Krater
5 posters
MoonCall :: Kraina :: Wulkaniczne Ziemie :: Wulkan
Strona 1 z 1
Krater
Okolice krateru postrzegane są jako jedne z najniebezpieczniejszych lokacji w krainie. Wciąż czynny wulkan nieustannie emituje szkodliwe gazy i pyły, które utrudniają oddychanie, a gorąca lawa w jego wnętrzu gotowa jest pochłonąć każde, nieopatrznie stąpające istnienie.
Strome skały, pokryte wydobywającym się z krateru popiołem, stanowią najpowszechniejszy element krajobrazu.
Na tej wysokości ciężko spotkać jakiekolwiek rośliny, czy zwierzęta. Niekorzystne warunki, zanieczyszczone powietrze i duże stężenie siarki, skutecznie uniemożliwiają rozwój nawet najbardziej odpornym gatunkom.
Strome skały, pokryte wydobywającym się z krateru popiołem, stanowią najpowszechniejszy element krajobrazu.
Na tej wysokości ciężko spotkać jakiekolwiek rośliny, czy zwierzęta. Niekorzystne warunki, zanieczyszczone powietrze i duże stężenie siarki, skutecznie uniemożliwiają rozwój nawet najbardziej odpornym gatunkom.
Re: Krater
Przyszedł, cały czas kaszląc. Khek, khek. Jego uwagę zajęła jaskinia, do której machinalnie się skierował, chcąc uniknąć kompletnego zaczadzenia. I tu stanął jak wyryty, widząc pajęczyny. "Znowu te, cholerka, wielonożne futrzaki? Albo nawet nie-futrzaki? Z ośmioma ślepiami.. czy coś." Pomyślał. Mimo iż pająki mogły się okazać numerem drugim jego koszmarów, wlazł do owej jaskini. Tu na pewno będzie bezpieczniejszy niż na zewnątrz. Chociaż, jeśli te pajęczaki okażą się jadowite.. wielkości dwóch dorosłych basiorów! Och, no przepraszam. W takiej sytuacji ucieknie stąd i już nigdy, ale to nigdy nie wróci do tej okolicy. Jednak nie po to tutaj przyszedł. Czuł ćumę. Ona musi gdzieś tu być.. z obrzydzeniem przeszedł przez pajęczą siatkę, krzywiąc się na pysku. Ale cóż my tu mamy.. rzeczywiście, ćma. Tylko przed nią były tysiące nieszczęśników - część spowita w aksamitnych kokonach, w których spała sobie.. Nie, to zbyt dramatyczne. Pająki najwyraźniej spłoszone wielkim gościem, pochowały się w kątach. Co chwilę jakiś przelatywał po pajęczynie, szukając panicznie schronienia. Taaak, szacun. Chociaż zaraz.. co go ugryzło w łapę? Spuścił wzrok na takową, a następnie odskoczył z 'krzykiem'. BYŁ TO WIELKI pan lub pani pająk z wielkimi zębiskami. Mestor zaczął szaleć w nagłym ataku strachu, mając jeszcze przez chwilę sparaliżowaną łapę. Wyglądał jakby tańczył wśród aksamitnych nici. Pajęczyny oczywiście oblepiła go całego. Wraz z nimi masy kokonów oraz owadów, które mylnie widziały przez basiora wolność. Granatnik widział, jak zbliżają się również inne większe pajęczaki, gotowe go przepędzić siłą. Mestor trzepnął więc pyskiem w ćmę i pognał w stronę wyjścia. Te odważniejsze pająki zaczęły iść za nim, zdenerwowane tym, że ukradł im obiad na wiele dni oraz pajęczyny, które bardzo dużo pochłonęły im czasu. Z głuchym wrzaskiem udało mu się w końcu uciec - był szybszy od pajączków. Hehe.
*zt*
*zt*
Mestor- Wilk
- Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 23
Re: Krater
Od dawna chciał zwiedzić te przeraźliwie gorące tereny. Nie miał wcześniej okazji, prócz popielnej polany, na której był dosłownie moment. Kahei czasami sprawiał wrażenie zauroczonego krajobrazami, terenami, z drugiej strony jednak, szybko mu ten stan mijał i zaczynał się nudzić. W każdym razie kiedy przemierzał ten trudny teren, poczuł momentalnie, że ciężej mu się oddycha. Odkasłał, gdyż gaz emitowany z wulkanu skutecznie uprzykrzał mu życie. Pyły, gorąco i ta lawa... Nie przerażało to jednak Szarego, wręcz przeciwnie. Natura wyposażona jest w bronie, których on sam nie ma, może to wprawiało go w taki zachwyt. W pewnym momencie w jego ślepie rzucił się (nie dosłownie)... kwiat. Tak, pomimo jego małej spostrzegawczości, było to dość nietypowe widowisko, z łatwością zauważalne. Zbliżył się doń, na szczęście na jego drodze nie znalazła się żadna przeszkoda prócz ostrzejszych skał, które w porę niezauważone mogły poranić łapy. Przyjrzał się roślinie. Normalnie nie skusiłby się na jej zerwanie, wszak nie jest zielarką, jednak sam fakt, że rośnie ona w takich warunkach przyprawiła go o zdumienie. Musiała być wyjątkowa. Tak więc pochwycił ją w szczęki i nim odszedł, porozglądał się jeszcze. Nie przypadły mu do gustu owe tereny, odpuścił sobie więc "podbój".
/zt
1x ognisty aloes zebrany.
/zt
1x ognisty aloes zebrany.
Re: Krater
Przyszedł znów. Pomimo irytującego gazu, który utrudniał mu oddychanie, chciał raz jeszcze, tym razem na spokojnie, podziwiać "broń Matki Natury". Usiadł więc nieopodal miejsca, w którym znalazł kwiat i począł wpatrywać się z wulkan, jakby wyczekując jego erupcji i ujrzenia lawy w akcji.
Re: Krater
Icy szła wiedziona instynktem, jedynie w jakimś małym stopniu zwracając uwagę na to, czy nadal jest na swoich terenach. Widząc przed sobą skały, czy cokolwiek innego zaraz ocierała się o to i zostawiała po sobie ślad swojego zapachu. Byłaby wdzięczna, gdyby Taiga również się tym zajęła, ale na razie niech śpi. I tak nie będzie mogła odpoczywać zbyt długo, gdyż Icy miała zamiar całkiem szybko ją obudzić. Dopiero kiedy znalazła się na prawie, że najwyższych partiach wulkanu jej ślepiom ukazał się siedzący przy kraterze Kahei.
- Kaboom.
Powiedziała to tak spokojnym głosem, że wręcz zabrzmiało to zabawnie. A jednak Icy się nie zaśmiała, jedynie obserwowała uważnie Przywódcę Kiheitai, który najwyraźniej na coś czekał.
- Szukasz tu czegoś konkretnego?
- Kaboom.
Powiedziała to tak spokojnym głosem, że wręcz zabrzmiało to zabawnie. A jednak Icy się nie zaśmiała, jedynie obserwowała uważnie Przywódcę Kiheitai, który najwyraźniej na coś czekał.
- Szukasz tu czegoś konkretnego?
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Krater
- Odpowiedzi. - Mruknął równie niewyraźnie, jak niejasna była ta odpowiedź. Nie spoglądając nawet na Icy, wgapiał się ciągle w wulkan w oddali, zupełnie jakby był w nim zauroczony. Co jakiś czas musiał odkaszlnąć, gdyż irytujące gazy i pyły wdzierały się do jego gardła.
Sam Kahei był dość dziwny, Icy na pewno to zauważyła, nawet jeśli nie znała go jakąś porażającą ilość czasu. Coś było z nim nie tak.
Sam Kahei był dość dziwny, Icy na pewno to zauważyła, nawet jeśli nie znała go jakąś porażającą ilość czasu. Coś było z nim nie tak.
Re: Krater
- Najpierw trzeba zadać odpowiednie pytanie.
Odpowiedziała spokojnie i usiadła nadal nie odrywając od niego wzroku. Mogła się na niego rzucić z pyskiem ("Jakim prawem przebywasz na moich terenach!?") jednak nie trzeba było chyba powtarzać, że miała do niego pewien sentyment i niespecjalnie jej przeszkadzał.
- Jak ktoś cię irytuje to go wykastruj, a potem zabij. Powoli i boleśnie.
Jakby co to była chętna do pomocy. Dopiero po tych słowach przeniosła swój wzrok na podłoże, które zamiotła łapą patrząc na pył wulkaniczny. Było go tu o wiele więcej niż na Popielnej Polanie, a ciepło bijące od krateru było dla niej więcej niż przyjemne. Lubiła takie miejsca.
Odpowiedziała spokojnie i usiadła nadal nie odrywając od niego wzroku. Mogła się na niego rzucić z pyskiem ("Jakim prawem przebywasz na moich terenach!?") jednak nie trzeba było chyba powtarzać, że miała do niego pewien sentyment i niespecjalnie jej przeszkadzał.
- Jak ktoś cię irytuje to go wykastruj, a potem zabij. Powoli i boleśnie.
Jakby co to była chętna do pomocy. Dopiero po tych słowach przeniosła swój wzrok na podłoże, które zamiotła łapą patrząc na pył wulkaniczny. Było go tu o wiele więcej niż na Popielnej Polanie, a ciepło bijące od krateru było dla niej więcej niż przyjemne. Lubiła takie miejsca.
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Krater
Uśmiechnął się, jednak dosłownie na krótką chwilę. Zaraz potem jego pysk przybrał bardziej przygnębiony wyraz. Siedział tak przez dłuższą chwilę, jakby dumając. Nad czym? Nad sensem świata? Nie, na razie wystarczył mu sens jego własnej egzystencji. Po co właściwie żył? Teoretycznie w jego łbie ciągle tłukły się myśli. Co za paskudna z niego osoba, wykorzystywał swoich towarzyszy...
- Zastanawiam się... czy nawet ci "źli" mają chwile słabości. - Teraz to palnął. Skoro w jednej chwili uważa się za paskudnego, a za moment mówi tak, jakby już nim nie był... to chyba coś jest nie halo?
- Zastanawiam się... czy nawet ci "źli" mają chwile słabości. - Teraz to palnął. Skoro w jednej chwili uważa się za paskudnego, a za moment mówi tak, jakby już nim nie był... to chyba coś jest nie halo?
Re: Krater
Rzeczywiście wilczyca mimowolnie zaczęła się zastanawiać o czym on w ogóle bredzi. Mimo wszystko zmrużyła jedynie ślepia postanawiając, że nie odpowie na nurtujące go pytanie. Jeśli go to interesowało do tego stopnia, że zaczął zachowywać się jak psychopata (tak, dla Icy coś takiego było objawem, że ktoś jest psychopatyczny, nie kiedy ktoś mordował całe legiony niewinnych) to powinien dojść do tego sam. Niech pokutuje grzesznik jeden.
- Biedna, samotna, cierpiąca dusza skalana przez los.
- Biedna, samotna, cierpiąca dusza skalana przez los.
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Krater
- W rzeczy samej. - Skomentował krótko, przenosząc wzrok na wilczycę. Jeszcze dobitniej pokazał jej, że sprawa jest dość poważna. Gdyby miał bardziej plastyczne "wargi", teraz pewnie siedziałby z "podkówką" na pyszczku aż do samej ziemi.
- A co z Tobą? - Nagła zmiana tematu była jeszcze dziwniejsza. Kahei stawał się irytujący...
- A co z Tobą? - Nagła zmiana tematu była jeszcze dziwniejsza. Kahei stawał się irytujący...
Re: Krater
- Z moją duszą wszystko w porządku, dlatego moje sprawy pozostają moimi.
Odpowiedziała krótko i chociaż nie była nieuprzejma wyraźnie dawała znak, że kontynuowanie tematu z góry skazane jest na niepowodzenie. Kahei zdawał się zmienić w prawdziwego męczennika, próbującego udźwignąć konsekwencje złych czynów swoich i wszystkich wokół... to takie przykre widzieć kogoś kto stara się zmienić świat w pojedynkę.
Odpowiedziała krótko i chociaż nie była nieuprzejma wyraźnie dawała znak, że kontynuowanie tematu z góry skazane jest na niepowodzenie. Kahei zdawał się zmienić w prawdziwego męczennika, próbującego udźwignąć konsekwencje złych czynów swoich i wszystkich wokół... to takie przykre widzieć kogoś kto stara się zmienić świat w pojedynkę.
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Krater
- Mogą być też i moimi. - Mało mu? Najwyraźniej chciał w ostatnich chwilach swego... życia (?!), pomóc Icy dźwigać to ciężkie brzemię... w każdym razie nie wiedział jeszcze jak ciężkie. Kontynuował temat i pomimo swego "męczeństwa", nadal będzie go ciągnął, w międzyczasie coraz bardziej popadając w tzw. "depresję poporodową".
Re: Krater
- Dziękuję, postoję.
Odpowiedziała, a w jej głosie dało się wyczuć nieznaczne rozbawienie. Prawdopodobnie spowodowane własną odpowiedzią, w końcu było to tak niezrozumiałe i niepasujące do sytuacji, że podziwiała sama siebie. A przynajmniej pozornie wypowiedź zdawała się nie pasować, w końcu podobnie jak każda inna była uprzejmą formą odmowy. Zaraz jednak zaprzeczając jej wilczyca położyła się nadal obserwując Kaheia z tą samą uwagą co wcześniej.
- Samotnie wyjący wilk przedarł się przez ciemność nocy, by ujrzeć niedźwiedzia osłoniętego przez stado owiec.
Mruknęła pod nosem niewyraźnie dając upust swoim myślom, a jej ogon uderzył o ziemię w tym samym momencie co łapa.
Odpowiedziała, a w jej głosie dało się wyczuć nieznaczne rozbawienie. Prawdopodobnie spowodowane własną odpowiedzią, w końcu było to tak niezrozumiałe i niepasujące do sytuacji, że podziwiała sama siebie. A przynajmniej pozornie wypowiedź zdawała się nie pasować, w końcu podobnie jak każda inna była uprzejmą formą odmowy. Zaraz jednak zaprzeczając jej wilczyca położyła się nadal obserwując Kaheia z tą samą uwagą co wcześniej.
- Samotnie wyjący wilk przedarł się przez ciemność nocy, by ujrzeć niedźwiedzia osłoniętego przez stado owiec.
Mruknęła pod nosem niewyraźnie dając upust swoim myślom, a jej ogon uderzył o ziemię w tym samym momencie co łapa.
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Krater
Aż otworzył pysk. Nie z wrażenia, ze zdziwienia. Na jego mordzie dosłownie wymalowana była mina w deseń popularnego "WTF?". Zaraz jednak zaśmiał się głośno. Co gorsza, śmiech był ten pełen serdeczności, jakby samym nim miał wywołać miłość we wszystkim co żyje.
- Doskonale rozumiem, co masz na myśli! - G*wno prawda, nie wiedział, ale chciał poczuć się fajnym raz jeszcze. Sprawa przybrała dość zabawny obrót, jednak zaraz na powrót zrobiło się poważnie,
- Zawarłem pakt, aby chronić swoich - przerwał na moment, zerkając, czy na pysku Icy nie gościł już 'demon' - jednak nie mam pewności, czy wynagrodzę im to wszystko. - Machnął końcówką ogona, przenosząc wzrok na wulkan.
- Doskonale rozumiem, co masz na myśli! - G*wno prawda, nie wiedział, ale chciał poczuć się fajnym raz jeszcze. Sprawa przybrała dość zabawny obrót, jednak zaraz na powrót zrobiło się poważnie,
- Zawarłem pakt, aby chronić swoich - przerwał na moment, zerkając, czy na pysku Icy nie gościł już 'demon' - jednak nie mam pewności, czy wynagrodzę im to wszystko. - Machnął końcówką ogona, przenosząc wzrok na wulkan.
Re: Krater
- Jak tak dalej pójdzie to będą cierpieć jeszcze bardziej.
Icy powoli osiągała szczyt rozbawienia. Zastanawiała się co za szumowina zmusiła go do tak głębokich refleksji - niewątpliwie spotkanie z nią musiało wyglądać bardzo interesująco i zapewne podobnie będzie wyglądał rozwój wydarzeń, bądź ich koniec. Jak to mówią: pożyjemy, zobaczymy.
- Zatem pojawiła się trzecia wataha? Niech zgadnę... jednym z jej członków jest książę o białej sierści tak cudownej, że moje ślepia wypływają na sam jego widok?
Icy powoli osiągała szczyt rozbawienia. Zastanawiała się co za szumowina zmusiła go do tak głębokich refleksji - niewątpliwie spotkanie z nią musiało wyglądać bardzo interesująco i zapewne podobnie będzie wyglądał rozwój wydarzeń, bądź ich koniec. Jak to mówią: pożyjemy, zobaczymy.
- Zatem pojawiła się trzecia wataha? Niech zgadnę... jednym z jej członków jest książę o białej sierści tak cudownej, że moje ślepia wypływają na sam jego widok?
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Krater
- Hm? - Na pierwsze zdanie, autentycznie zrobił minę ułomnego jednorożca z różowego gaju.
- Widząc ich wszystkich razem, stwierdziłem, że coś kombinują. Później praktycznie sami powiedzieli mi wprost, że mają watahę. - Poprzedził owe słowa kiwnięciem pyska, przytakując Icy na wzmiankę o księciu. Nie wiedział dokładnie, o którego chodzi, ale kto by się tym teraz przejmował?
- A co z Tobą? - Zupełnie zapomniał, że chwilę temu już o to pytał.
- Widząc ich wszystkich razem, stwierdziłem, że coś kombinują. Później praktycznie sami powiedzieli mi wprost, że mają watahę. - Poprzedził owe słowa kiwnięciem pyska, przytakując Icy na wzmiankę o księciu. Nie wiedział dokładnie, o którego chodzi, ale kto by się tym teraz przejmował?
- A co z Tobą? - Zupełnie zapomniał, że chwilę temu już o to pytał.
Re: Krater
- Amnezja w tak młodym wieku nie jest zbyt dobrym znakiem.
Wstała i odwróciła się ruszając powoli w dół wulkanu, chociaż po paru krokach odwróciła jeszcze łeb w jego kierunku.
- Uważaj żebyś nie spadł w otchłań. Co więcej ta otchłań znajduje się na terenach mojej dynastii, więc nie chcę potem słuchać jęczenia twoich... przyjaciół.
Dziwne, ale miało się wrażenia jakby to samo zdanie zostało przetransformowane tak, że dotyczyło dwóch, a nawet trzech różnych spraw. Icy zniknęła już jednak z widoku, a i tak pytanie o to nie miałoby najmniejszego sensu.
zt.
Wstała i odwróciła się ruszając powoli w dół wulkanu, chociaż po paru krokach odwróciła jeszcze łeb w jego kierunku.
- Uważaj żebyś nie spadł w otchłań. Co więcej ta otchłań znajduje się na terenach mojej dynastii, więc nie chcę potem słuchać jęczenia twoich... przyjaciół.
Dziwne, ale miało się wrażenia jakby to samo zdanie zostało przetransformowane tak, że dotyczyło dwóch, a nawet trzech różnych spraw. Icy zniknęła już jednak z widoku, a i tak pytanie o to nie miałoby najmniejszego sensu.
zt.
Icy- Wilk
- Liczba postów : 156
Jest z nami od : 24/04/2011
Wataha : Xīngzuò
Zdrowie :
Siła : 20
Zręczność : 24
Re: Krater
Zasnął. Właściwie zasnął jeszcze w trakcie wywodów Icy, także pewnie większości nie słyszał. Być może już się nie obudzi? Wszak... a zresztą.
/zt
/zt
Re: Krater
Obudził się, ale jeszcze jakiś czas leżał. Patrzył tępo w jeden punkt - wulkan. Dopiero kiedy do jego ślepia dotarł pył, zerwał się, mrucząc pod nosem i starając się pozbyć łapą przyczynę chwilowego oślepnięcia. Jakiś czas walka o odzyskanie wzroku trwała, a kiedy wygrał w końcu, zadowolony z siebie podniósł łapę i rozpoczął krótki proces oznaczania. Kiedy skończył, odszedł.
/zt
/zt
Re: Krater
Wszedł na górę wulkanu jak słońce wchodzi na firmament nieba, by rozjaśnić kruchą ziemię, którą ma pod swym promieniem.
Lecz on nie wszedł by cokolwiek rozjaśniać. Równie dobrze mógł roztoczyć ciemność na cały świat, by w niej ukazać pełną chwałę Płomienia...
Jednak nie nadszedł jeszcze czas.
Stanął na szczycie i spojrzał w dół, nie jednak na marne, zasnute nieprzerwaną grą świateł i cieni ziemie opanowane przez królestwo zieleni. Nie, on patrzył gdzie indziej - na surowe, ciemne wulkaniczne ziemie po jednej ze stron wulkanu, które zazdrośnie broniły dostępu przed wszelkim życiem...
A tam było To miejsce.
Miejsce łączące dwa światy.
Miejsce, które przeraża każdego, kto się do niego zbliży.
Tak jak ogień...
I poza tym miejscem nie widział już nic.
Lecz on nie wszedł by cokolwiek rozjaśniać. Równie dobrze mógł roztoczyć ciemność na cały świat, by w niej ukazać pełną chwałę Płomienia...
Jednak nie nadszedł jeszcze czas.
Stanął na szczycie i spojrzał w dół, nie jednak na marne, zasnute nieprzerwaną grą świateł i cieni ziemie opanowane przez królestwo zieleni. Nie, on patrzył gdzie indziej - na surowe, ciemne wulkaniczne ziemie po jednej ze stron wulkanu, które zazdrośnie broniły dostępu przed wszelkim życiem...
A tam było To miejsce.
Miejsce łączące dwa światy.
Miejsce, które przeraża każdego, kto się do niego zbliży.
Tak jak ogień...
I poza tym miejscem nie widział już nic.
L.- ...
- Liczba postów : 19
Jest z nami od : 21/04/2011
Zdrowie :
Re: Krater
Wielokrotnie... rozważał... myślał i rozważał to wszystko co się wydarzyło. I tym razem tak było. Lecz wszelka myśl zanikała. I wszelki głos wokół. I nawet czucie... i tak jak wzrok, wszystko było zatopione w jednym.
I zaczął mówić. Nieświadomie, ale z pełną świadomością. Nie wiedząc nic, ale wiedząc wszystko. Bez zrozumienia, ale z pełnym zrozumieniem...
A gdy przestał słyszeć swój głos, odszedł z tego miejsca jak gdyby nigdy miało go tu nie być...
Powróciwszy do przyziemnego świata, w oczekiwaniu na Ten Czas...
I zaczął mówić. Nieświadomie, ale z pełną świadomością. Nie wiedząc nic, ale wiedząc wszystko. Bez zrozumienia, ale z pełnym zrozumieniem...
Ta ziemia...
Pośród wielu innych ziem
Zwyczajna
Lecz piękna i bogata
Jak drzewo, które wyrasta w lesie
Lecz samo stanowi las
I staje się schronieniem
Dla wielu.
A przez jedno stworzenie
Wyrosło ponad inne drzewa
I wydawało owoc
Zanim zaniknął kwiat.
I ani wielka woda
Ani ogień
Ani wicher
Ani susza
Nie dotknęły go.
I trwało przez pokolenia
A jego sławę niósł śpiew wiatru
Przez cały las...
Lecz widziałem:
Księżyc zawisł nad horyzontem
A jego płomień
Objął całą ziemię.
A z ognia wyłoniła się bestia.
Ukryta w cieniu pozorów
Pośród gałęzi wznoszących się ku górze.
I jednym swym słowem
Przyniosła zniszczenie...
"Szlachetna krew"
Inną krwią skropiła ziemię.
I opadły liście...
Zgniły owoce...
Zwiędły kwiaty...
A chwała jego zniknęła wraz ze stworzeniem.
Już niepodobne drzewo do samego siebie...
Zniszczyć świat
By uratować świat
Tego chciałeś.
Lecz tu wciąż jest coś, co należy do ciebie...
Hej! Zdradziecki pomiocie!
Czy wrócisz tu po swoje dziedzictwo...?
Pośród wielu innych ziem
Zwyczajna
Lecz piękna i bogata
Jak drzewo, które wyrasta w lesie
Lecz samo stanowi las
I staje się schronieniem
Dla wielu.
A przez jedno stworzenie
Wyrosło ponad inne drzewa
I wydawało owoc
Zanim zaniknął kwiat.
I ani wielka woda
Ani ogień
Ani wicher
Ani susza
Nie dotknęły go.
I trwało przez pokolenia
A jego sławę niósł śpiew wiatru
Przez cały las...
Lecz widziałem:
Księżyc zawisł nad horyzontem
A jego płomień
Objął całą ziemię.
A z ognia wyłoniła się bestia.
Ukryta w cieniu pozorów
Pośród gałęzi wznoszących się ku górze.
I jednym swym słowem
Przyniosła zniszczenie...
"Szlachetna krew"
Inną krwią skropiła ziemię.
I opadły liście...
Zgniły owoce...
Zwiędły kwiaty...
A chwała jego zniknęła wraz ze stworzeniem.
Już niepodobne drzewo do samego siebie...
Zniszczyć świat
By uratować świat
Tego chciałeś.
Lecz tu wciąż jest coś, co należy do ciebie...
Hej! Zdradziecki pomiocie!
Czy wrócisz tu po swoje dziedzictwo...?
A gdy przestał słyszeć swój głos, odszedł z tego miejsca jak gdyby nigdy miało go tu nie być...
Powróciwszy do przyziemnego świata, w oczekiwaniu na Ten Czas...
L.- ...
- Liczba postów : 19
Jest z nami od : 21/04/2011
Zdrowie :
MoonCall :: Kraina :: Wulkaniczne Ziemie :: Wulkan
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach