Makowe pole
+7
Taiga
Icy
Nivis
Kahei
Nida
Nenille
Savrael
11 posters
MoonCall :: Kraina :: Dolina Tęczy
Strona 2 z 3
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Re: Makowe pole
Zastrzygł uszami, słysząc pytanie. Nie bardzo wiedział jak ma na nie odpowiedzieć, żeby nie zostać dziwacznie odebranym. Oblizał pysk w celu oczyszczenia go, a nie jak mogłoby się wydawać - z nerwów.
- Cóż, mignął mi jeden zwierz przed ślepiami, wyglądał dość dziwacznie, jednak zapamiętałem w miarę kształt, pomimo, iż widziałem go ledwie chwilę. - Kahei nie przywykł jeszcze do wymieniania "oczu"/"ślepi" w liczbie pojedynczej, trzeba mu to wybaczyć. Przerwał jednak poszukiwania na dłuższą chwilę, chciał o coś zapytać, więc bez skrępowania zrobił to:
- O czym rozmawiałyście? - I żeby mi tutaj zaraz postać nie wyszła na wszystkowiedzącą, domyślił się, że tak było, ponadto miał prawo ujrzeć latające bez przerwy wilcze pyski, zupełnie jakby były pochłonięte rozmową na jakiś... intrygujący temat.
- Cóż, mignął mi jeden zwierz przed ślepiami, wyglądał dość dziwacznie, jednak zapamiętałem w miarę kształt, pomimo, iż widziałem go ledwie chwilę. - Kahei nie przywykł jeszcze do wymieniania "oczu"/"ślepi" w liczbie pojedynczej, trzeba mu to wybaczyć. Przerwał jednak poszukiwania na dłuższą chwilę, chciał o coś zapytać, więc bez skrępowania zrobił to:
- O czym rozmawiałyście? - I żeby mi tutaj zaraz postać nie wyszła na wszystkowiedzącą, domyślił się, że tak było, ponadto miał prawo ujrzeć latające bez przerwy wilcze pyski, zupełnie jakby były pochłonięte rozmową na jakiś... intrygujący temat.
Re: Makowe pole
Wadera kiwnęła łbem, chłonąc każde słowo basiora w lekkim zaintrygowaniu.
- Mogę ci pomóc? - zagaiła z lekkim entuzjazmem. Podeszła do Kahei'ego trochę bliżej, lecz nadal stała od niego w bezpiecznej odległości.
Jednak jej nastrój wyraźnie popsuł się, kiedy usłyszała pytanie basiora.
- O waszej watasze. - stwierdziła po krótkiej chwili zastanowienia. Cóż, teoretycznie nie minęła się zbytnio z prawdą.
Samica zlustrowała trawy swym uważnym spojrzeniem, starając się wyłapać jakiś dziwny kształt, o którym wcześniej wspominał samiec.
- Jak to coś mniej więcej wyglądało? - spytała, chcąc zmienić temat, a jednocześnie nasycić własną ciekawość.
- Mogę ci pomóc? - zagaiła z lekkim entuzjazmem. Podeszła do Kahei'ego trochę bliżej, lecz nadal stała od niego w bezpiecznej odległości.
Jednak jej nastrój wyraźnie popsuł się, kiedy usłyszała pytanie basiora.
- O waszej watasze. - stwierdziła po krótkiej chwili zastanowienia. Cóż, teoretycznie nie minęła się zbytnio z prawdą.
Samica zlustrowała trawy swym uważnym spojrzeniem, starając się wyłapać jakiś dziwny kształt, o którym wcześniej wspominał samiec.
- Jak to coś mniej więcej wyglądało? - spytała, chcąc zmienić temat, a jednocześnie nasycić własną ciekawość.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Makowe pole
- Jeśli jesteś dobra w tropieniu, być może wyłapiesz coś, co ja ominę. Sam zwierz był niski, ale za to piekielnie długi... zastanawiam się, gdzie może mieszkać - Nie wspomniał o paszczy pełnej zębisk i łuskach, oraz umięśnionych łapach, ale kogo to obchodzi? Widocznie nie chciał, aby Az przez przypadek dowiedział się, że prawda wygląda nieco inaczej.
- Tak myślałem. - Dodał za moment, musiał się tylko upewnić, że chodziło o niego i o jego bandę, nad którą trzeba jeszcze popracować, nic przecież nie przychodzi łatwo.
- Zastanawiam się od jakiegoś czasu, co by było, gdyby nagle pojawiła się inna wataha... bylibyśmy w sojuszu? A może tamci okazaliby się łasi na tereny pełne zwierzyny, chcąc zagarnąć wszystko dla siebie? Z jednej strony wizja konkurencji napawa mnie ekscytacją, z drugiej jednak... doprowadziłoby to do walk i niepotrzebnego rozlewu krwi. - Wydawał się zainteresowany tym tematem, co więcej wyglądało na to, że sam ma problem ze stwierdzeniem co jest lepsze - druga wataha, czy jej brak.
- Tak myślałem. - Dodał za moment, musiał się tylko upewnić, że chodziło o niego i o jego bandę, nad którą trzeba jeszcze popracować, nic przecież nie przychodzi łatwo.
- Zastanawiam się od jakiegoś czasu, co by było, gdyby nagle pojawiła się inna wataha... bylibyśmy w sojuszu? A może tamci okazaliby się łasi na tereny pełne zwierzyny, chcąc zagarnąć wszystko dla siebie? Z jednej strony wizja konkurencji napawa mnie ekscytacją, z drugiej jednak... doprowadziłoby to do walk i niepotrzebnego rozlewu krwi. - Wydawał się zainteresowany tym tematem, co więcej wyglądało na to, że sam ma problem ze stwierdzeniem co jest lepsze - druga wataha, czy jej brak.
Re: Makowe pole
Wadera kiwnęła łbem, przetwarzając we łbie wszystkie informacje, jakie przekazał jej basior.
- Może to był wąż? Albo jakaś jaszczurka? - zagaiła, bo takie przypuszczenia z opisu samca mogła wysunąć.
Ona sama uważała zaś, że jest dość dobra w tropieniu, ale znacznie gorzej było ze skradaniem się. Tę trudną sztukę niełatwo opanować.
Wilczyca już miała zamiar zniżyć łeb do ziemi i zacząć węszyć, lecz dalsza część wypowiedzi rosłego basiora, wprawiła ją w lekkie osłupienie. Lecz mimo wszystko starała się nie dać tego po sobie poznać. I właściwie chyba jej się udało.
- Cóż... Wydaje mi się, że taka początkująca wataha raczej żyłaby z wami w sojuszu. Bo - powiedzmy szczerze - początki nigdy nie są łatwe i nie byłaby ona zbyt duża. Zapewne liczyłaby nie więcej niż trzech członków. I na co im wtedy konflikty? Może z czasem, kiedy by się rozrosła, wystąpiłyby jakieś komplikacje.. Ale to wszystko zależy od przywódców. - wysnuła przed Kahei'm swój wywód i machnęła lekko ogonem w powietrzu.
- A wracając do tego stwora.. Jeżeli to faktycznie jest gad.. Lub jakieś inne zwierzę przyziemne małej wielkości - będzie się skrywać albo w norze albo na drzewach. - mruknęła, zastanawiając się dogłębnie.
- Jakiego było koloru? - spytała po chwili. To ważna i cenna informacja.
- Może to był wąż? Albo jakaś jaszczurka? - zagaiła, bo takie przypuszczenia z opisu samca mogła wysunąć.
Ona sama uważała zaś, że jest dość dobra w tropieniu, ale znacznie gorzej było ze skradaniem się. Tę trudną sztukę niełatwo opanować.
Wilczyca już miała zamiar zniżyć łeb do ziemi i zacząć węszyć, lecz dalsza część wypowiedzi rosłego basiora, wprawiła ją w lekkie osłupienie. Lecz mimo wszystko starała się nie dać tego po sobie poznać. I właściwie chyba jej się udało.
- Cóż... Wydaje mi się, że taka początkująca wataha raczej żyłaby z wami w sojuszu. Bo - powiedzmy szczerze - początki nigdy nie są łatwe i nie byłaby ona zbyt duża. Zapewne liczyłaby nie więcej niż trzech członków. I na co im wtedy konflikty? Może z czasem, kiedy by się rozrosła, wystąpiłyby jakieś komplikacje.. Ale to wszystko zależy od przywódców. - wysnuła przed Kahei'm swój wywód i machnęła lekko ogonem w powietrzu.
- A wracając do tego stwora.. Jeżeli to faktycznie jest gad.. Lub jakieś inne zwierzę przyziemne małej wielkości - będzie się skrywać albo w norze albo na drzewach. - mruknęła, zastanawiając się dogłębnie.
- Jakiego było koloru? - spytała po chwili. To ważna i cenna informacja.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Makowe pole
Pokiwał przecząco pyskiem w odpowiedzi na pytania. Co do koloru - nie miał prawa go widzieć, wszystko działo się w półmroku, w dodatku otoczone mgłą.
- Sęk w tym, że widziałem coś takiego pierwszy raz. Rozpoznałbym węża, czy jaszczurkę. - Bo faktem jest, że dotychczas widywał jaszczurki małych rozmiarów, nie miał pojęcia, że mogą urosnąć takie duże, dlatego też ochrzcili owego stwora (w mniemaniu Kahei'a zapewne błędnie) z Azem, "Królem Jaszczurek". Dalsza część wypowiedzi wilczycy, ta o watahach, niezbyt go ucieszyła co w przeciwieństwie do niej - dał po sobie poznać, przybierając poważny wyraz pyska.
- To mnie najbardziej irytuje. "Jesteśmy słabi, więc póki nie urośniemy w siłę, będziemy się im podlizywać, a potem ich podbijemy!", doprawdy, genialny plan. - Nie, nie był w żadnym wypadku zazdrosny o konkurencję, przecież do swojej grupy nie ściąga pierwszych lepszych wilków, bo bazuje na jakości, a nie ilości.
- Taka polityka... nie powinna istnieć. Powoduje przesadną ostrożność, w efekcie czego jeśli jedna wataha zostanie w taki sposób wyrolowana, zostanie nieufna w stosunku do reszty, strach powoduje agresję, więc i nowi nie będą mieli już tak łatwo. - To było jego rozumowanie, czy słuszne? Tego nie wiem, on jednak święcie był przekonany słuszności swoich słów, widać nie lubił bezsensownych ofiar... a przynajmniej takie sprawiał wrażenie.
- Sęk w tym, że widziałem coś takiego pierwszy raz. Rozpoznałbym węża, czy jaszczurkę. - Bo faktem jest, że dotychczas widywał jaszczurki małych rozmiarów, nie miał pojęcia, że mogą urosnąć takie duże, dlatego też ochrzcili owego stwora (w mniemaniu Kahei'a zapewne błędnie) z Azem, "Królem Jaszczurek". Dalsza część wypowiedzi wilczycy, ta o watahach, niezbyt go ucieszyła co w przeciwieństwie do niej - dał po sobie poznać, przybierając poważny wyraz pyska.
- To mnie najbardziej irytuje. "Jesteśmy słabi, więc póki nie urośniemy w siłę, będziemy się im podlizywać, a potem ich podbijemy!", doprawdy, genialny plan. - Nie, nie był w żadnym wypadku zazdrosny o konkurencję, przecież do swojej grupy nie ściąga pierwszych lepszych wilków, bo bazuje na jakości, a nie ilości.
- Taka polityka... nie powinna istnieć. Powoduje przesadną ostrożność, w efekcie czego jeśli jedna wataha zostanie w taki sposób wyrolowana, zostanie nieufna w stosunku do reszty, strach powoduje agresję, więc i nowi nie będą mieli już tak łatwo. - To było jego rozumowanie, czy słuszne? Tego nie wiem, on jednak święcie był przekonany słuszności swoich słów, widać nie lubił bezsensownych ofiar... a przynajmniej takie sprawiał wrażenie.
Re: Makowe pole
Wadera tylko wzruszyła 'ramionami'.
- Oczywiście, że nie powinna. Ale świat czasami płata nam różne figle.. I nie mówię, że tak będzie koniecznie. Jak już wspominałam - to zależy od przywódców. Od wzajemnego dogadywania się i umiejętności dyplomacji. - wyjaśniła w skrócie.
Samica westchnęła cicho i odwróciła łeb całkowicie w stronę rozmówcy,
- Jednak nie radzę wam teraz tępić nowopowstałe watahy... - rzuciła na wpoły żartobliwie, na wpoły poważnie. A może tylko chciała sprawić takie wrażenie?
- Nie oszukujmy się, kiedyś na pewno jakieś powstaną. Wilków do krainy przybywa coraz więcej i z tego, co zdążyłam zauważyć - wszyscy są nowicjuszami i nikt tak naprawdę nie zbadał jeszcze dogłębnie tutejszych terenów. - oznajmiła, choć oczywiście - Kahei mógł już to zrobić. Wadera jednak mówiła o większości, a nie poszczególnych jednostkach.
Zaraz potem spuściła wzrok na ziemię. Konkretniej na jakieś krzaki.
- Hmm... Myślisz, że to coś mogłoby się upchnąć do nory? - spytała znienacka. Miała oczywiście na myśli tajemniczego stwora, za którego tropienie się jeszcze nie zabrała. Na razie musiała wiedzieć, czego w ogóle szuka, bo inaczej podejmowanie jakichkolwiek prób znalezienia go - jest całkowicie pozbawione sensu.
- Oczywiście, że nie powinna. Ale świat czasami płata nam różne figle.. I nie mówię, że tak będzie koniecznie. Jak już wspominałam - to zależy od przywódców. Od wzajemnego dogadywania się i umiejętności dyplomacji. - wyjaśniła w skrócie.
Samica westchnęła cicho i odwróciła łeb całkowicie w stronę rozmówcy,
- Jednak nie radzę wam teraz tępić nowopowstałe watahy... - rzuciła na wpoły żartobliwie, na wpoły poważnie. A może tylko chciała sprawić takie wrażenie?
- Nie oszukujmy się, kiedyś na pewno jakieś powstaną. Wilków do krainy przybywa coraz więcej i z tego, co zdążyłam zauważyć - wszyscy są nowicjuszami i nikt tak naprawdę nie zbadał jeszcze dogłębnie tutejszych terenów. - oznajmiła, choć oczywiście - Kahei mógł już to zrobić. Wadera jednak mówiła o większości, a nie poszczególnych jednostkach.
Zaraz potem spuściła wzrok na ziemię. Konkretniej na jakieś krzaki.
- Hmm... Myślisz, że to coś mogłoby się upchnąć do nory? - spytała znienacka. Miała oczywiście na myśli tajemniczego stwora, za którego tropienie się jeszcze nie zabrała. Na razie musiała wiedzieć, czego w ogóle szuka, bo inaczej podejmowanie jakichkolwiek prób znalezienia go - jest całkowicie pozbawione sensu.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Makowe pole
Słowa wilczycy w cale nie zmieniły jego podejścia, być może ta nawet tego nie zamierzała.
- Oczywiście, że jest to nieuniknione, doskonale zdaję sobie z tego sprawę, jednak nie lubię takiej polityki, pseudo sprytnego wygryzienia konkurencji. Nie mam też zamiaru tępić kogoś, kto niczym mi nie podpadł. Jeśli zachowują się w porządku w stosunku do nas, spotkają się z tym samym z naszej strony. - Tu przerwał na moment, chcąc powęszyć w powietrzu, bo wydawało mu się, że coś, albo kogoś wyczuł. Zawiódł się, gdyż był to kolejny znajomy zapach, a już liczył na kolejną przygodę... w każdym razie kontynuował:
- Jak już powiedziałem, są plusy i minusy, bo wszystko zależy od polityki "alf", przywódców, władców... czy kogo tam. - Machnął łapą w geście, mówiącym coś w deseń "a zwijcie to jak chcecie". Analizował chwilę pytanie o stwora, a konkretniej o norę... starał się sobie przypomnieć to i owo.
- Nie sądzę... a nawet jeśli, to musiałaby być całkiem spora. - Odpowiedział po chwili, przenosząc wzrok z wilczycy na niebo. Ilekroć patrzy nań, ciągle wydaje mu się niezmiennie "piękne".
- Oczywiście, że jest to nieuniknione, doskonale zdaję sobie z tego sprawę, jednak nie lubię takiej polityki, pseudo sprytnego wygryzienia konkurencji. Nie mam też zamiaru tępić kogoś, kto niczym mi nie podpadł. Jeśli zachowują się w porządku w stosunku do nas, spotkają się z tym samym z naszej strony. - Tu przerwał na moment, chcąc powęszyć w powietrzu, bo wydawało mu się, że coś, albo kogoś wyczuł. Zawiódł się, gdyż był to kolejny znajomy zapach, a już liczył na kolejną przygodę... w każdym razie kontynuował:
- Jak już powiedziałem, są plusy i minusy, bo wszystko zależy od polityki "alf", przywódców, władców... czy kogo tam. - Machnął łapą w geście, mówiącym coś w deseń "a zwijcie to jak chcecie". Analizował chwilę pytanie o stwora, a konkretniej o norę... starał się sobie przypomnieć to i owo.
- Nie sądzę... a nawet jeśli, to musiałaby być całkiem spora. - Odpowiedział po chwili, przenosząc wzrok z wilczycy na niebo. Ilekroć patrzy nań, ciągle wydaje mu się niezmiennie "piękne".
Re: Makowe pole
Wadera nie zamierzała już dalej kontynuować dyskusji o polityce. Wszystko, co miała powiedzieć - powiedziała. Właściwie słowa basiora były uderzająco podobne do jej wcześniejszych wywodów.
- Hmm.. Nie opłaca się mieć dużej nory, bo wtedy praktycznie każdy nieproszony gość może do niej wejść. Chyba że stwór ten jest niebywale giętki i zdoła się przecisnąć przez małe otwory. Ale nie sądzę.. Dlatego.. Może być schowany pod krzakami lub na drzewach. - zasugerowała.
- Możemy zacząć szukać jakichś nietypowych śladów, choć o tej porze będzie ciężko cokolwiek dostrzec. No, ale lepiej późno niż wcale. - oznajmiła i ruszyła przed siebie, z nosem tuż na ziemią. Właściwie teraz go nie używała. Bardziej zdała się na wzrok. Bo nawet gdyby cooś wyczuła - nie miałaby stuprocentowej pewności, że ten dziwny zapach emituje właśnie poszukiwana przezeń istota.
- Hmm.. Nie opłaca się mieć dużej nory, bo wtedy praktycznie każdy nieproszony gość może do niej wejść. Chyba że stwór ten jest niebywale giętki i zdoła się przecisnąć przez małe otwory. Ale nie sądzę.. Dlatego.. Może być schowany pod krzakami lub na drzewach. - zasugerowała.
- Możemy zacząć szukać jakichś nietypowych śladów, choć o tej porze będzie ciężko cokolwiek dostrzec. No, ale lepiej późno niż wcale. - oznajmiła i ruszyła przed siebie, z nosem tuż na ziemią. Właściwie teraz go nie używała. Bardziej zdała się na wzrok. Bo nawet gdyby cooś wyczuła - nie miałaby stuprocentowej pewności, że ten dziwny zapach emituje właśnie poszukiwana przezeń istota.
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Makowe pole
- Może wznowię poszukiwania kiedy słońce wzejdzie. Zacznę tam, gdzie go widziałem. Mimo tego dziękuję za wszelką pomoc. - Coś tu nie grało... albo Kahei miał wyjątkowo dobry humor, albo coś kombinował, bo takie zachowanie jest zupełnie inne od wcześniejszego. Nie chodzi tylko o te słowa, czy sytuację, ale o cały dzisiejszy dzień, w porównaniu do wczorajszego Kaheia, ten dzisiejszy był "dobrym" wilkiem... przynajmniej w definicji usera. Właściwie chciał się już zbierać, jednak usłyszał wycie w oddali, "ktoś znajomy", tego był pewien. Owe wycie, zadziałało na niego niczym rozkaz, wiedział, że musi iść tam, skąd ono pochodzi. Nim jednak odszedł, spojrzał po raz ostatni na wilczycę, jakby zapraszając do pójścia za nim. Czy z tego skorzysta, zależy od niej, Kahei natomiast odbiegł w stronę odległej Rzeki.
/zt
/zt
Re: Makowe pole
Wadera także usłyszała wycie. Głośne i rozpaczliwe.. No, może nie do konca takie było, ale tak to zinterpretowała. Odprowadziła Kahei'ego wzrokiem i spuściła wzrok na łapy. Widać było, że się wahała. Lecz po chwili zastanowienia, postanowiła podążyć za nim. Ruszyła więc biegiem, przyspieszając z każdą sekundą. W końcu musi dogonić basiora, żeby nie stracić go z oczu. *nmjt*
Nenille- Wilk
- Liczba postów : 426
Jest z nami od : 20/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 26
Re: Makowe pole
Wilczyca wbiegła tu szybko, jakby czuła, że własnie coś tu znajdzie. Jej węch nie zawiódł. Zobaczyła mniszki lekarskie i poczuła, że ma tego wieczora jakąs dobrą passe. Nie mogła pozwolić, aby ktoś był przed nią. Podeszła, więc szybko i zerwała wszystko. Jej wataha potrzebuje dużo ziół, zwazywszy na to, iż wszyscy są ranni. Ah.. Taki los.
3x mak lekarski zebrane.
3x mak lekarski zebrane.
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Makowe pole
Po chwili odbiegła nie tracąc czasu. Miała nadzieję, że odnajdzie inne roślinki.
Nivis- Wilk
- Liczba postów : 261
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 16
Re: Makowe pole
Czemu tutaj? A kto to wie.
Icy wparowała w owe miejsce trzymając dumnie w pysku łeb jelenia i udając, że nic jej nie dolega. Jednak nawet ślepiec zauważyłby, że momentami wilczyca nieco kuleje, a jedna z jej łap jest opuchnięta. To był silny jeleń, trzeba było przyznać. Z jej pyska wydobyło się donośne warczenie mające przepłoszyć ewentualnych towarzyszy po za członkami jej Dynastii. Nie potrzebowali świadków, tym bardziej kiedy wyglądała i czuła się tak jak teraz.
- Szukajmy zielska, które się wyróżnia. To może być rumianek, czy cokolwiek innego.
Powiedziała bardziej do tyłu w stronę swoich towarzyszy.
Icy wparowała w owe miejsce trzymając dumnie w pysku łeb jelenia i udając, że nic jej nie dolega. Jednak nawet ślepiec zauważyłby, że momentami wilczyca nieco kuleje, a jedna z jej łap jest opuchnięta. To był silny jeleń, trzeba było przyznać. Z jej pyska wydobyło się donośne warczenie mające przepłoszyć ewentualnych towarzyszy po za członkami jej Dynastii. Nie potrzebowali świadków, tym bardziej kiedy wyglądała i czuła się tak jak teraz.
- Szukajmy zielska, które się wyróżnia. To może być rumianek, czy cokolwiek innego.
Powiedziała bardziej do tyłu w stronę swoich towarzyszy.
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Makowe pole
Przybyła, zobaczyła (Icy), zastanowiła się.
- Czego? - Spytała niepewnym głosem, co BYŁO DZIWNE u Taigi - głośniej mów, kobieto - burknęła, sadowiąc się koło Icy.
- Czego? - Spytała niepewnym głosem, co BYŁO DZIWNE u Taigi - głośniej mów, kobieto - burknęła, sadowiąc się koło Icy.
Re: Makowe pole
Wszedł powoli za Taigą ziewając szeroko i przy okazji eksponując swe śnieżnobiałe(!) kły. Od razu uderzyła go mieszanina zapachów 'wisząca' w powietrzu. Kichnął, ponieważ zapachy były zbyt mocne. I o dziwo ten zwyczajny gest towarzyszący również niektórym ludziom przy alergii pozwolił pozbyć się 'intensywności' kwiatów, ziół etc. Teraz natomiast nie czuł prawie nic. Cudownie, to robiło się co najmniej dziwne.
*ja bd lecieć za niedługo*
*ja bd lecieć za niedługo*
Emryss- Wilk
- Liczba postów : 29
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 18
Zręczność : 13
Re: Makowe pole
- Zioła tygrysie, ZIOŁA. Leczniczego.
Powtórzyła dwa razy głośniej niż wcześniej patrząc na Taigę uważnie. Jej siostra nigdy nie miała problemów ze słuchem. Przechadzała się przez las próbując odnaleźć jakąś roślinę leczniczą, ale jak na złość żadna z nich nie chciała teraz dać się znaleźć. Zirytowana wilczyca nie poddawała się jednak raz po raz obracając łeb w ich poszukiwaniu. Wnet jej oczy ponownie przysłoniła czarna mgła, jednak tym razem jej obszar był znacznie większy. Przystanęła na chwilę kompletnie nie rozumiejąc co się dzieje, ale tak jak wcześniej owe dziwne plamy zniknęły same. Ruszyła więc dalej i już miała stawiać łapę, gdy zatrzymała się gwałtownie prawie że przewalając się na łeb.
Prawie, że zdeptałaby pięć pięknych okazów Maku Lekarskiego. Skąd wiedziała że to ten? Bo w poprzednim życiu była zielarzem. Schyliła się i zerwała je bez zastanowienia posyłając Taidze zwycięskie spojrzenie.
- Przeżyję.
Poinformowała ją z zadowoleniem niosąc zdobycze w pysku z powrotem do czerwonej tygrysicy. Zdecydowanie była zadowolona ze swoich poczynań, po za tym nie dość że się najadły i zwyciężyły Jelenia to jeszcze udało jej się znaleźć rośliny lecznicze, które powinny szybko ją postawić na równe łapy. Dlaczego więc nadal odczuwała ten dziwny niepokój?
5x mak lekarski zebrane
Powtórzyła dwa razy głośniej niż wcześniej patrząc na Taigę uważnie. Jej siostra nigdy nie miała problemów ze słuchem. Przechadzała się przez las próbując odnaleźć jakąś roślinę leczniczą, ale jak na złość żadna z nich nie chciała teraz dać się znaleźć. Zirytowana wilczyca nie poddawała się jednak raz po raz obracając łeb w ich poszukiwaniu. Wnet jej oczy ponownie przysłoniła czarna mgła, jednak tym razem jej obszar był znacznie większy. Przystanęła na chwilę kompletnie nie rozumiejąc co się dzieje, ale tak jak wcześniej owe dziwne plamy zniknęły same. Ruszyła więc dalej i już miała stawiać łapę, gdy zatrzymała się gwałtownie prawie że przewalając się na łeb.
Prawie, że zdeptałaby pięć pięknych okazów Maku Lekarskiego. Skąd wiedziała że to ten? Bo w poprzednim życiu była zielarzem. Schyliła się i zerwała je bez zastanowienia posyłając Taidze zwycięskie spojrzenie.
- Przeżyję.
Poinformowała ją z zadowoleniem niosąc zdobycze w pysku z powrotem do czerwonej tygrysicy. Zdecydowanie była zadowolona ze swoich poczynań, po za tym nie dość że się najadły i zwyciężyły Jelenia to jeszcze udało jej się znaleźć rośliny lecznicze, które powinny szybko ją postawić na równe łapy. Dlaczego więc nadal odczuwała ten dziwny niepokój?
5x mak lekarski zebrane
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Makowe pole
- ZIOŁA?! - Powtórzyła głośno, nie zdając sobie sprawy, że niemal rykła jak armata - w ogóle, to czemu ja mam uszy zatkane? - Spytała, gdy nagle zmroził ją fakt, iż nie słyszy ani szumu wiatru, ani oddechu siostry ani NICZEGO. Zastanowiła się, czy aby nie powinna zacząć skakać.
Re: Makowe pole
Nie zastanawiając się dłużej jej pysk pomieścił wszystkie pięć kwiatów, które błyskawicznie zostały przerobione na miazgę i przełknięte. Z początku nic się nie działo, ale Icy uznała że to coś normalnego, w końcu żadne zioło nie miało natychmiastowego działania.
- Nie drzyj się tak.
Rzuciła do Taigi, gdy nagle jak za dotknięciem zaczarowanej różdżki trzymanej przez różowego jednorożca z dwoma głowami ozdobionymi przez niebieskie wróżki (... dobra, przesadziłam) pojawiły się dwie plamy, które błyskawicznie 'na jej oczach' rozrosły się do niewyobrażalnych rozmiarów pochłaniając cały świat. Zagubiona Icy pochyliła się warcząc i rozejrzała się wokół, ale czerń była wszędzie. Żadnego kształtu, ani koloru... tylko owa czerń.
- Co się stało?
Czyżby się pomyliła? Czyżby to jednak nie był mak, lecz jakaś trująca roślina? Napięła mięśnie, ale dopiero teraz zauważała że nie odczuwa już bólu. Dlaczego więc nic nie widziała, czyżby jakiś efekt uboczny?
- Taiga? Nowy?
Nie znała imienia Emryssa, więc właśnie tak się do niego zwróciła. Nadal tutaj byli, prawda?
- Nie drzyj się tak.
Rzuciła do Taigi, gdy nagle jak za dotknięciem zaczarowanej różdżki trzymanej przez różowego jednorożca z dwoma głowami ozdobionymi przez niebieskie wróżki (... dobra, przesadziłam) pojawiły się dwie plamy, które błyskawicznie 'na jej oczach' rozrosły się do niewyobrażalnych rozmiarów pochłaniając cały świat. Zagubiona Icy pochyliła się warcząc i rozejrzała się wokół, ale czerń była wszędzie. Żadnego kształtu, ani koloru... tylko owa czerń.
- Co się stało?
Czyżby się pomyliła? Czyżby to jednak nie był mak, lecz jakaś trująca roślina? Napięła mięśnie, ale dopiero teraz zauważała że nie odczuwa już bólu. Dlaczego więc nic nie widziała, czyżby jakiś efekt uboczny?
- Taiga? Nowy?
Nie znała imienia Emryssa, więc właśnie tak się do niego zwróciła. Nadal tutaj byli, prawda?
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Makowe pole
Spojrzała na jakąś dziwna Icy, która sprawiała wrażenie, jakby miała się zaraz przeweócić.
- Icy? - Spytała niezbyt miło, ale mile zwracanie się u Taigi jest tak częste, jak śnieg trzeciego maja - ej! - warknęła, trącając siostrę łapą... Nieco za mocno.
- Icy? - Spytała niezbyt miło, ale mile zwracanie się u Taigi jest tak częste, jak śnieg trzeciego maja - ej! - warknęła, trącając siostrę łapą... Nieco za mocno.
Re: Makowe pole
Pojawił się gdzieś na skraju pola. Jak tu czerwono! Maki chyba jakoś ładnie dzisiaj kwitły... Połowa z nich to pewnie chwasty, ale mniejsza o to - wyglądają naprawdę ładnie. Lethys powoli zanurzył się w czerwonym morzu i zaczął przedzierać się przez nie, by odnaleźć swoich towarzyszy. W końcu jego wzrok natrafił na dwie, dobrze znane mu pannice oraz nienzajomego wilka. W końcu doszedł do nich i przywitał się skinieniem łba.
- Czy polujemy może na coś konkretnego? - spytał, a następnie klapnął sobie jak ustawa nakazuje. Jego wzrok przesunął się w chwili obecnej na drugiego basiora. Czarny przechylił łeb, próbując sobie przypomnieć, czy gdzieś już go widział.
- Czy polujemy może na coś konkretnego? - spytał, a następnie klapnął sobie jak ustawa nakazuje. Jego wzrok przesunął się w chwili obecnej na drugiego basiora. Czarny przechylił łeb, próbując sobie przypomnieć, czy gdzieś już go widział.
Re: Makowe pole
Przyglądał się z zainteresowaniem wymianie zdań między Tygrysicą i Smoczycą. Jak stare dobre małżeństwo! Tak można oczywiście zawsze powiedzieć. Szybko jednak znudziła mu się zwykła obserwacja i zwiesił łeb na wysokość kłębu. Wbił wzrok w ziemię, a dokładniej te wszystkie roślinki, rosnące mu pod łapami. Burknął coś pod nosem niezadowolony, a słysząc słowo 'nowy' machnął nieznacznie ogonem.
- Emryss - przedstawił się t r z e m wilkom i zastrzygł prawym uchem. Nie omieszkał zostawić basiora bez odpowiedzi, bo jeśli dobrze błekitnookiemu się zdawało to szukali rośliny leczniczej dla Icy.
- Polujemy na groźne pnącze, wyrastające z ziemi. Nie spostrzeżesz się kiedy oplecie ci nogę i wciągnie w 'ziemniane' czeluści! Ale swoją drogą...leczy, więc musisz ją znaleźć zanim ona to zrobi za ciebie! - Powiedział po czym zaczął mknąć przed siebie, wysoko unosząc łapy.
- Emryss - przedstawił się t r z e m wilkom i zastrzygł prawym uchem. Nie omieszkał zostawić basiora bez odpowiedzi, bo jeśli dobrze błekitnookiemu się zdawało to szukali rośliny leczniczej dla Icy.
- Polujemy na groźne pnącze, wyrastające z ziemi. Nie spostrzeżesz się kiedy oplecie ci nogę i wciągnie w 'ziemniane' czeluści! Ale swoją drogą...leczy, więc musisz ją znaleźć zanim ona to zrobi za ciebie! - Powiedział po czym zaczął mknąć przed siebie, wysoko unosząc łapy.
Emryss- Wilk
- Liczba postów : 29
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 18
Zręczność : 13
Re: Makowe pole
Lethys już chciał się przedstawić, gdy basior pomknął w dal. Nie pozostało mu nic innego, jak tylko zrobić dokładnie to samo. Ruszył za Emryssem w poszukiwaniu tajemniczego pnącza, które leczy. Ciekawa sprawa, prawda? Oplecie i zabije? Chyba, gdy nie będzie patrzyło się pod łapy.
Całe szczęście, że na pewno Icy miała trochę lepszy wzrok od niego, bo niestety, ale jak już doskonale wszystkim wiadomo, Lethys nie grzeszył spostrzegawczością. Miał też nadzieję, że innym szukanie wśród takiej ilości maków pójdzie o wiele lepiej.
Wracając jednak do rekacji na Emryssa - gadał dziwne rzeczy, dziwne, ale ciekawe, więc zaciekawiony basior postanowił pobiec za nim. Pewnie właśnie przechodzi test sprawdzający, podobnie jak robił to niegdyś Lethys. Czas przekonać się, czy pasuje do watahy, hmm...
Całe szczęście, że na pewno Icy miała trochę lepszy wzrok od niego, bo niestety, ale jak już doskonale wszystkim wiadomo, Lethys nie grzeszył spostrzegawczością. Miał też nadzieję, że innym szukanie wśród takiej ilości maków pójdzie o wiele lepiej.
Wracając jednak do rekacji na Emryssa - gadał dziwne rzeczy, dziwne, ale ciekawe, więc zaciekawiony basior postanowił pobiec za nim. Pewnie właśnie przechodzi test sprawdzający, podobnie jak robił to niegdyś Lethys. Czas przekonać się, czy pasuje do watahy, hmm...
Re: Makowe pole
Ciemność ponownie się rozproszyła, a wilczyca chyba po raz pierwszy w życiu zaczęła się nieco bać. Była zdezorientowana i nie miała zielonego pojęcia jak z tym walczyć.
- Zioła, zioła.. one się wyróżniają.
Rzeczywiście się wyróżniały. Całkiem szybko w zasięgu jej już normalnie działającego wzroku pojawił się tojad lisi, o którym słyszała wcześniej od Jenota. Nie tego jednak potrzebowała, dlaczego los w takich momentach zamiast dać jej roślinę uzdrawiającą podrzucał truciznę? Mimo wszystko zerwała go i schowała w futrze pewna, że kiedyś im się przyda. Musiała jednak szukać dalej, a gdy na jej ślepiach ponownie pojawiły się drobne plamki przyspieszyła poszukiwania rozglądając się wokół. Dwa maki lekarskie były ostatnią rzeczą, które zobaczyła przed ponownym oślepnięciem. Kierując się tylko i wyłącznie węchem powoli zaczęła posuwać się do przodu, by je zagarnąć. Pierwsza próba skończyła się zjedzeniem trawy - cóż, raczej jej nie zaszkodzi. Za drugim razem do pyska wpadł jej liść, który czym prędzej wypluła. Natomiast trzecia próba zakończyła się powodzeniem, a w jej posiadaniu znalazły się oba maki. A przynajmniej miała nadzieję, że to były one. Dopóki nie odzyska wzroku schowa je w swoim futrze i poczeka na rezultaty.
2x mak lekarski i 1x tojad lisi zebrane
- Zioła, zioła.. one się wyróżniają.
Rzeczywiście się wyróżniały. Całkiem szybko w zasięgu jej już normalnie działającego wzroku pojawił się tojad lisi, o którym słyszała wcześniej od Jenota. Nie tego jednak potrzebowała, dlaczego los w takich momentach zamiast dać jej roślinę uzdrawiającą podrzucał truciznę? Mimo wszystko zerwała go i schowała w futrze pewna, że kiedyś im się przyda. Musiała jednak szukać dalej, a gdy na jej ślepiach ponownie pojawiły się drobne plamki przyspieszyła poszukiwania rozglądając się wokół. Dwa maki lekarskie były ostatnią rzeczą, które zobaczyła przed ponownym oślepnięciem. Kierując się tylko i wyłącznie węchem powoli zaczęła posuwać się do przodu, by je zagarnąć. Pierwsza próba skończyła się zjedzeniem trawy - cóż, raczej jej nie zaszkodzi. Za drugim razem do pyska wpadł jej liść, który czym prędzej wypluła. Natomiast trzecia próba zakończyła się powodzeniem, a w jej posiadaniu znalazły się oba maki. A przynajmniej miała nadzieję, że to były one. Dopóki nie odzyska wzroku schowa je w swoim futrze i poczeka na rezultaty.
2x mak lekarski i 1x tojad lisi zebrane
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Makowe pole
(Eventu chyba jednak nie zrobimy, bo jak widać nikt za bardzo czasu nie ma, a zatrzymywanie sobie nawzajem gry trochę nie ma sensu.)
Wszelkie dolegliwości zniknęły jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki, a Icy udała się z powrotem na swoje tereny, bo... bo jej się nieco nudziło, a jak tak dalej pójdzie to zapach Xīngzuò zniknie z nich kompletnie.
zt.
Wszelkie dolegliwości zniknęły jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki, a Icy udała się z powrotem na swoje tereny, bo... bo jej się nieco nudziło, a jak tak dalej pójdzie to zapach Xīngzuò zniknie z nich kompletnie.
zt.
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Makowe pole
Zauważył, że Lethys mknie za nim toteż szybko skręcił w większe chaszcze i zniknął!
*zt*
*zt*
Emryss- Wilk
- Liczba postów : 29
Jest z nami od : 23/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 18
Zręczność : 13
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
MoonCall :: Kraina :: Dolina Tęczy
Strona 2 z 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach