Samotne drzewo
+2
Kahei
Savrael
6 posters
MoonCall :: Kraina :: Las Świetlików :: Księżycowe Wzgórze
Strona 1 z 1
Samotne drzewo
Na szczycie wzgórza rośnie drzewo. Nie jest ono zbyt wysokie - można by nawet rzec że zbytnia wysokość w połączeniu z silnymi wiatrami wiejącymi od morza mogłaby się źle dla niego skończyć.
Jednak jego cień wystarczy, by stanowił schronienie przed słońcem dla kilkunastu wilków.
Każdego roku, wiosną, drzewo zakwita pięknym, białym kwieciem.
Jednak jego cień wystarczy, by stanowił schronienie przed słońcem dla kilkunastu wilków.
Każdego roku, wiosną, drzewo zakwita pięknym, białym kwieciem.
Re: Samotne drzewo
Cóż, czy słusznie wybrał owe miejsce na nocleg to się jeszcze okaże. Tak czy siak, przywędrował na kolejne wzgórze, których na dziś powoli zaczynał mieć dość. W dodatku tachał ze sobą zupełnie obcego mu wilka; przesłodzona przylepa. Niezbyt wygodnie mu się spacerowało, temu chyba nikt nie zaprzeczy, jednak kiedy dotarł na szczyt, położył pod drzewem malca... aż nazbyt delikatnie. Ciągle zachowywał pewną dozę nieufności, ale to raczej normalne... co znaczy, że jednak jest w nim więcej normalności, niż można przypuszczać. Legł się też pod drzewem, wręcz jego ciało przylegało do ciała "przesłodzonej przylepy", sam zaś zaczął wypatrywać Az'a, który - znając jego umiejętność do nawigacji - zgubił się przy jakimś drzewie w lesie... albo co gorsza, znalazł sobie zajęcie pt. "policzę drzewa :) ". Ułożył pysk na ziemi, zastanawiając się jak może pokonać ból... wilczymi sposobami.
Re: Samotne drzewo
Przybiegł, zziajany i ubłocony, bo po drodze istotnie zdążył się kilka razy zgubić. Miał wyraźne problemy z kierowaniem się zapachami... Licząc na to, że nikt go stąd nie wyrzuci, ułożył się gdzieś przy nieobliczalnym Mestorze i ziewnął.
Re: Samotne drzewo
Mimowolnie uśmiechnął się kątem pyska, widząc Az'a w takim, a nie innym stanie. Cóż, właściwie w ogóle go to nie zdziwiło, pod tym względem Czarny chyba zawsze będzie przewidywalny.
- Dobranoc, Zwolenniku. - Wymruczał, przewalając się na bok, tyłem do wilków. Coś czuł, że prędko nie zaśnie.
- Dobranoc, Zwolenniku. - Wymruczał, przewalając się na bok, tyłem do wilków. Coś czuł, że prędko nie zaśnie.
Re: Samotne drzewo
- Dobranoc, Aniki - odparł niemal machinalnie, bo senność zupełnie go już ogarnęła. Oparł pysk na boku Mestora i definitywnie pogrążył się w marzeniach sennych. Musiał czuć się wyjątkowo pewnie i bezpiecznie pod opieką Kaheia, skoro tak szybko zasnął.
Re: Samotne drzewo
No i zgodnie z zapowiedzią - wciąż nie był w stanie zasnąć. Ci dwaj spali sobie w najlepsze, licząc drzewa, barany, czy kielichy z krwią, za to Kahei podniósł łeb i z wyraźnym grymasem na pysku zaczął wpatrywać się w niebo. Było wyjątkowo piękne.
Re: Samotne drzewo
Ocknął się i wstał raptownie, strzygąc uszami. Szósty zmysł, bo ze swoimi normalnymi zmysłami, pewnie nic by nie wyczuł...
Re: Samotne drzewo
Nie dawało mu to spokoju, miał dziwaczne przeczucie, które w połączeniu z bólem nie pozwalało mu zasnąć. Wtem usłyszał, jak jeden z towarzyszy wstaje. Był to Az.
- Też to czujesz? - Dźwignął się więc i przeciągnął raz, za moment drugi.
- Też to czujesz? - Dźwignął się więc i przeciągnął raz, za moment drugi.
Re: Samotne drzewo
Kiwnął łbem. Senność chyba rozjaśniała mu zdolności postrzegania, bo nawet był w stanie skierować pysk w stronę, z której ów niepokojące uczucie dochodziło. Wybiegł, nieco przed szereg, bo powinien poczekać na przewodnika. /zt
Re: Samotne drzewo
Kiwnął łbem, nieco zdziwiło go zachowanie Az'a, wydawał się taki przewidywalny, łatwy do rozgryzienia. Tak czy siak i on zbiegł ze wzgórza, raz jeszcze znikając z pola widzenia. Przylepie nie powinno się nic stać, wszak zaznaczył na swój sposób teren, zapach powinien być wystarczającym powodem, aby trzymać się z daleka.
/zt
/zt
Re: Samotne drzewo
Chwała na wysokości, chwała.. nie, stop. Jest po prostu zbyt wcześnie, noooo i userka się zbyt rozkręciła. Nasza chłopca wersja Claudii z "Wywiadu z Wampirem" (czyt. Mestor) ziewnął, przeciągnął się, mlasnął ze smakiem po czym wstał, unosząc łeb wysoko ku górze. Tylko.. gdzie jest jego rycerzyk? I ten drugi czarnuś? Wydał z siebie pisk głośny i przerażający.. no, pisk Krysi w kozaczkach. -UAGHEUBBEBE!- Ryknął ze wściekłością. Czyżby go porzucili? Nie kochali go już?.. :( Po długiej, ale to bardzo długiej chwili zaczął się lekko zastanawiać nad drugą opcją, że po prostu z nich poranne ptaszki, które poszły mu przyszykować śniadanko. Nie, nie. To absurd, on jest dalej dla nich obcym, nabuzowanym wampirkiem, który lubi walić pierzastymi przyjaciółmi o drzewa. Prychnął pogardliwie jeden raz, drugi, trzeci.. Przecież on ma dobry węch i szybkie łapy! NO, KUHDĘ! Daleko mu nie uciekną, te jego pączusie dwa kochane. Wyleciał z tematu niczym torpeda, rozwalając przy okazji kilka kwiatków.
<zt>
<zt>
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Samotne drzewo
Przyszedł do miejsca, z którym powinien wiązać jakiś sentyment... przecież to tutaj wszyscy spędzili pierwszą noc, prawda? Ale niekoniecznie tak było, dla niego była to po prostu kolejna ziemia, wymagająca "pielęgnacji". Ledwie wyczuwalny zapach Mestora w pewnym momencie dotarł do jego nozdrzy, więc niezbyt zadowolony z marnej użytkowości terenu, podniósł tylną łapę i z nijakim skupieniem na pysku rozpoczął oznaczanie terenu.
Trwało to naprawdę krótko, chodziło jedynie o spotęgowanie zapachu, który już się zatracał. Kiedy skończył, powęszył kilka kroków dalej, bo wydawało mu się, że wpadł na trop jakiegoś zwierza. Nie chcąc stracić śladu owej, tajemniczej istoty, ruszył zań.
/zt
Trwało to naprawdę krótko, chodziło jedynie o spotęgowanie zapachu, który już się zatracał. Kiedy skończył, powęszył kilka kroków dalej, bo wydawało mu się, że wpadł na trop jakiegoś zwierza. Nie chcąc stracić śladu owej, tajemniczej istoty, ruszył zań.
/zt
Re: Samotne drzewo
Przyszedł, mamrocząc coś w stylu opętańca pod nosem. Księżyc oczywiście był już wysoko nad jego głową, a słońce zniknęło. Znów zapanowały znienawidzone ciemności, wpływające jeszcze gorzej na psychikę wilka. Teraz znalazł jednak na to sposób. W końcu to las świetlików, nieprawdaż? Po drodze na wzgórze nałapał trochę owadów świętojańskich w pysk - ale to przecież żaden problem, jakieś dwa czy trzy owady musiały niestety zniknąć w jego czeluściach żołądka, ale kto by się tam przejął. Mes, popadając w coraz większą panikę wypuścił parę świetlików, aby choć trochę oświetliły mu drogę. Będąc już na samym szczycie wzgórza, nie licząc drzewa, wypuścił wszystkie. Przez pewien czas powinny unosić się leniwie w okolicy, tworząc mu przyjemną aureolę światła. Tak, nareszcie zasnął spokojnie.
....
(edit. 11:15, dzień później, lothof :P)
Obudził się i wyczłapał ze wzgórza.
....
(edit. 11:15, dzień później, lothof :P)
Obudził się i wyczłapał ze wzgórza.
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Samotne drzewo
Przywędrował z ledwością, jego odwrót jednak nie miał nic w spólnego z tchórzostwem, raczej ze zmęczeniem userki, jednak fabularnie ciężko będzie to wytłumaczyć, jeśli nie czymś w deseń "byliśmy sobie równi", albo "moja moc na nią nie działała, oh biedny ja"... dobra, to drugie stanowczo odpada.
W każdym bądź razie uwalił się pod drzewem. Całą drogę krwawił, więc mnóstwo tej cieczy nazbierało się w okolicy. Długo czekać nie musiał, aż w końcu pogrążył się we śnie.
W każdym bądź razie uwalił się pod drzewem. Całą drogę krwawił, więc mnóstwo tej cieczy nazbierało się w okolicy. Długo czekać nie musiał, aż w końcu pogrążył się we śnie.
Re: Samotne drzewo
Wreszcie się obudził, ale ból nie ustąpił, wręcz się nasilił. Wydał z siebie syknięcie niczym wąż, kiedy próbował wstać. Początkowo nieskutecznie, bowiem stracił równowagę i padł na glebę. Nie warknął. Żaden dźwięk nie wydobył się już z jego gardła. Grymas spowodowany bólem nagle zniknął, a pysk wilka ogarnął kamienny wyraz. Przymknął na moment zielone ślepie, aby znów je otworzyć i zlustrować otoczenie chłodnym wzrokiem. Teraz nie było w nim nic miłego, istotnie.
Podjął jeszcze jedną próbę wstania. Udało się, jednak ledwo. Jakoś się utrzymał, do końca sam nie wiedział jak to możliwe z takimi ranami. Nota bene niektóre wciąż krwawiły, jednak bez przesady. W każdym razie kiedy już wstał, po prostu bardzo powolnym krokiem udał się w góry. Raz jeszcze.
/zt
Podjął jeszcze jedną próbę wstania. Udało się, jednak ledwo. Jakoś się utrzymał, do końca sam nie wiedział jak to możliwe z takimi ranami. Nota bene niektóre wciąż krwawiły, jednak bez przesady. W każdym razie kiedy już wstał, po prostu bardzo powolnym krokiem udał się w góry. Raz jeszcze.
/zt
Re: Samotne drzewo
Przybiegł. Jakby na to nie patrzeć, trochę zaniedbał swoje kochane tereny. Zapadała już noc, ale on postanowił się uleczyć od swojej fobii. Tak - nie chciał już kulić się przed księżycem jak dziecko - po obejrzeniu dobrego, strasznego horroru. Był przygotowany na tą noc. Gdy dotarł na sam szczyt, okrążył drzewo, wypatrując wszelkich znaków czy śladów, które mogłyby być wrogie. Nie mógł dostrzec żadnych. Ale to nie tylko dlatego, że było ciemno. Po prostu.. takowych nie było. Nie w tym czasie - nie w tym miejscu. Mógł więc się poczuć trochę pewniej.. trochę. Otworzył więc szeroko pysk, wypuszczając robaczki świętojańskie. Tak, tak. To ich las i było tu ich dosyć sporo. Chyba musi je zacząć tresować, bo. Ach, przecież to nie taki głupi pomysł! Obserwował, jak robaczki częściowo rozpylają się w mroku, a częściowo przysiadują na drzewie. To było niesamowite. Czuł, jakby miał w sobie to światło. Mrok zdawał się jakby być mniej uciążliwy i nieprzyjazny. Przytulił się do drzewa, wpatrując w jednego ze świetlików, który postanowił przejść się po jego łapie. Następnie spojrzał na księżyc, ale szybko zamknął oczy. Słońce było przyjemniejsze, lepsze.. ciepłe. Mimo wszelkich pozorów, o ile takowe mogły być - nie czuł się samotny. Odetchnął głęboko, unosząc łapę do góry i trącając delikatnie robaczka nosem. Świetlik nie wydawał się go bać. Czy na tym powinno polegać ich oswajanie?
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Samotne drzewo
Cóż.. możliwe. Gdyby nie fakt, że już było jasno, a świetliki skryły się gdzieś w okolicy. Westchnął głęboko, 'odklejając' się od drzewa. Poczuł w sobie jednak pewną siłę. Czyżby przeszedł jakąś wielką przemianę, dzięki której stanie się bardziej inteligentny?.. A kto go tam wie. I tak wszystko jest głupie - w tym on. Pewnych rzeczy nie zmieni, ale.. zawsze można próbować i się starać. Bo jeśli nie będzie mu na tych zmianach zależało, to do niczego nie dojdzie. Takie tam, pierdu-pierdu, pierdziołki.. Zbiegł ze wzgórza i pobiegł gdzieś tam, siam.
*zt*
*zt*
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Samotne drzewo
Kolejny cel - drzewo. Jednak w przeciwieństwie do wrzosowiska tutejsze zapachy były całkiem świeże, ale i tak nie zaszkodziło nikomu ich odświeżyć. Podeszła do kory drzewa dosłownie przytulając się do niej bokiem i obeszła dookoła trzymając się kurczowo rośliny, aby mieć pewność, że przesiąknie jej zapachem. Następnie położyła się na trawie i przeturlała po całej długości, aż się zakurzyło.
- Mój głód się wzmaga.
Mruknęła bardziej do siebie i uderzyła ogonem w ziemię podnosząc się na równe łapy. Zaraz, wróćmy do początku. Całkiem świeże? Powęszyła w powietrzu wyłapując zapach jednego z członków watahy.
- Był tutaj parę minut przed nami, może go jeszcze dogonimy?
- Mój głód się wzmaga.
Mruknęła bardziej do siebie i uderzyła ogonem w ziemię podnosząc się na równe łapy. Zaraz, wróćmy do początku. Całkiem świeże? Powęszyła w powietrzu wyłapując zapach jednego z członków watahy.
- Był tutaj parę minut przed nami, może go jeszcze dogonimy?
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Samotne drzewo
Nie zauważając za sobą Nenille były dwie opcje: albo się zgubiła, albo postanowiła zmienić trasę. Räum była jednak zbyt głodna i nieco zaniepokojona swoją ostatnią nieobecnością na Księżycowym Wzgórzu. Nie czekając wiec dłużej ruszyła dalej przed siebie z gałązką wrzosu w pysku i chociaż opuszczała owe tereny to przy byle okazji ocierała się o nie pozostawiając wyraźne ślady swojego zapachu.
zt.
zt.
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Samotne drzewo
Cóż, trochę zamuliła, fakt. Ale w każdym bądź rie - przybyła tu jakiś czas po Raum, rozglądając się dookoła. Towarzyszki już nie było, lecz w powietrzu unosił się jej zapach. Wadera wstchnęła cicho i przystnęła, obserwując otoczenie. Tu także była pierwszy raz. Chcąc jednak nieco zmniejszyć dystans dzielący ją od Tantei, ruszyła biegiem za jej tropem. *nmjt*
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Samotne drzewo
To miejsce zaraz po wrzosowisku spodobało jej się najbardziej, dlatego skierowała tu swoje kroki. Była na tyle zmęczona, że od razu położyła się pod Samotnym Drzewem z ziołami pomiędzy łapami i zamknęła oczy. Głód ponownie dał o sobie znać, więc wyciągnęła łeb do przodu i zaczęła pożerać rosnącą obok niej trawę. Prawdopodobnie nie znajdzie tutaj żadnej godnej zainteresowania zwierzyny. Mimo wszystko postanowiła się nieco rozejrzeć. Pozostawiła zioła i ruszyła na zwiady dookoła drzewa szukając tropów jakiegoś zająca, czy czegokolwiek. Jedyne co ją dobiegło to ciche piszczenie samotnej myszy w trawie. Zastrzygła uszami próbując zlokalizować dany dźwięk, a kiedy już jej się to udało 'uruchomiła' swoje oczy. Ruszyła w tamtym kierunku, a piszczenie narastało co tylko oznaczało że przybliżyła się do celu. Gdy już była w odpowiedniej odległości rzuciła się do przodu próbując wgnieść mysz w ziemię. Zaraz po łapach do działania wkroczył jej pysk i tylko dzięki temu udało jej się upolować tą maleńką zdobycz. Zacisnęła szczęki na gryzoniu natychmiast kończąc jego żywot i wciągnęła go do pyska, z którego wystawał tylko długi ogon.
- Lepsze to niż nic.
Mruknęła pod nosem i przełknęła przekąskę wracając na swoje miejsce. Dosłownie obwinęła się wokół ziół i dopiero wtedy zasnęła w miarę spokojnym snem.
- Lepsze to niż nic.
Mruknęła pod nosem i przełknęła przekąskę wracając na swoje miejsce. Dosłownie obwinęła się wokół ziół i dopiero wtedy zasnęła w miarę spokojnym snem.
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Samotne drzewo
Wilczyca przyczłapała nad Samotne Drzewo i rozłożyła się pod nim wygodnie wystawiając pysk w stronę słońca. Przymknęła ślepia i wyciągnęła przed siebie łapy machając ogonem, gdy do jej nosa dotarła bardzo słaba woń. Co więcej, znajoma woń. Tylko skąd ona ją znała i do czego, bądź kogo należała? Otworzyła ślepia i rozejrzała się, a jej wzrok padł na rumianek wyrastający tuż obok jej łapy.
- Ślepota nie boli.
Mruknęła pod nosem i wyciągnęła pysk do przodu, jednak zamiast zerwać zioło od razu je zjadła, po czym położyła łeb na łapach najwyraźniej czekając na efekty.
/ + 10 pkt.
1x rumianek pospolity pożarty
- Ślepota nie boli.
Mruknęła pod nosem i wyciągnęła pysk do przodu, jednak zamiast zerwać zioło od razu je zjadła, po czym położyła łeb na łapach najwyraźniej czekając na efekty.
/ + 10 pkt.
1x rumianek pospolity pożarty
Räum- Wilk
- Liczba postów : 203
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 10
Zręczność : 8
Re: Samotne drzewo
Przybył, oznaczył teren na wypadek gdyby zapach słabł, podczas gdy cała wataha szwendała się po puszczy... Zauważył mak, więc go zerwał. Miał już idealny bukiet! Zachwycając się swoją zdobyczą, wyszedł. Z takim uzbrojeniem żadne świstaki mu nie straszne.
/zt
1x mak lekarski zebrane
/zt
1x mak lekarski zebrane
Re: Samotne drzewo
Przytruchtała na teren Samotnego Drzewa. Zatrzymała się przy nim i westchnęła cicho. Zero oznak życia, można by rzec. Oczywiście nie chodzi tu o roślinność, lecz o pozostałych klanowiczów. Wadera westchnęła cicho na tę myśl. Nie chciałaby znów prowadzić samotnego żywota... Fuknęła pod nosem, odgaiając od siebie te okropne przypuszczenia. Otarła się przednim barkiem o drzewo, otaczając jego pień niemal z każdej strony. Następnie uniosła tylną łapę i wypuściła żółty strumień moczu. Ne była przyzwyczajona do załatwiania swoich potrzeb w takiej samczej pozycji... No ale cóż - jak trzeba, to trzeba. Skończywszy swoje zadanie, ruszyła przed siebie, kierując się na pobliskie tereny Księżycowego Wzgórza. Czeka ją jeszcze mnóstwo pracy. *nmjt*
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
MoonCall :: Kraina :: Las Świetlików :: Księżycowe Wzgórze
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach