Kamienny krąg
5 posters
MoonCall :: Kraina :: Las Świetlików :: Księżycowe Wzgórze
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Kamienny krąg
Całe wzgórze pokrywa warstwa gęstej, soczyście zielonej trawy. Jest jednak miejsce, w którym rośliny zdają się być drobniejsze niż wszędzie indziej. Miejsce to otoczone jest czymś w rodzaju kręgu utworzonego ze średniej wielkości kamieni ułożonych co parę metrów.
Re: Kamienny krąg
Tak, ostatni cel jego wyprawy ku zdobywaniu nowych terenów - wielkie głazy. Rozejrzał się dookoła, wydając z siebie cichy jęk zachwytu. Po wymyślonych przez jego własny osobisty mózg oparach, które niby wydzielały wrzosy - miał fazę. Wszystko było piękne, ptaszki świergotały nawet tak, że mu nie dawało to żadnych skojarzeń (pomińmy, że w okolicy nie było żadnego ptaka), małe owady krążyły wokół niego, bzycząc radośnie skrzydełkami (pomińmy, że w okolicy nie było żadnych owadów) oraz zajączki.. tak! Zajączki kicały wokół niego, ocierając się puszystą sierścią o jego łapy (...pomińmy, że w okolicy nie było żadnych zajączków). Wraz ze swymi nowymi towarzyszami raz-dwa uporał się z nasączeniem głazów swoim owocowym zapachem. Na koniec dobitnie obsikał wielką górę króliczków, która w rzeczywistości była ostatnim z kamieni. Po rozszarpaniu towarzyszy, czyli ptaszków, owadów oraz zajączków, które okazały się być tylko powietrzem, wybiegł z szaleństwem w ślepiach.
<zt>
<zt>
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kamienny krąg
Widział to miejsce, czy raczej jego zarys jedynie z oddali, gdyż nie miał wcześniej okazji na spokojnie mu się przyjrzeć. Teraz znalazł czas na dalsze zwiedzanie tutejszej krainy, z myślą, że może spotka więcej użytecznych "tubylców". W każdym razie przyszedł z bliżej nieokreślonego miejsca (bowiem wczoraj nagle zbiegł ze Wzgórza), z nosem przy ziemi. Wyczuł silny zapach Mestora, "Znowu on", chciałoby się powiedzieć. Co jak co, mały pomimo tego, że był przydatny, miał ledwie jedną wadę, której Kahei nie wahał się mu wytknąć. Czy do jaszczurowatego dotarło przesłanie? To wie zapewne tylko on sam.
Nie wyczuł jednak żadnego innego znanego, czy też nie, zapachu. W takim razie wszedł do kręgu, początkowo sadowiąc się idealnie na jego środku i rozejrzawszy się dookoła, uwalił się na grzbiet, wyciągając prawą, przednią łapę przed siebie - ku niebu.
Nie wyczuł jednak żadnego innego znanego, czy też nie, zapachu. W takim razie wszedł do kręgu, początkowo sadowiąc się idealnie na jego środku i rozejrzawszy się dookoła, uwalił się na grzbiet, wyciągając prawą, przednią łapę przed siebie - ku niebu.
Re: Kamienny krąg
Mimo doskwierającego głodu, postanowił wykonać poranny obchód po ziemiach, które w założeniu miały stać się posiadłością watahy. Biegł równym tempem od Sokolej Skały, aż do Kręgu, w którym zmuszony był się zatrzymać. Nie było to jednak płynne, spokojne wyhamowanie, a gwałtowne zatrzymanie się w miejscu, kiedy jego oczom ukazał się leżący przywódca.
Zakłopotany - Stać, czy się położyć? - nie podszedł do Aniki'ego od razu. Najpierw postanowił obadać stertę kamieni, która dzień wcześniej została oznaczona przez Mestora. Uniósł prawą łapę i wpatrując się w niebo, postanowił zintensyfikować zapach towarzysza własnym moczem.
Zakłopotany - Stać, czy się położyć? - nie podszedł do Aniki'ego od razu. Najpierw postanowił obadać stertę kamieni, która dzień wcześniej została oznaczona przez Mestora. Uniósł prawą łapę i wpatrując się w niebo, postanowił zintensyfikować zapach towarzysza własnym moczem.
Re: Kamienny krąg
Kątem oka wypatrzył swego Zwolennika, który... znaczył teren (mistrz uproszczenia i niszczenia wszystkich ładnych zdań/opisów to ja!). Przewalił się na bok, podpierając przednimi łapami, znajdował się więc obecnie w pozie "warowania", jednak tylko przez chwilę. Zaraz znów przewalił się na grzbiet, wycierając leniwie o trawę jak i małe roślinki, które bezlitośnie miażdżył własnym cielskiem. To całe "tarzanie się" (czy zwijcie to jak chcecie), nie trwało jednak długo, bowiem po chwili Kahei wstrzymał wykonywanie owej czynności i rzucił pytaniem do Az'a:
- Doszliście do porozumienia z tym białym wilkiem? - W czasie wyczekiwania odpowiedzi, podparł łeb o ziemię, pozwalając nieco irytującym kosmykom grzywy, opaść ku ziemi. Grawitacja... pewnego dnia nie będzie go dotyczyła .
- Doszliście do porozumienia z tym białym wilkiem? - W czasie wyczekiwania odpowiedzi, podparł łeb o ziemię, pozwalając nieco irytującym kosmykom grzywy, opaść ku ziemi. Grawitacja... pewnego dnia nie będzie go dotyczyła .
Re: Kamienny krąg
Skończył oznaczać, jeszcze zanim padło pytanie (wszak nie mógł zużyć wszystkiego na jeden teren).
- Właściwie... - Taneczny krok, którym dotychczas poruszał się, zmierzając ku idolowi, przekształcił się w mniej żywiołowy. 'Właściwie' basior zaczynał się zastanawiać, czy uda mu się dziś wyjść z irytującego stanu zakłopotania. - ...zemdlałem, ale ta, ta, ta... Nowa z nim rozmawiała, Aniki! - zauważył, zadowolony, że mimo jego omdlenia, inny członek watahy postanowił wybadać obce, wilcze towarzystwo.
Doskoczył do miejsca, w którym tarzał się alfa, a potem sam zaczął się wiercić w piasku, coby przesiąknąć zapachem przywódcy ( ).
- Właściwie... - Taneczny krok, którym dotychczas poruszał się, zmierzając ku idolowi, przekształcił się w mniej żywiołowy. 'Właściwie' basior zaczynał się zastanawiać, czy uda mu się dziś wyjść z irytującego stanu zakłopotania. - ...zemdlałem, ale ta, ta, ta... Nowa z nim rozmawiała, Aniki! - zauważył, zadowolony, że mimo jego omdlenia, inny członek watahy postanowił wybadać obce, wilcze towarzystwo.
Doskoczył do miejsca, w którym tarzał się alfa, a potem sam zaczął się wiercić w piasku, coby przesiąknąć zapachem przywódcy ( ).
Re: Kamienny krąg
Położył łapę na pysku, zamykając na moment oko, zupełnie jakby dumał w stanie głębokiego zażenowania, ale nic bardziej mylnego!
- Zemdlałeś...? Zapewne z głodu i wyczerpania. - Zdjął łapę z pyska i przestając już miażdżyć biedne roślinki, przewalił się na bok, a następną czynnością było więc dźwignięcie się na przednich łapach i jakże ekstremalnie zwyczajne powstanie. Otrzepał się z roślin, które w akcie zemsty zaatakowały jego futro.
- Swoją drogą, też dawno nie jadłem. Rusz pierwszy, na zwiady. - Pomimo, że Az nie był Tantei'em, na pewno wcześniej wypatrzy zwierza niż Kahei.
- Zemdlałeś...? Zapewne z głodu i wyczerpania. - Zdjął łapę z pyska i przestając już miażdżyć biedne roślinki, przewalił się na bok, a następną czynnością było więc dźwignięcie się na przednich łapach i jakże ekstremalnie zwyczajne powstanie. Otrzepał się z roślin, które w akcie zemsty zaatakowały jego futro.
- Swoją drogą, też dawno nie jadłem. Rusz pierwszy, na zwiady. - Pomimo, że Az nie był Tantei'em, na pewno wcześniej wypatrzy zwierza niż Kahei.
Re: Kamienny krąg
Pokiwał łbem, odruchowo spoglądając gdzieś na swój brzuch. Choć nie miał dużej wiedzy na temat wilczej anatomii i nie do końca zdawał sobie sprawę, co się dzieje z połykanym mięsem, jego żołądek wyjątkowo głośno manifestował swoje istnienie. - Zjadłbym coś większego... - zamarudził (bo przejadło mu się już zajęcze i bażancie mięso), ale gdy ze strony przywódcy padło wyraźne polecenie, poderwał się z ziemi i krzycząc - Tak jest, Aniki! - ruszył przed siebie, węsząc i udając, że potrafi docierające wonie poprawnie interpretować.
/zt
/zt
Re: Kamienny krąg
Odprowadził wilka wzrokiem, po czym ruszył kawałek przed siebie z nosem w trawie. Kręcił się tak jakiś czas, jednak stwierdziwszy, że owe miejsce zostało wystarczająco mocno olane (dosłownie), ruszył tropem Az'a.
/zt
/zt
Re: Kamienny krąg
Przyszedł, znów nie wiadomo skąd, nie wiadomo gdzie był, co robił, dlaczego i po co. Po prostu wszedł na wzgórze, nieco słabszy niż dwa dni temu, wszak nic nie jadł. Nie przeszkadzało mu to jednak w wędrówkach, jak zresztą widać.
W każdym razie znów usadowił zad idealnie na środku kamiennego kręgu. Jego precyzja była godna pochwały.
W każdym razie znów usadowił zad idealnie na środku kamiennego kręgu. Jego precyzja była godna pochwały.
Re: Kamienny krąg
I nagle pojawił się on - czarnuch, o błyszczącym na ciemnogranatowy kolor futerku. Ze swym szalonym i głupim wyszczerzem, w którym na pierwszy plan wysuwały się żółte kły. Ogon leniwie ciągnął się za tą mroczną postacią, zgniatając w dosyć tajemniczy sposób trawę (czy to ufo?). Widząc szarego basiora, czarnuch wspiął się szybko na jeden z kamieni, będąc przy tym bardzo cicho - a raczej dostatecznie tak, aby szarak go nie zauważył. -Hagrhrr.. móóózgiii..- Zaskrzeczał tajemniczo, można powiedzieć że trochę.. martwo. I wtem owa czarna postać skoczyła na tą szarą, owijając się wokół niej jak wąż. -Błuegheh!- Tak, a to było -jak zwykle- głupie.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kamienny krąg
Nie dostrzegł w porę "napastnika", więc taki skok, a zaraz potem owinięcie skomentował krótkim warknięciem, co jasno dawało do zrozumienia jak bardzo nie spodobał mu się ten numer w wykonaniu... no właśnie, znowu Mestora. Z pełną powagą i lekką chęcią mordu, pochwycił wilka za szyję, podduszając go i tarmosząc. Tak, to się nazywała "świetna zabawa"!
Re: Kamienny krąg
Mestor zaskrzeczał. W tej chwili wydawał się dosyć drętwy, zwłaszcza, że znieruchomiał na chwilkę. -BŁEGHRUSD!- Zaryczał, strzelając szaraczkowi łapą w pysk. PLASK. To było takie.. słodkie. W jego wykonaniu, oczywiście. Aww.. Czarnuch zaśmiał się piskliwie, nie mogąc złapać oddechu. Szamotał się, co prawda z coraz mniejszą siłą, ale jednak. Można by powiedzieć, że sam - samowolnie się dusił. Buhahar. Żałośnie zachłysnął się powietrzem, stając się coraz mniej rozrywkowy.. no, jakby mu się już nie chciało bawić.. czy coś. Tak, wyśmienita zabawa.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kamienny krąg
Dostał w pysk, jednak nie zraziło go to, bo wciąż kontynuował skomplikowany proces duszenia. W jednej chwili przestał i oswobodziwszy Granata (), złapał jego pysk w łapy, chcąc spojrzeć mu w ślepia, nawiązać kontakt wzrokowy. Kiedy wreszcie tak się stało, zapytał wolno i wyraźnie:
- Kim jestem? - Może w jakiś sposób to pytanie do niego dotrze... zobaczymy.
- Kim jestem? - Może w jakiś sposób to pytanie do niego dotrze... zobaczymy.
Re: Kamienny krąg
Granat (aww ) sapał głośno, patrząc na swojego rycerzyka z dziwną nienawiścią. To zupełnie do niego nie pasowało, nawet biorąc pod uwagę duszenie, któremu został przed chwilą poddany. -Naleśnikiem..- Och, a gdzie są ciasteczka Gabi? Ach, te pościgi, te wybuchy.. No, nieważne w każdym bądź razie. -Jest-tem oczarowany..- Dodał po krótkiej chwili, próbując ugryźć szaraczka.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kamienny krąg
- Nie. - Pokiwał przecząco pyskiem, ukrywając swoje niezadowolenie tą odpowiedzią.
- Jestem twoim PRZYWÓDCĄ. Wiesz kim jest przywódca? - Zadał kolejne, być może nudne w odczuciu wilka pytanie, jednak musiał mu wytłumaczyć wszystko tym sposobem... a jeśli zawiedzie to zostaje inny.
- Jestem twoim PRZYWÓDCĄ. Wiesz kim jest przywódca? - Zadał kolejne, być może nudne w odczuciu wilka pytanie, jednak musiał mu wytłumaczyć wszystko tym sposobem... a jeśli zawiedzie to zostaje inny.
Re: Kamienny krąg
-Eee..- Zaciął się na dobrą minutę, przetwarzając bardzo dokładnie pytanie. -Wiem.- Stwierdził z niebywałą dumą, robiąc minę "wiesz, jeśli chcesz, to mogę ci powiedzieć". -Tto przywódca jestt.. bananem.- Mruknął, unosząc delikatnie łeb w górę - na tyle, ile mógł. W tej chwili emanowało z niego uczucie samozadowolenia. Chwała mu za mądrość i czystość umysłu, niech bard napisze pieśń o tej jego.. humpf, mądrości! Ha!
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kamienny krąg
- Źle. - Strzelił Mestora po pysku, jednak nie było to mocne uderzenie, raczej takie... prowokatorskie. "Hej, będę cię pacać za każdą złą odpowiedź! Ciekawe, kiedy się wnerwisz?!"
- Zacznij myśleć. Wiem, że to trudne, ale PRZYWÓDCA na sam koniec za twą odwagę, wręczy ci jakąś... "nagrodę". - "Mmmm, nagrodę... :>", aż chciałoby się powiedzieć. Tak, istotnie nagroda jest owiana tajemnicą.
- Zacznij myśleć. Wiem, że to trudne, ale PRZYWÓDCA na sam koniec za twą odwagę, wręczy ci jakąś... "nagrodę". - "Mmmm, nagrodę... :>", aż chciałoby się powiedzieć. Tak, istotnie nagroda jest owiana tajemnicą.
Re: Kamienny krąg
-Ciastteczka?..- Zaproponował, robiąc zaprawdę słodką minkę i wielkie oczka. Cóż, myśl o takiej czy innej nagrodzie, czy tego chce czy nie, zmusiła go mimowolnie do głębszego zastanowienia się nad określeniem 'przywódca'. -Rządzisz.- Skrócił swoją długą, poplątaną myśl, ażeby szybciej dostać 'to coś'. :3
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kamienny krąg
- Dobrze! Dobry Granat! - Zawołał entuzjastycznie, niczym podczas szkolenia psów. Co prawda nie dostał nagrody, ale...
- Trzeba więc takiego PRZYWÓDCĘ szanować, prawda? A na czym polega szacunek? - Kolejne pytanie! Nudaa... ale zaraz... wizja nagrody przyćmiewa dumę, prawda, Mestorze?
- Trzeba więc takiego PRZYWÓDCĘ szanować, prawda? A na czym polega szacunek? - Kolejne pytanie! Nudaa... ale zaraz... wizja nagrody przyćmiewa dumę, prawda, Mestorze?
Re: Kamienny krąg
No cóż.. :) userce od razu do głowy przyszedł szacunek ludzi ulicy, co jest dosyć głupie.. tak.. -Szacun, tto znaczy, że tty na przykład mnie nie dusisz.- Wydukał, co było w jego przypadku nie lada postępem. I że jeszcze to zdanie miało sens - tym bardziej zasługiwał na jakieś ciacho czy chrupa.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kamienny krąg
Obraz entuzjastycznego Kahei'a... na długo pozostanie w naszej pamięci
- Tak, dokładnie. A dlaczego zacząłem cię dusić? - Był ciekaw, czy siłą rzeczy Mestor sam zauważy swoje błędy. Nie jest to łatwe, więc nawet nie oczekiwał, że znajdzie przyczynę za pierwszym razem.
- Tak, dokładnie. A dlaczego zacząłem cię dusić? - Był ciekaw, czy siłą rzeczy Mestor sam zauważy swoje błędy. Nie jest to łatwe, więc nawet nie oczekiwał, że znajdzie przyczynę za pierwszym razem.
Re: Kamienny krąg
-Bo mnie kochasz?- Wyrwało mu się, nim zdążył w ogóle pomyśleć.. cokolwiek pomyśleć, tak. Czując już na swoim pysku cień łapy szaraczka, zaczął piszczeć jak zbity szczeniak. W pewnym sensie jego odpowiedź była taką, jaką mógłby udzielić nawet po długich rozmyśleniach - ale Granatnik już wiedział, że jego Rycerzyk nie lubi mówić o uczuciach. :x
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Kamienny krąg
- Źle. - Zdzielił go znów, żądając skupienia.
- Pomyśl chwilę, zastanów się. - Właściwie nikt nie wykluczał miłości Kahei'a do Mestora, jemu jednak chodziło o tą konkretną sytuację.
- Pomyśl chwilę, zastanów się. - Właściwie nikt nie wykluczał miłości Kahei'a do Mestora, jemu jednak chodziło o tą konkretną sytuację.
Re: Kamienny krąg
-Bo.. bo cię nie uszanowałem. Ale..- Wydał z siebie, patrząc na Naleśnika wielkimi ślepiami, które łzawiły lekko. Nie z bólu fizycznego, czy czegoś w tym stylu. Po prostu w jego przypadku myślenie czasem jest męczące i nieprzyjemne.. łagodnie mówiąc. Skulił pod siebie ogon :(
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Strona 1 z 2 • 1, 2
MoonCall :: Kraina :: Las Świetlików :: Księżycowe Wzgórze
Strona 1 z 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach