MoonCall
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Rozstaje

+2
Kahei
Savrael
6 posters

Go down

Rozstaje Empty Rozstaje

Pisanie by Savrael Wto Kwi 19, 2011 7:55 pm

Skrzyżowanie czterech ścieżek wiodących na północ, południe, wschód i zachód. Wiele łap, kopyt i racic stąpało tymi drogami, opuszczając krainę lub też do niej przybywając. Wędrowcy jednak, rzadko przystają w tym miejscu, wyczuwając zapewne aurę niepokoju - martwej, upiornej ciszy. Można by odnieść wrażenie, że wszystko, co żywe unika pozostawania w tym obszarze.




Savrael
Administrator

Liczba postów : 718
Jest z nami od : 16/04/2011
Zdrowie :
Rozstaje Left_bar_bleue0 / 1000 / 100Rozstaje Right_bar_bleue


https://mooncall.forumpl.net

Powrót do góry Go down

Rozstaje Empty Re: Rozstaje

Pisanie by Kahei Sro Kwi 27, 2011 4:19 pm

Wędrował wcześniej po różnych mniejszych lasach w poszukiwaniu ćmy. Z lasów przechodził na polany, rzeki, jeziora, nic jednak nie znalazł, wszak trudne jest wypatrzenie ćmy jeśli posiada się tak niską spostrzegawczość. Nie kierował się nawet węchem, właściwie nie było po co. Kiedy tak kręcił się w okolicy, dotarł w końcu do rozstaju czterech ścieżek, gdzie też zatrzymał swój marsz i poszukiwania ćmy w tym dziwnym miejscu.
- Po co komu tyle ścieżek...? - Burknął chyba najmniej inteligentne pytanie w swoim życiu. Nie szkodzi, był sam, więc mógł ponarzekać czasem bezsensownie, poirytowany sytuacją.
- Fakt, że tutejsza droga była często używana nie zachęca mnie do podążania nią. - Wolał raczej odkrywać nieznane tereny i przedzierać się przez gąszcze krzaczorów niż podążać wydeptanymi drogami. Kiedy już miał zamiar odchodzić, dostał precyzyjnie wykonany cios w łeb od... szyszki? Zmrużenie ślepi i przyjrzenie się "narzędziu zbrodni" poprzedził wydobyciem z siebie odgłosu typu "Hę?", co miało oznaczać lekkie zdziwienie. Zapewne uznałby to za przypadek, ot, lecąca z jakiejś sosny szyszka... Ale zaraz, było tutaj kilka drzew, jednak żadne z nich na pewno nie posiadało szyszek. Rozejrzał się dookoła i kiedy odwrócił wzrok, dostał po raz kolejny - tym razem orzechem w zad. Znał już kierunek. Odwrócił się w stronę "miotacza" i jedyne co zobaczył to... drzewo. Nie, jednak nie tylko drzewo. Przyjrzawszy się dokładniej, potrafił dostrzec dziuplę, a w niej kilka wiewiór, które pełne wściekłości starały się odpędzić potencjalne zagrożenie jakim był Kahei. Ale zaraz! Było tam coś jeszcze! Ćma? ĆMA?! Tak, ten entuzjazm jest tylko oduserowski, gdyż Riiiidaaaa niezbyt przejął się jej obecnością... O dziwo pomimo rozszalałych wiewiór, ćma początkowo nie miała zamiaru się wycofać, a jedynie sterczała w miejscu. Dopiero kiedy jedna z wiewiórek zdecydowała się bombardować napastnika z jednej z gałęzi - spłoszony owad odleciał.
Kahei
Kahei
Wilk

Liczba postów : 675
Jest z nami od : 18/04/2011
Male
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Rozstaje Left_bar_bleue88 / 10088 / 100Rozstaje Right_bar_bleue

Siła : 23
Zręczność : 30

https://mooncall.forumpl.net/t74-kiheitai

Powrót do góry Go down

Rozstaje Empty Re: Rozstaje

Pisanie by Kahei Sro Kwi 27, 2011 7:33 pm

Podążył wzrokiem za odlatującym nocnym motylem, jednak nic nie zrobił. Spojrzenie na powrót spoczęło na wściekłych wiewiórek, miotających bez ustanku swoimi zapasami. Dostał parę razy, kilka przeleciało minimalnie obok niego, jednak większość spudłowała. Wydał z siebie warkot, był coraz bardziej poirytowany, jednak nie mógł sobie "ot tak" odejść. Kahei nie zwykły odpuszczać komuś, cokolwiek zrobił i dopnie swego, wykorzystując każdy możliwy sposób. Tutaj akurat nie miał zbytniego wyboru - nie mógł wspiąć się na drzewo ze względu na to, że rosło idealnie w pionie, ponadto, jak było wcześniej wspomniane, rosło tutaj ledwie kilka drzew. Zero pni, a pomimo tego, że miejsce stanowczo nie było przesiąknięte przyjazną aurą, nie wydawało się, aby któreś z tych kilku posiadaczy "zielonych koron" miało nagle stracić życie niedaleko Kahei'a, torując mu tym samym wejście do upierdliwych gryzoni. Pomijając, że nawet jeśli tak by się stało - marne są szanse na zobaczenie wspinającego się po chudziutkim drzewie Szarego, bowiem przez jego posturę byłoby to niemożliwe... spadałby, rozbawiając wiewiórki do łez.
Jedyna opcja to sprowadzenie wiewiórek na ziemię, co nie powinno być aż tak trudnym zadaniem, wystarczyłaby marna prowokacja... wszak każdy ma własny charakter, sądził więc, że te mniej cierpliwe gryzonie rzucą się na napastnika. Wiedział niemalże od początku jak się do tego zabrać. Wokół niego mnóstwo było szyszek, orzechów i tym podobnych, postanowił więc zrobić użytek z własnej broni rzekomych "obrońców". Pochwycił więc jedną szyszkę w szczęki, dostając oczywiście równocześnie kolejnym orzechowym pociskiem w bok, następnym zaś w jedną z łap. Zamachnął się, wypuszczając własny pocisk ze szczęk. Spudłował. Nie szkodzi, powtórzymy czynność. Złapał w szczęki, zamachnął się, posłał szyszkową torpedę. Chwila napięcia... udało się? Czy się udało? No, udało się? Ile razy jeszcze zapytam, czy się udało? Pewnie dlatego tak przeciągam, bo szyszka ciągle leci... Jest! Jest...?! [przerwa na reklamy]
Kahei
Kahei
Wilk

Liczba postów : 675
Jest z nami od : 18/04/2011
Male
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Rozstaje Left_bar_bleue88 / 10088 / 100Rozstaje Right_bar_bleue

Siła : 23
Zręczność : 30

https://mooncall.forumpl.net/t74-kiheitai

Powrót do góry Go down

Rozstaje Empty Re: Rozstaje

Pisanie by Kahei Sro Kwi 27, 2011 7:54 pm

[koniec reklam]
Nie! Minimalnie! Widać Kahei'a i wiewióry coś łączy - oboje mają kiepskiego cela, jak i oboje w tym momencie byli niezadowoleni. Kahei, bo nie trafiał, wiewiórki zaś, że ten bezczelny wilk postanowił zaatakować je ich własną bronią. Zaczęły więc groźnie bulgotać, niczym gotująca się woda... no, może przesadzamy z porównaniami. W każdym razie wyraźnie dały znać, że nie podoba im się zachowanie wilka, jednak ten nie miał zamiaru odpuszczać. Raz jeszcze był w posiadaniu broni - tym razem orzecha. Zamachnął się, skupiając wcześniej na celu, jakim była wiewióra na gałęzi. Rzucił... i trafił! Cios musiał być mocny, gdyż wiewióra dostała w łeb i spadła bezwładnie z drzewa. To była okazja, do pozbycia się jednej, więc nie marnując jej, doskoczył do gryzonia, pozbawiając go życia ledwie jednym kłapnięciem szczęk. Bez drastycznego opisu, dodam tylko, że odrzucił w bok głowę irytującego rudzielca, zaś krew tryskająca z rany spaskudziła mu całe łapy. Nie przejął się tym, a nawet gdyby chciał - nie miał czasu na rozpaczanie nad swoimi pięknymi do niedawna łapkami... ano dlatego, że zaniepokojone stanem zdrowia wiewiórczego towarzysza, reszta gryzoni postanowiła przepędzić intruza, wyrażając się najdobitniej - atakiem własnych pazurów. Liczba rudzielców nie była jakaś zastraszająca, ledwie trzy plus ten martwy osobnik, jednak niemalże na pewno ich celem było ślepie Kahei'a. Stanowiło tu już pewien problem, bowiem wszystkie trzy w krótkich odstępach czasu znalazły się na jego łbie, albo szyi, przyczepiając się niczym rzep tylnymi łapami, przednimi zaś postanowiły wymierzyć karę. Znów nie miał zbyt wielkiego wyboru. Strzepywanie gryzonia (tego na łbie) łapami mogłoby zrobić więcej szkody niż pożytku, zbyt wielkie ryzyko, że jednak wzrok i w drugim oku zostanie mu odebrany. Tych na szyi nie mógł dosięgnąć szczękami, nie był z gumy. Bezmyślne wierzganie też nie wchodziło w grę, acz początkowo zastosował ten sposób, a dało to niewiele, ledwie krótkotrwałe wstrzymanie ataków, a nie o to nam chodziło. Nie bacząc na rany, jakie może odnieść, wierzgał jeszcze chwilę, niczym zdziczały koń, aby gwałtownie rzucić się na ziemię. Wylądował na grzbiecie, tak jak planował, jednak zgniótł tylko jedną wiewiórę, druga zdążyła odskoczyć, zaś ta, która dotychczas maltretowała wilczy łeb - uniknęła upadku, zupełnie jakby go przewidziała. Gryzoń pod Kahei'em niemalże na pewno był martwy, wątpliwe jest, aby przetrwał pod tak dużą masą, przygniatającą go. Zerwał się na łapy, mrucząc coś o wybijaniu każdego, kto ma rudy kolor futra, aż został poczęstowany kolejnym atakiem znienacka. Kolejny irytujący wiewiór uczepił się jego zada, jednak tutaj sprawa była już dużo prostsza. Zaatakował w pojedynkę, więc Kahei odwrócił... nie! Moment! <Objection>. Instynktownie rozwarł szczęki i odwrócił łeb ku pierwotnej pozycji. Nie zobaczył nic innego, jak jednego z przeciwników, lecących wprost na niego. Oh, pułapka? Coś marna, w powietrzu wszak rudzielec nie mógł odskoczyć, wylądował więc prosto w paszczy wilka. Dosłownie, kolacja przyszła do niego sama. Zacisnął szczeki, a krew trysnęła na boki. Odrzucił z impetem ciało, które uderzyło o pobliskie drzewo, niedawne siedlisko tych irytujących zwierzaków. Została ostatnia, ta wydrapująca wiewiórcze hieroglify na zadzie grzywiastego. Wygiął się bez większych problemów, szybko chwytając natręta za łeb. Było to lekkomyślne, bo nim go uśmiercił, zdążył nabyć pamiątkę w postaci zadrapań na pysku. Trudno, nie był to koniec świata. Tak więc wykończył ostatniego przedstawiciela tej konkretnej, wiewiórczej rodziny. Nie wyrzucił go - zjadł. Nieśpiesznie, nawet można rzec, że się ociągał. Dziwne przygody spotykają go w tej krainie, jakby się zastanowić...
...
Kiedy skończył, nie pozostało mu nic innego jak ruszać w dalszą drogę... ale chwila, po co tak właściwie? Po ćmę? Ale po co...? Wszak tu leżała jedna zgniecio... HĘ?! Myślał, że wzrok go zawodzi, ale wyraźnie dostrzegał coś niedaleko zmiażdżonego gryzonia. To była ćma! Ta sama, duża ćma, która siedziała w wejściu do wiewiórczego gniazda! Jak...? Podczas zaciętej walki, nie zwracał uwagi na otoczenie, czy to właśnie wtedy? A zresztą! Co nas to obchodzi, ważne, że nie żyła i mógł bez przeszkód zabrać owada, tak też zrobił, nim opuścił te nieprzyjazne tereny (nota bene, jemu się podobały i pewnie będą następne na celowniku).

/zt
Kahei
Kahei
Wilk

Liczba postów : 675
Jest z nami od : 18/04/2011
Male
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Rozstaje Left_bar_bleue88 / 10088 / 100Rozstaje Right_bar_bleue

Siła : 23
Zręczność : 30

https://mooncall.forumpl.net/t74-kiheitai

Powrót do góry Go down

Rozstaje Empty Re: Rozstaje

Pisanie by Azhrarn Czw Kwi 28, 2011 11:49 am

Biegł, niczym huragan, albo huraganik, jeśli wziąć pod uwagę jego wątpliwą szybkość statystyczną. Wiedziony zapachem umiłowanego przywódcy, wpadł na skrzyżowanie dróg i... poślizgnąwszy się na szyszce, wywinął malowniczego orła. Wylądował na ziemi uwalanej krwią i wiewiórczymi resztkami. Nie rozumiejąc jeszcze, kto był odpowiedzialny za tą masakrę, podniósł się i rozejrzał. Ślady walki, odciski znajomych łap i wszechobecny zapach Kahei'a... Poczuł napływ dumy, bo nie każdy przywódca byłby w stanie rozprawić się z taką ilością wiewiórek!
Wyprostował się, zadarł pysk, ogon uniósł ku górze i w triumfalnym pochodzie, podszedł do drzewa, które do niedawna zamieszkiwane było przez stado wściekłych wiewiórek. Uniósł tylną łapę, a było w tym geście coś, co wprawiłoby w zachwyt niejednego obserwatora. Ta gracja, wdzięk, płynność ruchów!
Oznaczył drzewko, potem obskoczył jeszcze pobliskie kamienie, a na koniec wywalił się na samym środku rozstajów, wcierając w podłoże zapach sierści.
Uznając proces zajmowania za tymczasowo zakończony, czmychnął dalej.

/zt
Azhrarn
Azhrarn
Wilk

Liczba postów : 245
Jest z nami od : 18/04/2011
Male
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Rozstaje Left_bar_bleue100 / 100100 / 100Rozstaje Right_bar_bleue

Siła : 20
Zręczność : 29

https://mooncall.forumpl.net/t48-azhrarn#113

Powrót do góry Go down

Rozstaje Empty Re: Rozstaje

Pisanie by Inter Czw Kwi 28, 2011 6:08 pm

Inter Przybył tutaj w celu wiadomym -pragnął załatwić toaletę, a że przy damie nie wypadało..
Chociaż Nark opuściła sosnowy bór, to jednak mimo wszytsko wciąż mogła go zauważyć.
Gdy białas szedł szukając dogodnego miejsca, jego uwagę przykuła dziwna roślina,o lekko spłaszczonych liściach. Podszedł doń i trącił nosem.
Uznawszy znalezisko za niezwykle interesujące zabrał babkę ze sobą
Inter
Inter
Wilk

Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Male
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Rozstaje Left_bar_bleue60 / 10060 / 100Rozstaje Right_bar_bleue

Siła : 10
Zręczność : 20

Powrót do góry Go down

Rozstaje Empty Re: Rozstaje

Pisanie by Inter Czw Kwi 28, 2011 6:17 pm

Schowawszy roślinę gdzieś w futrze zaczął szukać dogodnego miejsca i, mówiąc najprostszym językiem, zaznaczył terytorium, choć nie było oni jego. Przyszedł tu po prostu za potrzebą i tyle. Ćma wciąż tarmosiła mu się w pysku, jednak z dużo mniejszym zaangażowaniem. Słabła coraz bardziej.Basior westchnął i zaczął oglądać roślinkę. Wyglądała dziwnie, nie widział takowej wcześniej. Intuicja podpowiadała mu że ów zielenina ma jakieś specjalne właściwości, wolał jednak zostawić ją na później. Być może jego znajomi będą widzieć, do czego służy.
Basior postanowił opuścić step i oddalił się truchtem.
/zt

1x babka lancetowata zebrana.
Inter
Inter
Wilk

Liczba postów : 352
Jest z nami od : 22/04/2011
Male
Wataha : Yanakhta
Zdrowie :
Rozstaje Left_bar_bleue60 / 10060 / 100Rozstaje Right_bar_bleue

Siła : 10
Zręczność : 20

Powrót do góry Go down

Rozstaje Empty Re: Rozstaje

Pisanie by Azhrarn Czw Kwi 28, 2011 6:28 pm

Przyszedł czas na wieczorny obchód. Czarny basior biegł sobie po płaskowyżu, bo zaczynał zakochiwać się w tych terenach na amen! Wiatr, piach, trupy, smród! A do tego ta demoniczno-makabryczna atmosfera, której racjonalnie wyjaśnić się nie dało.
Zatrzymał się na środku skrzyżowania i... powęszył, bo wydawało mu się, że coś jest nie tak. Jego piękny, wyjątkowy, zachwycający zapach znikł!
Basior nie musiał długo ustalać, kto śmiał potraktować JEGO ziemię, jak swoją własność. Warknął, a jego dotychczas uśpione oblicze - które jak dotąd miało jedynie swój przebłysk przed walką z Kahei'em - zaczęło wychodzić na światło dzienne, a może nocne, bo słońce dawno już zaszło.
- Zabiję! - zawył, dbając, by jego rozwścieczony głos doszedł do uszu każdego zwierza w promieniu kilometra.
Oznaczył miejsce, w którym Inter załatwił potrzebę fizjologiczną. Pokręcił się w kółko, a potem pognał przed siebie.

/zt
Azhrarn
Azhrarn
Wilk

Liczba postów : 245
Jest z nami od : 18/04/2011
Male
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Rozstaje Left_bar_bleue100 / 100100 / 100Rozstaje Right_bar_bleue

Siła : 20
Zręczność : 29

https://mooncall.forumpl.net/t48-azhrarn#113

Powrót do góry Go down

Rozstaje Empty Re: Rozstaje

Pisanie by Azhrarn Nie Maj 01, 2011 3:43 pm

Przybył znów, warcząc na wszystkie myszy i zające, które napotkał po drodze. Wciąż był zły na Białego, który kilka dni temu, bezczelnie, zatarł ślady zapachowe Czarnego.
Dlatego też nieco nadgorliwie, coby mieć pewność, że nikt mu tych terenów nie zajmie, oznaczył je ponownie.
Rozejrzał się wokół. Rozstaje leżały chyba tuż przy granicy krainy. Zastanawiał się, gdzie by zaszedł, gdyby podążył przeciwną drogą, niż ta wiodąca na Księżycowe Wzgórze. Po dłuższych rozmyślaniach, gdy uznał, że dziś nie zamierza wybierać się na spacery w nieznane, czmychnął popałętać się po innych terenach.

/zt
Azhrarn
Azhrarn
Wilk

Liczba postów : 245
Jest z nami od : 18/04/2011
Male
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Rozstaje Left_bar_bleue100 / 100100 / 100Rozstaje Right_bar_bleue

Siła : 20
Zręczność : 29

https://mooncall.forumpl.net/t48-azhrarn#113

Powrót do góry Go down

Rozstaje Empty Re: Rozstaje

Pisanie by Kahei Pon Maj 02, 2011 10:48 am

Kręcił się po po okolicy, zupełnie bez żadnego celu. Wyglądał jak wrak tamtego wilka. Spuszczony łeb, ogon, łapy leniwie wlokące się jedna za drugą, niezadowolone z faktu, iż zmusza się je do przechodzenia krok po kroku. W pewnym momencie stanął na rozstaju dróg i uniósł nieznacznie łeb, aby zerknąć, czy wiewiórcze truchła jeszcze tutaj są. Istotnie, były, ale... nie wyglądały zbyt smakowicie. Rozwleczone przez inne zwierzęta, mnóstwo much, robactwa... Niee, nic z tego.
Podszedł do drzewa, na którym kiedyś mieszkały owe gryzonie. Z markotną miną, podniósł tylną łapę i oznaczył teren. Trwało to bardzo krótko, bo "znacznik" szybko się skończył, więc wyczuwszy, iż nic nie zostało, oddalił się. Mina pozostała niezmienna.

/zt
Kahei
Kahei
Wilk

Liczba postów : 675
Jest z nami od : 18/04/2011
Male
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Rozstaje Left_bar_bleue88 / 10088 / 100Rozstaje Right_bar_bleue

Siła : 23
Zręczność : 30

https://mooncall.forumpl.net/t74-kiheitai

Powrót do góry Go down

Rozstaje Empty Re: Rozstaje

Pisanie by Mestor Pon Maj 02, 2011 11:15 am

Wędrując po krainie, dotarł także tutaj. Z tym, że został tu dłużej, niż na kilka nic nieznaczących chwil. Czuł pewien zapach. Może niezbyt apetyczny, ale zawsze coś. Gdy już stwierdził, które z drzew zostało oznaczone - minął je i zaczął się ocierać o całą resztę w okolicy. Następnie zrobił siusiu na jednym z krzaczków. Tak, to powinno trochę bardziej uwiecznić obecność i zajęcie terenów przez Kiheitai. Zaczął wędrować dalej.

*zt*
Mestor
Mestor
Wilk

Liczba postów : 387
Jest z nami od : 21/04/2011
Male
Wataha : Kiheitai
Zdrowie :
Rozstaje Left_bar_bleue99 / 10099 / 100Rozstaje Right_bar_bleue

Siła : 20
Zręczność : 23

Powrót do góry Go down

Rozstaje Empty Re: Rozstaje

Pisanie by Lelouch Czw Maj 05, 2011 2:43 pm

Samobójca? Być może.
Zwiedził już całkiem dużą część terenów, a na każdych wyczuwał inny zapach. Wyglądało na to, że w krainie dominują trzy watahy, chociaż jedna z nich już teraz wydała mu się nieco słaba i rozbita. Która? Oczywiście pozostanie to tajemnicą!
Idąc rozstajami zatrzymał się na środku i rozejrzał dookoła. Ponownie dostrzegł jeden rumianek rosnący przy ścieżce prowadzącej na wschód. Czyżby to w tą stronę miał się następnie udać? Podszedł do niego i zerwał go rozglądając się wokół.
- Wygląda na to, że tutejsza populacja rumianków jest nad wyraz bogata...
I jakby na potwierdzenie jego słów po obróceniu się zobaczył jeszcze jedno zioło przy południowej ścieżce. Tak, właśnie tędy pójdzie. Podszedł do rumianku jego również zrywając i udał się na południe w poszukiwaniu przygód.

zt.

2x rumianek pospolity zebrane.
Lelouch
Lelouch
Wilk

Liczba postów : 52
Jest z nami od : 30/04/2011
Male
Zdrowie :
Rozstaje Left_bar_bleue100 / 100100 / 100Rozstaje Right_bar_bleue

Siła : 20
Zręczność : 23

Powrót do góry Go down

Rozstaje Empty Re: Rozstaje

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach