ale to już inna bajka. - dodała po chwili, patrząc wyczekująco na Przywdódcę. Czy odpowiedziała wystarczająco dokładnie? Jeżeli tak, zaraz zabierze się z powrotem do kopania. Ale na razie czekała na reakcję grzywiastego samca.
- To tylko ciało. Nic i tak nie zmieni już losu tego nieboszczyka, a jego mięso pozwoli przetrwać członkom watahy parę następnych dni. - odparła niemal natychmiast.
- Poza tym.. Rozkaz, to rozkaz, a rozkazów się nie kwestionuje. No chyba że są wyjątkowo bezmyślne, ale to już inna bajka. - dodała po chwili, patrząc wyczekująco na Przywdódcę. Czy odpowiedziała wystarczająco dokładnie? Jeżeli tak, zaraz zabierze się z powrotem do kopania. Ale na razie czekała na reakcję grzywiastego samca.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Kurhany
Westchnął głęboko, próbując ignorować nagłą, nieuzasadnioną potrzebę strzelenia komuś łapą w pysk. :) Żeby się nie rozpisywać, bo userka potrzebuje znaleźć kilka obrazków, a polowanie na kruki nie jest zbyt pasjonującym zajęciem - zaczął biegać naokoło, kłami łamiąc karki wszystkim ptakom, które napotkał na drodze.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kurhany
- Jego losu nie... ale co z rodziną? Przyjdą pewnego razu odwiedzić grób syna, partnera, ojca, córki, matki, ciotki... i zastaną wykopany dół, bez ciała. - Raczej nikłe prawdopodobieństwo, zwłaszcza, że obecna grupka wilków jest jedyną żywą grupą... czyli właściwie ta gadka była podpuchą, jednak jeśli wilczyca przejrzy tą marną próbę wzbudzenia w niej żalu, słowa te staną się bezsensowną gadką.
- Czyli mam rozumieć, że moje rozkazy nie zaliczają się do bezmyślnych? - I tutaj niespodzianka... W międzyczasie zerknął na Mestora, który w... kreatywny (?) sposób uczył się polowania
- Czyli mam rozumieć, że moje rozkazy nie zaliczają się do bezmyślnych? - I tutaj niespodzianka... W międzyczasie zerknął na Mestora, który w... kreatywny (?) sposób uczył się polowania
Re: Kurhany
Zapach doprowadził go, o z grozo, na jakiś cmentarz czy coś.
Śmierdziało okropnie, basior zmarszczył nos by zmniejszyć ilość zapachu która doń dochodziła. Widział sylwetki trzech postaci i ruszył w ich stronę. -Nie macie ciekawszych miejsc na spotkania..? - mruknął cicho, gdy rozpoznał Kaheia, Nen i szarego wilka. Jego imienia raczej nie kojarzył, ale samego wilka chyba gdzieś widział.. cóż, mało ważne.
Jego uwagę przykuły krucze zwłoki będące dosłownie wszędzie.
- No, ciekawy sport, nie powiem. - wyszczerzył kły do Metora.
Śmierdziało okropnie, basior zmarszczył nos by zmniejszyć ilość zapachu która doń dochodziła. Widział sylwetki trzech postaci i ruszył w ich stronę. -Nie macie ciekawszych miejsc na spotkania..? - mruknął cicho, gdy rozpoznał Kaheia, Nen i szarego wilka. Jego imienia raczej nie kojarzył, ale samego wilka chyba gdzieś widział.. cóż, mało ważne.
Jego uwagę przykuły krucze zwłoki będące dosłownie wszędzie.
- No, ciekawy sport, nie powiem. - wyszczerzył kły do Metora.
Inter- Wilk
- Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 20
Re: Kurhany
No i przejrzała. Rzuciła basiorowi pełn ironii spojrzenie, z którego miał wywnioskowac, że grobów raczej nikt od dawna nie odwiedzał i chyba odwidzić nie mają zamiaru.
- Nie sądzę. - odparła i już miała zabrać się z powrotem za kopanie, gdy wtem do jej uszu dotarło kolejne pytanie.
- Gdyby byłe bezmyślne, wataha już zapewne przestałaby itnieć. - odparła rzeczowo, uśmiechając się nieco zadziornie. Następnie odwróciła łeb w kierunku przednich łap i zaczęła nimi energicznie machać, odrzucajac ziemię do tyłu. No, no.. Jeszcze chwila, a dostaną się do zwłok.
- Nie sądzę. - odparła i już miała zabrać się z powrotem za kopanie, gdy wtem do jej uszu dotarło kolejne pytanie.
- Gdyby byłe bezmyślne, wataha już zapewne przestałaby itnieć. - odparła rzeczowo, uśmiechając się nieco zadziornie. Następnie odwróciła łeb w kierunku przednich łap i zaczęła nimi energicznie machać, odrzucajac ziemię do tyłu. No, no.. Jeszcze chwila, a dostaną się do zwłok.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Kurhany
Wadera znów przerwała swą czynność, i gdy tylko usłyszała głoś Intera, wyszła z wykopanego dołu. Otrzepała swoje białe futro z brudu i machnęła lekko ognem w powietrzu.
- No, proszę.. Kogo my tu mamy? Cześć, Inter. - powiedziała przyjacielsko, zaoszczędzając sobie uwag, dotyczących wczorajszego wydarzenia. Zerknęła przez 'ramię', patrząc na przywódcę. Ciekawe, czy ten będzie się jakoś teraz czepiać białego samca?
- No, proszę.. Kogo my tu mamy? Cześć, Inter. - powiedziała przyjacielsko, zaoszczędzając sobie uwag, dotyczących wczorajszego wydarzenia. Zerknęła przez 'ramię', patrząc na przywódcę. Ciekawe, czy ten będzie się jakoś teraz czepiać białego samca?
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Kurhany
Granatnik powoli zbliżał się do siódmego ptaka, gdy przybyła biała jadłodalnia. Pokiwał dumnie pyskiem, oblizując się lekko. Chociaż siódmy kruk uciekł mu, nie przejął się tym zbytnio. Biegał sobie dalej, urządzając kolejną kolejkę rzeźni, a userka powróciła do pracy nad obrazkiem. :)
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kurhany
Uśmiechnął się kątem pyska, Nen jest bardzo bystra, jednak czy wystarczająco to okaże się już wkrótce. Zastrzygł uchem, słysząc Intera. No proszę, kogo tu przywiało? Przemilczał jednak jego obecność jak i słowa, więc wrócił do kopania. Trwało to jakiś czas, a zapach nasilał się z każdą chwilą coraz bardziej. Ostatecznie raczej gorzej być nie mogło, z tego względu, że Kahei trafił na "coś". Nie były to kości... no cóż, w pewnym sensie były, jako nieodłączny element szczątków. Szary jednak tylko powęszył przy zwłokach i nie ruszając ich, odszedł nieopodal Intera.
- Musimy ruszać dalej. - Po raz kolejny wystawia ich cierpliwość na próbę?
- Musimy ruszać dalej. - Po raz kolejny wystawia ich cierpliwość na próbę?
Re: Kurhany
Wadera obrzuciła Przywódcę nie tyle zdziwionym, co zaskoczonym wzrokiem.
- Jak to? Dlaczego? Mieliśmy przecież kopać.. - powiedziała i zerknęła w kierunku wykopanej przez nich dziury, jednak nie ujrzała niczego niepokojącego. W końcu musiałaby się tam zanurzyć, żeby cokolwiek dostrzec. Ufała jednak liderowi, więc posłusznie ruszyła za nim, ale.. Ciekawość tak ją korciła... Co mogło tak zaniepokoić grzywiastego basiora? Ech.. Nieważne. Dopyta się go później.
- Jak to? Dlaczego? Mieliśmy przecież kopać.. - powiedziała i zerknęła w kierunku wykopanej przez nich dziury, jednak nie ujrzała niczego niepokojącego. W końcu musiałaby się tam zanurzyć, żeby cokolwiek dostrzec. Ufała jednak liderowi, więc posłusznie ruszyła za nim, ale.. Ciekawość tak ją korciła... Co mogło tak zaniepokoić grzywiastego basiora? Ech.. Nieważne. Dopyta się go później.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Strona 1 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach